Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję autora i/lub źródło), stanowią więc moją własność. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez podania adresu tego bloga. (Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 9 listopada 2023

Zamek, "Kulatina", "Sztramberskie Uszi" i kocert- Hukvaldy (cz.9)

 Zamek Hukvaldy w XVI wieku- rekonstrukcja zamku górnego

To ostatnia część relacji o grodzie/zamku w Hukvaldach. Trudno było 
znaleźć informacje na temat architektury samego zamku. Jedyna strona, 
na której znalazłam coś na ten temat, dotyczy zamków średniowiecznych 
i na szczęście jest po polsku.
Wszystko inne, o czym piszę, w związku z grodem, jest oparte na czeskich
 tekstach, tłumaczonych (niestety) przez translator. 

 


Zamek wzniesiono na podłużnym szczycie wzgórza, którego zbocza 
opadają stromo w dół doliny. Kształt wzniesienia był głównym czynnikiem,
który wpłynął na plan zamku. Jego rdzeń z drugiej połowy XIII wieku 
otrzymał podłużną formę zbliżoną do owalu o wymiarach 55×27 metrów, 
ułożoną dłuższymi bokami na linii północny-wschód, południowy-zachód,
z uciętym wschodnim czubkiem. Z trzech stron obronę zapewniały strome
skarpy, z południowo – zachodniej przekopano dodatkowo przez grzbiet 
wzgórza rów. Wewnątrz obwodu murów, po północno – wschodniej stronie
dziedzińca wzniesiono główny budynek mieszkalny o długości dłuższego 
boku wynoszącej 20 metrów. Z jego najstarszej fazy budowy wiadomo 
jedynie, iż posiadał trzy pomieszczenia w przyziemu, do których wiodły 
dwa zachowane portale, a na pierwszym piętrze znajdowała się jedna 
duża komnata. Jeszcze w pierwszej połowie XIV wieku budynek został 
podwyższony o dodatkowe piętro. Po jego przeciwnej stronie, nad drogą 
dojazdową, fosą i bramą górowała cylindryczna wieża o 5,5 metrach 
średnicy. Zapewne pełniła ona funkcję stołpu, bez pomieszczeń 
mieszkalnych. Z jej górnych kondygnacji przejścia mogły prowadzić na 
chodnik obronny w koronie murów. Obwodowe mury obronne 
charakteryzowała znaczna grubość 3 metrów w przyziemiu. 
Przebito w nich po stronie południowej bramę, otwierającą się na 5-8 
metrowej szerokości międzymurze, wyznaczone przez zewnętrzy mur 
z początku XIV wieku od strony południowej i wschodniej. 
Pod koniec XIV lub na początku XV wieku na południe od rdzenia zamku 
rozwinęło się podzamcze, początkowo z zabudową wzniesioną 
w konstrukcji drewnianej lub szachulcowej.
plan zamku górnego wg D.Menclovej: I-pierwsza kondygnacja, II-druga kondygnacja, 1-wieża cylindryczna, 2-główny budynek mieszkalny, 3-brama, 4-zbiornik na wodę, 5-przejście z kamiennymi herbami, 6-drewniane krużganki, 7-klatka schodowa, 8-budynek na miejscu międzymurza, 9-mur zewnętrzny, 10-furta, 11-studnia w piwnicy, 12-studnia na dziedzińcu
 W XV wieku zbudowano zachodni budynek, który wchłonął cylindryczną
wieżę od strony dziedzińca. Jego ciemne i małe pokoje na parterze 
prawdopodobnie były wykorzystywane do słynnego więzienia zamkowego.
 Górne piętro było natomiast zapewne użytkowane jako część rezydencji 
biskupiej, co sugeruje istnienie wykusza na pozostałościach wieży. 
W drugiej połowie XV wieku powstało także krótkie skrzydło południowe 
na terenie dawnego międzymurza. Połączono go z sąsiednim pałacem 
wschodnim za pomocą aneksu zawierającego spiralną klatkę schodową. 
Pałace wschodni i zachodni pierwotnie połączone były zadaszonym 
gankiem wieńczącym mury obwodowe. Dopiero później w północnej 
części zastąpił je pałac renesansowy biskupa Khuena, który znacząco 
zmniejszył obszar dziedzińca. Stanął on na miejscu zbiornika na wodę, 
a kolejny zbiornik lub być może studnia, znajdował się 
w południowo-wschodnim narożniku zamku. 
Budowa studni i renesansowego pałacu zakłóciła statykę budowli, 
która musiała zostać od północy podparta przyporami.”
 Tak wygląda obecnie mały dziedziniec, z którego wiedzie niezbyt duża 
brama na główny dziedziniec zamku. Wchodzi się po niewysokich schodkach 
Zastanawiam się, czy te schodki były zawsze, czy tylko czymś 
na wysokość wejścia podsypano.Schody wyglądają na bardzo stare.
W takim razie jeźdźcy, którzy przybywali do zamku, musieli zostawiać 
konie na tym mniejszym dziedzińcu. 
Dziwnie te schody wyglądają, ale ze względów obronnych, pewnie mała 
brama doskonale się spisywała. 
Wejście na główny dziedziniec.
To niebieskie za kratami to kukła damy- trochę dziwnie zrobiona, 
może straszy po nocach?. 
Widok od strony głównego dziedzińca.

Dziedziniec głównego zamku. Po prawej stronie jest budynek, po lewej 
mur z oknami- atrapami.


Brama, przez którą idzie się do najdalszej części grodu
 
Tak wygląda z drugiej strony. Po prawej stronie ruina dobudowanego 
później budynku.  
I wreszcie ostatnia brama- przez nią wchodzimy na placyk, gdzie jest
najstarsza studnia mur, resztki bastionów, a na nich punkty widokowe.

Jeszcze jeden widok na ruiny.
Strome schodki na prawy bastion, a raczej jego resztki z punktem 
widokowym.
A na górze taka ciekawostka 
Oraz widok na Łysą Górę.

W jednym z postów o grodzie, pokazałam zdjęcia masywnej budowli, 
która jest po prawej stronie głównej bramy i napisałam, że nie bardzo 
wiem, do czego ona służyła. 


 Na tej samej stronie, na której przeczytałam o architekturze głównego 
zamku, jest też kilka słów o tym „budynku”.
Nazywano go „Kulatiną”. A na jej temat można przeczytać:
W odległości około 200 metrów od rdzenia zamku w kierunku zachodnim
 znajdowało się drugie wywyższenie terenu. Kwestia historii jego 
obwarowań nie jest do końca wyjaśniona. Starsza historiografia widziała 
na nim najstarszą część zamku, inna teoria mówiła natomiast o powstaniu
 tu warowni równolegle z zamkiem głównym (zamek Arnolda i biskupa 
Brunona na wzgórzu zachodnim). Najbardziej prawdopodobne wydaje się 
jednak, iż obwarowania zwane „Kulatina“ powstały w XIV lub dopiero 
w XV wieku, jako element fortyfikacji mający na celu odsunięcie wrogich 
wojsk od zamku głównego w związku z rozwojem broni palnej. Teorii tej 
może przeczyć jedynie fakt, iż już od 1400 roku w dokumentach 
źródłowych była mowa o dwóch zamkach w Hukvaldach. Jakby nie było 
obwarowania te otrzymały z grubsza kolistą formę o wymiarach 
35×27 metrów. Początkowo wykonane z drewna, z czasem przekształcono
w wieloboczny obwód muru obronnego. Jego wewnętrzna przestrzeń
została zbudowana niskimi budynkami po stronie zachodniej, od wschodu
bramę natomiast strzegła czworoboczna wieża, czy też budynek bramny, 
wysunięty poza obwód obronny. W ciągu XVI wieku wzgórze „Kulatina“ 
połączono obwarowaniami z zamkiem głównym. One także początkowo 
miały formę drewnianej palisady bądź częstokołu, lecz w XVI/XVII stuleciu
ostatecznie przekształcono je w mury dzielące wewnętrzną przestrzeń 
na przedbramie i dwa podzamcza, połączone aż pięcioma bramami 
(szóstą bramą był dawny wjazd na zamek górny).”
Na parkowej alei postawiono fajny "instrument". 
Jaskół dał koncert

 A po wyjściu z parku, kupiliśmy w sklepiku "Sztramberskie uszi", bo
być tak blisko Sztramberka i nie kupić jego "wizytówki, to było by
okropne zaniedbanie.

 O grodzie Hukvaldy krąży sporo legend. Niestety, nie ma 
ich tłumaczenia na polski. Z Hukvald pochodzi też wielki czeski
kompozytor, ale o nim napiszę w innym poście.
 

https://medievalheritage.eu/pl/strona-glowna/zabytki/czechy/hukvaldy
-zamek/

https://www.ic-hukvaldy.cz/hrad-hukvaldy

 
 

 

 

7 komentarzy:

  1. A co to za uszy, widzę, że z miodem?
    Koncert Jaskóła jak koncert Jankowska, z uśmiechem obejrzałam.
    A w ogóle ile Wam zajęło zwiedzenie Hukvaldów( Hukvald)? Tam jest, jak widzę, co oglądać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uszi to tradycyjny sztramberski wypiek. Sztramberk jest nieco dalej i to jet śliczne miasteczko, w którym byliśmy pierwszy raz na zlocie motocyklowym, a potem jeszcze dwa razy na takiej wycieczce "naszej" (oglądnęliśmy tam aboretum). Uszi związane są z legendą. I znów temat na post.
    To takie twarde zwijane "na rurce" naleśniki z ciasta biszkoptowo- naleśnikowego o różnych smakach- z miodem, z cynamonem, posypane orzechami, migdałami itp. W sumie super przekąska.
    Sam gród jest dosyć rozległy. My przeszliśmy główną drogą od pierwszej bramy do ostatnich bastionów (punkty widokowe) dosyć wolno, bo kręciłam i robiliśmy zdjęcia. Nie wchodziliśmy na mury i do środka obiektów. nie byliśmy na "Kuliatinie. Sama ta trasa to mniej więcej 1,5 godziny + 40 minut (wolnym krokiem) przez las.
    W parku jest jeszcze rezerwat zwierza, do którego nie poszliśmy, ale ponoć ciekawy. W Hukvaldach jest jeszcze muzeum Janaćka, jakieś muzeum przyrody, no i ten park, te widoki- jest poco jechać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zwierza, a zwierząt, choć i tak dobrze zabrzmiało:):):)

      Usuń
    2. Pełne zwierza bory po prostu😀

      Usuń
    3. Taaaaa... "Rozlały rzeki, pełne zwierza bory. I pełno zbójców na drodze". Nawet jeden tam bywał, niejaki Ondrasz (ek).

      Usuń
  3. Podobny instrument stoi w parku w Gołuchowie, o którym nieraz pisałam.
    Podziwiam budowniczych takich budowli, prostymi narzędziami, pomysłowością i ciężką pracą zbudowali budowle, które przetrwał wieki i wojny...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromne zamczyska wznosili mury obronne, bastiony-wszystko ciężką pracą chłopów i więźniów. Myślę, że było wiele rozwiązań technicznych i architektonicznych, które bliskie były naszym czasom, ale rzadko się o nich pisze w przewodnikach, czy na stronach budowlom poświęconych.
      Przykładem jest mechanizm studzienny na tym zamku. Dopiero na kolejnej stronie czeskiej znalazłam jego opis. Przewodnicy skupiają się na ciekawostkach obyczajowych, historii legendach.

      Usuń