Przyjechał do mnie w pudełku. Śliczny mały Ryjek:)
Dostałam go od Marii, która robi niesamowite Dyniaki i Okularników. Ryjek jest upleciony na drutach z rudej włóczki, oczy ma z koralików, łapki też, a szłapki z dwóch dużych guzików. Niesamowity jest:) Oprócz Ryjka, dostałam jeszcze kartkę z miłymi słowami oraz kawałki najprawdziwszego aksamitu, nie jakiegoś sztucznego, tylko uczciwego, bawełnianego. Już mam pomysł, co z niego zrobię.
Kto chętny do podziwiania prac Marii, a jest co, daję link do jej bloga- TU. Oprócz jej wytworów, można na blogu Marii zobaczyć bardzo interesujące zdjęcia z wrocławskich parków oraz niesamowite relacje z wrocławskich wystaw artystycznych.
Kiedy wyjęłam Ryjka z pudełka, poczułam się jak mała dziewczynka- prehistoryczne czasy- która dostała misia z marzeń. A właściwie, dlaczego starsze panie nie mogą cieszyć się pluszakami tak, jak małe dzieci? Ktoś nam ukradł uczucia, zabronił cieszyć się pluszakami? Nie wypada?
A mój mój Ryjek zamieszkał na półce obok biurka. Ma stamtąd widok na cały pokój i na moje zmagania robótkowe. Ile razy popatrzę na niego, to poprawia mi się humor.
Dziękuję Ci, Mario, z całego serca za tę przefajną maskotkę:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz