Czeka
nas wymiana pieca CO. Ten, który mamy, po 8 latach nadaje się do remontu. W
zeszłym roku wymieniliśmy w nim cześć z zasuwą do komina (szyber), bo stara,
nawet zasunięta, puszczała dym i węgiel wypalał się szybciej. Przyszedł monter,
zamontował nową. Po jakim czasie okazało się, że ta nowa też przepuszcza dym, a
w grudniu szyber się zaciął i zasuwa się tylko do połowy. Nowy szyber, po dwóch
miesiącach, wysiadł. Kosztowała nas 300 zeta. W styczniu wyłamał się górny
zawias w dolnych drzwiczkach. Tam gdzie wybiera się popiół. Jakoś, podkładając
pod drzwiczki deseczkę, wybieramy ten popiół, ale trzeba drzwiczki wymienić, a
to chyba wiąże się z wymianą całej przedniej części pieca. Śruby się zgrzały i
nie ma mowy o ich wykręceniu. Po 8 latach użytkowania, wytarły się taśmy
izolujące drzwiczki, do pieca wchodzi
„lewe” powietrze. Piec ma gwarancję 10letnią na obudowę. I co z tego, kiedy
części trzeba zacząć wymieniać. Poza tym jest on za duży o 10 KW i jest niższej
klasy, niż przepisy dopuszczją. No dobra, pojechaliśmy do hurtowni, by zrobić
rozeznanie. Były trzy rodzaje pieców z rusztem. Taki chcemy kupić. Ma być z
rusztem, nie z podajnikiem na ekogroszek, bo te :
a)
są
zautomatyzowane- kiedy wyłączą prąd (choćby tylko na minutę), całą automatykę
trzeba na nowo nastawiać, piec przestaje grzać. Często do regulacji trzeba
wzywać montera (koszty).
b)
piece
te są piekielnie drogie- cena zaczyna
się od 7000 zeta w górę+ montaż
c)
gabarytowo
są wielkie i nie wiemy, czy zmieści nam się w miejsce starego pieca (będzie
wystawał na główne przejście)
d)
jak
się do śruby podajnika dostanie kamień, to szlag trafia całą śrubę i trzeba ją
wymienić (koszty). Nie mam kontroli na awariami- musi być monter
e)
najważniejsze-
cena tony ekogroszku paczkowanego wynosi od 1000 zeta w górę. Jakość ekogroszku
pogorszyła się ( zrobiłam rozeznanie), jest mniej kaloryczny i mieszany z
badziewiem. Często zdarzają się kamienie.
f)
jedyny
plus to mało popiołu i nie trzeba codziennie do pieca latać.
My
chcemy piec z rusztem bo:
a)
nawet
jak się zepsuje, ceny części są dużo niższe. Mam też kontrolę nad tym, co się
psuje.
b)
jest
niezależny od kaprysów energetyki,
c)
można
w nim palić drewnem i węglem. Jestem niezależna od sytuacji, kiedy zabraknie
węgla lub ekogroszku- mogę jeszcze palić w nim drewnem lub kartonami (nigdzie
nie jest to zabronione). Pamiętam już taką sytuację, kiedy nie stać było mnie
na kupno opału (nie mieliśmy oboje pracy) i paliliśmy w marcu kartonami oraz
drewnem.
d)
cena
węgla (wczoraj kupiłam) to 800 złotych za tonę. Mam też kontrolę na tym, co
wsadzam do pieca. Przy ekogroszku paczkowanym tej kontroli nie mam. Wsypuje
worek do podajnika i nie wiem, co w tym worku siedzi. Ekogroszek niepaczkowany
nie wchodzi w grę, bo to taki sypki, suchy drobny węgiel- nie wyobrażam sobie
zrzucania do piwnicy czegoś takiego.
e)
cena
pieca o mocy 28KW-takiego, jaki nam wystarczy wynosi od 3400 zeta + montaż
f)
gabarytowo
zajmie mniej miejsca niż obecny i montaż jest łatwiejszy- umocowanie pieca na
postumencie i przyłączenie do komina- finito
Mając
to wszystko na uwadze, porozmawialiśmy ze sprzedawcami w hurtowni.
Najważniejsza
informacja dla wszystkich, zmagających się z problem ogrzewania CO-
klasa
pieca nie zależy od tego, co wypuszcza w powietrze, a od tego, czy ma ruszt, czy
nie.
Na
wszystkich, przeczytanych przeze mnie,
forach, ludzie mysla, ze klasa pieca dotyczy emisji jego spalin. Czyli klasa 5
to najczyściejsze dymy i sadze wylatujące z komina, przy grzaniu piecem tej
klasy.
Owszem,
piec nie ma rusztu (tylko na ekogroszek) to wiadomo, że już nie spalisz w nim
śmieci, drewna, czy węgla, spaliny będą czyściejsze.
No
tak, ale piec klasy 4, który ma ruszt, i pali się w nim tylko węglem, wypuszcza
takie same spaliny, co piec opalany ekogroszkiem.
Czyli,
jeżeli ja mam teraz piec klasy 3 i palę w nim tylko węglem oraz drewnem, to mój
piec wypuszcza w powietrze dokładnie to samo, co piec 5 klasy na ekogroszek.
No,
ale nie w naszym państwie z taką logiką. Zakazano produkcji pieców z rusztem.
Teraz wszystkie piece są produkowane z podajnikami i na ekogroszek (czyli te
bardzo drogie). Na hurtowniach są
jeszcze piece z rusztem 3 i 4 klasy, można je do lipca kupić (lipiec to data
graniczna sprzedaży tych pieców) i palić w nich do 2026 roku. Piece klasy 3,
które oglądaliśmy, są dolnego spalania. Chodzi o to, że mają specjalną
przegrodę, by dym nie szedł bezpośrednio z paleniska do komina, a jeszcze raz
przeleciał przez piec i maksymalnie spaliły się sadze. Czyli jest on w pewnym
sensie bardziej ekologiczny niż ten, który teraz mamy (górnego spalania).
I
w takim kontekście zastanawiam się też na kominkami. Przecież w kominkach spala
się drewno i węgiel, dym leci bezpośrednio do komina i jakoś nikt nie
zakazuje w tych kominkach palić.
Następna
sprawa- w gminnych regulaminach
dotyczących wnioskowania o dopłaty do zakupu pieca CO, jest postawiony warunek-
nie może być alternatywnych palenisk w domu. Wynika z tego, że nie może być
pieca pokojowego i kominka. Nie pytałam o to jeszcze w gminnej „ochronie’
środowiska’, ale zapytam, bo ja lubię takie „zagadki”, trącające o urzędnicze
absurdy.
Ustawodawca
z góry założył, że obywatel jest głupi, jest oszustem, kombinatorem i
cwaniakiem, dlatego musi mu się narzucić jeden typ ogrzewania CO na paliwa
stałe i jeden typ pieców CO.
W
zawiązku z tym czuję się jak ten baca z dowcipu.
Przychodzi
policja do bacy:
-
Dostaliśmy zgłoszenie, że ma pan urządzenie do pędzenia bimbru. Proszę nam go
pokazać.
Baca
prowadzi policjantów do starej szopki, pokazuje zaśniedziałe i pokryte kurzem
urządzenie.
-
No jest- stwierdza z satysfakcją policjant- Nakładamy mandacik.
Baca
oburzony: Za co, dyć to mój starzyk pyndził to po nim ostoło.
-
Nie szkodzi, nie szkodzi, macie baco urządzenie, mandacik się należy- policjant
jest wyraźnie bardzo zadowolony.
-
No to mi jeszcze dejcie mandat za gwołt- wzdycha zrezygnowany baca.
-
A co? Zgwałciliście kogoś?- policjant poruszony nadstawia ucha.
-
Na dyć ni, ale móm narzyńdzi do gwołtu- stwierdza krótko baca.
PS.
Palenie innymi paliwami jest u nas na razie niemożliwe, bo nie ma odpowiedniej
instalacji.