Pamiętam stojące, na placu przy leśniczówce, rzędy dorodnych zielonych jodeł i świerków. Choinki wycinano w młodnikach- niech nikt nie myśli, że to było bezmyślne niszczenie lasu. Corocznie w młodnikach robi się przecinkę, dając innym drzewkom dać szansę wyrośnięcia na dorodne drzewo. Choinki przywożono na plac kilka dni przed Bożym Narodzeniem, by ludzie ze wsi mogli sobie spokojnie jedną wybrać i kupić. Wtedy kupowano choinki u leśniczego, nie było we wsi bazarów i innych miejsc sprzedaży choinek. Oprócz drzewek, przywożono i zwalano na ziemię wielką stertę gałązek zielonej jemioły. Te zielone cudności mogli brać ludzie do woli za darmo.
W domu wieszaliśmy jemiołę w holu, na lampie z poroży jeleni oraz na pozostałych, wiszących na ścianach porożach. Było ich sporo. To były ojcowskie pamiątki z lasów pszczyńskich, kiedy do leśniczówki, zaraz po wojnie, przyjeżdżały różne osobistości na wielkie polowania. Zielona jemioła pięknie pachnie taką świeżością, surowością. Cały dom wtedy tak pachniał. No i świeżą choinką, którą ojciec przynosił do domu w Wigilię. Zawsze jodłę i zawsze od podłogi do sufitu. Do zapachu jemioły, dochodził zapach świeżego igliwia.
Dekoracje z jemioły wisiały tak długo, aż się zeschły. Wtedy je wyrzucaliśmy.
Twierdzi się, że zwyczaj wieszania jemioły przywędrował do nas z Anglii, gdzie panował od XVII wieku. Anglicy, prawdopodobnie, zaczerpnęli ten pomysł od Celtów, którzy kiedyś zamieszkiwali tereny Brytanii. I tu się zastanawiam, bo przecież Celtowie zamieszkiwali również ziemie słowiańskie. Wydaje mi się, że nastąpiło gdzieś przekłamanie- jemiołę u nas wieszało się od czasów słowiańskich, a zwyczaj całowania pod jemiołą przyszedł z Anglii.
Zgodnie ze zwyczajem, który rozpropagowali Anglicy, kiedy mężczyzna całował pod jemiołą, po każdym pocałunku miał zrywać jeden owoc. Jeżeli udało mu się zerwać również ostatni owoc, posiadł wówczas dar płodności. Prawdopodobnie lepki sok z owoców jemioły kojarzył się z boskim nasieniem.
Jemioła w czasach pogańskich symbolizowała słońce oraz księżyc i ten symbol wywodzi się, prawdopodobnie, ze zwyczajów celtyckich, kiedy to druidzi, przy pomocy złotego sierpa, ścinali pęki jemioły z dębów.
Jemioła jest też symbolem życia- jest wiecznie zielona, co sugeruje wieczne życie, oraz jest symbolem płodności. Jemioła miała również chronić Celtów przed demonami i złymi mocami. Napar z jemioły służył im jako odtrutka.
Zgodnie ze zwyczajem celtyckim, gałązki jemioły powinny zawisnąć nad świątecznym stołem, nad kuchnią i nad frontowymi drzwiami. Jemiołę wiesza się przed pierwszą gwiazdką w Wigilię. Po ususzeniu, gałązek jemioły nie należy wyrzucać, ale przechować do następnej Wigilii. Jej magiczna moc ma działać przez cały następny rok.
Tyle o zwyczajach celtyckich. Podobne wierzenia i zwyczaje, związane z jemiołą pojawiają się również u Germanów i Skandynawów.
U Słowian, jako ozdoba, jemioła pojawiała się prawdopodobnie na Jare gody, ponieważ symbolizowała odrodzone życie. Ale wieszano ją również w Szczodre Gody, ponieważ kojarzono ją z boginią/ bogiem nowego światła. Złociste barwy, jakie przybierały listki jemioły, miały symbolizować moc słońca- dawcy urodzaju i życia.
Jemiołę uznawano za świętą roślinę, dlatego już samo jej ścinanie, było obwarowane nakazami- chłop musiał wejść na drzewo i nie ściąć, a uwalić obuchem siekiery, krzak jemioły. Potem musiał jemiołę zrzucić na dół w taki sposób, by stojąca pod drzewem osoba, chwyciła krzaczek w locie. Jemioła nie mogła dotknąć ziemi, bo stałaby się wtedy bezużyteczna. Jako wyraz szacunku dla tego ziela, owijano ją w białe płótno.
Słowianie, generalnie uznawali jemiołę za symbol powodzenia, dostatku, obfitych plonów i bogactwa. Wkładano gałązki jemioły do uli, by uzyskać obfite zbiory miodu. Była (i jest nadal) ona również symbolem miłości. Jemiołę wtykano w weselny korowaj, co miało zapewnić nowożeńcom pomyślność i dostatek. By uchronić młodą parę przed nocnymi koszmarami, zatykano gałązki jemioły nad drzwiami sypialni. Gałązkami jemioły uderzano krowy, by zwiększyć ich płodność i mleczność. Słowianie używali jemioły w celach leczniczych, na przykład dodawali jemiołę do kąpieli, by wzmocnić odporność dzieci. U Słowian napar z jemioły również uznawano za antidotum na zatrucia oraz lek na epilepsję. Zalecano ją, by leczyć bóle głowy, przeziębienia, choroby żołądka.
W domostwach Słowian, jemiołę należało wieszać nad stołem biesiadnym i nad frontowymi drzwiami, i nie należało jej wyrzucać, a zachować do następnego przesilenia zimowego- wtedy zapewniała domowi dobrobyt oraz szczęście.
Źródła:
https://blog.slowianskibestiariusz.pl/zycie-slowian/zielnik/jemiola/
https://zwrot.cz/2019/04/jemiola-jak-jej-nie-znacie/
„Co do zastosowania w medycynie Michalik wspomina o leczeniu chorób serca, układu krążenia. – Jemioła to jedno z niewielu ziół, które skutecznie leczy miażdżycę, zapobiegając tym samym zawałom serca i mózgu. Jednocześnie wzmacnia mięsień sercowy i poprawia krążenie krwi. Ma też zastosowanie w leczeniu raka, w problemach towarzyszących klimakterium, w padaczce, usuwa uderzenia krwi, uczucie strachu i nerwowości. Jemioła leczy również choroby tarczycy, stymuluje układ odpornościowy, pomaga niepłodności kobiet i mężczyzn. Zatrzymuje krwawienie – wylicza Michalik.
I oczywiście również podkreśla, że z ziołami, jak i z każdym lekiem, należy obchodzić się ostrożnie. Zwłaszcza, że jemioła jest trująca. – A ponadto znaczenie ma tutaj, z jakiego drzewa się jemiołę zebrało. Nie należy zbierać jej z topoli, gdyż rosnąca na tym drzewie jest toksyczna. Najlepszym lekiem jest zaś ta zebrana z jabłoni – mówi Michalik.”
https://zwrot.cz/2019/04/jemiola-jak-jej-nie-znacie/
Miłego całowania pod świąteczną jemiołą 😁
Kiedy dawno temu pracowałam w aptece sprzedawało się całkiem sporo buteleczek Intractum Visci, lubelski Herbapol tworzył.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jemiołę jako ozdobę, sierpem nie ścinam tylko kupuję😀
Celtowie ścinali złotym sierpem, Słowianie odbijali obuchem siekiery. Narzędzie narzędziem, ale wdrapać się po jemiołę, to wyczyn. Ona z reguły rośnie na wielkich drzewach, wysoko. Już dano nie miałam jemioły w domu. Jest bardzo dekoracyjna, przepięknie wygląda w hafcie.
UsuńWielu rzeczy nie wiedziałem. Np. że jemioła to symbol odrodzenia, zważywszy, że nigdy nie schnie. Ciekawe.
OdpowiedzUsuńLubię takie rzeczowe fajne "opracowanka".
Dziękuję:) Jemioła to w ogóle ciekawa roślina. Te skórzaste o dziwnym kształcie liście i białe jak śnieg kuliste owoce- piękny kontrast. Symbol odrodzenia i miłości:)
Usuńlakonicznie: zacna i ładna...
OdpowiedzUsuńco prawda odlotu nie daje, ale jest medyczna i to jej duży plus...
p.jzns :)
Jak odlotu nie daje? Zjedz miskę owoców i zaraz odlecisz. W niebyt:):):)
UsuńBardzo urodziwa, zwłaszcza zimą, kiedy na jej żywicielu lisci nie ma.
Jeszcze tatulo jemiołę wieszają ponad stołem, bo się zda pod nią gęby dać. - robiło się z tego krzaczka użytek
OdpowiedzUsuńA teraz nie robi? Antoni, przytargaj jemiołę do domu i czyń waszmość swoją powinność pod nią:)
UsuńZ wieszaniem jemioły to bywa teraz problem, bo ja nie mam biesiadnego stołu, a nad drzwiami wejściowymi, to w bloku tez nie bardzo...
OdpowiedzUsuńjotka
Powieś na futrynie drzwi do pokoju, albo normalnie na żyrandolu. Ale nie wiem, czy gdzieś jeszcze jemiołę dostaniesz. To teraz towar deficytowy.
Usuń