Zamek odnowiony oraz przebudowany na piękny pałac, przez ród Hohenlohe, dotrwał w spokoju do II wojny światowej.
Ród Hohenlohe, to niemiecki ród arystokratyczny, wywodzący się z
Frankonii. W ciągu stuleci podzielił się na kilka linii. W XVIII wieku jego
członkowie uzyskali tytuł książąt cesarstwa. Sam książę Hugo Hohenlohe uzyskał dziedziczny
tytuł księcia Ujazdu w 1861 roku. Tytuł nadał mu król pruski Wilhelm I.
Herb rodu Hohenlohe
Ostatnim panem na zamku w Ujeździe był syn Hugo, Hans Heinrich Georg.
Tak Ujazd oraz zamek, wyglądały przed wojną
A tak po wojnie wyglądał zamek
Tak wyglądają ruiny zamku od tej stromy, od której mieliśmy zacząć zwiedzanie.
Brama główna, widok od strony parkingu przy remizie straży pożarnej.
Nad bramą zachowały się resztki herbu rodowego
Widok na ruiny od strony bramy głównej.
Widok na bramę główną od strony ruin. Na środku trawnika odrestaurowana studnia.
Widok na ruiny od strony muru- to zdjęcie jest z Internetu. My poszliśmy w prawo, wzdłuż ściany, a szkoda, bo faktycznie mogłam jeszcze podejść kawałek przez trawnik i zrobić zdjęcie z tamtej strony. Nie ma straty, Internet wszystko pokaże. Nasze zwiedzanie zaczęliśmy od strony południowej i przyszliśmy na dziedziniec ścieżką przy schodach.
Jeszcze zdjęcie od strony północnej.
Drewniane schody dobudowano, by udostępnić "taras" na pierwszym piętrze.Niestety, na piętro był wstęp wzbroniony. Szkoda, stamtąd musi być niezły widok na okolicę.
Ściana frontowa pałacuZarys fundamentów ścian komnat. Jakieś małe się wydają te pokoje.
A widok z nich mógł być taki.
Na zdjęciu widać, że rosły przed oknami drzewa
Przy porządkowaniu ruin, przeprowadzono prace archeologiczne, które określiły, mniej więcej, jak zamek rozbudowywano i przebudowano.
I jeszcze jeden rzut oka na to, co kiedyś było.
Ruiny zabezpieczone są kratami, do środka nie można wejść, ale z zewnątrz też widać trochę wnętrz.
Główne wejście do pałacu
Piękne stare sklepienie
Sień i... no właśnie komnaty, wielka komnata... wszystko domysły. Drzwi wewnątrz obiektu.
Informacja, dotycząca etapów rewitalizacji obiektu.
Idziemy w stronę głównej bramy.
Taki fajny pojazd stoi przed budynkiem straży pożarnej. Pojazd zabytkowy, ale te węże to takie bardziej współczesne chyba.
Jedna z uliczek wiodących do ruin (kościoła).
Uliczka biegnąca wzdłuż muru, na dole wzniesienia
A to pan na włościach ujazdowskich, Hugo Hohenlohe- Öhringen
Książę mocno zapisał się w dziejach Śląska.
"Friedrich Wilhelm Eugen Karl Hugo książę Hohenlohe-Öhringen urodził się 27
maja 1816 roku w Stuttgartcie w Niemczech. Jego rodzicami byli
Fryderyk August książę Hohenlohe-Oehringen oraz bratanica króla
Wirtembergii, księżniczka Luiza.
Po śmierci ojca Hugo Hohenlohe odziedziczył ordynację rodową tzw. fideikomis
Ujazd-Bycina. Fideikomis to majątek ziemski rządzący się swoimi własnymi
prawami, mającymi na celu niedopuszczenie do rozdrobnienia dóbr
po śmierci właściciela. Ordynacja posiadała swój własny statut (akt
fundacyjny) i określone zasady dziedziczenia.(...)
Książę Hugo, śladem ojca, inwestował w huty i kopalnie
na Górnym Śląsku i skupował ziemię. W 1869 połączył kilka kopalń
w jedną „Hohenlohe” (pracowała do 1936 roku). Na miejsce
zlikwidowanej huty żelaza „Hohenlohe” zbudował hutę cynku pod tą samą
nazwą, która stała się zalążkiem wielkiego kombinatu na pograniczu
Wełnowca i Siemianowic. W latach dziewięćdziesiątych wykupił
większość udziałów w sześciu innych górnośląskich kopalniach,
w tym kopalni „Hoym-Laura” („Ignacy”) w Niewiadomiu. Był jednym
z pięciu najbogatszych ludzi w ówczesnych Niemczech.
Wielką pasją księcia Hugona Hohenlohe była polityka. Był dziedzicznym
członkiem pruskiej Izby Panów Sejmu Pruskiego (Landtagu), a w latach
1867-1876 posłem w parlamencie
niemieckim (Reichstagu). Wiele uwagi poświęcił też przebudowie sławięcickiego
pałacu, który za jego czasów stał się jedną z piękniejszych
i najbardziej reprezentacyjnych rezydencji na Śląsku. On też był
fundatorem sławięcickiego szpitala, w którym w latach
pod koniec XIX w. pracował Robert Koch, odkrywca prątka gruźlicy
i laureat Nagrody Nobla.
Książę Hugo Hohenlohe-Öhringen zmarł 23 sierpnia 1897 r. w swoim
sławięcickim pałacu. Zgromadzone miliony odziedziczył jego najstarszy syn
Christian Krafft.
https://www.kopalniaignacy.pl/historia/ksiaze-hugo-hohenlohe-oehringen/
Zaznaczenie tekstu na czerwono- moje.
Trzeba dodać, że to pałac w Sławięcicach (teraz w granicach Kędzierzyna- Koźle), był główną rezydencją Hohenlohów, ale po II wojnie pozostało z niego tylko parę fragmentów. A szkoda, bo miał on bardzo fascynującą historię z powstaniem śląskim oraz atakiem na radiostację w Gliwicach, w 1939 roku, w tle.
Jotka mnie zainspirowała, twierdząc ( i ma racje) że herb rodu Hohenlohów jest trudny do zapamiętania.
Pogrzebałam jeszcze trochę w Internecie i znalazłam (prawdopodobny- był przy nazwisku Hugona) herb Hohenlohów z Ujazdu. Każda linia rodu miała swój herb, ale powtarzają się na nich motywy np. czarnych panter (lwów?)