poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Ach te sowy :)



W ogrodzie zrobiło się cicho. Czasem ta cisza budzi niepokój. Oprócz dzięciołów, które z „krzykiem” przelatują z drzewa na drzewo, nie odzywa się żaden ptak. Tak jest w dzień. Za to późnym wieczorem, kiedy robi się ciemno, zaczyna się sowi koncert.  Najpierw zaczynają popiskiwać uszatki. I to bardzo głośno. Po chwili swoją obecność krzykiem zaznacza samica puszczyka (samiec puszczyka często odzywa się w pobliskim zagajniku, w którym rosną stare buki i dęby). Ta to dopiero ma głosik, a na samym końcu słychać skrzekliwe odzywki płomykówki. Jej głos brzmi, jakby ją ktoś dusił. Nie miałam pojęcia, że tyle gatunków sów odwiedza nasz ogród i to dosyć regularnie. Najpierw myślałam, że to późny lęg uszatek woła rodziców, ale kiedy zobaczyłam dorosłą sowę na Jarząbie koło bramki ( 10 metrów od domu), doszłam do wniosku, iż  dorosłe osobniki też tak się nawołują. Uszatka siedziała spokojnie na najniższej gałęzi i wcale nie zdradzała zaniepokojenia. Oświetliłam ją solidnie, a ona nadal siedziała spokojnie. Nie powiem, fajne to było- ja człowiek, który stanowi zagrożenie dla ptaków, na dole pod drzewem, na którym siedzi sobie spokojnie sowa i w ogóle się nie boi. Głosy uszatek są dosyć mocne, przeraźliwe oraz dosyć wkurzające, bo uszatki potrafią w ten sposób długo się nawoływać. Na szczęście około 22giej wynoszą się w dół ogrodu. Samica puszczyka również coraz częściej odzywa się przy domu. Tylko płomykówka siedzi na dole ogrodu i całe szczęście. Wiosną odezwała się bliżej domu, w środku nocy, obudziła mnie swym „charkotem”- myślałam, że kura od sąsiada nie weszła na noc do kurnika i  lis lub kuna zrobili sobie ucztę. Brrrrrr…
Pierwszy głos należy do Uszatki, potem jest płomykówka, dalej głos puszczyka samca a w tle odzywa się puszczykowa samica. Te głosy słyszymy często późnym wieczorem, w ogrodzie
Tak pięknie w tym roku zakwitła Trytomia. 
Trzeba ją na zimę okrywać. Do tej pory nie robiłam tego i Trytomia kwitła przeważnie jednym kwiatem.W tym roku miała ich siedem. Nie zrobiłam zdjęć wszystkim na raz, bo pierwsze były dosyć małe i pod wpływem deszczu złamały się.

Kwiaty Trytomi rozkwitają od dołu i kwitną dosyć długo.
Tygrysówka- jedyny kwiat w naszym ogrodzie, którego cebule jesienią wykopuję i chowam w piwnicy.
 Kiedyś miałam mnóstwo różnych gladioli, ale to jesienne wykopywanie i wiosenne sadzenie, zaczęło być męczące. Poza tym  przekształciłam ogród na tylko bylinowy i zaczynało mi brakować miejsca  na coroczne sadzenie cebul. Zwłaszcza, że cebule czy bulwy kwiatów, należy sadzić co roku w innym miejscu. Ale tygrysówka pięknie przechowuje się w piwnicy i żal mi było nie posadzić jej w tym roku.

Te trzy kolory były w mieszance cebul, która kupiłam chyba 4 lata temu. Tego roku wyrosła spora kępa.
Tygrysówka jest kwiatem jednego dnia- rozkwita rano, a wieczorem kwiat zwija się w wałeczek, na drugi dzień opada. Czasem na jednej łodydze rozkwita, po kolei, kilka kwiatów. Wabi pszczoły choć nie pachnie. Nie wiem, czy pszczoły mają jakiś pożytek z niej, bo nie widziałam jakieś porażającej ilości  pyłku na pręcikach, które są umieszczone na słupku obok  jego znamienia. Tygrysówka to  bardziej egzotyczny kwiat, chociaż u mnie w ogrodzie dobrze rośnie i nie grymasi pod kątem ziemi czy klimatu.
Post bez Bezy to post stracony. Na porannym spacerze piesenka wsłuchuje się w "psią pocztę".



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz