niedziela, 29 stycznia 2023

Do końca świata ...

 Najpierw szalona "gra" w całej Polsce, a potem światełko do nieba.

 Tak będzie grała do końca świata i jeden dzień dłużej.

Tekst autorstwa Wojciecha Waglewskiego, składa się z dwóch zwrotek. Oto on:

"Myślę o nas a dusza ma bredzi, niczego nie można się od niej dowiedzieć Dialog był pełny, trzeba dusz dwu, życia bacik nie daje nam tchu Podobno ptaki upadły jak ludzie, a jednak bliżej są nieba Siedzę na tyłku z rękami w kieszeniach a duszy nie tego trzeba.

Dumam o nas, a głowa ma bredzi, na myśl o wieczorze nie mogę wysiedzieć Będzie pięknie, miło ogromnie, niezbyt cnotliwie i niezbyt też skromnie Podobno ptaki upadły jak ludzie, a jednak bliżej są nieba Siedzę na tyłku z rękami w kieszeniach a duszy nie tego trzeba."

Fragment instrumentalnej części ze wstępu "Karnawału", w którym słychać przede wszystkim sekcję dętą, stał się muzycznym motywem przewodnim Fundacji WOŚP. 


 Brałam czynny udział w organizowaniu Finału, w naszej wsi/szkole, przez 13 lat, a potem corocznie dokładałam cegiełkę (już zaocznie) i dokładam nadal. 

W tym roku do walki z sepsą.

Nie wyobrażam sobie stycznia bez kolejnego Finału WOŚP 


Warto wysłuchać- daje dosyć pełną, spójną wiedzę na temat sepsy.



 15.48

Orkiestra gra na całego. Jest szansa na kolejny rekord.

To zdjęcie przebiło, według mnie, wszystkie. Zajezdnia autobusowa w Gliwicach- zdjęcie z drona.

 

https://gliwice.wyborcza.pl/gliwice/51,95519,29407808.html#S.galeria-K.C-B.1-L.1.duzy




 

piątek, 27 stycznia 2023

A tymczasem

"Zmarł profesor Aleksander Krawczuk

27 stycznia w wieku 100 lat zmarł profesor Aleksander Krawczuk, wybitny znawca starożytności, autor niezwykle poczytnych książek, z najbardziej znanym "Pocztem cesarzy rzymskich". Profesor Krawczuk był wykładowcą Uniwersytetu Jagiellońskiego, a w przeszłości ministrem kultury i sztuki oraz posłem na Sejm I i II kadencji.

O śmierci naukowca poinformował w mediach społecznościowych Wydział Historyczny Uniwersytetu Jagiellońskiego. "Ze smutkiem informujemy, że ze społeczności Wydział Historyczny Uniwersytetu Jagiellońskiego odszedł prof. dr hab. Aleksander Krawczuk (1922-2023) — wybitny znawca starożytności, filolog klasyczny, od 1949 r. związany z Uniwersytet Jagielloński, niestrudzony popularyzator wiedzy o antyku. Rodzinie i Bliskim Pana Profesora składamy wyrazy współczucia" – czytamy w krótkiej nocie. Informację potwierdziła Polska Agencja Prasowa.

Aleksander Krawczuk urodził się w 1922 r. w Krakowie, w czasie wojny był żołnierzem AK. W 1949 roku ukończył studia na Wydziale Filozoficzno-Historycznym UJ i rozpoczął pracę w Zakładzie Historii Starożytnej UJ.

Przez dekady popularyzował historię starożytną, prowadził telewizyjny cykl dokumentalny Antyczny świat profesora Krawczuka, napisał wiele prac naukowych i książek popularnonaukowych. Jest autorem m.in. "Polski za Nerona", "Kroniki starożytnego Rzymu", "Tytusa i Bereniki", "Rodu Argeadów" czy "Mitologii starożytnej Italii".

https://www.onet.pl/informacje/kopalniawiedzypl/zmarl-profesor-aleksander-krawczuk/xyz1lhm,30bc1058

 
Zdjęcie z artykułu.

czwartek, 26 stycznia 2023

Ratować, póki coś do ratowania pozostało (Ujazd cz.2)

 Zamek odnowiony oraz przebudowany  na piękny pałac, przez ród Hohenlohe,  dotrwał w spokoju do II wojny światowej.

Ród Hohenlohe, to niemiecki ród arystokratyczny, wywodzący się z Frankonii. W ciągu stuleci podzielił się na kilka linii. W XVIII wieku jego członkowie uzyskali tytuł książąt cesarstwa. Sam książę Hugo Hohenlohe uzyskał dziedziczny tytuł księcia Ujazdu w 1861 roku. Tytuł nadał mu król pruski  Wilhelm I.

Herb rodu Hohenlohe

Ostatnim panem na zamku w Ujeździe był syn Hugo, Hans Heinrich Georg.

Tak Ujazd oraz zamek,  wyglądały przed wojną

A tak po wojnie wyglądał zamek

 Tak wyglądają  ruiny zamku od tej stromy, od której mieliśmy zacząć zwiedzanie.

Brama główna, widok od strony parkingu przy remizie straży pożarnej.


Nad bramą zachowały się resztki herbu rodowego


Widok na ruiny od strony bramy głównej.


Widok na bramę główną od strony ruin. Na środku trawnika odrestaurowana studnia.


Widok na ruiny od strony muru- to zdjęcie jest z Internetu. My poszliśmy w prawo, wzdłuż ściany, a szkoda, bo faktycznie mogłam jeszcze podejść kawałek  przez trawnik i zrobić zdjęcie z tamtej strony. Nie ma straty, Internet wszystko pokaże. Nasze zwiedzanie zaczęliśmy od strony południowej i przyszliśmy na dziedziniec ścieżką przy schodach.

Jeszcze zdjęcie od strony północnej.



 Drewniane schody dobudowano, by udostępnić "taras" na pierwszym piętrze.

Niestety, na piętro był wstęp wzbroniony. Szkoda, stamtąd musi być niezły widok na okolicę.

Ściana frontowa pałacu

Zarys fundamentów ścian komnat. Jakieś małe się wydają te pokoje.

A widok z nich mógł być taki.

Na zdjęciu widać, że rosły przed oknami drzewa

Przy porządkowaniu ruin, przeprowadzono prace archeologiczne, które określiły, mniej więcej, jak zamek rozbudowywano i przebudowano.

I jeszcze jeden rzut oka na to, co kiedyś było.

Ruiny zabezpieczone są kratami, do środka nie można wejść, ale z zewnątrz też widać trochę wnętrz.

Główne wejście do pałacu

Piękne stare sklepienie

Sień i... no właśnie komnaty, wielka komnata... wszystko domysły.

 Drzwi wewnątrz obiektu.


Informacja, dotycząca etapów rewitalizacji obiektu.

Idziemy w stronę głównej bramy.

 Taki fajny pojazd stoi przed budynkiem straży pożarnej. Pojazd zabytkowy, ale te węże to takie bardziej współczesne chyba.

Jedna z uliczek wiodących do ruin (kościoła).

Uliczka biegnąca wzdłuż muru, na dole wzniesienia

A to pan na włościach ujazdowskich,  Hugo Hohenlohe- Öhringen


 

Książę mocno zapisał się w dziejach Śląska.

"Friedrich Wilhelm Eugen Karl Hugo książę Hohenlohe-Öhringen urodził się 27 maja 1816 roku w Stuttgartcie w Niemczech. Jego rodzicami byli Fryderyk August książę Hohenlohe-Oehringen oraz bratanica króla Wirtembergii, księżniczka Luiza. 

Po śmierci ojca Hugo Hohenlohe odziedziczył ordynację rodową tzw. fideikomis Ujazd-Bycina. Fideikomis to majątek ziemski rządzący się swoimi własnymi prawami, mającymi na celu niedopuszczenie do rozdrobnienia dóbr po śmierci właściciela. Ordynacja posiadała swój własny statut (akt fundacyjny) i określone zasady dziedziczenia.(...)

Książę Hugo, śladem ojca, inwestował w huty i kopalnie na Górnym Śląsku i skupował ziemię. W 1869 połączył kilka kopalń w jedną „Hohenlohe” (pracowała do 1936 roku). Na miejsce zlikwidowanej huty żelaza „Hohenlohe” zbudował hutę cynku pod tą samą nazwą, która stała się zalążkiem wielkiego kombinatu na pograniczu Wełnowca i Siemianowic. W latach dziewięćdziesiątych wykupił większość udziałów w  sześciu innych górnośląskich kopalniach, w tym kopalni „Hoym-Laura” („Ignacy”) w Niewiadomiu. Był jednym z pięciu najbogatszych ludzi w ówczesnych Niemczech.

Wielką pasją księcia Hugona Hohenlohe była polityka. Był dziedzicznym członkiem pruskiej Izby Panów Sejmu Pruskiego (Landtagu), a w latach 1867-1876 posłem w  parlamencie niemieckim (Reichstagu). Wiele uwagi poświęcił też przebudowie sławięcickiego pałacu, który za jego czasów stał się jedną z piękniejszych i najbardziej reprezentacyjnych rezydencji na Śląsku. On też był fundatorem sławięcickiego szpitala, w którym w latach pod koniec XIX w. pracował Robert Koch, odkrywca prątka gruźlicy i laureat Nagrody Nobla.

Książę Hugo Hohenlohe-Öhringen zmarł 23 sierpnia 1897 r. w swoim sławięcickim pałacu. Zgromadzone miliony odziedziczył jego najstarszy syn Christian Krafft.

https://www.kopalniaignacy.pl/historia/ksiaze-hugo-hohenlohe-oehringen/

Zaznaczenie tekstu na czerwono- moje.


Trzeba dodać, że to pałac w Sławięcicach (teraz w granicach Kędzierzyna- Koźle), był główną rezydencją Hohenlohów, ale po II wojnie pozostało z niego tylko parę fragmentów. A szkoda, bo miał on bardzo fascynującą historię z powstaniem śląskim oraz atakiem na radiostację w Gliwicach, w 1939 roku, w tle. 

Jotka mnie zainspirowała, twierdząc ( i ma racje) że herb rodu Hohenlohów jest trudny do zapamiętania.

Pogrzebałam jeszcze trochę w Internecie i znalazłam (prawdopodobny- był przy nazwisku Hugona) herb Hohenlohów z Ujazdu. Każda linia rodu miała swój herb, ale powtarzają się na nich motywy np. czarnych panter (lwów?)







wtorek, 24 stycznia 2023

Bocian, pan na zamku w Ujeździe.

Ujazd, niewielkie miasteczko  w opolskim, ze starym zamkiem biskupów.

Pojechaliśmy zobaczyć, co z tego zamku zostało. Sobota, senne letnie popołudnie. Miasteczko wyludnione, tylko, od czasu do czasu, jakiś samochód wolno przejeżdża ulicą.

 Zaparkowaliśmy przy straży pożarnej. Z tego miejsca widzieliśmy ruiny zamku jak na dłoni. Na skarpie przed kościołem plansze z historycznymi datami. W tym roku Ujazd obchodzi 800 lat swojego istnienia. 


Ruiny zamku bardzo zadbane, jeżeli można tak to nazwać. Obiekt czysty, ani jednego śmiecia. Wokół ruin „trasa zwiedzania”. Wzdłuż trasy ustawione tablice informacyjne- bardzo szczegółowe informacje o historii miasteczka oraz historii zamku. Zdecydowałam się, na pokazanie wszystkich tablic i wybranych zdjęć, zrobionych przeze mnie, zatem będą dwa posty o ruinach zamku w Ujeździe. Ponieważ poszliśmy (nieświadomi kierunku zwiedzania) niejako pod prąd, dlatego najpierw obeszliśmy go dookoła, a potem weszliśmy na dziedziniec (tu się zaczyna trasa zwiedzania). Ale historię zamku i wszystko, co z nim związane, postaram się pokazać po kolei, według porządku chronologicznego.

Tablice za szkłem, świecące słońce trochę się od niego odbijało, ale starałam się. by tekst był czytelny. Pierwszy raz spotkałam się z tak dobrym dostępem do informacji o obiekcie- na miejscu, bez szukania w źródłach, informacje na tablicach czytelne, wyczerpujące, ale nie zniechęcające nadmiernymi szczegółami. Tablice wzdłuż dróżki, dostępne, dobrze zabezpieczone i zadbane. Ruiny zabezpieczone barierkami, ścieżki wysypane żwirkiem, dosyć szerokie. Widać, że bardzo dba się o to miejsce.
 
Samo miasteczko położone jest poniżej zamku i kościoła- te na samej górze wzniesienia, stoją obok siebie. Kościół odnowiony, bardzo zadbany, ale architektonicznie nieciekawy. Ot taki, jaki wiele wszędzie. Nie robiłam zdjęć, bo mnie nie interesował, ale historię ma też sporą.


Teraz, po przebudowach średniowiecznego zamku, ruiny wyglądają zupełnie inaczej. Tutaj góruje fragment okna mansardowego. Widać resztki zdobień. A na samej górze ogromne bocianie gniazdo. Widać bocian poczuł się panem na zamku.

Aż się chciało wyjść tam wysoko i rozejrzeć się po okolicy- to musi być wspaniały widok. Pozazdrościłam bocianom.


Widok na współczesne miasteczko.

Zastanawiałam się, czy tę tablicę zamieścić, bo kogo może obchodzić, jacy biskupi rezydowali na zamku i w których latach. Ostatecznie, by zachować kolejność właścicieli zamku, zdjęcie wkleiłam. Poza tym, zamek długo nosił nazwę pałacu biskupiego, a miasto było pod ich zwierzchnictwem
 

Dalsze losy miasteczka i zamku wyglądały tak. Historia ciekawa, bo mówi o wojskach husyckich, które dotarły aż do Ujazdu. Miasteczko przechodziło z rąk do rąk, by w końcu stać się własnością Mikołaja Dłuhomila z Biedrawy


Tak wyglądał Ujazd w XVI wieku.


A to plan Ujazdu z XIX wieku. Pałac i kościół znajdują się na górze planu ( północna strona miasteczka).

W 1837 roku Ujazd stał się własnością rodu Hohenlohe- Infelginhen
 

Tak wyglądał zamek po przebudowie w XIX wieku

I jeszcze zdjęcia zamku w całej okazałości. Z tyłu widać wieże kościoła

 


A tak wyglądają współczesne ruiny tej strony zamku

Widok na stawy z tej strony pałacu. Gdyby ruszyć wyobraźnię, to zobaczylibyśmy  piękny, przypałacowy  ogród i zejście z niego na dół, na polną drogę wiodącą nad stawami.

Często tak robię, zamykam oczy i staram sobie wyobrazić, jak to wyglądało w dawnych latach, kiedy te pałace, zamki tętniły życiem.

Na zdjęciach i rycinach stok w stronę stawów, jest łagodny, w rzeczywistości jest on dosyć stromy i wysoki. Wokół ruin biegnie dróżka, wysypana żwirkiem, i nie ma żadnej roślinności, prócz trawy.

Tak wyglądają ruiny pałacu od strony parkingu.


 Za moimi plecami, na stoku, w dół, znajduje się miasteczko.


Za mną znajduje się również mur, który odgradza ruiny pałacu od miasteczka (pewnie postawiony, albo zachowany/odrestaurowany,  również ze względu na bezpieczeństwo). Za nim znajduje się uliczka i domy. Z przodu widok na stawy.


 c.d.n.