sobota, 26 listopada 2022

Oooo...ja cierpię dolę, czyli o sporcie, protestach i Netowej kręciole.

 

Post jest inspirowany wycieczką po Facebooku, Twitterze i blogach. Wnioski są ogólne, powstały po przeczytaniu wielu wpisów.

Zawsze byłam fanem piłki nożnej- no może fanem, to za dużo powiedziane, ale lubię oglądać mecze, lubię słuchać komentatorów i analiz w wykonaniu fachowców. Moim ulubionym klubem jest „Real Madryt" i od lat wiernie mu kibicuję. Z polską piłką „pożegnałam” się już dawno.

Widząc grę europejskich, chociażby, drużyn, nie ma w ogóle o czym gadać, jeżeli wspominamy o polskim futbolu. Od czasu do czasu, pojawiają się w nim  „rodzynki” w postaci np. Bońka, a teraz Lewandowskiego (było ich ciut więcej). Ale ogólnie panuje w nim mizeria z tumiwisizmem.

Nie mam zamiaru nie oglądać Mundialu, by w ten sposób coś komuś "pokazać" czy lansować się w rzekomym "proteście". 

Z wystąpieniami przeciw przemocy i wyzyskowi jestem na bieżąco (przynajmniej staram się być). Protest można objawić poprzez pomoc pokrzywdzonym. Ale te formy protestu, jakie zaprezentowali piłkarze też mi się podobają. Wszelkie spekulacje, czy właściwe, czy niewłaściwe, są nie na miejscu. Każdy protestuje, jak potrafi. Chodzi głównie o to, by nagłośnić i pokazać, że dzieje się źle, że są ludzie, zwierzęta, flora itp. krzywdzeni- wszak o wywołanie refleksji chodzi głównie.

Ludzie zachowują się jakby wszystkie rozumy pozjadali, a swoją wiedzę czerpią wybiórczo z podawanych informacji w różnych źródłach. Ja też mam swoje źródła informacji i też z nich dowiedziałam się o kulisach mundialowych. No i co z tego? Nigdy do końca nie dowiem się, jak to naprawdę było. Może kiedyś wypłynie pełna wiedza na ten temat. Natomiast teraz wiem tylko tyle, ile przeczytam w Internecie. Za mało tej wiedzy, by się wymądrzać i krytykować protestujących piłkarzy. I jeszcze dodatkowo robić jakieś porównania z przeszłością. Każde „tu i teraz” jest inne- wtedy była inna rzeczywistość, teraz jest inna. Żaden z protestujących piłkarzy, tak myślę, nie zajmował się przeszłością w momencie pokazania swojego protestu- protestował przeciw zjawiskom występującym w teraźniejszości.

 I żaden z nich pewnie nie myślał, że miesza w tym momencie politykę ze sportem i ojojojoj… tak nie należy. Stwierdzili, że jest to doskonały moment, patrzy na nich cały świat i pokazali, co promują lub przeciw czemu protestują. 

" Gest Niemców to pokłosie sytuacji do której doszło na początku trwających mistrzostw świata. Kapitanowie siedmiu reprezentacji grających na mundialu w Katarze - Anglii, Walii, Belgii, Holandii, Szwajcarii, Niemiec oraz Danii planowali założyć tęczowe opaski kampanii "One Love", która została zapoczątkowana w celu promowania integracji i różnorodności w piłce nożnej oraz społeczeństwie".

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-11-23/katar-protest-niemcow-przed-meczem-z-japonia-pilkarze-wykonali-jeden-gest/

A jakby ktoś nie doczytał, to sprawa dotyka nie tylko Niemców, ale i Anglików, Belgów, Holendrów, Szwajcarów i Duńczyków. 

Tu więcej na ten temat:

https://www.polskieradio.pl/507/9993/artykul/3075730,katar-2022-niemcy-rzucaja-wyzwanie-fifa-wymowny-gest-przed-meczem-z-japonia


Irańczycy protestowali przeciw przemocy w ich kraju.

 " Piłkarze reprezentacji Iranu nie odśpiewali hymnu przed meczem inaugurującym ich udział w mundialu w Katarze, w którym Iran mierzy się z Anglią. Najprawdopodobniej był to gest poparcia dla protestujących w Iranie po śmierci 22-letniej Mahsy Amini.

W przededniu meczu kapitan reprezentacji Iranu, Ehsan Hajsafi, który gra w Grecji, jako pierwszy piłkarz reprezentacji tego kraju wypowiedział się publicznie w sprawie protestów w Iranie mówiąc "jesteśmy z nimi". - Wspieramy ich. Współczujemy im - mówił o protestujących."

 https://www.rp.pl/mundial-2022/art37454521-mundial-w-katarze-dlaczego-iranscy-pilkarze-nie-spiewali-hymnu

 Proste, jasne wytłumaczenie swojego zachowania w wydaniu samych piłkarzy. Po co jeszcze owijać i dodawać, tworzyć "nowe dziady"?

 Powiem szczerze-  brakuje mi więcej takich gestów solidarnościowych, bo to jest to miejsce, to jest ten moment, by świat zobaczył, gdzie się źle dzieje. Mundial oglądają kibice na całej kuli ziemskiej, wielu z nich nie ma zielonego pojęcia, że w takim, a takim kraju jest przemoc, brak demokracji itp. I właśnie oglądając takie gesty solidarnościowe, takie protesty w wykonaniu piłkarzy, dowiadują się o tym.  Czy to coś pomoże prześladowanym- pewnie nie, jednak wykazanie solidarności z nimi, jest pozytywne. Podnosi na duchu, pokazuje, że nikt nie jest sam ze swoim nieszczęściem.

I wszelkie takie biadolenie, że sport powinien być „czysty”, bez polityki, niech sobie ktoś do szafy z molami włoży.  Sport powinien być „czysty” pod względem zachowań fair play, czysto sportowych, zgodnych z przepisami.

W ogóle, kto twierdzi, że sport da się oddzielić od polityki, ten jest, uważam,  w tak zwanym głębokim „mylnym błędzie”. Jest on bardzo uzależniony od polityków, od politycznych sytuacji i nigdy nie będzie "politycznie czystym".

Dlatego odmawianie sportowcom politycznych gestów, jest dla mnie niezrozumiałe.

 Przecież protestuje lub solidaryzuje się  na scenach koncertowych, w teatrach, na spotkaniach autorskich. Dziennikarze, politycy i inne publiczne osoby noszą wstążeczki żółto- niebieskie w geście solidaryzowania się z Ukrainą.  

Dlatego nie rozumiem, dlaczego odmawia się sportowcom prawa do publicznego protestu.  I zawsze jest oburzenie, kiedy protest ma miejsce. I jeszcze śmiem zauważyć, że szybciej przejdzie gest solidaryzowania się niż gest protestu. Jak ci fifowscy "cenzorzy" potrafili odróżnić gest- założenie tęczowej opaski, jako gest protestu od gestu solidaryzowania się, nie mam pojęcia- a irańscy piłkarze solidaryzowali się, czy protestowali?

Nasi sportowcy też protestowali przeciw nieprawidłowościom (słynny gest Kozakiewicza- polityczny). Niedawno jedna z polskich ligowych drużyn piłkarskich zeszła z boiska w geście protestu i niegodzenia się na obrażenie ich czarnoskórego kolegi, przez kibiców drużyny przeciwnej. Drużynie grozi dyskwalifikacja, a dla mnie ich gest będzie zawsze godny szacunku.

Jeżeli FIFA, czy inne federacje sportowe  mają z tym problem, to powinny go nieco inaczej rozwiązywać, a nie poprzez zakazy (o FIFA to ja mam odrębne i nie najlepsze zdanie). Zakaz jest równoznaczny z ograniczaniem prawa do wyrażania swojej opinii, swojego zdania. I Niemcy wymownie pokazali, z czym mamy do czynienia na Mundialu. Prosty gest, a ile powiedział (precz z cenzurą). 

Rozśmieszyła mnie interpretacja (wielokrotnie powielana), że Niemcy tym gestem propagują homoseksualizm. W dodatku te dyskusje przemądrzalskie na temat homofobii lub promocji LGBTQ- jak zawsze wśród nieczytatych, niedoinformowanych i  nielotnych Polaków- wszechobecne

Do szału doprowadza mnie to wieczne krytykowanie: protestują- źle, nie protestują- też źle, pokazują- źle, nie pokazują- też źle.

Wkurza mnie ta „wszechwiedza”  oraz prześciganie się w gadaniu o motywach sportowców i to obracanie naokoło- oni tak, tamci siak. Ten protest „lepszy”, tamten nie.

Wyszli, zaprotestowali, pokazali, że solidaryzują się z prześladowanymi i tyle.

Podoba ci się- nie podoba, twoja sprawa- pisz dlaczego, ale na boga, nie twórz wokół tego ogromnej (politycznej, filozoficznej, obyczajowej, historycznej i innej -nej) otoczki, która nie ma nic wspólnego z ich protestem.

No tak, ale nie dotrze, a podniesie się larum typu- mój blog, moja strona, moja sprawa, moje pisanie…pisze głupstwa, pisze oszczerstwa, pisze nieprawdę, pisze- mówiąc wprost (przepraszam za kolokwializm)- pierdoły… mój blog, moja strona, moja sprawa, powie… i trwa w tym przekonaniu, że jego to jest, to może wszystko. Takie blogowe, fejsowe, twitkowe Okopy św. Trójcy. 

Dorabianie, w ten sposób,  wielkiej ideologii do całkiem normalnych prostych gestów, zjawisk czy różnych zachowań innych, jest po protu śmieszne,  Nie ma nic bardziej śmiesznego, niż ośmieszanie się na własnym blogu czy stronie na fejsie lub twitku (a razem z  nadętym autorem ośmieszają się nadęci komentatorzy). 

 I tak to się kręci, beznadziejnie się kręci- dodam- ciągle to samo się kręci, ciągle tak samo się kręci. I jedni drugich nakręcają. I jedni z drugimi się nakręcają…ogólna beznadzieja.

 

 

 

 

23 komentarze:

  1. Poooolskaaaaa biaaaałiooooczeeerwoniii!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygrali i chwała im za to:):):):) Nasz bramkarz nieoceniony, reszta... hmm....

      Usuń
  2. No... 2:0... czyż to nie piękny wynik? Szczęsny rzeczywiście pokazał kunszt i przytomność umysłu.
    Co do tekstu powiem krótko, tych co opisałaś, nazywam inteligentnymi inaczej. A to co dzieje się na Fb, Twitterach i innych takich, jest może podyktowane zdobyciem jak największej klikalności. I nie chodzi tu wcale o poziom, "pisarzy" i ich komentatorów. Ale może się mylę. Potrzebny tekst Jaskółko.
    Pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęsny uratował wynik w pierwszej połowie, Lewandowski i Zieliński zrobili wynik końcowy.. Ale ja mam niedosyt.
      Opisałam moje spostrzeżenia po przeczytaniu wielu wpisów i komentarzy do nich.
      Czy chodzi o klikalność? Być może masz rację. Zauważyłam, że kiedy opisuję wrażenia z naszych wycieczek, kiedy opisuję ogród, to jest dosyć duża "oglądalność" mojego bloga- sama jestem tym zdziwiona ( ale komentarzy niewiele), Jednak, kiedy zatytułuję post: "Ja cierpię dolę", to frekwencja frunie mocno w górę i pojawiają się osoby próbujące hejtować mnie, których w innych postach nie uświadczysz. Wycinam w całości, dlatego tego tu nie widać. Już dawno przestałam wdawać się w dyskusje z anonimami, czy osobami, które przyszły tu tylko obrażać.
      Ludzie szukają sensacji albo miejsca do wyrzucenia z siebie złości, frustracji przy czym wpisy najczęściej nie dotyczą meritum sprawy, a głównie hejtuje się piszącego post, albo adwersarzy. I jeszcze jedno spostrzeżenie, które opisałam w poście- to popisywanie się "wiedzą"- przytaczanie argumentów na zasadzie "ja wiem lepiej, ty jesteś głupek" oraz "panierowanie" tematu zupełnie od czapy informacjami.

      Usuń
  3. Zgadzam się w całej rozciągłości i już nic nie będę dodawac ponad to, z mam nadsieje, że nasze Orły się przelamaly i duch walki w nich pozostanie.
    Moja mama, nie wiedzieć czemu, bo ani nie pohodziła z Zagłebia, ani się specjalnie nie znala na futbolu, kibicowała Szombierkom Bytom😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pochodziła oczywiście😀

      Usuń
    2. Bytom to nie zagłębie, ale nie dziwię się Twojej mamie, bo to była dobra drużyna, ale lepsza była Polonia bytom. Ja też nie mieszkam w Hiszpanii, a od lat kibicuję Realowi.
      Też mam nadzieję, że nasi przejdą dalej,

      Usuń
    3. Bytom, no tak, Bytom wielka literą.

      Usuń
    4. A to Śląsk? Ja się nigdy nie nauczę. Co jest Zagłębiem?

      Usuń
    5. W Zagłębiu jest Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza, Czeladź, Będzin, granica między Śląskiem, a Zagłębiem jest na Przemszy. Po tej stronie- Bytom, Siemianowice, Ruda Śląska, Katowice, Gliwice, Zabrze, Piekary Śląskie, Świętochłowice, Chorzów- aglomeracja śląska. Na południe- Mikołów, Tychy, Pszczyna, Rybnik, Jastrzębie, Wodzisław itd.

      Usuń
  4. A my dziś na imieninach obejrzeliśmy wspólnie mecz, ile było emocji i radości i szampan na koniec, o polityce ani słowa, sama radość i dyskusje o grze!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to się nazywa kibicowanie. Pamiętam, w 2008 roku zrobiliśmy sobie strefę kibica w domu Nie pamiętam, co to były za mistrzostwa, może Europy?). Jaskół miał nawet wuwuzele, które skonfiskowałam moim chłopakom na jakiejś wycieczce. Potem mi je podarowali na zakończenie roku szkolnego. I było fajnie, piwko, słodkości, wuwuzele, i kibicowanie:) I też zero polityki:)

      Usuń
    2. Jak wuwuzele to Mundial 2010 w RPA może?

      Usuń
    3. Możliwe, że o ten Mundial chodzi. W każdym razie był tu sportowy bal:):):) A te wuwuzele, kupili chłopaki podczas wycieczki, która była dużo wcześniej ( gdzieś 2005/5 rok) i w autobusie zaczęli trąbić. Niestety, musiałam skonfiskować. Ale nie wszyscy trąbili. Potem, kiedy wracali przez wieś do domu, to było te wuwuzele słychać ze wszystkich strom. Taką mają moc "trąbienia".

      Usuń
    4. Rok 2004/2005- poprawka. Jaskół twierdzi, że też taką kupił na jakimś meczu i to była jego. Nie wnikam, pewnie były dwie, a mnie się zdawało, ze to na tej mojej koncerty urządzał. Nieważne. Ważne, że było fajnie, wesoło i kibicowaliśmy ostro.

      Usuń
    5. Hałasu tez narobiliśmy, brat miał takie ustrojstwo i omal lampa nie uległa destrukcji :-)
      jotka

      Usuń
    6. No, bo jak kibicować bez hałasu? Harmider musi być i podskoki z wyrzutem rąk w górę, i klepanie się po plecach, i taniec indiański też. Rytuał musi być zachowany:):):)

      Usuń
  5. jakoś mało, jak zwykle, interesuje mnie ta impreza, pewnie ożywię się dopiero w finale i już "dla porządku" ten mecz obejrzę... aczkolwiek cztery lata temu obejrzałem więcej, po prostu tak jakoś wyszło... a obecnie można by rzec obserwuję wypadki kątem kąta oka, tak więc wyniki polskiej reprezentacji znam...
    a całe to zamieszanie dookoła... chyba nie ma czegoś takiego, jak "czysty sport" niezmieszany z innymi motywami: marketingowymi, czy politycznymi... to po prostu utopia i nie sądzę, żeby nawet w starożytnej Grecji była realizowana w czasie różnych igrzysk... jest do wykonania tylko na poziomie osobniczym, gdy zawodnik lub widz, kibic skupiony jest "całym sobą" na tym, co robi lub ogląda, a reszta guzik go obchodzi...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My oglądamy wszystkie dostępne mecze, a zwłaszcza te w naszej grupie. Środa pokaże, co dalej z naszą drużyna. Dzisiaj kibicujemy Hiszpanii.
      Sport od dawna jest skażony "nieczystościami"-polityką, korupcją, wielką forsą, dopingiem. To jest wielka machina, która się jeszcze rozwija.
      Od dawien, dawna interesuję się sportem, właściwie od dziecka- wiele różnych zadziwiających rzeczy w sporcie "widziałam". I to w wielu dyscyplinach, bo wieloma się interesuję. Różne zawody oglądamy na bieżąco- teraz równolegle lecą skoki narciarskie, potem tenis ziemny, siatkówka, koszykówka, piłka ręczna, snooker no i sporty zimowe, czasem jakiś boks czy "czajniki":):):):). Jeszcze parę dyscyplin by się znalazło, które oglądamy- o, kolarstwo też i szosowe, i na torach:):):):) Najbardziej mnie cieszy, że z Jaskółem mamy takie same zainteresowania sportowe.

      Usuń
  6. Meczy nie oglądam, ale duchowo kibicuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duchowe kibicowanie też ważne:) Grunt, że jesteś z nami w kibicowaniu

      Usuń
  7. No ale to jest prawda, że każdy na swoim blogu może pisać co tam mu się podoba. Z drugiej strony, jeśli sportowcy chcą pokazywać polityczne gesty, też powinni mieć do tego prawo (FIFA jest instytucją przeżartą korupcją, w związku z tym jej prawo moralne do oceniania czy zabraniania takich gestów jest zerowe). Z trzeciej strony, jeśli ktoś nie ogląda Kataru z powodu swojego bojkotu, też dobrze, niech robi co uważa. Ja nie oglądam z powodu braku anteny oraz chęci oglądania meczów piłki nożnej, tak po prostu (chyba zwyczajnie nie za bardzo lubię być w większości).

    OdpowiedzUsuń
  8. Oczywiście, że każdy może sobie pisać na blogu, co chce. Chodzi mi o to, ze pisze bzdury, a potem dziwi się, że jest krytykowany na innym blogu, i nie tylko mi o blogi chodzi, ale o różne platformy społecznościowe. Ktoś napisze głupstwo, a potem dziwi się, że ludzie mu to "prostują". Zresztą sama widzisz co się na blogach wyrabia- najpierw jest taki bloger prowokujący, dziubie w innych, dziubie, a jak co inni zareagują, to oburzenie i wyśmiewanie i jazda. To jest brak konsekwencji w działaniu, albo kompletne nieliczenie się z efektami swojego pisania, albo cyniczne pisanie, bo czeka się na takie efekty.

    Sama to przeszłam i nauczyłam się jednego- to, co piszę, niesie za sobą określone konsekwencje- jeżeli krytykuję czyjeś słowa na blogu, muszę się liczyć, że dostanę na odlew za to. I nauczyłam się, że nie należy rozkręcać i podjudzać komentarzy.
    Dlatego, jeżeli ktoś ceni sobie wolność słowa na blogu, niech się liczy z tym, że nie każdy tę jego wolność uzna.
    Poza tym, słowa, forma też mają wiele na blogu do powiedzenia. Można wszystko powiedzieć bez wywrzaskiwania, bez paskudnych słów, bez agresji i atakowania epitetami.
    Sama piszesz posty krytyczne, ale forma Twoich wypowiedzi to Wersal w porównaniu z większością wypowiedzi na innych blogach.

    O FIFA mam takie samo zdanie.
    Nie przyszło mi na myśl, że można przed telewizorem bojkotować Mundial, nie oglądając go. Przecież to śmieszne. Ale teraz okazało się, że jest fajnie tak się zdeklarować, a śmieszne jest to, że wielu deklaruje bojkot, choć piłka nożną w ogóle się nie interesuje i nawet bez tego, nie oglądaliby Mundialu.
    Czasem mam wrażenie, że ludzie plotą i nie kontrolują tego, co piszą ( ośmieszają się), a w ich wypowiedziach często brak logiki.- odbieram to jako brak szacunku dla czytających.
    Mundial oglądam, bo całkiem normalnie interesuje mnie. Lubię futbol, a mój protest w postaci nieoglądania wyglądałby, jak tupanie mrówki na słonia. Przecież to bez sensu jest.

    OdpowiedzUsuń