wtorek, 1 marca 2016

Przed marcowym świętem


Od 23 lat wiemy, że „kompromis aborcyjny” nie istnieje. Jedynym celem zakazu aborcji jest terroryzowanie i torturowanie kobiet. Dzieci i płody są tu całkowicie bez znaczenia.
Zwolenników zakazu aborcji umierające przez cztery dni dziecko pacjentki Chazana wzruszyło równie mało, jak cierpienie samej pacjentki. Nie przeszkadzają im dzieci kiszone w beczkach ani te w zamrażarkach. Albowiem – powiedzmy to jasno – zwolennicy zakazu przerywania ciąży nie wierzą w „człowieczeństwo” płodu. Swoje tezy traktują całkowicie instrumentalnie.
W 2005 roku Komitet Praw Człowieka ONZ wydał orzeczenie w sprawie „K.L. przeciwko Peru”. Sprawa dotyczyła kobiety, której odmówiono legalnej aborcji, mimo że jej płód cierpiał na bezmózgowie i nie miał szans przeżycia. Komitet Praw Człowieka orzekł, że wobec pacjentki złamany został między innymi zakaz tortur.
Dziesięć lat później w Polsce „doktor” Chazan wykorzystuje pozycję i władzę, by zmusić inną kobietę do urodzenia podobnego płodu. Noworodek bez części mózgu i czaszki umiera przez kilka dni. Komitet Etyki Lekarskiej orzeka, że Bogdan Chazan nie złamał zasad etyki. Trybunał Konstytucyjny uznaje, że lekarz zasłaniający się klauzulą sumienia nie musi wskazywać pacjentce innego specjalisty. Lewicowy działacz, obrońca praw lokatorów, publicznie piętnujący Chazana, zostaje oskarżony o zniesławienie i zakuty w kajdanki.
Obrońcy życia” niczego nie bronią: organizują tylko i wspierają mizoginię. Czynią tak, gdyż lud zajęty prześladowaniem kobiet jest mniej strajkujący. Gdy chce się budować państwo oparte na wyzysku, kozioł ofiarny staje się niezbędny. Niegdyś obsadzano w tej roli Żydów, wiele wskazuje też na to, że kozłem ofiarnym stają się zmitologizowani „muzułmańscy uchodźcy”.
Kobiety są zawsze na podorędziu: od wieków wiadomo, że znakomicie nadają się do systemowego prześladowania. Jeśli uda się napuścić jedną połowę społeczeństwa na drugą i uczynić prześladowanie tej drugiej bezkarnym, to obie połowy będą zbyt zajęte, by walczyć z wyzyskiem. Jedna zajmie się odreagowywaniem frustracji, druga – wypracowywaniem strategii obrony lub ucieczką w mimikrę. Dlatego nie tylko lekarze torturujący pacjentki, ale także mężczyźni zmuszający żony do seksu bez antykoncepcji, do rodzenia niechcianych dzieci, a następnie kiszenia ich w beczkach i mrożenia w lodówkach, notorycznie pozostają bezkarni. System będzie ich wyzyskiwać, ale pozwoli im też wyzyskiwać kobiety.
Po zakazie aborcji przychodzi walka z in vitro, a potem z antykoncepcją. W czasie, gdy Rumunia stawia pomniki dziesiątkom tysięcy kobiet-ofiar całkowitego zakazu aborcji i antykoncepcji z czasów Ceauşescu – „obrońcy życia” próbują lex Ceaușescu ustanowić u nas.
Zakaz aborcji oznacza także skrajną pogardę dla macierzyństwa. Fizjologia ludzkiej ciąży czyni ją najbardziej narażającym zdrowie i życie procesem niechorobowym, który kończy się śmiercią ponad 10 razy częściej niż zabieg przerwania ciąży. Kobietom podejmującym się tego wysiłku należy się szacunek i wsparcie. Decyzja zaś musi należeć do nich samych.
Pora, by polskie władze przestały udawać, że znają stanowiska ONZ w sprawie dostępu do aborcji. Pora, by mężczyźni gardzący kobietami przestali być dopuszczani do zawodu lekarza. Pora przestać nazywać zbrodnię nienawiści „kompromisem”.
Tekst znajduje się w tegorocznej Gazecie Manifowej.”
Autorka: Małgorzata Danicka- Porozumienie Kobiet 8 Marca
http://codziennikfeministyczny.pl/torturowanie-kobiet-nie-jest-kompromisem/



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz