poniedziałek, 23 maja 2016

Staw, po prostu staw i....ptaki.

Staw widzę ogromny...
 
Wysepka ryczących rybitw

 
Lecę bo chcę….” dolecieć na drugi brzeg.

 
Halo! Ciotko Teklo, gdzie jesteś?- Zaniepokojona czapla kręciła głową i wyraźnie czegoś szukała wzrokiem
 
Połów zsynchronizowany
 
A to pod prawe skrzydełko, a to pod lewe, i jeszcze raz pod prawe. I jeszcze głębiej… Toaleta trwa

Tu też łabędzie czyszczą pióra, a znudzony kormoran tkwi nieruchomo na konarze i pewnie zastanawia się, czy biel łabędzich piór może być jeszcze bielsza.


 
Większą wyspę też zdominowały rybitwy. W zeszłym roku wyspa należała do dzikich kaczek. W tym roku kwakajły przeniosły się na inną wysepkę oraz na drugi, odległy brzeg stawu- o, ten.

No i co tu opisywać? Staw ogromny, ptactwa mnóstwo, ale odległość do niego też wielka. Mój aparat ma zoom 30 i nawet fajnie się obiekty zbliżają, jednak zdjęcia już mniej cieszą. Poza tym, jeszcze raz przekonałam się, że nie zawsze zdjęcia wychodzą o danej porze dnia,
w tej samej porze roku i przy dobrej pogodzie (słonecznie) jednakowo
Te robiłam o 10,30 i światło okazało się zbyt ostre. Stałam tam nad tą wodą chyba z pół godziny, a ten upiorny łabędź ciągle robił toaletę. Miałam nadzieję, że podpłynie bliżej. Guzik. Przetrzymał mnie.
Na ostatnim zdjęciu fajnie wyszły błyski na wodzie- odległość 150 metrów. Czyli jednak coś się robione z dużej odległości się udało.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz