czwartek, 4 kwietnia 2024

Wiosna, kos i "Ramen".

 


Wszystko kwitnie, liście rozwijają się ekspresowo, nawet rzepaki się zażółciły. Niesamowite. Wygląda na to, że w maju nie będzie już nic kwitło Nie mam nic przeciwko takiemu ociepleniu. Krótka zima, długa wiosna, ale wody mogło by być mniej. 

Dzisiaj byli panowie od remontu tarasu. Chyb godzinę planowaliśmy, co i jak. Może coś z tego nareszcie  się wykluje. 

Na dobry humor

 


W temacie żarełko azjatyckie-zupa ramen.

Zupa ta kojarzona jest, przede wszystkim, z Japonią, ale swój rodowód wywodzi z Chin. Nazwa "ramen" wywodzi się z chińskiego "lamiam"- "ciągnący się makaron". Słowo "lamian" w języku japońskim zostało przekształcone w "ramen", co stało się określeniem dania składającego się z makaronu i bulionu z dodatkami. Ramen przywędrował do Japoni w XIX wieku wraz z chińskimi robotnikami, dla których ta zupa była podstawowym pożywieniem.Serwowany był w barach dola robotników, był pożywny i tani. Pierwsze takie bary powstały w dzielnicy chińskiej w Jokohamie.

Początkowo Japończycy podchodzili do tego dania nieufnie, ponieważ ich  kuchnia opierała się na ryży, natomiast makaron chiński do zupy ramen, był makaronem pszennym. Był ona charakterystyczny i nazywano go w Japonii makaronem chińskim (shina sobą).

No popatrzcie, a ja raczej Chiny kojarzyłam z ryżem, a nie Japonię. 

Japończycy traktowali to danie jako danie dla ludzi z nizin społecznych.

Po II wojnie światowej Japonię nawiedziła klęska głodu, spowodowana niskimi plonami ryżu. Wtedy to Japończycy zaczęli eksperymentować z mąką pszenną i stopniowo makaron pszenny zaczął przyjmować się w japońskiej kuchni.

Współcześnie ramen jest daniem, które ma mnóstwo odmian. Od popularnej ramen miso czy shoyu ramen, po bardziej ekstrawaganckie wersje z nietypowymi dodatkami. 

Zresztą, jak szukałam przepisu na ramen, spotkałam się z bardzo różnymi składnikami na jej ugotowanie, nie mówiąc już o dodatkach do tej oryginalnej zupy. W Azji jest to street food, który przyrządza się i je na ulicy. W krajach europejskich ramen zawędrował do restauracji i ma zupełnie inną rangę.

 Ciekawostka- pod nazwę ramen próbują się podszywać chińskie zupki z paczki, ale nie mają one nic wspólnego z prawdziwym ramenem.

Zupę robi się na bazie aromatycznego bulionu, zwykle mięsnego, ale może też być warzywny. 

Dodatki do zupy: ćwiartki gotowanych na twardo jajek, kawałki mięsa, suszone płatki tuńczyka, kimchi, glony, szalotka, grzyby, smażone tofu, czyli co kto tam ma pod ręką i na co ma ochotę.

Pierwszą ramen zrobiłam na bulionie z mięsa wieprzowego i z wszystkich składników wymienionych w przepisie. Zrobiłam zdjęcia- diabeł na nich usiadł. Chyba wystrzeliłam je w kosmos.

Dzisiaj zrobiłam następną ramen, tym razem bulion był z porcji rosołowej, z kaczki. Poza składnikami wymienionymi w przepisie dodałam do zupy suszone podgrzybki i kawałek pora.

Zupy na różnych wywarach były tak samo smaczne.

To jest jeden z przepisów, znalezionych w Necie, na zupę ramen, już sprawdzony.

Składniki

- mięso ( może być wieprzowe, wołowo, z kurczaka),

- warzywa: marchewka, pietruszka, seler, cebula, ząbki czosnku (nie obrane, lekko zgniecione),

- sos sojowy, dałam dwie duże  łyżki,

- laska cynamonu, dałam średnią,

- sos rybny, dałam jedną dużą łyżkę,

- imbir: najlepiej świeży, ale może być też mielony,

- przyprawy: goździki, ziarna kolendry, anyż,  (po dwie dobre szczypty każdej- ma być orientalnie i aromatycznie), pieprz i sól do smaku

- makaron ryżowy, albo pszenny, są specjalne makarony do zupy ramen, ja „ugotowałam” makaron ryżowy,

- gotowane na twardo jajka- w zależności od liczby osób i apetytu na jajka

- inne dodatki, jakie się chce.


 

Wykonanie

- mięso, warzywa zalać wodą posolić, dodać wszystkie składniki i gotować 4 godziny- tak mówi przepis.

Moja 1 wersja

- mięso wieprzowe ( bez warzyw) ugotowałam jednego dnia (wydaje mi się, że po 4 godzinnym gotowaniu z warzyw zostałaby tylko papka),

- na drugi dzień do bulionu mięsnego dodałam surowe warzywa, laskę cynamonu, przyprawy i gotowałam do miękkości warzyw,

- potem wyjęłam mięso i warzywa, a do bulionu dodałam sos rybny i sos sojowy,

- pokroiłam warzywa na plasterki, mięso na kawałki i wrzuciłam do bulionu,

Przedtem ugotowałam jajka na twardo i przygotowałam makaron ryżowy- makaron ryżowy zalewa się wrzątkiem i po 15 minutach jest miękki (nie gotuje).

 Druga wersja:

- porcja rosołowa do wody, sól, do tego przyprawy, czosnek- gotowałam 2 godziny,

- potem dodałam warzywa i namoczone podgrzybki, oba sosy (trzeba sobie próbować do smaku, ile tych sosów wlać, ale sos rybny robi zupę dosyć słodką)- gotowałam wszystko razem godzinę,

- wyjąć porcje rosołową, obrać z mięsa, mięso wrzucić do zupy,

- wyjąc warzywa, pokroić w plasterki, wrzucić do zupy,


 

Do miseczek na ramen (kupiłam dwie śliczne miseczki specjalne do tej zupy), daje się makaron i zalewa zupą, na to kładzie się kawałki jajka, torfu, co kto woli. My jedliśmy z jajkiem.


"O czym pamiętać podczas jedzenia?

Ramen należy jeść na ciepło. Dania nie powinno się odkładać do ostygnięcia, ponieważ makaron zrobi się kleisty i straci swoje doskonałe właściwości. Najczęściej na początek zjadamy dodatki i makaron przy użyciu pałeczek, a na koniec dopijamy pozostały w miseczce wywar. To sposób praktyczny, dzięki któremu nie tylko się nie oblejemy, ale przede wszystkim mamy pewność, że wszystkie dodatki będą odpowiednio zanurzone w wywarze i ciepłe podczas jedzenia."

Na razie ramen jedliśmy łyżkami, nie mamy pałeczek, ale kto wie….?

Tu znajdziecie dużo ciekawych informacji o tej zupie

https://www.kikkoman.pl/food-stories/detail/ramen-goes-international

A tu inne przepisy i przyznam, że co przepis to coś nowego.

https://www.kwestiasmaku.com/przepis/ramen-shoyu-z-wieprzowina

https://kukbuk.pl/artykuly/5-przepisow-na-idealny-ramen/

https://aniagotuje.pl/przepis/zupa-ramen-wolowy

Źródła:

https://dohosushi.pl/historia-ramenu-od-skromnych-poczatkow-do-swiatowej-slawy/

https://www.ramenshop.pl/co-to-jest-ramen

 


 

 

 

16 komentarzy:

  1. Podziwiam, ale ja za ramen się nie biorę. Przyjaciółka jednej z moich córek prowadzi znany w stolicy Vegan Ramen Shop i wiem, jakie to skomplikowane danie i jakie są wymagania.co do jego jakości. Poprzestanę na rosole 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem do końca pewna, że to musi być super, hiper ze składników wymagających, przecież to zupa robotników, a nie ekskluzywna. To jest prosty rosół, tylko, że te orientalne przyprawy zmieniają jego smak na bardziej słodko-korzenny. Dodatki dajesz, jakie chcesz. I w przygotowaniu też nie ma filozofii, gotujesz jak rosół, tylko trochę dłużej. Gotowałam drugi raz i szybko poszło. A czas? Stawiasz garnek na małej temperaturze i idziesz sobie poczytać, coś zrobić, film obejrzeć. Vege ramen też jest- na bazie bulionu warzywnego.
      Wychodzę z założenia, że coś jeść trzeba, obiad ma być ciepły i syty, to gotuję różne rzeczy. Wybieram te proste w gotowaniu. Ostatnio był bogracz, jeszcze wcześniej czeburaki. Miałam zdjęcia, ale cały folder szlag trafił przy porządkowaniu komputera.

      Usuń
    2. My też lubimy zupy, cały przekrój zup:):):)

      Usuń
  2. Tak jak nie lubię rosołu, kiedy pierwszy raz spróbowałam ramen, powiedziałam, że to jest TO! Kilka lat temu zrobiła sama pierwsze ramen, udało mi się. Do tej pory to chyba najlepsza zupa z takich nietypowych przepisów, jakie dotąd wykonałam z idealnym efektem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też polubiłam ramen. Rosół klasyczny swoją drogą, a ramen swoją. Następny spróbuję z makaronem przeznaczonym do tej zupy. Pewnie będzie trochę inny smak. Zresztą już rożne wywary mięsne trochę zmieniają jego smak, ale zawsze jest to ten "chiński" lekko słodki, nie wiem nawet jak to opisać.
      Grunt to się przełamać i robić nowe dania:)

      Usuń
  3. Chyba jeszcze nie jadłam, a lubię taki talerzowy "śmietnik" :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dokładnie to- chciałam nawet w tytule posta napisać "zupa śmietnik", ale mi przeszło. Jak gdzie trafisz, to spróbuj, naprawdę warto.

      Usuń
  4. Moja córka ma świra, przez trzy lata uczyła się japońskiego, lubi sushi i kocha ramen. Sushi jest bezsprzecznie niejadalne, natomiast co do ramenu dowiedziałam się, że to taki pyszny rosołek z różnymi rzeczami. Dzieciątko wyciągnęło mnie onegdaj do najlepszej ramenowni w mieście i zafundowało ten rarytas. Myslałam, że puszczę pawia do talerza! Nie dałam rady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dałaś rady bo? Wygląd, czy smak. Przecież to rodzaj rosołu. No chyba, że dodatki były dla Ciebie niestrawne.
      Nie namawiam, nie przymuszam, piszę tu o moich "eksperymentach" kulinarnych, które mnie od pewnego czasy uspokajają. Jak nie chce mi się nowości, to gotuję tradycyjne polskie dania.

      Usuń
    2. Śmierdziało to wodorostami, które zresztą były tam wetknięte, a na dobicie jakimiś gównianymi przyprawami w stylu oleju sezamowego czy cóś. Mięsa i tak bym nie zjadła, ale samego mokrego nie mogłam, po prostu nie mogłam. To w ogóle nie jest podobne w smaku do naszego rosołu.

      Usuń
    3. No tak, teraz rozumie, wodorostów też bym nie dała. Olej sezamowy jest ostry i ma nieprzyjemny smak. Jak nie muszę to go nie używam, chociaż w przepisach jest. Może trafiłyście na taką ekstremalną odmianę zupy, która faktycznie odrzucała.

      Usuń
    4. Odrzucała MNIE. Dzieciątko zaś uważa, że to najlepszy ramen w najlepszej ramenowni w mieście.

      Usuń
    5. Eeeeee.... no, od glonów też by mnie odrzuciło i od pewnego rodzaju ryb. Ten mój to pachnie rosołem i warzywami:) Moja córa też jada glony, dodaje je do potraw. namawia mnie, ale nie, chyba jednak nie skuszę się.
      Jedyne glony, które "trawie" to te w naturalnym środowisku. I niech tam sobie zostaną:)

      Usuń
  5. Z tego co widziałem na Youtube podstawą jest długaśne gotowanie bulionu. Do tego ważne są podobno specjalne oleje smakowe, nic więcej jednak o nich nie wiem. Nie miałem okazji jeszcze spróbować tego dania. Tak samo jak miski Buddy (wegetariańskie jedzonko, w misce, jakiś ryż czy kasza, warzywa, orzechy, nasiona wszelkie itp.). To dwie rzeczy jakie planuję kiedyś zjeść. :) Poza tym nie odkryłem jeszcze tu żadnej dobrej knajpy z takim jedzeniem. Bo w poprzednim miejscu jedna bardzo dobra była knajpka z kuchnią wietnamską.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te zupy mogą się bardzo różnić dodatkami. Podstawą jest długo gotowany wywar z mięsa lub warzyw, a potem dodajesz sosy azjatyckie smakowe, jak zupa gotowa, dodajesz, co chcesz. Frau miała pecha dostać zupę z glonami. Nie wiem, czy ja skusiłabym się na taki ramen. Mój jest bezpieczny, niczym nie rybim nie zalatuje, a pachnie jak rosół, tylko bardziej słodki.
      W restauracjach wietnamskich też chyba podają ramen, bo to bardzo popularne azjatyckie danie.
      Miska Buddy? Muszę poszukać, może być interesująco:):):).

      Usuń