Myśli
po głowie łażą, jak te czaple w wierszu Herberta.
Niestety,
tak samo są leniwe i prawie w bezruchu. Po całym dniu galpoady, NIE chce mi się
wieczorami już nic. Coś tam dziubdziam, coś oglądam. Aaaaaaaa... polecam
film obyczajowy "Służące". Lata 60te, Stany Zjednoczone- stan
Missisipi, losy czarnych służących, pracujących w domach białych Amerykanów.
Wierzyć się nie chce, w jaki sposób wtedy byli traktowani Murzyni. Mimo, że
fabuła jest gorzka, nie brakuje dobrego humoru. Próbowałam też oglądnąć film
"Wielki Gatsby", z Leonardo di Caprio, ale w połowie film wyłączyłam.
Mdły, krzykliwy, a di Caprio mydłkowaty. Stanowczo lepsza jest książka i jej
stara wersja filmowa.
A
ruch myśli? Chyba jesień daje znać o sobie: i te długie ciemne wieczory, i te
poranne mgły, i te mżawki...
A
niedawno taki zachód udało mi się złapać.
Tak barwiło się południowe niebo
a tak wschodnie
I próba panoramy:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz