poniedziałek, 20 marca 2017

Drozdy

Przyleciały na początku marca, ale dopiero teraz rozśpiewały się na dobre. W tym roku przesiadują na drzewach bardzo blisko domu. Jeden, codziennie rano, budzi mnie śpiewem, siedząc na orzechu, rosnącym na przeciw okna sypialni. Inny siedzi na drzewie obok okna kuchennego i wydziera się w w niebogłosy. Kompletnie nie przeszkadza mu kręcący się w pobliżu kos. Ten z kolei obrał sobie słupek płotu, jako punkt obserwacji i kilkakrotnie w dzień siada na nim. Mam wrażenie, że buduje, w tujach obok, gniazdo. "Przykuchenny" drozd też ciągle się przy tych tujach kręci. Może będą sąsiadami?
Wieczorem odzywają się również w ogrodzie, dalej od domu, inne drozdy. W tym roku naliczyłam pięć równocześnie śpiewających ptaków. Chyba rekord.



Filmiki niedoskonałe, ale tym razem chodzi o te wspaniałe koncerty- ucztę dla ucha, nie dla oka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz