wtorek, 13 marca 2012

Cud w obuwniczym...

Uczestniczyłam dzisiaj w cudzie, albo inaczej- stał się cud. Cud dotyczy rzeczy banalnej, ale dla mnie przeważnie trudnej do osiągnięcia. BUTY. Buty wiosenne musiałam kupić, bo te, które mam, rozleciały się. Po trzech sezonach miały już prawo. A szkoda, bo bardzo wygodne. No więc pojechałam do Cieszyna po buty. Oczywiście, że postawiłam „im” warunki. Miały to być półbuty na niewielkim obcasie. Uwielbiam wysokie obcasy, ale nie dla kotka mleczko. Ostatnio siadły mi stopy i kostki, a ból jest taki, że płaczę przy dłuższym chodzeniu. Żadne obcasy. Tylko malutkie ewentualnie.  Kolor? Tradycyjny czarny, no może gdyby jakiś inny ładny brązowy, czy beżowy, może kremowy? I mają być bez tych obskurnych świecących łańcuszków, napek, brokacików, perełeczek w złym guście. Dobra- określiłam sobie, co chcę i jazda na poszukiwanie. Poszłam do wielkiego obuwniczego, w którym na jesień był wybór ogromny. Wchodzę i sklepu nie poznaję. Owszem półki te same, ale…. butów różnego rodzaju wystawionych tylko kilkanaście par, trochę kozaczków, trochę adidasów i wsio. O kurde- nie kupię tu butów! No to gdzie? Cieszyn słynie z tego, że ma jedną główną ulicę z dwoma sklepami obuwniczymi, w których drogo jak diabli, a potem długo, długo nic w temacie obuwniczym. Gdzieś na peryferiach porozmieszczane „Chińczyki” i po drugiej strony kopca  z rynkiem, bazarek. Też drogi. Pozostała mi nadzieja w jeszcze jednym obuwniczym niedaleko rynku. Pokonałam tę główną (cały czas pod górę prawie 500 metrów) i weszłam do sklepu. Noooooo…. Są półbuty. I tu mnie dotknął cud. Kupiłam! Kupiłam buty w swoim rozmiarze- wąskie 35. I to dwie pary. Białe i czarne. Dwie pary wąskiej 35tki!!! Nie  ma się co śmiać. Zimowe to pół biedy- kupuję 36 i nakładam na grubą skarpetkę. Kupić letnie to właśnie cud. Nie dość, że mam nogę w rozmiarze między 34,  a 35, to jeszcze wąską, z niskim podbiciem i prostą piętą. Horror. Nawet, kiedy jest mój rozmiar, to często przód buta jest za szeroki. Zdarza się też, że kiedy przód pasuje, to pięta wyskakuje. Eh….W zasadzie to ostatnio bez problemu kupiłam tylko jedną parę butów… buty motocyklowe. Jak dla mnie szyte. A może wprowadzić nową modę? Można nosić glany do spódnicy, to co przeszkadzałoby motocyklowe założyć? Zwłaszcza, że małe, ładne i zgrabne J))))))
Przedwczoraj pod wieczór, po raz pierwszy po zimie, odezwał się w ogrodzie drozd. W Cieszynie ptaki wydzierały się niemiłosiernie. Chyba jest już wiosna…
Zwierzaki... różne...








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz