wtorek, 12 czerwca 2012

Dzisiaj...W oczekiwaniu.


Czekamy. Leci mecz Czechy- Grecja. Stawiam na 2:1 dla Czechów. Zaczęli wybuchowo dwoma bramkami, ale teraz to jakieś niemrawe się zrobiło. Wczoraj Monika Olejnik zrobiła wywiad z Bońkiem. Eh, Boniek… wzór piłkarza. Wypowiedź jego była wyważona.  Wie o czym mówi. Piłkarz, trener. On nie musi, a raczej nie ma potrzeby „błyszczeć” jak Tomaszewski (Boże zlituj się nad tym baranem i nie odbieraj mu resztki rozumu) I Lato, który jak szczeniak przegaduje się z Tomaszewskim. Kiedyś takie gwiazdy futbolowe, a teraz- pożałowania godni. Nasi dzisiaj? Po prostu muszą grać, a nie „stać” na boisku.
Przerwa. Teraz Czesi, albo powtórzą zagrywkę z pierwszej połowy i na początku ostro zaatakują, albo będą przetrzymywać Greków na wynik.
Dzisiaj chodząc po ogrodzie uświadomiłam sobie, że nie tylko my uważnie obserwujemy jego mieszkańców. Oni też nam się bacznie przyglądają. Ta mała ruda o mało nie przyprawiła mnie o atak serca, kiedy wychodziłam na taras. Siedziała na bluszczu i wgapiała się w pokój, a jak wyszłam, to szybko w górę pomknęła. O nie, mała, teraz ja za tobą. Zadziora taka, bo strasznie hałasuje na gałęzi. Tupie, fuka, cuka, a ogonek jej lata jak wiatraczek.
Piszę i słucham jednym uchem komentarzy w przerwie. Pieprzeni komentatorzy. Zamiast omawiać mecz Czechów z Grecją, to oni gadki polityczne o przemarszu Rosjan wstawiają. W marszu biorą udział kibice. To co, przelecieć mają ponad Wisłą na stadion, czy jak? Matko, o czym oni ględzą. Wróżki- kto pierwszy wyszedł z Polaków z hotelu i wsiadł do autokaru, i co to znaczy?
No to teraz druga połowa, a potem…Trzymam kciuki za naszych.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz