niedziela, 28 maja 2023

Pałac, który jeszcze nie wypiękniał- Bartošovice (cz.2)

 Pałac w ostatnim dniu kwietnia- front.


Współczesny pałac ma charakter barokowy.

W poprzednim poście zamieściłam trochę zdjęć z wnętrz pałacowych.

Poza wzmianką o tym, że w pałacu, podczas II wojny światowej, 
był sztab niemiecki oraz o masowych wysiedleniach Niemców, którzy byli 
w tej wsi zasiedzieli od wojny trzydziestoletniej, po wojnie, nie znalazłam 
żadnej informacji, co mieściło się w pałacu zaraz po opuszczeniu go przez 
Niemców i potem, aż do przejęcia go przez gminę. Wygląd budynku i 
bogactwo zachowanej architektury wewnątrz, może świadczyć o tym, że 
zniszczenia powojenne były nieduże i obiekt nie był zdewastowany. 
Do 1890 r. częścią zamku był browar, a do 1970 r. stajnia i budynki 
gospodarcze- pierwotną przestrzeń przed zamkiem zamykał dawny 
barokowy folwark, z którego niestety do dziś zachował się tylko jeden 
budynek z ozdobnym barokowym szczytem i skrzydłami okiennymi. 
Od strony rzeczki- ta część była jako pierwsze rozbudowana, 
ale późniejsze przebudowy ujednoliciły bryłę budynku.
Od strony głównej bramy.
Oszklony balkon.

"Wokół zamku rozciągał się park krajobrazowy z wieloma cennymi 
drzewami. Dziś jest ponownie odnawiany. Park zamkowy został założony 
w 1768 roku przez botanika Josefa Emanuela Canal de Malabail. 
Sadzono wówczas obce gatunki drzew i krzewów, budowano rozległe 
szklarnie, budowano altany oraz fontanny." 

Niezwykłym unikatem dendrologicznym w parku, jest  platan klonolistny. „Drzewo zasadził w 1833 roku uczony, profesor Josef Meinert, który w ten sposób wyznał miłość swojej partnerce, miejscowej hrabinie Józefinie z Canal. Wspólnie spędzili na zamku w Bartošovicach dwadzieścia lat pełnych rozmów. Po śmierci hrabiny Josef Meinert zasadził pod oknami zamku drzewo tak zacne i niecodzienne, jak zacna i wyjątkowa była hrabina z Canal. Platan został przywieziony z Anglii.

Platan nazywany jest dziś Józefiną, a miłość hrabiny Józefiny i Josefa Meinerta upamiętnia grób nieopodal kościoła."

Obecnie platan należy do największych drzew tego gatunku w Czechach
 i według dostępnych danych do 6 największych w Europie. 
Szacunkowy jego wiek to 220 lat Obwód pnia na wysokości 1,3 m: 
760 cm Wysokość: 32 m.

"Ogród zamkowy jest częścią Zamkowej Ścieżki Edukacyjnej, która przebiega przez Bartošovice. Na ścieżce znajduje się dziesięć tablic informacyjnych, które zapoznają z historią okolicy.”


W 1987 rozpoczęto remont pałacu, który trwał, z przerwami,  do 2001 roku.

„30 listopada 1999 roku zamek wraz z parkiem zamkowym został uznany
 za zabytek kultury. Zamek oferuje obecnie reprezentacyjne przestrzenie 
do organizacji wesel, imprez okolicznościowych i szkoleń, dysponujące 
41 miejscami noclegowymi. W zamku mieści się Centrum Informacji, 
siedziba Regionu Poodří i Lokalna Grupa Działania Regionu Poodří. 
Wystawa, która została uroczyście otwarta na zamku jesienią 2010 roku, 
poświęcona jest osobistościom regionu, historii Morawskiego Kraju 
Krawarskiego, zabytkom wsi i ściśle związanej z nią bitwie pod 
Sławkowem historię zamku. Integralną częścią zamku jest park zamkowy
 z masywnym platanem. Na terenie zamku i parku zamkowego tradycyjnie
 odbywają się imprezy, wiosną Otwarcie Poodří, jesienią Święto 
wędkarstwa Jesień Poodří, połączone z wędkowaniem na bartoszowickich 
stawach.
Zamek w Bartošovicach nie oferuje zwiedzania z przewodnikiem, nie ma 
tu wybudowanej wystawy. Na zamku dla zwiedzających dostępne jest 
Centrum Informacji Regionu Poodří, które czynne jest przez cały rok
od pn.-pt.: 07.30-12.00 / 12.30-16.00 oraz w okresie od 1.5. - 31.10. 
w tym święta oraz w soboty i niedziele od 09.30 do 15.00.”

 Tyle informacji o pałacu.
Ale…nie wiem, w jakim stanie był obiekt przed odmalowaniem
 oraz renowacją, jednak to, co obecnie pałac sobą reprezentuje nie 
zachęca do wielkich zachwytów. Większość zdjęć w Internecie zrobiono
pewnie zaraz po odmalowaniu, a już sporo czasu od tego minęło.

Owszem, sama bryła z barokową wieżą i oszklonym balkonem jest ładna,
 proporcjonalna, ale pierwsze moje wrażenie było: „Jakie zaniedbane
 i smutne gmaszysko”. Elewacja jest przybrudzona, w wielu miejscach
 farba odchodzi, przed wejściem (piękne drzwi odrapane na dole), jest byle
 jaka kostka, przy jednej ścianie tabliczka z ostrzeżeniem, żeby nie zbliżać
 się, bo spadają elementy (tynk?), gazon przed frontem pałacu jest 
zaniedbany. Trochę może dziwić stan pałacu, bo przecież na siebie zarabia. 

 
Park jest niewielki, bez klombów i nasadzeń kwiatowych, a ogromny 
platan rzeczywiście zachwyca. 


Z daleka w wiosennym słońcu pałac jest ładny, z bliska już mniej.
Sama nie wiem, dlaczego nawet pisząc ten post, nie mam w sobie 
zachwytu, ani ciekawości w stosunku do tego pałacu. Może dlatego, 
że to był 4 obiekt pałacowy, który w tym dniu zwiedziliśmy i czułam 
przesyt, a może dlatego, że na tle 3 pozostałych, już obejrzanych, 
naprawdę robił wrażenie "ubogiego krewnego".  
Niemniej warto go obejrzeć i zaliczyć wystawy,które się w nim znajdują
- jedna jest poświęcona Janowi Amosowi Komeńskiemu, 
druga Johannowi Gregorowi Mendlowi- obaj pochodzili z Kraju 
Krawarskiego.
W Bartošovicach można jeszcze zwiedzić: zabytkowy kościół, starą
kapliczkę oraz Dom Przyrodnika z interesującą ekspozycją przyrodniczą, 
dotyczącą tego regionu. 
Wszystkie obiekty znajdują się blisko pałacu
 
Źródła

http://m.taggmanager.cz/4941

http://m.taggmanager.cz/1573

https://www.hrady.cz/zamek-bartosovice-novy-jicin

 https://www.nzm.cz/file/bdb75596ee0d5c85d94c2b3ed887d10d/15733/Zahrady%20a%20parky%20hrabeciho%20rodu%20Chotku.pdf

Zdjęcia pochodzą z podanych stron oraz z

https://aukro.cz/bartosovice-partschendorf-zamek-6978183474

 PS. Przepraszam z dziwnie ułożony tekst. Nie dałam rady go poprawić. No cóż, ktoś inny tutaj rządzi, nie ja.


W nawiązaniu do komentarza Henryka w poprzednim poście, dalej o ogrodzie przypałacowym.

 Majątek Bartošovice kupiła w 1768 roku Marie Brigitta Malabaila Canal,

córka Rudolfa Chotka. Bartošovice pozostawały w posiadaniu rodziny 
 nawet po jej śmierci w 1810 r. Krewni sprzedali dobra dopiero w 1833 r.
W tym czasie istniał już wokół zamku ogród ozdobny i użytkowy. 
W 1768 roku hrabia Josef Malabaila- jej mąż botanik, filantrop, 
"człowiek Renesansu"- założył wokół pałacu barokowy park zamkowy, 
zaprojektowany jako rajski ogród z drewnianą altaną i fontanną. 
Do dekoracji parku wykorzystał również owoce cytrusowe, które
 przenoszono na zimę do oranżerii. 
W pierwszej połowie XIX wieku część parku została przekształcona 
w naturalny park krajobrazowy.
Hrabia założył również ogród w Pradze- Kanalkę, który stał się sławny.


czwartek, 25 maja 2023

Bartošovice- pałac w dolinie Odry (cz.I)

 Rycina przedstawiająca zamek w 1817 roku.
 

"Herb z piaskowca Marii Quidebaldiny Barigity hrabiny Taffeovej z Canallo, 
z domu Chotkovej, z 1769 r., 
wmurowany po prawej stronie sieni wejściowej, w zamku".

Napis na plafonie herbowym: "W tym znaku jest moja nadzieja"
 

Pałac po przebudowach.


 

Przed obejrzeniem pałacu w realu, przeczytałam o nim trochę informacji w Internecie.  Wyczytałam (co nie było łatwe, bo wszystkie informacje są po czesku i puszczałam je przez translator), że jest odnowiony, że jest „śliczny apetyczny”, i że warto go zobaczyć. 

Tak się pięknie prezentuje pałac na zdjęciach w Internecie.To zdjęcie jest z 2005 roku i takie w większości jest powielane na stronach Internetowych.

I z obrazem takiego pałacu pod powiekami, jechałam do Bartošovic.

A na miejscu…

Pałac stoi w samym centrum Bartošovic, w parku nad niedużą rzeczką.

Otoczony jest niewysokimi wzgórzami z wiejską zabudową.

Najpierw wybudowano w tym miejscu twierdzę. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z końca XV wieku (1490 roku). Pałac powstał w wyniku jej  przebudowy. Fragmenty twierdzy zachowane są w środku budowli. Pierwszej przebudowy dokonali jej ówcześni właściciele Sedlniccy z Choltic. Najpierw, w roku 1583, dobudowano parterowe zachodnie skrzydło, które znajduje się od strony potoku. Budowla miała wtedy charakter renesansowy. Z tego okresu zachował się portal drzwiowy. Następnie, pod koniec XVI wieku obiekt został ponownie przebudowany.  Jednak, mimo przebudowy oraz nadania obiektowi charakteru renesansowego, zamek nadal nazywano twierdzą.

W 1616 roku zamek kupili Podstatcy z Prusinowvic- byli oni jego właścicielami aż do 1786 roku.

W 1690 roku, pałac kolejny raz przebudowano na dwukondygnacyjny,
 czteroskrzydłowy budynek z centralnym, prostokątnym dziedzińcem, 
okolonym arkadami oraz z dwuspadowymi dachami. Dobudowano 
również ogromny balkon. Na parterze zachowały się barokowe sklepienia 
z tego okresu. W latach 1869 – 1877 miała miejsce następna przebudowa,
która niemal pokryła starsze fazy budowy. Dziś zachowały się z tamtych 
przebudów elementy pseudorenesansowe i pseudogotyckie

 





O częstych modyfikacjach obiektu świadczy tablica sojusznicza Jana Taafe i jego żony Marii, z domu hrabiny Chotkovej, z 1769 r. Tablica ta jest obecnie wtórnie umieszczona w pasażu kościoła w Bartošovicach.

"10 października 1938 r. wojska niemieckie zajęły Bartošovice. 

Niemieccy mieszkańcy witali żołnierzy salutem i wywieszali niemieckie 
flagi na swoich domach. Po zajęciu republiki przez Niemcy Bartoszowice 
nie należały do ​​protektoratu, lecz bezpośrednio do Cesarstwa 
Niemieckiego. W zamku stacjonowało komando SS. Pod koniec II wojny 
światowej we wsi i okolicach przebywało wielu jeńców wojennych różnych
 narodowości. Wielu z nich tu zginęło i zostało pochowanych na terenie 
byłego obozu jenieckiego na Cigánka, gdzie w 1970 roku odsłonięto 
pomnik ku czci ofiar faszyzmu i wojny.
 Po wyzwoleniu w 1945 r. przeprowadzono wysiedlenia ludności 
niemieckiej w Bartošovicach i Hukovicach. Odpływ ludności niemieckiej 
i powrót Czechów rozpoczął się już w pierwszej połowie 1945 r. 
Wieś została zdewastowana walką wyzwoleńczą, kilka gospodarstw 
zostało doszczętnie spalonych. Uszkodzonych zostało ponad 70 budynków
 gospodarczych i 30 domów jednorodzinnych. Liczba mieszkańców Czech 
wzrosła, podczas gdy ludność niemiecka stopniowo malała."
Pałac prawdopodobnie zdewastoały wojska radzieckie, ale to moje 
przypuszczenia. 

 





Właścicielami pałacu oraz majątku Bartošovice, byli kolejno:

„1437-  RYTÍŘ DRSLAV Z OCHAB – Uzyskał prawo mecenatu i zmarł po kasacie 
majątku 
1466- Voka III. z Kravařa 
JAN I JINDŘICH Z OCHAB Synowie rycerza Drslav z Ochab 
1480- VÁCLAV ČEPL Z BELK (najstarszy nagrobek w miejscowym kościele z 1504 
roku, chroniony zabytek kultury) 
1516- JAN ČEPL Z BELK Syn Václav Čepl z Belka 
1522- SEDLNIČTÍ Z CHOLTIC: Pierwotnie czeska rodzina z Choltic z Pardubic
 przyjęła na Morawach nazwisko „Sedlnický z Choltice”. Morawskie panowanie 
zostało potwierdzone przez Sedlnickiego z Choltic w 1546 roku. W 1696 r. rodzina dworska została podniesiona do rangi hrabiowskiej. Sedlničtí z Choltic zajmował ważne stanowiska w Księstwie Opawskim - VÁCLAV, najwyższy sędzia okręgowy w Księstwie Opawskim, ALBRECHT najwyższy wojewoda i przedstawiciel Najwyższej Izby Księstwa Opawskiego.
1616- PODSTATSTÍ Z PRUSÍNOVICE: Moravský rod, (Bystřice pod Hostýnem, 
Velký Újezd, Veselíčko). W 1627 r. zostali podniesieni do godności magnackiej, 
a w 1707 r. do hrabiów. FRANTIŠEK DOMINIK – c. k. Tajna rada i izba regionalna 
Księstwa Opawskiego.
1768-  MARIE TAAFF: wyszła za mąż za hrabiego, botanika Josefa Emanuela 
Canal de Malabail, córka JOSEFÍNA PACHTOVÁ, a następnie jej syn HUGO 
MEINERT 
1867- EMMA i JOSEF MARIA FATTON ARESINOVI
- 1900 SALOMON i syn Dr. ARTUR CZECZOWICZKA 
 Ostatnimi właścicielami była rodzina Czeczowiczów, 
dr. Artur Czeczowiczka opuścił zamek w 1938 r. w obawie przed nazistami
 ze względu na swoje żydowskie pochodzenie i przeniósł się do Anglii.

Od 1994 roku właścicielem obiektu jest gmina Bartošovice.



Nie weszliśmy do środka, bo pałac był zamknięty. Zdjęcia wnętrz pochodzą z Internetu.




 





Zabudowania folwarku, zdjęcie archiwalne.


 



Źródła

http://m.taggmanager.cz/4941

http://m.taggmanager.cz/1573

https://www.hrady.cz/zamek-bartosovice-novy-jicin

 https://www.mistopisy.cz/pruvodce/obec/9717/bartosovice/historie/

 Zdjęcia pochodzą z podanych stron oraz z

 https://www.hrady.cz/zamek-bartosovice-novy-jicin/galerieo/15974#images-20

https://aukro.cz/bartosovice-partschendorf-zamek-6978183474

 https://ba1.estranky.cz/fotoalbum/tak-zde-zili-a-pracovali/lide-pres-stary-objektiv/page38_1.jpg.-.html

 CDN.

niedziela, 14 maja 2023

"Pozieleniały włosy drzew i wieczorami słychać śpiew (...)"

Rano spacer z Bezką między ”sadami”. Teraz pola równe, chyba zasiane kukurydzą, nie ma już ani jednej jabłoni. Dalej pola rzepaku. Fuj- rzepak mnie mocno uczula, ale nim to dokładnie zrobił, wróciłyśmy do domu.

Pole rzepaku za bramą- główny "dusiciel' wiosenny".

Nad zagajnikiem stary myszołów uczył latać młodego. Młody robił naloty na starego, ten robił uniki. Ptaki w ten sposób wzbijały się coraz wyże i wyżej, aż stały się punkcikami. Piękne widowisko. Po raz kolejny pożałowałam, że nie mam aparatu, ale jak idę z Bezą, to spacer jest dla Bezy. Żadnego szarpania i komend typu „Stój”, bo ja muszę zdjęcie zrobić. A i tak próbowałam zrobić telefonem zdjęcia dmuchawców. 

 


Piękne są. Ziemia wyschnięta na wiór. Sadownik zrobił traktorem głębokie koleiny w miedzy i teraz idzie się, jak po lodowej grudzie. 

 Zrobiłam po ogrodzie rajd z aparatem. Rośliny tak szybko rozkwitają i jeszcze szybciej przekwitają, że nie nadążam z ich fotografowaniem. Czeremcha kwitła 4 dni i zaraz potem okryła się liśćmi. Tak samo z magnoliami. Jeszcze dobrze nie przekwitły, już miały spore liście.

Teraz czas bzów, kasztanów i konwalii, najbardziej kojarzonych z majem oraz czas wielu innych, mniej znanych roślin.

Kasztan w ogrodzie siostry.  Po wiosennym, wycięciu zeschniętych olbrzymich świerków, widzę go teraz, z okna i tarasu, w całej okazałości. A to żółte, widoczne pomiędzy liśćmi, to drugie pole rzepaku, który chce mnie udusić.

W tym roku osacza mnie rzepak od północy i zachodu, niedługo osaczy mnie kukurydza zasiana na polach od południa i od wschodu. Na szczęście kukurydza nie wyciska z człowiek łez, kataru i suchego kaszlu. A tak na marginesie, w zeszłym roku na obu polach też była kukurydza. Takie sianie jednego gatunku rok po roku, jest wbrew zasadom dobrej uprawy (najlepsza tyrójpolówka). Być może to, że znowu zasiano kukurydzę, jest spowodowane zalegającym w magazynach ziarnem zbóż.

 

Przetacznik ożankowy- sam się zasiał parę lat temu, rośnie dziko pod jodłą i strzegę go, jak oka w głowie, przed skoszeniem.


Konwalie- łan konwalii- rosną sobie wespół z trawką i innymi zielskami. Wyczyszczę, jak przekwitną. W tym roku przesadzam konwalie z grządki obok tarasu (ma być remontowany, chcę je oszczędzić przed zadeptaniem). Sadzę całe kępy, gdzie się da, będą kolejne konwaliowe poletka. 

Piękny ogrodowy śmierdziel, czyli berberys czerwony. Kwitnący krzak cudny, zapach bijący od kwiatów okropny. A jest tak intensywny, że czuć go na kilka metrów wokoło.
 


Kłokoczka- zachowały się dwa krzaki. Z jednym było krucho, musiałam wyciąć z niego kilka porządnych gałęzi, bo uschły. Na szczęście inne pięknie się zazieleniły i kwitną dosyć intensywnie. Kłokoczka pachnie słodko, delikatnie, ale dosyć intensywnie- w odległości dwóch metrów też niesie się jej zapach.

Ma bardzo dekoracyjne kwiaty, a potem równie dekoracyjne nasiona.
Dąbrówka, która puszcza silne rozłogi i potrafi szybko zadarnić spory kawałek grządki. Podoba mi się jej kolor. Mało jest kwiatów niebieskich na wiosnę. Ona stanowi ładny akcent wśród przeważających ogrodowych bieli i żółci (przynajmniej w naszym ogrodzie).



No i bzy, wiosenne bzy, których zapach niesie się po całym ogrodzie (na szczęście rosną daleko od berberysu). Najbardziej pachną bzy wieczorem, a jak jeszcze do tego dodamy niosący się, z pobliskich stawów, koncert żabi, to mamy prawdziwie majowe klimaty. No nie, jeszcze słowika brakuje, ale tych u nas nie ma.

Bez przy głównej bramie, więcej gałęzi zwisa nad płotem od strony drogi.



Ten krzak kwitnie bardzo obficie, a dwa inne już słabiej.

Biały bez za ogrodem kwiatowym.


Są też w ogrodzie nieduże krzaczki bzu Meyera, nie kwitną jeszcze oraz krzak bzu pełnego "Krasawica Moskwy"- dopiero rozkwita.

W maju kwitnie również czosnek niedźwiedzi. Ten w naszym lasku, tworzy już kilka porządnych kęp.  

Kwiaty czosnku pachną słodko i są bardzo delikatne.

A to Fortegilla. Na wiosnę porządnie ją zmroziło, dlatego ma tylko parę kwiatów. W ogóle te solidne przymrozki w kwietniu, zaszkodziły wielu krzewom. 

A z Fortegilli nie wiem, czy coś zostanie. Marnie wygląda. Pieris też zmarzł.
 


A dzień mi dzisiaj zrobiła ruda- była na dole na modrzewiach, potem przyszła poskakać na świerkach obok tarasu.
No więc jest przynajmniej jedna wiewiórka w ogrodzie.