Nie wytrzymałam, nie
milczałam, wpisałam komentarz na facebooku. Ktoś zamieścił na fioletowej
tablicy napis: „Cała Polska zapomniała o górnikach ,co
zostali na dole w Czeskiej kopalni ,wszyscy zajęci bohaterem z Gdańska.”
Pod tą tablicą znalazł się
tylko jeden komentarz, komentarz mojego byłego ucznia: „Złodziej z Gdańska”.
Kurde…. Osobiście mnie to zabolało, normalnie przez parę dni mocowałam się sama
ze sobą, czy odpisać, czy nie, bo mnie szlag trafił. Wszystko mnie zabolało- i
górnicy, którzy zginęli- kopalnia w Karwinie jest 10 km w linii prostej od nas,
a klienci opowiadali o tym wypadku, Adamowicz, którego uśmiechniętego ciągle
mam „przed oczami”, i to uczucie porażki pedagogicznej. Nie pomaga świadomość,
że szkoła to tylko mały wycinek dużego procesu wychowawczego, jak nie będzie
współpracy, w drodze do celu, wszystkich zainteresowanych, to każdy z elementów
tej rzeczywistość, mający wpływ na kształtowanie osobowości dzieci i młodzieży,
nie ma co liczyć na dobre efekty.
Dzisiaj nie wytrzymałam. Może
to ma związek z tą piosenką o ciszy? Może to właśnie jest ten wielki błąd, że
przemilczamy takie wpisy- a nich tam, głupol i tyle- i idziemy dalej? Wpisałam:
„Myślałam,
że przemilczę, ale szlag mnie trafia na taki wpis. Złapałeś za rękę, masz
dowody, że coś ukradł? A może zrobił Ci coś złego osobiście? Człowiek zginął,
górnicy nie żyją, a Ty sobie takie hejty wpisujesz. Możesz mnie nazwać starą
wiedźmą, tylko, że to Ci charakteru nie zmieni i w myśleniu nie pomoże, a wpis
niezbyt dobrze świadczy o Tobie.” Spodziewałam się odpowiednio hejtowskiej odprawy.
Człowiek dorosły, może innego potraktować z górki- dwójki już nie dostanie ode mnie
za to. Otrzymałam ikonę- roześmiany pyszczek. Ciekawa jestem, czy coś do niego
dotarło.
I jeszcze
takie moje spostrzeżenie. Od pewnego czasu, przed wpisaniem komentarza, mocno
dobieram słowa. Wymiana komentarzy, przedstawianie swojej opinii w Necie, to
nic innego jak rozmowa. Dlatego wyobrażam sobie, że stoi/siedzi obok mnie dany
człowiek i rozmawiamy. W realu nie wrzeszczymy, nie wyzywamy, nawet wtedy, gdy
nasze zdania różnią się. Dlaczego zatem w necie nie piszemy tego, co normalnie,
spokojnie powiedzielibyśmy w realu. Jakieś dzikie emocje, brak zastanowienia,
słowa rynsztokowe- w realu to większość ludzi, wypowiadając do drugiego
człowiek – debilu, kretynie chamie- spaliłaby się ze wstydu. A przecież lecą
tam jeszcze gorsze wyzwiska, kłamstwa, poniżanie. Mogłam temu uczniowi napisać-
Ty taki owaki, jak się zachowujesz, jesteś normalnym chamem, w szkole nigdy nie
błyszczałeś itp. itd. Szczerze to w pierwszym odruchu coś takiego lęgło mi się
w głowie, tylko, że….nie nawet nie to, że blefrowi, nawet „staremu”, nie
wypada., ale jakoś tak głupio po chamsku reagować i dalej szerzyć ten oklepany już
„język nienawiści”. I tak swoje trochę ostrzej powiedziałam, nie milczałam, i wystarczy.
Posłuchajcie, jak fajnie grają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz