Było pod wieczór. Montowaliśmy taki namiot- baldachim? Cholera wie jak to nazwać. No taki dach? Namiot Wezyra? No kurcze.... Nie stać nas na altanę, to na razie taki dach w ogrodzie postawiliśmy. Pod nim stół i krzesła. Póki co musi wystarczyć. A i tak całkiem fajny ogrodowy "kąt" zrobił się. Jaskół poszedł zamknąć sklep, a ja opryskiwałam rośliny, bo mszyce i gąsienice w tym mokro-ciepłym klimacie zaczęły żreć w tempie zastraszającym wszystko, co zielone. Przechodziłam koło krzaka i kątem oka zobaczyłam "potwora" na liściu. Chrabąszcz? A to niespodzianka. Galopem po aparat, bo sesja szykowała się niezwykła.
Kiedy przyszłam z powrotem z aparatem, myślałam, że już go nie będzie. Był i wcinał sobie liść dalej. Zaczęłam robić zdjęcia, które za Chiny nie chciały wyjść. Ani na int. ani na makro. Ani z góry, ani z boku. Klęczałam pod krzakiem i próbowałam "pod górkę". Zero.Wszystko zamazane. O nie. Na dół! MUSZĘ mieć zdjęcie chrabąszcza. Wzięłam go delikatnie i położyłam na trawie. Zwinął się, rozwinął, zastygł w bezruchu. Dobra nasza pomrukiwałam do siebie i do niego- przynajmniej mi cholero nie odfruniesz, zanim sobie do końca nie pocykam. Nie wiem, co on sobie myślał, ale leżał dalej w bezruchu, a mnie zachciało się już jakiejś "akcji' z jego strony. Robiło się nudno.
Wzięłam, zatem, jegomościa między duże listki- okropnie boję się tego "chwytu" chrabąszczowych pazurków i zaniosłam na stół. Gostek kilka razy spadł na trawę, ale mężnie zniósł niewygody podróży. Położyłam go na stole, a on znowu zastygł. No naprawdę, nie tego oczekiwałam.
Myślałam, że będzie się buntował, rozkładał skrzydła, próbował zwiać i będą fotki pełne ekspresji. A tu nici. Albo trafiłam na wyjątkowo leniwy egzemplarz, albo chrabąszcze mają w naturze takie zachowanie w obliczu zagrożenia. Szukałam informacji na ten temat, ale dowiedziałam się tylko (oprócz podstawowych informacji o gatunku), że jeszcze na początku XX wieku, we Francji przygotowywano zupę z chrabąszczy. Hmmmmmmmmmmmmm... FUJ!
Nie chciał reagować na moje głaskanie palcem po grzebiecie, to zrobiłam mu zdjęcie face to face. Głęboko spojrzałam mu w czułki ... ani drgnął.
Jak nie chcesz współpracować, to zobaczę sobie przynajmniej twój brzuszek. Delikatnie odwróciłam go do góry odnóżami. Zero buntu. Zero ruchu. Rany, przecież to zwierzątko samo prosi się o "zgniecenie". Dlaczego on nie broni się, nie reaguje? Zastyga i tak trwa.
Sesja trwała już chyba z pół godziny, a model nie miał zamiaru współpracować. Nie, to nie. Fora ze dwora. Na trawę, sio! Tak naprawdę powinnam go, mówiąc delikatnie, eksterminować, bo to przecież okrutny szkodnik jest. A jeżeli dobrze policzyłam te szczoteczki, to chyba miałam do czynienia z samicą. Nie potrafię z premedytacją niszczyć żyjątek ( oprócz mszyc, gąsienic no i wrednych ślimaków). W dodatku chrabąszcz zachował się jak prawdziwy dżentelmen (lub prawdziwa dama). Niczym nie dał się sprowokować. Zachował iście królewską, zimną krew. A w dodatki śliczny jest.
"Żarłoczne chrabąszcze majowe
Chrabąszcze majowe to duże chrząszcze o lekko omszonych brunatnych pokrywach skrzydeł. Ich larwy, nazywane pędrakami, są białoróżowe, grube, pałąkowato wygięte. Mają silny, gryzący aparat gębowy. Mogą osiągnąć nawet 60 mm długości. Dorosłe chrząszcze i pędraki zimują w glebie na głębokości około 1 m. Rozwój chrabąszcza majowego trwa 4-5 lat.
Dorosłe osobniki (chrząszcze)
- pojawiają się na roślinach w maju i żerują około 6 tygodni, ogryzając młode liście drzew. Wprawdzie na ogołoconych pędach rozwijają się pączki śpiące, ale zaatakowane rośliny są osłabione, źle rosną i źle zimują.
Samice zakopują się w ziemi na głębokość 20 cm i składają jaja. Po upływie około 6 tygodni wylęgają się pędraki, które żerują w warstwie próchnicznej gleby i zjadają rozkładające się części roślin. Od drugiego roku pędraki żerują na korzeniach roślin. Najbardziej żarłoczne są w trzecim roku – zwłaszcza wiosną. W czwartym roku pędraki żerują krótko i przepoczwarczają się. - Płeć dorosłego osobnika można odróżnić m.in. po ilości blaszek na miotełkowato zakończonych buławkach. Samce mają ich 7, a samice 6."
- http://rosliny.wymarzonyogrod.pl/pielegnacja-roslin/ochrona-roslin-szkodniki-choroby/zaroczne-chrabaszcze-majowe,14_27.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz