Bardzo spodobał mi się tekst, który pojawił się na Facebooku. Napisał go Mariusz Szczygieł.
Tekst mówi o akcji biblioteki w Kępnie. Jest to akcja, dotycząca traktowania osób starszych oraz sposobów odnoszenia się do nich.
Na drzwiach biblioteki powieszono taki plakacik.
„TU NIE DZIADURZYMY!
• Nie zwracamy się na „ty” lub „babciu”, „dziadku” do osób starszych niespokrewnionych.
• Używamy form „pani”, „pan”.
• Nie używamy uproszczonego języka oraz niepotrzebnych zdrobnień w rodzaju „obiadek”, „spacerek”.
• Nie używamy zwrotów „niech weźmie”, „niech usiądzie”. Mówimy: „proszę wziąć”, „proszę usiąść”.
• Nie zwracamy się do osób starszych w liczbie mnogiej, czyli: „Jak się dziś czujemy?”.
• Nie zwracamy się do osób starszych w liczbie mnogiej. Mówimy: „Jak się pani czuje?”, „Czego pan sobie życzy?”
• Nie ponaglamy osób starszych i nie przerywamy im. Osoby starsze mają prawo do swoich wypowiedzi.
I poznałem nowe pojęcie: „dziadurzenie”. „To protekcjonalny sposób zwracania się do osób starszych, który narusza ich godność – dlatego przyłączamy się do kampanii >Twoje słowa. Moja godność<, której celem jest przeciwdziałanie dziadurzeniu”.
Już wielokrotnie spotkałam się zwypowiedziami seniorów (nie lubię tego słowa wolę „osób starszych”), skarżących się na to, że traktowani są w sposób, który ubliża ich godności. Te wszystkie „dziadku”, „babciu”, te zdrobnienia mogą człowieka do szału doprowadzić, zwłaszcza, że wypowiadane są tonem protekcjonalnym.
Owszem, dawniej na wsi mówiono do starszych osób: dziadku, babko, ale zwracano się do starszych osób z szacunkiem do ich doświadczenia życiowego.
Teraz zwrot dziadku, babko wypowiadany jest najczęściej pogardliwie, albo protekcjonalnie.
Takie „poklepywanie po ramieniu” gestem wyższości- my jeszcze możemy sporo, ty jesteś od nas zależny.
Sama nie ośmieliłabym się w ten sposób zwrócić do osoby starszej. Mam wpojone, że mówi się do takich osób oraz nieznajomych: "pan", "pani". Częste teraz występujące zwracanie się po imieniu, nawet, jak stoi przed tym imieniem „pani”, wkurza mnie. Występuje to zwłaszcza w rozmowach telefonicznych. W sprawach urzędowych to ja mam nazwisko, i życzę sobie,by tak się do mnie zwracać. Żadne tam pani Halinko, pani Krystynko."Tykanie” przyszło do nas zachodu i jest obce kulturze polskiej, w której do osób starszych lub nieznanych zwracano się przez „pan”, „pani”. Zawsze było to wyrazem szacunku oraz dystansu do danej osoby.
I właśnie ten dystans powinien nadal obowiązywać w urzędzie, u lekarza, w sklepie, nawet między sąsiadami, którzy się znają tylko z widzenia. I ten dystans powinien nadal obowiązywać w stosunku do osób starszych.
O formach zwracania się do ludzi więcej można przeczytać tu
https://swojskijezykpolski.com/mowienie-na-ty-lub-pan-i/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz