W ogrodzie spotkałam ostatnio dwie nadspodziewajki.
Przepiękną trytomię, którą już spisałam na straty. Myślałam, że zmarzła,
posadziłam w to miejsce fiołki i nagle spomiędzy nich wyłoniły się najpierw
rachityczne liście, a następnie śliczny pomarańczowy kwiat. Drugą nadspodziewajką
jest zakwitnięcie frezji. Kupiłam w Biedronce cebulki z przeceny za marne grosze.
Posadziłam z nadzieją, że może coś z nich będzie, a jak nie to trudno. Zakwitła.
Na razie biała. Są jeszcze trzy rośliny. Być może zakwitną innym kolorem. Teraz
czekam na tygrysówkę i jeszcze jakieś dwie cebulowe, których nazw nie pamiętam.
Może uda się z nimi tak, jak z frezją. Liście mają dosyć okazałe i zdrowe.