Zamek Hukvaldy w XVI wieku- rekonstrukcja zamku górnego
To ostatnia część relacji o grodzie/zamku w Hukvaldach. Trudno było
znaleźć informacje na temat architektury samego zamku. Jedyna strona,
na której znalazłam coś na ten temat, dotyczy zamków średniowiecznych
i na szczęście jest po polsku.
Wszystko inne, o czym piszę, w związku z grodem, jest oparte na czeskich
tekstach, tłumaczonych (niestety) przez translator.
„Zamek wzniesiono na podłużnym szczycie wzgórza, którego zbocza
opadają stromo w dół doliny. Kształt wzniesienia był głównym czynnikiem,
który wpłynął na plan zamku. Jego rdzeń z drugiej połowy XIII wieku
otrzymał podłużną formę zbliżoną do owalu o wymiarach 55×27 metrów,
ułożoną dłuższymi bokami na linii północny-wschód, południowy-zachód,
z uciętym wschodnim czubkiem. Z trzech stron obronę zapewniały strome
skarpy, z południowo – zachodniej przekopano dodatkowo przez grzbiet
wzgórza rów. Wewnątrz obwodu murów, po północno – wschodniej stronie
dziedzińca wzniesiono główny budynek mieszkalny o długości dłuższego
boku wynoszącej 20 metrów. Z jego najstarszej fazy budowy wiadomo
jedynie, iż posiadał trzy pomieszczenia w przyziemu, do których wiodły
dwa zachowane portale, a na pierwszym piętrze znajdowała się jedna
duża komnata. Jeszcze w pierwszej połowie XIV wieku budynek został
podwyższony o dodatkowe piętro. Po jego przeciwnej stronie, nad drogą
dojazdową, fosą i bramą górowała cylindryczna wieża o 5,5 metrach
średnicy. Zapewne pełniła ona funkcję stołpu, bez pomieszczeń
mieszkalnych. Z jej górnych kondygnacji przejścia mogły prowadzić na
chodnik obronny w koronie murów. Obwodowe mury obronne
charakteryzowała znaczna grubość 3 metrów w przyziemiu.
Przebito w nich po stronie południowej bramę, otwierającą się na 5-8
metrowej szerokości międzymurze, wyznaczone przez zewnętrzy mur
z początku XIV wieku od strony południowej i wschodniej.
Pod koniec XIV lub na początku XV wieku na południe od rdzenia zamku
rozwinęło się podzamcze, początkowo z zabudową wzniesioną
w konstrukcji drewnianej lub szachulcowej.
plan zamku górnego wg D.Menclovej: I-pierwsza kondygnacja, II-druga kondygnacja, 1-wieża cylindryczna, 2-główny budynek mieszkalny, 3-brama, 4-zbiornik na wodę, 5-przejście z kamiennymi herbami, 6-drewniane krużganki, 7-klatka schodowa, 8-budynek na miejscu międzymurza, 9-mur zewnętrzny, 10-furta, 11-studnia w piwnicy, 12-studnia na dziedzińcu
W XV wieku zbudowano zachodni budynek, który wchłonął cylindryczną
wieżę od strony dziedzińca. Jego ciemne i małe pokoje na parterze
prawdopodobnie były wykorzystywane do słynnego więzienia zamkowego.
Górne piętro było natomiast zapewne użytkowane jako część rezydencji
biskupiej, co sugeruje istnienie wykusza na pozostałościach wieży.
W drugiej połowie XV wieku powstało także krótkie skrzydło południowe
na terenie dawnego międzymurza. Połączono go z sąsiednim pałacem
wschodnim za pomocą aneksu zawierającego spiralną klatkę schodową.
Pałace wschodni i zachodni pierwotnie połączone były zadaszonym
gankiem wieńczącym mury obwodowe. Dopiero później w północnej
części zastąpił je pałac renesansowy biskupa Khuena, który znacząco
zmniejszył obszar dziedzińca. Stanął on na miejscu zbiornika na wodę,
a kolejny zbiornik lub być może studnia, znajdował się
w południowo-wschodnim narożniku zamku.
Budowa studni i renesansowego pałacu zakłóciła statykę budowli,
która musiała zostać od północy podparta przyporami.”
Tak wygląda obecnie mały dziedziniec, z którego wiedzie niezbyt duża
brama na główny dziedziniec zamku. Wchodzi się po niewysokich schodkach
Zastanawiam się, czy te schodki były zawsze, czy tylko czymś
na wysokość wejścia podsypano.Schody wyglądają na bardzo stare.
W takim razie jeźdźcy, którzy przybywali do zamku, musieli zostawiać
konie na tym mniejszym dziedzińcu.
Dziwnie te schody wyglądają, ale ze względów obronnych, pewnie mała
brama doskonale się spisywała.
Wejście na główny dziedziniec.
To niebieskie za kratami to kukła damy- trochę dziwnie zrobiona,
może straszy po nocach?.
Widok od strony głównego dziedzińca.
Dziedziniec głównego zamku. Po prawej stronie jest budynek, po lewej
mur z oknami- atrapami.
Brama, przez którą idzie się do najdalszej części grodu
Tak wygląda z drugiej strony. Po prawej stronie ruina dobudowanego
później budynku. I wreszcie ostatnia brama- przez nią wchodzimy na placyk, gdzie jest
najstarsza studnia mur, resztki bastionów, a na nich punkty widokowe.
Jeszcze jeden widok na ruiny.
Strome schodki na prawy bastion, a raczej jego resztki z punktem
widokowym.
A na górze taka ciekawostka Oraz widok na Łysą Górę.
W jednym z postów o grodzie, pokazałam zdjęcia masywnej budowli,
która jest po prawej stronie głównej bramy i napisałam, że nie bardzo
wiem, do czego ona służyła.
Na tej samej stronie, na której przeczytałam o architekturze głównego
zamku, jest też kilka słów o tym „budynku”.
Nazywano go „Kulatiną”. A na jej temat można przeczytać:
„W odległości około 200 metrów od rdzenia zamku w kierunku zachodnim
znajdowało się drugie wywyższenie terenu. Kwestia historii jego
obwarowań nie jest do końca wyjaśniona. Starsza historiografia widziała
na nim najstarszą część zamku, inna teoria mówiła natomiast o powstaniu
tu warowni równolegle z zamkiem głównym (zamek Arnolda i biskupa
Brunona na wzgórzu zachodnim). Najbardziej prawdopodobne wydaje się
jednak, iż obwarowania zwane „Kulatina“ powstały w XIV lub dopiero
w XV wieku, jako element fortyfikacji mający na celu odsunięcie wrogich
wojsk od zamku głównego w związku z rozwojem broni palnej. Teorii tej
może przeczyć jedynie fakt, iż już od 1400 roku w dokumentach
źródłowych była mowa o dwóch zamkach w Hukvaldach. Jakby nie było
obwarowania te otrzymały z grubsza kolistą formę o wymiarach
35×27 metrów. Początkowo wykonane z drewna, z czasem przekształcono
w wieloboczny obwód muru obronnego. Jego wewnętrzna przestrzeń
została zbudowana niskimi budynkami po stronie zachodniej, od wschodu
bramę natomiast strzegła czworoboczna wieża, czy też budynek bramny,
wysunięty poza obwód obronny. W ciągu XVI wieku wzgórze „Kulatina“
połączono obwarowaniami z zamkiem głównym. One także początkowo
miały formę drewnianej palisady bądź częstokołu, lecz w XVI/XVII stuleciu
ostatecznie przekształcono je w mury dzielące wewnętrzną przestrzeń
na przedbramie i dwa podzamcza, połączone aż pięcioma bramami
(szóstą bramą był dawny wjazd na zamek górny).”
Na parkowej alei postawiono fajny "instrument".
Jaskół dał koncert
A po wyjściu z parku, kupiliśmy w sklepiku "Sztramberskie uszi", bo
być tak blisko Sztramberka i nie kupić jego "wizytówki, to było by
okropne zaniedbanie.
O grodzie Hukvaldy krąży sporo legend. Niestety, nie ma
ich tłumaczenia na polski. Z Hukvald pochodzi też wielki czeski
kompozytor, ale o nim napiszę w innym poście.
https://medievalheritage.eu/pl/strona-glowna/zabytki/czechy/hukvaldy
-zamek/
https://www.ic-hukvaldy.cz/hrad-hukvaldy
A co to za uszy, widzę, że z miodem?
OdpowiedzUsuńKoncert Jaskóła jak koncert Jankowska, z uśmiechem obejrzałam.
A w ogóle ile Wam zajęło zwiedzenie Hukvaldów( Hukvald)? Tam jest, jak widzę, co oglądać.
Uszi to tradycyjny sztramberski wypiek. Sztramberk jest nieco dalej i to jet śliczne miasteczko, w którym byliśmy pierwszy raz na zlocie motocyklowym, a potem jeszcze dwa razy na takiej wycieczce "naszej" (oglądnęliśmy tam aboretum). Uszi związane są z legendą. I znów temat na post.
OdpowiedzUsuńTo takie twarde zwijane "na rurce" naleśniki z ciasta biszkoptowo- naleśnikowego o różnych smakach- z miodem, z cynamonem, posypane orzechami, migdałami itp. W sumie super przekąska.
Sam gród jest dosyć rozległy. My przeszliśmy główną drogą od pierwszej bramy do ostatnich bastionów (punkty widokowe) dosyć wolno, bo kręciłam i robiliśmy zdjęcia. Nie wchodziliśmy na mury i do środka obiektów. nie byliśmy na "Kuliatinie. Sama ta trasa to mniej więcej 1,5 godziny + 40 minut (wolnym krokiem) przez las.
W parku jest jeszcze rezerwat zwierza, do którego nie poszliśmy, ale ponoć ciekawy. W Hukvaldach jest jeszcze muzeum Janaćka, jakieś muzeum przyrody, no i ten park, te widoki- jest poco jechać.
Nie zwierza, a zwierząt, choć i tak dobrze zabrzmiało:):):)
UsuńPełne zwierza bory po prostu😀
UsuńTaaaaa... "Rozlały rzeki, pełne zwierza bory. I pełno zbójców na drodze". Nawet jeden tam bywał, niejaki Ondrasz (ek).
UsuńPodobny instrument stoi w parku w Gołuchowie, o którym nieraz pisałam.
OdpowiedzUsuńPodziwiam budowniczych takich budowli, prostymi narzędziami, pomysłowością i ciężką pracą zbudowali budowle, które przetrwał wieki i wojny...
jotka
Ogromne zamczyska wznosili mury obronne, bastiony-wszystko ciężką pracą chłopów i więźniów. Myślę, że było wiele rozwiązań technicznych i architektonicznych, które bliskie były naszym czasom, ale rzadko się o nich pisze w przewodnikach, czy na stronach budowlom poświęconych.
UsuńPrzykładem jest mechanizm studzienny na tym zamku. Dopiero na kolejnej stronie czeskiej znalazłam jego opis. Przewodnicy skupiają się na ciekawostkach obyczajowych, historii legendach.