Blog traktuję jako pamiętnik, dziennik, staram się tu zamieścić to, co u nas się dzieje, to co robimy, dlatego dużo tu naszego ogrodu.
Nie zawsze udaje mi się pisać według chronologii zdarzeń. Często mieszam posty. W jednych piszę to, co było, w innych to, co teraz. Mimo wszystko, staram się opisywać dosyć dokładnie, by potem, czytając "przeszłość", mieć pełniejszy jej obraz.
Każdego roku wydaje się, że maj w naszym ogrodzie jest taki sam,jak w poprzednich latach, a jednak, kiedy czytam stare majowe posty, widać różnice.
Pewnie wynikają z mojej różnej częstotliwości zamieszczania postów, a może z tego, że jednak ogród się zmienia, a czas kwitnienia roślin nie zawsze jest ten sam.
W tym roku wszystko kwitnie o czasie, ale z powodu suszy bardzo szybko przekwita.
Konwalie.
Trzy lata temu, pod płot graniczący z "sadem" (sadu już nie ma, ale jest to nasze określenie miejsca, które się na stałe przyjęło- południowa granica ogrodu, za laskiem, na dole), przesadziłam konwalie majowe. Świetna roślina do zadarniana. U nas rozrasta się jak chwast. Gdziekolwiek konwalie posadzę i w dodatku byle jak, zawsze się przyjmują, a potem rosną jak głupie.
Na dole posadziłam konwalie w trzech miejscach i już rozrastają się w duże kępy. W tym roku, ze zdziwieniem spostrzegłam, że przy jednej kępie wyrosły kokoryczki, których absolutnie tam nie sadziłam. Jedna mizerna kokoryczka wyrosła w lasku (też nie wiem skąd) i to było wszystko. I ta jedna tam została. A teraz następne wyrosły pod płotem.
Kokoryczka zawsze kojarzyła mi się z lasem liściastym, rosnąca na dziko. A tu niespodzianka- pojawiła się w naszym ogrodzie. Ucieszyłam się, bo bardzo mi się podobają nieco bajkowe dzwoneczki tej rośliny. No i przywołuje ona wspomnienia z bukowego lasu Kopców Cieszyńskich.
Więcej o kokoryczce tu https://www.bilscy.info/blog/kokoryczka-w-ogrodzie
Konwalia majowa została posadzona w naszym ogrodzie 30 lat temu. Od tego czasu była wielokrotnie przesadzana, rozsadzana i zawsze przyjmowała to z godnością, czyli nie obrażała się, tylko szybko rozrastała,
Doczekaliśmy się takiego pięknego łanu konwalii
Jest też dosyć spora rabata konwaliowa przy tarasie, jednak nie wyczyściłam jej jeszcze z podagrycznika, dlatego nie robiłam zdjęcia. Konwalie bardzo trudno ładnie sfotografować, bo kiedy kwitną, mają już spore, szerokie liście, które otulają kwiaty, tym samym je zasłaniając.
Ale udało mi się troszkę zdjęć zrobić tak, by widać było całą urodę tego delikatnego kwiatka.
W słoneczne gorące południe, a potem wieczorem, z daleka czuć ich słodki zapach.
Zarówno kokoryczka, jak i konwalia majowa, są bardzo trujące. Wszystkie ich części trują, a najbardziej owoce- jagody.
Więcej o konwaliach tu https://www.urzadzamy.pl/rosliny/byliny/konwalia-majowa-aa-PZ1c-fLN9-89wd.html
Czosnek niedźwiedzi- roślina znana i lubiana. Dosłownie lubiana, bo ma wielu amatorów zjadania jej zielonych listków. Lecznicza, nadaje się na sałatki no i bardzo dekoracyjna.
Czosnek niedźwiedzi, na Ziemi Cieszyńskiej, rośnie niemal w każdym zalesionym kawałku ziemi. Pokryte są nim Kopce Cieszyńskie, pokryte są nim kopce przed Skoczowem, rośnie w lasach i zagajnikach.
W naszym ogrodzie pojawił się parę lat temu. Bardzo chciałam go mieć, ze względów sentymentalnych głównie. Lubię jego zapach, który przypomina mi lata licealne- lata burz i naporów, kiedy ganiałam po Kopcach Cieszyńskich, brodząc po łydki w czosnkowej gęstwinie. Mogłam pójść do lasu i wykopać parę sadzonek, jak to zrobiła moja siostra. Wyrosły z nich, w jej ogrodzie, spore połacie czosnku. Też chciałam mieć, ale ja nie potrafię iść do lasu i wykopać. No nie. Tym sposobem nie mam przylaszczek, zawilców, a też podobały by mi się w naszym lasku. Poszukałam w internecie i w sklepie ogrodniczym kupiłam parę sztuk czosnku. Dostałam przesyłkę, otwieram, a tu paczuszki z nasionami. No cóż, szczęśliwa, że udało mi się czosnek namierzyć w Internecie, nie spojrzałam, że oferta dotyczy nasion, a nie sadzonek. W dodatku to nie był czas wysiewu. Zdegustowana schowałam paczki do szafki i zapomniałam. Znalazłam je jesienią, kiedy znów nie był czas na wysiew. Schowałam. Zostało na tym, że wysiałam je w lipcu, bo znów się na nie natknęłam. Wóz, albo przewóz, wysiałam w lasku i zapomniałam. A wiosną.... a wiosną wykiełkowały cztery malutkie kępki czosnku. Bardzo pionowałam, by ich nic nie zniszczyło. Po paru latach doczekaliśmy się takich kęp.
To największa, w głębi lasku.
Te są mniejsze, na skraju lasku. Jest ich jeszcze parę i każdego roku są większe. Sam się rozsiewa i sam się rozrasta z cebulek.
Kwiaty czosnku pachną czosnkowo- słodko, a sam czosnek czuć już z daleka, zwłaszcza jak jest go dużo.
Nie wolno jeść kwiatów, bo szkodzą, natomiast liście są lecznicze. Czosnek niedźwiedzi jest pod ochroną częściową.
Więcej o czosnku tu
https://pl.wikipedia.org/wiki/Czosnek_nied%C5%BAwiedzi
Ornitologicznie- od tygodnia w ogrodzie śpiewa wilga. W tym roku przyleciały (skrzek samicy też słychać) do ogrodu wcześnie. Zastanawiałam się, czy w lipcu, jak zawsze, się pokażą, czy w ogóle się pokażą, a tu taka niespodzianka.
Miłego dnia