sobota, 3 października 2015

Post bez zakończenia

Kontynuacja tematu z poprzedniego postu.
W swoim komentarzu Zosia- Samosia mówi o bardzo ważnej rzeczy- dużo kobiet nie decyduje się wyjść za mąż oraz mieć dzieci, ponieważ nie potrafi znaleźć odpowiedniego partnera. I bynajmniej nie chodzi o ich wygórowane ambicje, czy oczekiwanie księcia z bajki: przystojnego, mądrego i z wielkim majątkiem.
Otóż rzeczywiście, mnóstwo współczesnych mężczyzn nie nadaje się na partnerów w stałym związku i nie nadaje się na ojców. Nie będzie generalizowania, ale nas ogół współczesny mężczyzna „późno dorasta”, jest mentalnie wiecznym chłopcem. Ponieważ świat podsuwa mu coraz więcej możliwości, stara się z nich skorzystać. Realizuje swe marzenia, doskonali się, robi karierę, studiuje na paru kierunkach, szuka atrakcyjnej pracy „na jego miarę”. Jednym słowem poświęca czas na samorealizację. Najlepiej, gdyby mu w tym nikt nie przeszkadzał. A już na pewno mają mu nie przeszkadzać żona i dzieci. Toteż nie spieszy się do żeniaczki, zakładania rodziny oraz posiadania dzieci. Ładnie to brzmi- posiadania dzieci- prawda? Bo należy dodać, że mężczyzna posiada żonę i dzieci, a kobieta po prostu męża i dzieci ma. Stara maksyma mówi: ”Mężczyzna powinien wybudować dom, spłodzić syna i posadzić drzewo”. Współczesny mężczyzna musi mieć najpierw dobry samochód, ekstra pracę, co w naszych polskich warunkach jest prawie nieosiągalne, więc „na poszukiwaniu” tej dobrej pracy lata mu schodzą, a potem ewentualnie myśli o zakładaniu rodziny, co nie zawsze wiąże się z chęcią posiadania dzieci. Współczesny mężczyzna lubi uprawiać sport, spotykać się z kolegami przy piwku, wędrować po świecie, muzykować, łowić ryby, jednym słowem przyjemnie spędzać czas wolny robiąc to, na co ma ochotę. Dlatego te kobiety, które chcą w miarę szybko wyjść za mąż i mieć dzieci, często mają trudność w znalezieniu odpowiedzialnego mężczyzny i w dodatku takiego, który jest już gotowy na założenie rodziny. A ponieważ nie chcą wychodzić za mąż za byle kogo, po to tylko, żeby być mężatką i mieć dzieci, bo jest taki nacisk rodzinny czy społeczny, szukają dalej, a lata lecą.
No i dochodzę do pytań, które nieodmiennie nasuwają mi się podczas każdej dyskusji o aborcji. I nie chodzi mi o to, czy wolno- nie wolno usuwać. I nie pytam już, czy kobieta ma prawo dysponować własnym ciałem, zdrowiem, życiem, bez jakichkolwiek nacisków, bo dla mnie to jest oczywiste. Pytania dotyczą właśnie tych rzeczy, które dotyczą podejścia do wolności wyborów, wolności dysponowania własnym czasem wolnym, własnymi wygodami, własnymi zainteresowaniami, własnymi możliwościami, a nawet do wolności dysponowania własnym „chce mi się- nie chce mi się” czyli własnym egoizmem, czy też własną filantropią- zarówno kobiet jak i mężczyzn.
Moja lista pytań dotyczy różnych aspektów życia męskiego w kontekście problemu aborcji i odbierania kobietom prawa do decydowania o własnym życiu. Postawiłam je tak, jak leci, nie układając tematycznie, czy problemowo. Pytania dotyczą potocznego społecznego myślenia, potocznych odbiorów społecznych, schematów społecznych.
1. Dlaczego kategorycznie zakłada się, że każdy mężczyzna chce być ojcem, a kiedy para decyduje się na aborcję, za taką decyzję wini się głównie kobietę i to jej wmawia się jej, że przecież zawsze są jakieś inne wyjścia, a nie bierze się za kudły faceta?
2. Dlaczego zakłada się, że każdy mężczyzna nadaje się na ojca i bierze się pod uwagę, przede wszystkim, aspekt biologiczny, a odsuwa aspekt społeczny. Założenie to opiera się na twierdzeniu, że nawet, jak facet będzie ojcem do niczego, to i tak jest jeszcze matka, która te dzieci wychowa. To podejście opiera się na kompletnym nieliczeniu się z życiem kobiety uwikłanej w związek z nieodpowiedzialnym facetem i obarczonej samotną opieką nad dziećmi w bądź, co bądź normalnej rodzinie
3. Dlaczego przyzwala się mężczyznom na odsuwanie decyzji o założeniu rodziny, usprawiedliwiając ich często, że jeszcze mają czas, podczas gdy za to samo piętnuje się kobiety i straszy, że będzie za późno na urodzenie dziecka (stare panny)?
4. Dlaczego traktuje się „normalnie” facetów, którzy realizują swoje marzenia, uprawiają hobby, odsuwając na później założenie rodziny, a kiedy kobiety chcą żyć w taki sam sposób, to nazywa się je w najlepszym razie egoistkami?
5. Dlaczego w rodzinach, w których jest młode małżeństwo z dzieckiem, istnieje przyzwolenie starszych na to, że młodemu facetowi wolno realizować się, a młoda matka musi siedzieć przy dziecku. Często to odbywa się na zasadzie- opiekować się dzieckiem on „może', a ona „musi”. Nawet, kiedy ona realizuje się, realizuje swoje marzenia, to czuje na sobie presję rodziny- „Powinnaś więcej czasu poświęcić dziecku. Miejsce matki jest przy dziecku”. Nawet, kiedy matka pracuje, to tę presję też czuje. A nie daj boże, kiedy na przykład realizuje swoje hobby, a w tym czasie co\ś się dziecku stanie….Zbyt często zwalnia się młodych ojców z odpowiedzialności za bycie ojcem „w całości-24h na dobę” w zajmowaniu się dzieckiem jako obowiązkowym a nie doraźnym, kiedy żona nie może. Częste są takie zachowania- matka wraca z pracy- ojciec, który do tej pory opiekował się dzieckiem (wcześniej wrócił z pracy lub miał inną zmianę) już na dzień dobry mówi: „No to teraz twoja kolej”, po czym rozsiada się z piwkiem przed telewizorem – on już ojcem w danym dniu pobył. I znowu on ”może', a ona „musi”.
6. Dlaczego wręcz piętnuje się kobiety za to, że zamiast gnać w welonie do kościoła i rodzić dzieci, chcą, tak samo, jak ich równolatkowie- mężczyźni realizować swe marzenia, mieć interesującą prace. Podróżować… do diabła, dlaczego kobiety nie mogą być tak po prostu egoistkami? Bez tłumaczenia, dlaczego chcą podróżować; bez tłumaczenia, dlaczego ich”Ja” jest dla nich ważniejsze od np. rodziny, której jeszcze nie chcą mieć: bez tłumaczenia, dlaczego NIE chcą mieć dzieci.
Zauważyliście, że kobiety ciągle coś muszą wyjaśniać, tłumaczyć, usprawiedliwiać się, a w tych samych sytuacjach mężczyzna jest traktowany z wyrozumieniem. Po prostu nie pyta się go i już. Przyjmuje się, że jemu różne rzeczy robić wolno bez tłumaczenia się.
7. Dlaczego kobiety nie mogą cieszyć się tak, jak mężczyźni, wolnością wyborów- bez tego terroru psychicznego: „A kiedy bobasek”, „Już ci latka lecą, czas na dzieciaczka”.
8. Dlaczego kobieta nie może zostać singlem z wyboru, a facet tak? Kiedy facet „ma już swoje lata” i nie jest żonaty, najwyżej usłyszy współczujące: „No cóż, nie znalazła się odpowiednia kandydatka”.
Kobieta usłyszy dołujące i poniżające słowa: „Ciekawe, co jej brakuje, że jeszcze se męża nie znalazła?”, „Musi mieć jakieś wady, skoro żaden chłop jej nie chce”, „Latka lecą, za chwilę żaden jej nie zechce”.
9. Dlaczego kobietę, która zdecydowała się na późne macierzyństwo traktuje się inaczej niż mężczyznę, który zostaje ojcem w późnym wieku? Kobieta na wstępie słyszy: „Nie boisz się, jakie urodzisz dziecko? W twoim wieku często rodzi się nienormalne dzieci”, „Co tak późno rodzisz, u mnie się wnuki już rodzą”, „Taka stara, a jeszcze dzieci się jej zachciewa”.
Facet usłyszy wypowiedziane z podziwem: „Ho, ho… no, no….to ty ojcem zostaniesz, no, no”, „ Ale nowina, choć stary, opijemy to”.

Nie będzie zakończenia… pies mnie oderwał od komputera- czas na michę i wszystkie myśli się rozsypały:)
Kawałek dobrego głosu. Moim zdaniem lepszy od oryginału, chociaż Hazier też chwyta za serce 
I druga. Na początku pomyślałam sobie, ale "zmasakrował", jednak ... zaśpiewane z takim pazurem wymiata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz