poniedziałek, 10 marca 2014

Przymiarka


 Najpierw jeden usiadł na krawędzi dachu. Rozglądał się ciekawie i gruchał.
  
Potem drugi usiadł na drucie. Zagruchał i poderwał się do lotu.
Myślałam, że przysiadzie obok pierwszego, ale on  z powrotem usiadł na drucie

 Ten pierwszy trochę wygłupiony, potuptał trochę  w miejscu, poderwał się, minął tego na drucie i usiadł na drugim drucie przy belce.
 Dobrą chwilę oba tak siedziały i coś do siebie gruchały.
Potem ten z tego wyższego druta sfrunął na belkę pod dachem i zaczął po niej spacerować bardzo zaaferowany.
 Po chwili drugi nie wytrzymał i podleciał nieco bliżej belki.
 Ten na belce cały czas spacerował tam i z powrotem głośno gruchając. Drugi coś mu odpowiadał i zaglądał pod dach
 W końcu zdecydował się usiąść na belce obok tego pierwszego
 Oba dosyć długo coś kombinowały w jednym miejscu, pokazując tylko ogony. Potem jeden z nich sfrunął z drugiej strony i usiadł na drucie obok słupa. Drugi  coś pomarudził na belce, ale potem usiadł obok pierwszego. Zagruchały do siebie i ten drugi natychmiast zerwał się do lotu.
Ciekawa jestem, czy oględziny miejsca po gniazdo przyniosą jakieś efekty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz