piątek, 30 września 2022

Oooooo, ja ciepię dolę...miało być o lampie, a wyszło o węglu.

Byliśmy wczoraj kupić lampę sufitową do pokoju dziennego. Stara ma 15 lat i już patrzeć na nią nie mogę. W dodatku coś tam nie łączy, żarówki migoczą, jak jedna skończy włącza się druga. Oszaleć można. Żarówki maleńkie, wymienia się je z narażeniem uszczerbku szklanego klosza- tak silne są blaszki rozprężające, podtrzymujące klosz. Mam jej po prostu dość.  

Okazuje się, że kupić lampę sufitową, jaką się chce, nie tak prosto. Najpierw byliśmy w jednym markecie- nic, zero, nul. Owszem, lamp pełno, co jedna to w dziwniejszym dizajnie. Może i ładne, ale nie o takie nam chodziło. Postanowiliśmy, że to ma być żyrandol o prostym kształcie, wysoko podwieszany i z pięcioma otwartymi kloszami skierowanymi w dół, bo pokój duży- lampa ma świecić na cały. 

Wczoraj spróbowaliśmy szczęścia w innym markecie. I znowu historia ta sama- lamp zatrzęsienie, ale co jedna to dziwniejsza. Takie siakie, owakie,klosze białe, "druciaki', przeźroczyste, owalne, okrągłe, podłużne. jakieś kryształki, migoty, łańcuszki...Chodzimy, patrzymy w górę, karki nas już bolą i w tej całej masie lampowych propozycji, wybraliśmy cztery lampy, odpowiadające naszym wymaganiom. Prosimy panią, pokazujemy wybrane i tu ZONK. W czym problem? Ano w umocowaniu żyrandola u sufitu. Nasz dom ma 30 lat, wszystkie lampy mocowano dawniej na hakach, wbitych w sufit i to w sufit betonowy. A teraz większość lamp mocuje się na śrubach wwiercanych w sufit. Niby mały problem, ale nie w przypadku naszego domu. Już parę razy przekonaliśmy się, że sufity tu są tak twarde, że nawet udarem trudno się wbić- lampy nadal muszą być mocowane na hakach. 

Dwie, tylko dwie z wybranych przez nas, miały takie mocowanie. Jedna miała trzy lampy, druga miała ich pięć. Czyli krótka piłka. Kupiliśmy tę z pięcioma. Całe szczęście, że reszta postawionych przez nas lampie wymagań, była zgodna z jej wyglądem.  No i lampa zdjęta z wystawy, bo to był ostatni egzemplarz.

A i jeszcze taka ciekawostka- lampa może świecić rozdzielnie- trzy żarówki, wszystkie lub dwie żarówki tylko. Ale... no zawsze pod wiatr, nie może być łatwo. Aby w ten sposób lampę podłączyć, trzeba najpierw rozkręcić jej ozdobny element. Kiedyś po prostu podłączano odpowiednio przewody w kostce, która znajduje się w górnej części lampy. Teraz nie, no NIE- to jest w elemencie ozdobnym i chyba potrzeba do tego kogoś, kto potrafi potem te przewody porozdzielać na każdą z żarówek. 

Zostawiamy świecące naraz wszystkie pięć żarówek. Tym bardziej, że one są energooszczędne, a górna lampa w tym pokoju  zapalana jest dosyć rzadko. Do pracy mamy inną, wiszącą na biurkami.

Czyli kupiliśmy lampę, a potem poszliśmy zobaczyć, czy jest węgiel workowany. Ano jest, jest orzech w workach po 25 kilo. I jest cena za jeden worek, cena za 25 kilo węgla- 98,99 zeta.

My palimy węglem na zasadzie dosypania dwóch łopat do palącego się drewna, by podtrzymać węglem temperaturę na dłużej. Głównie palimy drewnem, ale jak spadnie temperatura przez parę dni poniżej 5 stopni w dzień, dosypujemy tę trochę węgla. Jeden worek starcza na trzy dni. Przy takiej cenie, węgiel na tydzień, kosztowałby nas 200 złotych, na miesiąc 800 złotych. A to tylko przy minimalnym zużycie węgla. Jakiś horror normalnie.

Na inny węgiel nie ma raczej szans.

 




I pomyśleć, że być może, pod naszym domem są złoża węgla, bo stoi on na terenie zagrożonym szkodami górniczymi. No ironia losu wprost.

 

 


 

 


środa, 28 września 2022

Lato obrodziło, jesień zbiera.

 Naprawdę,  dawno nie widziałam, w ogrodzie i na polach, tylu owoców różnorodnych. Codziennie zbieramy po parę dorodnych grzybów, które rosną już w kilku miejscach ogrodu. Są na bieżąco zjadane.

Pozbierałam pigwy spod dwóch krzaków, a jeszcze na jednym wiszą i dojrzewają. To jest połowa zbioru, połowę musiałam wyrzucić, bo się nie nadawała do przetworzenia. Wrzuciłam do skrzynki, skrzynka codziennie wynoszona jest na słońce i pigwy w niej dojrzewają. Na krzakach są jeszcze zielone owoce pigwowców. Te dojrzeją dopiero późną jesienią. Bedzie następny zbiór

Orzechy - część spadła na naszą miedzę z gałęzi orzecha rosnącego w ogrodzie siostry, większość pozbierana spod jednego naszego orzecha. Są jeszcze cztery inne drzewa, ale orzechy z nich są małe i bardzo źle się rozłupują. Te zostawiamy wiewiórkom, myszom i innym, zainteresowanym nimi, zwierzakom.
 Orzechy jeszcze spadają i zbieramy je codziennie.
Na wszystkich cisach mnóstwo jagód. Jest już koniec września, a one jeszcze wiszą. W poprzednich latach szybko znikały w dziobach kosów i szpaków. Te ostatnie robiły stadne najazdy na krzewy w połowie września, żerowały intensywnie i potem odlatywały. W tym roku nie widziałam na cisach ani jednego szpaka, a kosy skubią owoce jakby od niechcenia.



To samo dotyczy owoców na jarząbach.
W zeszłym roku nie było ich wcale, w tym jest ich zatrzęsienie. I nimi ptaki  też się sporadycznie interesują.

Tak, w tym roku, owocuje jeden z 6. jarząbów, rosnących  w ogrodzie.


Pięknie owocują wszystkie krzewy berberysów. Każdy z nich ma mocno oblepione owocami gałęzie. Ale na razie nie znajdują amatorów swoich owoców.

Dużo owoców jest również na trzmielinach

Dojrzewają na bieżąco żółte maliny


Było również trochę winogron, ale zanim zrobiłam zdjęcia, zostały zjedzone.

A to taki ładny grzyb, który wykluł się z "jajka". Jeszcze została "smocza otoczka".

W ogrodzie rośnie dużo różnych grzybów, których nie zbieramy. Są gołąbki, gąski, dzikie pieczarki, jakieś malutkie, może i halucynogenne, były klasyczne muchomory oraz kania, zaplątana w stosie desek, jakieś purchawki i dużo innych. Wszystko to rośnie, potem parszywieje i gnije. Część zjadają ślimaki. Podczas spacerów widuję takie grzybie cmentarzyska. To też należy do uroków tego ogrodu.


 



 

 

 

poniedziałek, 26 września 2022

Było morze

 są też góry. Zdjęcia zrobiła Młoda telefonem. Są to zdjęcia robione wczoraj, podczas wędrówki Beskidem Śląskim.

Zaczynamy od bajkowych grzybów, rosnących gdzieś przy szlaku.

Między halami

Malownicza skałka i urwisko oraz widok na pasma górskie. Takie widoki zawsze zapierały mi dech i wynagradzały, czasem trudną, wspinaczkę.

Polana? Hala? W każdym razie mocno z górki lub, jak kto woli , pod górkę.

A tu inna polana. 

Na beskidzkich polanach coraz częściej spotyka się małe chaty, w których turyści mogą schronić się przed deszczem. Przed chatami są miejsca na ognisko i ławy oraz drewniane stoły. Takie fajne miejsca na odpoczynek, zjedzenie maleńkiego co nieco przed dalszą wędrówką
 Na zdjęciu chata na szlaku ze Skrzycznego (Wisły Czarnego lub Salmopola albo Białego Krzyża)) w stronę Baraniej Góry.


 Ta chata, z kolei, znajduje się na Starym Groniu w Brennej.


 I szlak w stronę Baraniej Góry. To pasmo na wprost, to Beskid Żywiecki.

Widok na baranią Górę od strony Skrzycznego ( polany z chatą)
 
A teraz  w dół.



I jeszcze inne skałki, trochę ukryte.

Pasmo Beskidu Żywieckiego. Po lewej stronie zamglona (z tyłu) Babia Góra. Wczoraj było widać też Tatry, ale zdjęcia Młodej nie wyszły- zbyt duże przybliżenie. Szczyt Babiej Góry i Tatry są  już w śniegu.

A teraz zmieniamy azymut i widzimy  szczyt Skrzycznego

Na wprost, daleko, widać Jezioro Żywieckie, po lewej kawałek Skrzycznego. Między zboczami- Dolina Zimnika

Jeszcze trochę jesiennej borowiny- uwielbiam takie widoki i jesienne kolory w górach. Teraz dopiero zacznie się orgia kolorów. Nic tylko iść na szlaki i podziwiać
 

Późne popołudnie na szlaku.


 




 




 

 

sobota, 24 września 2022

I jeszcze kwitnie, jak oszalały, i jeszcze miodzi

Bluszcz wspiął się na ścianie pod sam dach i tworzy na niej kawałek uroczego kwietnika. 

 

Tak naprawdę ten bluszcz jest upierdliwy, bo sam się przyczepia i trudno go ze ściany zdjąć. Tam, gdzie się udało, zostawił przyczepy, które tworzą plamki. Bardzo pilnujemy, by nie wszedł na dach, nie zniszczył rynny i nie rozprzestrzenił się na całą ścianę. Z trudem nam się to udaje. Bluszcz zakwita o tej porze roku. 

W związku z tym, w ciągu dnia odbywa się na niego prawdziwy nalot ogromnej ilości pszczół oraz innych owadów.


 Kiedy robiłam zdjęcia i kręciłam film, oprócz pszczół, wokół kwiatów bluszczu, krążyły dwa szerszenie.  


 

 Wieczorem pojawią się stadko wróbli, które w plątaninie bluszczowych łodyg nocuje. Ale zanim ptaki umoszczą się do snu i zapadnie cisza, długo słychać świergoty, szamotaninę, szuranie i trzepot skrzydeł. Chyba walczą o jak najlepsza miejscówkę. A potem nagle harmider cichnie i zapada cisza.

A oprócz tego jeże, wszędzie jeże, duże, małe, ogromne…jeże.

Podnoszę kupę gałęzi, by ją sprzątnąć, widzę dwie małe kulki przytulone do siebie. Lekko zareagowały, ale nie czekałam co dalej zrobią, tylko przykryłam je delikatnie gałęziami.  Ta kupa zostanie na zimę nie ruszona, bo chyba już sobie upatrzyły zimowisko pod nią.

Przycinam przed tarasem krzewy, by na wiosnę mieć mniej pracy, patrzę- obok rynny leży jakiś wielki kamień, a może  to kretowisko? No nie, ani kamień, ani kretowisko, a ogromny jeż przycupnął, najeżył się i czeka. 

Oczywiście ciekawska baba też się od razu pojawiła. Obwąchała, usłyszała "nie rusz". "Nie rusz", to "Nie rusz"- popatrzyła na mnie z wyrzutem, odwróciła się i poszła. Daleko nie poszła- położyła się na tarasie i obserwowała jeża. Trochę ją korciło, ale było "Nie rusz"- wytrzymała


Spokojnie przycięłam krzewy, potem poszłam do innych. Trwało to może 15 minut, wracam- jeża nie ma. Najbliższa jeżowa kryjówka znajduje się pod tarasem. Miał do niej 5 metrów. Wykorzystał moment, kiedy wokoło zrobiło się cicho i dał nogę pod taras. Chyba.

 A tymczasem


niedziela, 11 września 2022

Mewy srebrzyste

Nie tylko myszołowy, wilgi czy dzięcioły oraz pomniejszy ptasi drobiazg mnie zachwyca. Lubię również inne ptaki. U nas są rybitwy, a nad morzem mewy. Zdjęcia mew srebrzystych i nie tylko, zrobiła młoda w tym roku. W ogóle zrobiła mnóstwo pięknych zdjęć i mam zamiar sukcesywnie je tutaj zamieszczać. 

Dzisiaj mewa srebrzysta. 








A to są ponoć biegusy, tak twierdzi Anna i ja jej wierzę:):) Wygląd zgadza się z opisem w Wikipedii.



 I deserek- wprawdzie nie o mewach, ale albatros to również morski ptak- ptak mórz południowych


 A tu można przeczytać o mewie srebrzystej

 https://grzesiak.kei.pl/jurek/lista3.html

Tu z kolei o biegusach

 https://pl.wikipedia.org/wiki/Biegus_zmienny