Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję autora i/lub źródło), stanowią więc moją własność. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez podania adresu tego bloga. (Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)
środa, 12 czerwca 2024
Angielski Castle z wątkiem cieszyńskim w tle
Takie sobie angielskie klimaty w ramach oddechu od klimatów słowackich.
Ten piękny zamek w hrabstwie Kent, wygląda obecnie inaczej niż pierwsza budowla wzniesiona w tym miejscu. Zamek w Leeds istnieje od IX wieku. Jego pierwszym właścicielem był saksoński wódz Leeds lub Led. Pierwszy właściciel wzniósł drewnianą budowlę w pośrodku rzeki Len. Następny właściciel przekształcił ją, w kamienną romańską twierdzę.
W XII wieku król Edward I przejął budynki zamkowe i całość znacznie rozbudował. Prawdopodobnie to on zarządził utworzenie jeziora wokół zamku. Leeds castle było ulubionym miejscem pobytu tego króla.
W 1381 roku zimę na zamku spędziła narzeczona króla Ryszarda II Anna Czeska. Był to jej przystanek w drodze do Londynu, gdzie miał się odbyć jej ślub z królem.
I tu się wkrada wątek cieszyński- książę cieszyński, Przemysław Noszak, udzielał się bardzo na dworze króla czeskiego, a zarazem cesarza, Karola IV Luksemburskiego. Na dworze czeskim sprawował funkcje sędziego nadwornego oraz rolę negocjatora podczas waśni między książętami niemieckimi. Dużo podróżował w orszaku Karola Luksemburskiego po całej Europie. Był to książę obyty towarzysko, zaznajomiony z problemami polityki ówczesnych dworów europejskich, toteż król wysłał go z misją do Anglii, by ustalił zasadnicze elementy układu małżeńskiego między królem Ryszardem II a księżniczką czeską Anną. Kiedy wszystko było już ustalone, książę Noszak powrócił na czeski dwór. Ale jego podróże do Anglii nie skończyły się. Król Karol, wysyłając córkę na dwór angielski, powierzył Noszakowi dbanie o jej bezpieczeństwo w trakcie podróży. Należy dodać, że wśród dworzan, towarzyszących Annie, była również księżniczka cieszyńska- Małgorzata, córka księcia Noszaka, która była najbliższą Annie dwórką. Po przebyciu Kanału Angielskiego, cały orszak zatrzymał się w zamku Leeds, gdzie spędził Boże Narodzenie.
Podczas królewskiego ślubu:
"Cieszyński książę i jego córka byli tym
samym jedynymi członkami dynastii Piastów, którzy mieli okazję na
własne oczy podziwiać wnętrza katedry Westminster.
Byli także jedynymi
Piastami uczestniczącymi w trwającym cały miesiąc królewskim
weselu. W Londynie odbywały się wówczas bankiety, przedstawienia
teatralne, występy muzyków z całej Europy, a także turnieje
rycerskie. Według angielskiego kronikarza Geoffreya Chaucera rycerze
czescy z orszaku nowej królowej brali czynny udział we wspomnianych
turniejach, popisując się umiejętnościami. Możemy jedynie
przypuszczać, iż w jednym z takich turniejów wziął udział
książę cieszyński Przemysław I Noszak, nazywany przez Chaucera
szwagrem czeskiego króla (sic!). Na stoły serwowano
najwyśmienitsze specjały tamtej epoki. Do nich należało
niewątpliwie popisowe danie na dworze Ryszarda II, czyli Sauce
Madam'e.
Choć znaczna część
gości weselnych do końca lutego 1382 roku wróciła do swoich
zamków, to książę Przemysław I Noszak, wraz ze świtą pozostał
na Wyspach, z bliżej nieznanych powodów, nieco dłużej. W czasie
tego pobytu wydał za mąż swoją córkę Małgorzatę za Szymona z
Felbrigg, chorążego króla Ryszarda II. Tego samego, który w
sierpniu 1381 roku przybył wraz z księciem cieszyńskim do Pragi.
Już na zawsze pozostanie tajemnicą, czy Małgorzata i Szymon
poznali się w czasie długiej drogi z Pragi do Londynu, towarzysząc
przyszłej królowej w jej orszaku ślubnym, czy może Przemysław I
Noszak chciał zapewnić swojej córce dobrą przyszłość, wiedząc,
że więcej jej nie zobaczy, toteż postanowił wybrać dla niej
wysoko postawionego na dworze urzędnika.
Przemysław I Noszak na
pewno przebywał w Anglii jeszcze w sierpniu 1382 roku. Termin ten
ostatecznie wyznacza dokument znajdujący się w londyńskim Archiwum
Królewskim.Choć książę
cieszyński opuścił Wyspy Brytyjskie w 1382 roku, to pozostawił
tam swoją córkę Małgorzatę. Z małżeństwa Małgorzaty i
Szymona z Felbrigg przyszły na świat trzy córki – Elżbieta,
Anna i Alena. Ich potomkowie przez kilka następnych stuleci
pamiętali o Małgorzacie, szczycąc się swym pochodzeniem od
czeskich królów i przekazując z pokolenia na pokolenie
informacje o historycznym orszaku czeskich możnowładców,
towarzyszących przyszłej królowej Anglii, którym przewodniczył
ich wielki przodek – Przemysław I Noszak, książę cieszyński.
Wjechał on bowiem do Londynu, niczym potężny władca z dalekiego,
kontynentalnego kraju."
Tyle o Księciu cieszyńskim w kontekście zamku Leeds, natomiast w XVI wieku król Henryk VIII przeznaczył zamek na mieszkanie dla swojej żony Katarzyny Aragońskiej.
W następnych wiekach zamek zmieniał właścicieli, był wielokrotnie przebudowywany.
Obecny wygląd uzyskał pod koniec lat 20. XX wieku, kiedy jego właścicielką była lady Baillie. Zarządziła ona, by po jej śmierci, co stało się w 1974 roku, zamek przeszedł w ręce Leeds Castel Fundation.
Jest to zabytek klasy I o znaczeniu międzynarodowym i służy wielu celom społecznym.
No proszę, jaka ciekawa historia i jeszcze kolejny przykład na to, że Polaków znajdziemy wszędzie:-) Super, że takie miejsca żyją i często zarabiają na utrzymanie posiadłości.
Książę Noszak był bardziej związany z królem czeskim niż z koroną polską, bo Księstwo Cieszyńskie znajdowało się pod czeskim, a nie "piastowskim", panowaniem. Ten fakt jakoś nie dociera do ludzi, którzy wmawiają tutejszym i nietutejszym polskość tych terenów od zarania dziejów. To był bardzo światły człowiek, "obyty w świecie". W Leeds Castle podobno ciągle coś się dzieje.
Jakie piękne kolory na zdjęciach! W tamtych czasach małżeństwo było praktycznie końcem.starego.zycia, listy pisano rzadko, odwiedzano.sie jeszcze rzadziej- gdzie Anglia, gdzie Czechy. A teraz świat się skurczył:)
Kolory wymiatają, zwłaszcza te zieloności rozsłonecznione nad strumykiem. Noszak kursował trzy razy do Anglii z tego, co wiadomo. Jego córka już nie wróciła do rodzinnego domu, ani na dwór czeski.
Piękne zdjęcia! O ile te stare zamki są bez wątpienia pięknymi budowlami, to gdy się je zwiedza i uświadomi się sobie jakie były tam warunki przed wiekami, to zaraz robi się człowiekowi żal mieszkańców. Gdy zwiedzałam zamek w Norymberdze, to wręcz współczułam jego dawnym mieszkańcom. Serdeczności;)
Ten akurat jest dosyć młodą budowlą i przerabiany był z wszelkimi udogodnieniami. Właśnie czytam pamiętnik pszczyńskiej księżnej Daisy. Opisuje, że kiedy przybyła do Pszczyny, a był to początek XX wieku, to w pszczyńskim pałacu nie było ani jednej łazienki. Jej mąż Jan Henryk, pospiesznie kazał przerobić na łazienkę jedno z pomieszczeń. Księżna była zszokowana, bo przybyła z Anglii, gdzie takie udogodnienia były już powszechne. Myć się w miskach, kąpać w wannach, kiedy ma się tabuny służących, to raczej nie było takie uciążliwe. Gorzej z tymi toaletami, których brakowało oraz wszech obecnymi nocnikami, FUJ! Chyba tylko gorsza była moda na niemycie się. brrrrrrr....
No proszę, jaka ciekawa historia i jeszcze kolejny przykład na to, że Polaków znajdziemy wszędzie:-)
OdpowiedzUsuńSuper, że takie miejsca żyją i często zarabiają na utrzymanie posiadłości.
Książę Noszak był bardziej związany z królem czeskim niż z koroną polską, bo Księstwo Cieszyńskie znajdowało się pod czeskim, a nie "piastowskim", panowaniem. Ten fakt jakoś nie dociera do ludzi, którzy wmawiają tutejszym i nietutejszym polskość tych terenów od zarania dziejów. To był bardzo światły człowiek, "obyty w świecie".
UsuńW Leeds Castle podobno ciągle coś się dzieje.
Jakie piękne kolory na zdjęciach!
OdpowiedzUsuńW tamtych czasach małżeństwo było praktycznie końcem.starego.zycia, listy pisano rzadko, odwiedzano.sie jeszcze rzadziej- gdzie Anglia, gdzie Czechy. A teraz świat się skurczył:)
Kolory wymiatają, zwłaszcza te zieloności rozsłonecznione nad strumykiem.
UsuńNoszak kursował trzy razy do Anglii z tego, co wiadomo. Jego córka już nie wróciła do rodzinnego domu, ani na dwór czeski.
Piękne zdjęcia! O ile te stare zamki są bez wątpienia pięknymi budowlami, to gdy się je zwiedza i uświadomi się sobie jakie były tam warunki przed wiekami, to zaraz robi się człowiekowi żal mieszkańców. Gdy zwiedzałam zamek w Norymberdze, to wręcz współczułam jego dawnym mieszkańcom. Serdeczności;)
OdpowiedzUsuńTen akurat jest dosyć młodą budowlą i przerabiany był z wszelkimi udogodnieniami. Właśnie czytam pamiętnik pszczyńskiej księżnej Daisy. Opisuje, że kiedy przybyła do Pszczyny, a był to początek XX wieku, to w pszczyńskim pałacu nie było ani jednej łazienki. Jej mąż Jan Henryk, pospiesznie kazał przerobić na łazienkę jedno z pomieszczeń. Księżna była zszokowana, bo przybyła z Anglii, gdzie takie udogodnienia były już powszechne.
UsuńMyć się w miskach, kąpać w wannach, kiedy ma się tabuny służących, to raczej nie było takie uciążliwe. Gorzej z tymi toaletami, których brakowało oraz wszech obecnymi nocnikami, FUJ!
Chyba tylko gorsza była moda na niemycie się. brrrrrrr....
Matko cudowna, jak ja okrutnie nie nadążam...
OdpowiedzUsuńNikt nikogo nie pogania:):) Grunt, ze czytasz:) I mam nadzieję, że Ci się podobają moje posty:)
UsuńBardzo, bardzo je lubię!
UsuńWielkie dzięki:):):)Cieszę się:):):
Usuń