środa, 30 września 2015

Muszki w winie czereśniowym

Miałam pisać, bo się nazbierało. Miałam… ale trafiłam na to coś, na strasznie obrzydliwego obrzydliwca

No i jak się nie podzielić z innymi, kiedy trafia się na taki surowy, kapitalny kawałek dobrej muzy? Wkleiłam. Piję czerwone wino o smaku czereśniowym i słucham… taki dekadencki klimat się zrobił. Tylko te muszki… muszki owocówki, które koniecznie chcą wypić toast na cześć fajnego bluesa, a ja nie chcę się z nimi dzielić winem...biorę z pojemnika, stojącego na biurku, ołówek i tym ołówkiem łowię w winie muszki… że co? Że wylać, bo te muszki… „Panie, a ile taka mała mucha wypije?”:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz