Na początku listopada wybraliśmy się na wycieczkę, by zobaczyć pałac w Krzyżanowicach. Było mglisto, ale zapowiadano przejaśnienia. Z domu wyjechaliśmy we mgle, która w trakcie zaliczania przez nas kilometrów, stawała się coraz rzadsza. Wjeżdżając na czeską stronę, zobaczyliśmy słońce. Tak się utarło, podczas naszych wycieczek, iż nawet, gdy chcemy coś zobaczyć po polskiej stronie, a znajduje się to na zachód od naszej miejscowości, jeździmy tam przez Czechy. Po prostu jest bliżej oraz chyba spokojniej, zwłaszcza w niedzielę. W Polsce, w niedzielę do południu, wszędzie przy drogach, blisko kościołów, parkują samochody, a nierzadko zdarzało nam się czekać, aż ludzie wychodzący z kościoła, raczą zejść z drogi lub rozładuje się samochodowy przykościelny korek. Dlatego teraz wybieramy drogi czeskie. Do Krzyżanowic jechaliśmy przez Stary Bohumin, Chałupki i nadrabiając trochę drogi- Silherowice.
Pałac w Krzyżanowicach zachował się w bardzo dobrym stanie, pewnie dlatego, że dosyć wcześnie zaczęły nim administrować mniszki, które dbały o budynek, nie dając mu popaść w ruinę, jak to bywało z innymi pałacami.
Widok na wejście główne do pałacu.
Ten jasny, nowy budynek obok pałacu, to dom zakonnic.
Na dole- widok od strony dziedzińca
Pałac zbudowany został w 1700 roku przez hrabiego Bernarda Jana Praschmę. Budowlę nazwano „Okazałym domem pańskim”. Przypuszcza się, że została zbudowana na miejscu starszego dworku. Informacja z VIII wieku mówi, że obok folwarku znajdował się ogród i staw zamkowy.
Plan całego kompleksu.
Po śmierci Bernarda Praschmy, pałac został sprzedany baronowi Gabrielowi von Wengerski.
Następnie, w 1775 pałac kupiła rodzina Lichnowskich. Tak, tych samych Lichnowskich, których własnością był pałac oraz neogotycki zamek w Hradcu nad Morawicą. Pisałam o tym TU
W roku 1856 Lichnowscy pałac gruntownie przebudowali w stylu neogotyckim, według projektu niemieckiego architekta Carla Ludecke. Właściciel pałacu w Hradcu nad Morawicą, był przecież miłośnikiem stylu neogotyckiego, co znalazło odzwierciedlenie w projekcie budowli również w Krzyżanowicach.
To są zdjęcia pałacu z lat 1920-1930
Ktoś dodatkowo uwiecznił na zdjęciu dworzec kolejowy w Krzyżanowicach. Tak wyglądał przypuszczalnie na początku XX wieku.
Pałac był w posiadaniu rodu aż do 1930 roku, kiedy to książę Wilhelm von Lichnowski sprzedał posiadłość siostrom Zgromadzenia Franciszkanek. Niedługo potem pałac zmienił swoje przeznaczenie i stał się klasztorem. Salę rycerską zamieniono w kaplicę. W klasztorze założono dom opieki nad ludźmi starszymi. Franciszkanki opiekowały się również chorymi z Krzyżanowic. W klasztorze funkcjonowało także przedszkole, prowadzone przez siostry zakonne.
Spełniając takie funkcje, klasztor przetrwał do 1945 roku. Kiedy w styczniu 1945 roku, do Krzyżanowic zbliżał się front, siostry wraz z chorymi opuściły budynek. Na krótki czas Niemcy zorganizowali w nim szpital dla swoich rannych żołnierzy, by potem szybko go ewakuować. W kwietniu 1945 roku pałac zajęło wojsko radzieckie i zaczęła się demolka obiektu. W kaplicy urządzili kuchnię, na korytarzach stajnie dla koni, a w pozostałych pomieszczeniach szpital wojskowy. W pałacu Rosjanie więzili również tzw. kułaków- gospodarzy, którzy mieli zbyt duży areał, oraz sklepikarzy i małych wytwórców.
Trwało to niedługo, bo w 1946 roku wróciły siostry zakonne, budynek znów stał się klasztorem, wyremontowano i poświęcono kaplicę. Siostry przywróciły klasztorowi funkcje, jaką pełnił przed wojną- do 1964 roku był w nim dom opieki dla ludzi starszych. W 1964 roku utworzono Dom Opieki Społecznej- nadal prowadzony przez Franciszkanki.
Za: ttps://www.krzyzanowice.pl/turystyka/palac_w_krzyzanowicach.html
https://www.naszraciborz.pl/site/art/1/0/99990
Kiedyś do pałacu można było dostać się przez trzy bramy, ale teraz na teren parku można wejść tylko przez jedną, z głównej szosy.
Od bramy w stronę pałacu wiedzie zadbana, wybrukowana alejka.
Pałac schowany jest za wysokimi starymi drzewami, dlatego nie od razu można go podziwiać w całej okazałości.
Po lewej stronie znajduje się główne wejście, jednak my poszliśmy w prawo.
Obecnie pałac ma kształt taki, jaki nadano mu w czasie tamtejszej przebudowy, ale można w nim bardziej dopatrywać się cech architektonicznego eklektyzmu niż neogotyku. Jest zbudowany na planie prostokąta, z trzema ośmiokątnymi basztami w narożnikach. Posiada również wieżę od strony południowo-wschodniej, w której znajduje się kaplica.
Na tej ścianie znajduje się boczne wejście, z tej strony dobrze widać ośmiokątne baszty. Mam wątpliwości, czy te wieże można nazywać basztami. Być może nazwa jest pozostałością nazewnictwa, używanego podczas tworzenia neogotyckiego projektu pałacu.
Alejka, przy której stoją lwy prowadzi do obrośniętej bluszczem ścianki.
Z tej strony pałacu teren jest mały, dlatego trudno było zrobić zdjęcie obiektu z dalszej perspektywy i w całości.
Bardzo ładny i pałac, i dziedziniec, tylko ta winda w rogu psuje cały efekt.
Na dziedzińcu figura św. Franciszka z ptaszkami, jak na tego świętego przystało. Mam do niego sentyment za jego wielkie serce dla zwierząt i potrzebujących, o ile to w ogóle prawdą jest.
Na dziedzińcu jest też witryna informacyjna dotycząca Franciszkanek. Nie przepadam za wszelkimi siostrami zakonnymi, były takie, które stosowały wobec mnie- przedszkolaka wówczas- przemoc, ale trzeba przyznać, że za działalność tym z Krzyżanowic należy im się szacunek.
Drzwi z dziedzińca do budynku, obok jest nowoczesna winda. Popsuła ona ewidentnie wygląd pałacu. Nie wyobrażam sobie jednak wnoszenia wózków ze staruszkami, czy w ogóle starszych schorowanych ludzi wchodzących po schodach na piętro. Czyli windzie wybaczamy, przymykamy oko i idziemy dalej zachwycać się pałacem.
To jedna, moim zdaniem, z piękniejszych części pałacu- taras i wiodące nań, z dwóch stron, schody.
Dawniej na taras wychodziło się z sali rycerskiej. Obecnie wychodzi się na taras z kaplicy klasztornej.
A nad drzwiami takie piękne zdobienia z herbami Lichnowskich. Tu czuje się neogotyk.
I tutaj widać styl neogotycki.
Zarówno nad drzwiami jak i nad tym oknem, widać ostre łuki, załamujące się nadokienniki, charakterystyczne witraże w oknach.
Dodatkowo w oknie zastosowano maswerk- zdobienie stosowane w gotyku, a potem w neogotyku.
W oknach, na parterze, są klasyczne neogotyckie maswerki.
Wieża, w której znajduje się kaplica- dawniej sala rycerska- wolałabym, by ta została, bo jak opisywać pałac, któremu zmieniono charakter, a budowano w zupełnie innym przeznaczeniu- ozdobiona jest kariatydami, co wskazuje na domieszkę neoklasycyzmu w architekturze pałacu.
Kiedy spojrzymy na pałac, przedstawiony na starych fotografiach- możemy się zgodzić z informacjami, że kiedyś miał on wygląd zamku neogotyckiego. Kiedy patrzymy na pałac współczesny- widzimy, że już niewiele zostało w nim z neogotyku. Stanowi on obecnie mieszankę stylów. Nie znalazłam informacji, w jakim okresie następowały te zmiany, przypuszczalnie podczas kolejnych remontów coś dodawano, coś ujmowano. Widać je już na fotografiach z 1920-30 roku.
Zmniejszono strzeliste wykończenia wież (są one teraz mniejsze), nie ma attyki nad oknami w budynku głównym. Ale ciągle możemy podziwiać zdobienia tego typu.
Kamienna kula "uwita" z gron i liści winogrona. Czyżby nawiązywała do herbu Lichnowskich?
Piękne zdobienie wieży.
Na uwagę zasługują również ozdobne iglice, umieszczone na dachu.
Stylowe są także kraty w oknach.
Tak wygląda pałac od "tyłu", a raczej z boku, ale jest to jakby część robocza, niereprezentacyjna. Obok znajduje się dom mieszkalny zakonnic.
Za:
https://www.krzyzanowice.pl/turystyka/palac_w_krzyzanowicach.html
https://www.naszraciborz.pl/site/art/1/0/99990
https://krainagornejodry.travel/culturalheritage/2847
Archiwalne zdjęcia pałacu znalazłam na https://fotopolska.eu/
Szczegóły architektoniczne pałacu tu:
https://zabytek.pl/pl/obiekty/krzanowice-palac-ob-dom-pomocy-spolecznej