poniedziałek, 31 października 2016

Wiły


Wracam do słowiańszczyzny.
Dzisiaj o Wiłach.

Część badaczy twierdzi, że wiara Słowian w Wiły, zapożyczona była od starożytnych Greków, którzy wierzyli w nimfy.
Wiła, samowiła, samodiwa- nazwa ta dotyczyła często kilku rodzajów istot. Jest to południowosłowiański odpowiednik mamuny, rusałki, południcy. Nazwa „wiła” podchodzi od szaleńczego tańca, w którym Wiła wije się, wirując.
Uważa się, że u  zachodnich Słowian nazwa 'wiła" pochodziła od Szaławiła. Oznaczała ona nie tylko lekkoducha, ale i osobę upośledzona umysłową.W zachodniej słowiańszczyźnie Wiłę uważano za straszydło lub demona. Wiła to opiekunka białej magii i czarownic. Demony te służą pani lasu Leszy-wile (Laszwile).

Pogańska mitologia nazwą tą obejmowała 30 sióstr, ściśle związanych z Mokoszą. Każda z nich miała inne imię i inne zadania do pełnienia. Wyróżniano trzy grupy Wił:
- Oblakinie (powietrzne) - przybierały postać mgły albo chmury. Rządziły chmurami, sprowadzały deszcz, a w czasie burz strzelały błyskawicami z łuków.
- Brodarice (wodne) - opiekunki stawów, jezior, rzek i studni.
- Zagorkinie (górskie) - mieszkanki górskich grot. Sprowadzały lawiny. Były dzielne i odważne; doskonale strzelały z łuku. 
 
Wiły to dusze beztroskich i frywolnych za życia kobiet albo młodych dziewczyn, które nie zdążyły nacieszyć się życiem. Widywane jako młode i piękne kobiety o niemal przeźroczystych ciałach. Mają między łopatkami pionowe skrzydłami, którymi często przysłaniają swoje ciało. Często końce ciemnych, przeźroczystych skrzydeł wystają ponad głowę wiły, co wygląda, jakby miała rogi lub czułki.
 Wiły mają włosy długie, złote, a oczy błyszczące, skrzące się żółtym kolorem. Ich ciała są nagie lub kuso odziane. Mogą przybierać też postaci zwierząt, np. łabędzi, sokołów, koni albo wilków. Lubią dosiadać obłoków oraz przesuwać je spojrzeniem. Rzadko można spotkać samotną Wiłę. Częściej Wiły pojawiają się w gromadach. Zdarza się, iż Wiła zamienia się w wir powietrza, przybierający postać węża.

Kiedy Wiła wchodzi do wody, zostawia skrzydła na brzegu i wtedy traci swoją magiczną moc. Można ją wtedy porwać, wziąć za żonę. Jako żona mi matka sprawdza się doskonale. Będzie z człowiekiem długo żyła i da potomstwo, będzie czułą matką i nie podrzuci innej swego dziecka. Z chłopca wyrośnie wytędz, myśliwiec zawołany, książę lub wołchw, a z dziewczynki ofiarnica, albo wieszczka. Któregoś dnia jednak Wiła swego męża opuści. Zrobi to niespodzianie, w chwili, gdy jego uczucie będzie u szczytu i odbierze mu całą miłość i ciepło, a uczyni to raz na zawsze. Początkowy smutek i tęsknota takiego człowieka przeradza się w pustotę, chłód i obojętność na wszystko, a owa beznadzieja w końcu położy go trupem. Mieć Wiłę za żonę to wielka rozkosz i wielki zaszczyt, jest to też jednak świadomy wybór przedwczesnej śmierci.
 Podczas księżycowych nocy wiły zbierają się i wijąc się szaleńczo, tańczą w kole. Taniec jest bardzo dynamiczny, w takt rytmicznego klaskanie. Towarzyszą mu tęskne śpiewy bez słów. Kręgu takiego nie należy rozrywać, a Wiłom nie należy przeszkadzać w tańcu pod żadnym pretekstem. Natomiast schwytanego człowieka, Wiły zamykają w kręgu i albo załaskoczą, albo zatańczą na śmierć. Po ich tańcach zostają miejsca wydeptanej trawy. Wejście w taki krąg sprowadza nieszczęście.
 Wiła może też zawrzeć z człowiekiem braterstwo krwi i wtedy do końca życia może on liczyć na jej pomoc. Ostrzegają rolników przed gradobiciem, przepowiadają przyszłość. Pomagają młodym mężczyznom zawrzeć małżeństwo. 


Jednak Wiły bywają kapryśne. Rozzłoszczona wiła potrafi zniszczyć plony wywołując burze, gradobicia, wichurę albo suszę.
Wił należały unikać, gdy jednak którąś się spotka, należy być wobec niej uczciwym. Oszukanie lub złamanie słowa, danego Wile, grozi zemstą z jej strony. W czasach słowiańskich składano Wiłom ofiary z kwiatów, wstążek, owoców, warzyw lub ciasta, które zostawiano w miejscach, gdzie się pojawiały. 
 
Lubią polowania i uczestniczą w łowach z Borutą, Borowiłem, Ładem i Ładą-Łagodą. Wytędz, który się Wiły nie ulęknie, może otrzymać od niej wspaniałego wierzchowca, bowiem Boginki te opiekują się stadami dzikich koni, które poją, czeszą i plotą im grzywy.

Wiły przychodzą nocami na łąki, by nucić swe pieśni i posilić się. Ich ziemskim przysmakiem są kwiatki dyptamu. Chorego człowieka kładzie się o zmroku na takiej łące i przykrywa białym prześcieradłem, tak by nie patrzył na Boginki, ale żeby był sam dobrze widoczny i nie został rozdeptany. Jego głowę kładzie się pod kwitnącym dyptamem, zaś obok stawia się miskę ze źródlaną wodą. Po posiłku Wiły piją tę wodę, a żeby dojść do kwiatków, muszą przekroczyć głowę chorego. Owo przekroczenie i bliska obecność Boginki przywraca choremu siły. Rano zabiera się tego człowieka do domu. Po kilku dniach będzie w pełni zdrowym. 

Rzecz jasna, Wiły nie muszą przyjść na tę polanę czy łąkę akurat w noc, kiedy leżał tam chory. Poznajemy ich obecność po tym, że na dnie miski – z której wyraźnie ubyło wody – leżą pojedyncze kwiatki dyptamu. Jeśli danej nocy nie przyszły, powtarzamy czynność aż do skutku.
 Adam Mickiewicz o Wiłach pisał tak:
"Wila jest coś na kształt jeniuszów, gnomów sylfów. Łączy w sobie własności tych wszystkich tworów fantazji. Poeci wyobrażają sobie ją zawsze jako dziewicę cudnej piękności. Unosi się ona w powietrzu; ugania się za obłokami. Niebezpiecznie jest spotkać się z nią, a tym bardziej przerwać jej mitrygę (zabawę). Niekiedy udziela dobrych rad podróżnym; częściej jednak zwodzić ich zwykła."
 
https://bialczynski.wordpress.com/slowianie-w-dziejach-mitologia-slowian-i-wiara-przyrody/ksiegi-apokryficzne/wszystko-o-zywiole-boru-czesc-1/

https://mitologie.wordpress.com/boginie-i-bogowie-od-a-do-z/
Obrazy-Internet





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz