piątek, 7 lutego 2014

A wieczorem

Wieczory są też cieplejsze. Robię z Bezką codzienny, wieczorny spacer dookoła ogrodu. Najpierw idziemy wzdłuż płotu, w dół, sosnową alejką. Za płotem otwarta przestrzeń- pola, a nad nimi południowo-wschodnie niebo, mocno rozgwieżdżone. Nad górami pojawiła się jakaś jasna gwiazda. Niestety, nie wiem, jak się nazywa. Może to Syriusz w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa?Wyżej ostro odcinający się od ciemnego nieba Orion i mocno świecąca w nim Betelgeza. Trochę na północ jasny Jowisz. Na dole ogrodu skręcam i idę pośród modrzewi oraz brzóz. Parę razy, podczas takiego spaceru, spłoszyłam jastrzębia. Siada on na wysokiej brzozie lub tuplipanowcu i zasadza się na nocne łowy. Ma widok na cały sad. A może on tam sypia? Przecież jastrzębie nie polują nocą. Spłoszony, spływa prawie bezszelestnie w dół i leci w stronę niedalekiego zagajnika. Myślałam, że to wielka sowa. Jednak nie. Sowy mają inny kształt skrzydeł. Kiedyś, zrywającą się do lotu sowę podświetliłam latarką. Miała duże, zaokrąglone na końcach skrzydła i była bardziej przysadzista. Przez bezlistne gałęzie przyświeca mi sierp księżyca. Jest tak jasno, że nie muszę oświetlać drogi latarką. Bezka, zajęta swoimi sprawami, buszuje po krzakach. W ogrodzie jest cicho, ale niedaleka droga hałasuje. Skręcam w prawo i idę w górę ogrodu, w stronę domu. Mijam ostatnie brzozy, odsłania  mi się niebo północno- wschodnie. Widzę Wielki Wóz, który naprawdę jest ogromny, pikujący dyszlem w stronę ziemi. Podnoszę wyżej wzrok i znajduję gwiazdę polarną. Nie świeci mocno, a Mały Wóz jest ledwo widoczny. Bardziej na zachód umiejscowił się gwiazdozbiór Łabędzia. Czarne niebo, od czasu do czasu, wolno przecina  migający, jasny punkcik. Samoloty zmierzają gdzieś na swoje lotniska. Rany…jak ja lubię stać tak z zadartą głową i wpatrywać się w te srebrne punkciki- odczytywać gwiezdną mapę. Lubię czuć tę przestrzeń, ten bezmiar. Czasem mam wrażenie, że za chwilę ulecę gdzieś tam, w ten czarno-srebrny świat. Szukam w necie map gwiezdnych, chcę nauczyć się rozpoznawać na niebie gwiazdozbiory i gwiazdy. Marne szanse. Gołym okiem chyba nie do odczytania. Może luneta?

Wieczorne niebo- śliczne były te obłoczki

 I mimochodem zrobione zakładki


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz