niedziela, 18 marca 2012

Ten numer

Zrobiło się ciepło. Nawet bardzo ciepło. Siedzę godzinami w ogrodzie i tnę, przecinam, formuję… cudnie jest. Po przyjściu do domu ledwo żyję, ale to jest właśnie to. Takie zmęczenie fizyczne lubię. Powoli przełamuję się do mycia okien. A tego rodzaju zmęczenia zdecydowanie nie lubię i chyba nikt za bardzo nie garnie się do takich czynności. Hektary szkła i ram do umycia. Okna podwójne, skrzynkowe i duże drzwi balkonowe. Może w tym roku uda się nam parę wymienić, będzie łatwiej myć i będzie cieplej. Na piętrze okna myje Młoda. Na parterze przeważnie J. te duże, ja te mniejsze. Pojutrze ma przyjść facet naprawić rynny. Od pół roku „naprawia”, a nam piwnice zalewa podczas deszczu.  W zeszłym tygodniu przycisnęłam go. Przyjechał, jeszcze raz pomierzył i we wtorek ma się zabrać do roboty. No zobaczymy. Telefonistki- naganiaczki z telekomunikacji mają nowe hasełko na „dzień dobry”. Pierwszy raz taką rozmowę odbyła Młoda i to ona mi podpowiedziała, jak się ją „załatwia” szybciutko. Rozmowa wygląda mniej więcej tak.
Dzwoni telefon. Podnoszę słuchawkę
- Słucham.
- Nazywam się….. dzwonię z Telekomunikacji Polskiej, czy ja rozmawiam z osobą odpowiedzialną za ten numer?
Ponieważ jestem już przeszkolona przez Młodą, odpowiadam płynnie
- Nie proszę pani, ja jestem osobą nieodpowiedzialną. Nie ma osoby odpowiedzialnej w tym domu.
Cisza trwa trochę dłużej. Chyba pani próbuje przetrawić to, co usłyszała. W Końcu kapituluje:
- A to ja dziękuję.
No proszę. Niecałe 5 minut i po sprawie. Grunt to dać prawidłową odpowiedź już na początku rozmowy.
Nasuwa mi się jeszcze jeden pomysł. Bo w końcu nie wiem, o jaki numer chodzi. Pani powiedziała: „…osobą odpowiedzialną za TEN numer?”. Muszę się dowiedzieć o jaki numer chodzi, a może o jakiś numerek? No i może nie tylko o ten, a jeszcze  jakiś inny? I jestem pewna, że znowu zdzwonią. To twarde sztuki w łapaniu jeleni.
Trochę "kropli", śnieżyczki i Wenus z Jowiszem. Nareszcie udało mi się zrobić im zdjęcie.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz