czwartek, 7 lutego 2013

Janome


Tak się ostatnio wściekłam na mojego Łucznika, że postanowiłam przyoszczędzić nieco grosza, żeby kupić sobie nową maszynę do szycia. Jako nastolatka nauczyłam się szyć na maminej starej,  niemieckiej maszynie z napędem nożnym. Miała tylko jedną opcję- „szyj do przodu”, ale za to cudnie była posłuszna, miękka oraz nie sprawiająca kłopotu. Wyprowadziłam się na swoje i zabrakło mi maszyny. Nowe mieszkanie trzeba było obszyć w firanki, zasłony itp. Wtedy również szyło się pościel, ciuchy dla sobie, a potem dla dzieci. Maszyna była mi niezbędna i już. Kupiłam elektryczną- Łucznika. Chyba dobry egzemplarz udało mi się kupić, bo szyła bezawaryjnie 20 lat. Dużo szyła i podobnie, jak ta  stara niemiecka od mamy, była miękka, reagowała natychmiast. Cicho pracowała. Ale była na plastykowych częściach, a te wytarły się od takiej intensywnej eksploatacji. Łuczniki kiedyś były dobrymi maszynami, miały dużo funkcji, niedrogie, dlatego zdecydowałam się kupić następna maszynę tej marki. Po tygodniu pożałowałam gorzko. Niestety nie było wówczas możliwości zwrócenia jej do sklepu. Przemęczyłam się z nią ponad 10 lat.  Pedał chodził ciężko, kabel z niego często wypadał, coś było nie tak z naciągiem nici, nierówno szyła i była głośna. Najbardziej wkurzało mnie to ciągłe rwanie nici i męka z nawlekaniem jej przez wszystkie  możliwe haczyki, talerzyki i sprężynki. Fatalny egzemplarz. Ostatnio nie wytrzymałam, włożyłam grata do szafy na wieczne zapomnienie. Zrobiłam na różnych forach przegląd opinii o maszynach do szycia i kupiłam cudo o wdzięcznej nazwie Janome. Japonka z wbudowanym kompem. Bez przesady, mam model o najmniejszej liczbie ściegów w tej klasie, ale i tak  jestem przeszczęśliwa. Przedwczoraj całe popołudnie uczyłam się programować, a wczoraj uszyłam dwie poduchy, pokrowiec na pufa (pufę?) oraz pokrowiec na krzesełko. I to byłoby na tyle chwalenia się.
A na polu szlag trafił to piękne przedwiośnie- spadł śnieg. Jest wprawdzie ciepło, ale mam już serdecznie dosyć tej „bielizny”.



Brrrrrrrr.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz