Przepływ wyborców między ugrupowaniami 0d 2023 do 2024 roku
Źródło:https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/kto-przejal-jej-wyborcow-trzeciej-drogi-dramatyczny-spadek-poparcia/ybgwebe,79cfc278
Zaczęłam ten post od maleńkiego podsumowania eurowyborów, ale wydaje mi
się, że nie ma co dużo roztrząsać ten temat- to, co miało zostać zrobione ze
strony wyborców koalicji, zostało zrobione. Mnie wynik podoba się, oprócz
jednego zgrzytu- słaby wynik Lewicy. No cóż, dwa alfa samce trzymają w niej
władzę i szkodzą całemu ugrupowaniu. Natomiast bawi mnie, w pewnym sensie, wynik Trzeciej Drogi. Dostali
hołowniokosiniakowie po łapach od wyborców, utarto im tego zadufanego nochala,
że hej.
No dobra, wracam do Cziczmanów i ekspozycji w Domu Radenov.
W drugiej izbie była wystawa, związana z pracami ciesielskimi- młotki, imadła, szpikulce, piły, siekierki, „suwmiarki”, pobijaki itp. W gablotach umieszczono wszystkie te narzędzia, za pomocą których stawiano drewniane domy.
Na ścianach wiszą reprodukcje zdjęć cziczmańskich chałup. Co ciekawe, domy na zdjęciach są pobielane, nie mają tych charakterystycznych malunków, jakie dzisiaj widnieją na chatach we wsi. Zdjęcia pochodzą z czasów sprzed pożarów, a malunki, które dzisiaj można oglądać, pojawiły się na ścianach domostw dopiero po rekonstrukcji całego kwartału wsi.
Radenov Dom też inaczej wygląda obecnie- budynek ma taki sam kształt, ale wzory na jego ścianach są inne. Ten sprzed pożaru miał malowane narożniki oraz białe obwódki okien i drzwi- współczesny ma wymalowane wzory z haftów cziczmańskich. Zdjęcia przedstawiają również plany budynków i rzuty, ukazujące rozkład pomieszczeń.
Na pierwszym górnym od lewej- plany różnych rodzajów szczytów w cziczmańkich domach.
Zdjęcie środkowe na górze- widok dachu z okienkami pomieszczeń na piętrze (komory).
Zdjęcie na górze z prawej- typ domu występujący współcześnie
Zdjęcia na dole- najbardziej współczesne typy starych domów- po prawej dom z saneczkowym dachem, pokryty gontem, szczyt osłonięty półkolem.
Zdjęcie na górze po prawej stronie- dom z czterospadowym dachem, najstarszy dom w Cziczmanach.
Zdjęcie na dole po lewej stronie- przerwa w czterospadowym dachu, w przerwie widoczne jest okienko pomieszczenia (komory) na pięterku.
Zdjęcie na dole po prawej stronie- izba w cziczmańskim domu.
Zdjęcie na górze po lewej stronie- stary typ domu rodzinnego miał charakterystyczne cechy konstrukcyjne: okna, drzwi oraz dobudowana tylna część budynku gospodarczego.
Zdjęcie na górze prawa strona- podpis mówi, że w XV wieku w Cziczmancha było
16 gospodarstw oznaczonych nazwiskami (nazwami) rodzin, które były ich właścicielami. Tak też nazywano domy np, Radenov Dom, własność Radena.
Na zdjęciu jest dom Joklovskiego.
Zdjęcie na dole lewa strona- postać kobiety w stroju codziennym. Nad drzwiami wisi drewniana figurka św. Heleny.
Zdjęcie na dole, w środku- po przewiezieniu domu Jokovlewskiego do Pragi, na wystawę, gdzie go zrekonstruowano jako typowy dom wołoski (gdzie spłonął w pożarze) i po pożarach w Cziczmanach, zaczęto rekonstruować (budować na wzór starych) budynki w tej części wsi, gdzie spaliły się domy. Na zdjęciu dom rodziny Petrakovców z 1956 roku, wybudowany na wzór domu Jakovlevskiego
Zdjęcie na dole po prawej z 1919 roku- stary dom Petrakovców przed pożarem.
Na zdjęciach widać domy z częściowo lub całkowicie bielonymi ścianami. W tym samym czasie w innych domach bielono tylko narożniki domów, obwódki wokół okien i drzwi oraz stosowano bielone wzory- ornamenty.
Chaty, które budowano na prawie wołoskim, ustawione były na
osi północ- południe (ustawienie szczytami). Często Łączono budynki gospodarcze
z budynkiem mieszkalnym (typowy układ litery L). Zabudowa była gęsta, między domami i budynkami gospodarczymi znajdowały się małe podwóreczka, czasem ogródek i kawałek sadu. Gospodarstwa dzieliły drewniane płoty.
Na starych zdjęciach widać potoczki, płynące między budynkami oraz bajorka, małe stawki- współcześnie ich, między malowanymi domami, nie ma. Na jednym ze zdjęć widać rzeczkę z małym wodospadem. Przed pożarami nad rzeczką stał młyn.
Charakterystycznym elementem chat wołoskich jest dwuspadowy dach, który nie może mieć mniej niż 45 stopni nachylenia. Dach ten kryto gontem. W szczycie budynku można zauważyć ozdobne- półokrągłe lub łamane- wykończenie dachu ( zakrywające ostry wierzchołek przy zejściu się dachowych stromizn). Niżej widać okna pomieszczeń na pięterku, a pod nimi pas gontów, tworzących jakby okapnik. Wszystko to tworzy dosyć proporcjonalną całość. Domy budowane były z drewnianych bali, szczeliny między balami uszczelniano mchem, a potem wełnianką.
„Ktoś pytał górala, dlaczego zostawia tak wielkie szpary na wylot między płazami: — A k a z b e d z i e m y m e k s u ć ? — odpowiedział, zdradzając, że w skutek wielowiecznego nałogu, cele i środki m s z e n i a zostały pomieszane. A nałóg to dawny. Arab, opisujący państwo Mieszka I-go mówi ze zdziwieniem, że jego mieszkańcy zostawiają przy budowie dziury w ścianach, które zalepiają czemś, co przynoszą z lasów. (…) budarze przypomnieli dawny sposób mszenia, zabezpieczający mech od wypadania. Sposób, polegający na tem, że w dolnym i górnym brzegu, stykających się plaz, wyżlabiają się na całej ich długości rowki i mech, nabity mocno i ściśle, pęcznieje w ich wnętrzu, będąc przy zetknięciu i na zewnętrznym kraju ściśnięty w ciaśniejsze szpary i tym sposobem siedzi tak, że nie podobna go ze ściany wydrzeć. Z czasem, zamiast mchu, zaczęliśmy używać wełny drzewnej — mocniejszej i trwalszej.
Oczywista rzecz, że trzeba ją używać w stanie możliwie suchym i nabijać, zanim się dom całkowicie osiądzie.”
A potem zaczęto belki (płazy) stawiać w taki sposób, by ściśle do siebie przylegały, natomiast „mszenie” przeprowadzano tylko na zewnętrznej ścianie, jeśli zaszła tak potrzeba ( uszczelniania)
Jakie było pierwsze wrażenie wchodzącej osoby do domu góralskiego?
„Któż z ludzi, żyjących w warunkach nowoczesnego budownictwa, w wygodzie, komforcie i zbytku, zgodziłby się, dla idei, przekraczać z trudem próg wysoki, zginać się w pół, lub uderzać głową w ocap, przechodząc przez drzwi, potykać się na klepisku lub skrzyżalach w ciemnej i zimnej sieni, ktoby się zgodził przesiadywać na twardych, umocowanych do ściany ławach, tuląc się do małych okienek dla złapania światła? Nikt — i z zupełną słusznością.”
Trudno tu teraz wdawać się w szczegóły architektoniczne, ale dość powiedzieć, że charakterystyczne budownictwo wołoskie występuje od Bieszczad, przez Podhale, Kisuce, Beskid Śląski aż po Wołoskie Międzyrzecze na Morawach.
Mnie się taka architektura bardzo podoba. I te malowania też. Chciało by się mieć dom z drewna, taki z duszą, przytulany i koniecznie z długą oszkloną werandą wzdłuż całej ściany i balkonem, na piętrze, z rzeźbioną balustradą.
I jeszcze jedno- tzw. styl zakopiański nawiązuje do domów wołoskich, ale ma on stylizowane elementy, wprowadzone po raz pierwszy w latach 90. XIX wieku przez Stanisława Witkiewicza. Zapoczątkował on nowoczesny system budownictwa góralskiego w oparciu o starą formę wołoską. Styl ten przyjął się, przede wszystkim, w budowie pensjonatów.
Mieszkaniec Cziczmanów na starej fotografii.
W tej pozycji dokładnie omówiono, w jaki sposób budowano stare domy wołoskie od początków osadnictwa wołoskiego, a jakie różnice wprowadzono przy budowie domu góralskiego, w stylu zakopiańskim, pod koniec XIX wieku. https://bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/12406/Styl_Zakopanski_1886_z2.pdf
Inne źródła:
https://nagoralskanute.wordpress.com/2014/03/10/uklady-funkcjonalne-chalup-na-podhalu/
Dziadek mojego męża budował domy na wsi, te na kamiennych podmurówkach. Lubię ten styl i góralsko- witkiewiczowski też, chociaż w górach, nie nagle na lubelszczyźnie
OdpowiedzUsuńMnie się chaty góralskie podobają, a te wołoskie , z takimi dachami, szczególnie.
UsuńTak dopasować bele, by szpar nie było? niesamowite!
OdpowiedzUsuńPani przewodnik w jednym ze skansenów stwierdziła, że budowano tak nisko, by wchodząc do domu, świętym obrazom od progu się kłaniać...
"Na polskiej wsi nie brakowało ciekawych rozwiązań związanych z tematem drzwi. Nie wszyscy wiedzą, że chłopi uszczelniali je warkoczami plecionymi ze słomy, które dokładnie przylegały do futryny. Miało to uchronić mieszkańców przed szalejącymi na polach wichurami. Przed nieproszonymi gośćmi i dzikimi zwierzętami chronił drewniany kołek, którym zamykano je na noc. Wiejskie drzwi wejściowe były bardzo niskie i trzeba było uważać podczas wchodzenia, bo bardzo łatwo było nabić sobie guza."
Usuńhttps://oknonet.pl/2021/12/27/historia-drzwi-i-garsc-ciekawostek/
A potem dopiero, że należy się gospodarzowi (tradycyjnie) szacunek i pokłon "temu domowi", ale nie obrazom świętych. Coś się przewodniczce pokiełbasiło i szkoda, bo palnęła głupotę, a ta głupota pewnie zostanie powielana. To takie polsko katolickie, naciągać informacje pod "świętości", bo nie pierwszy raz o czymś takim słyszałam.
W chatach, w skansenach, które zwiedzałam, obrazy świętych wisiały wysoko pod powałą, w rogu między oknami. Wchodzący do domu, kiedy składał pokłon, stał na wprost, bo przecież nie wchodził bokiem. Musiałby wejść do środka, odszukać wzrokiem obrazy, i potem złożyć pokłon w ich stronę. Bardzo nie lubię takiego naciągania, głupiego gadania i nawet nie wiem, dlaczego takie bzdury ta przewodniczka mówi. Może chciała się przypodobać grupie,. w której były osoby, jej zdaniem bardzo wierzące? Albo całkiem po prostu była niedokształcona i ubarwiała jak mogła.
Usuń