Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję autora i/lub źródło), stanowią więc moją własność. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez podania adresu tego bloga. (Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 29 kwietnia 2022

Wielkanoc 2022- Żwirkowisko współcześnie (cz.II).

 

Po raz pierwszy na Żwirkowisko pojechaliśmy z Jaskółem motocyklem. Był to rekonesans przed zlotem motocyklowym, który organizowaliśmy. Chcieliśmy zobaczyć, jak ono wygląda i czy warto tam pojechać całą grupą. Zlot miał się odbyć w czerwcu, na Żwirowisko, które znajduje się na wzgórzu Kościelec w Cierlicku, pojechaliśmy pod koniec maja. Sprawdzaliśmy również, jakimi drogami tam dojechać. No i wtedy tak samo, jak ostatnio, zaliczyłam niezłą „jazdę” na tych morawskich wzniesieniach i zakrętach. A na motocyklu jeszcze mocniej odczuwa się  stromizny, zakręty prawie 90 stopni, hopki i jazdę góra- dół, góra- dół. Cała motocyklowa zabawa, podczas zlotów, polega na tym, by zaliczać interesujące trasy. A im bardziej stromo, im więcej zakrętów oraz jazdy na łeb na szyję, tym frajda większa. Stwierdziliśmy, że trasa OK. Emocji nie zabraknie. A Żwirowisko wtedy wyglądało  dosyć atrakcyjnie i miejsce powinno się podobać, nie mówiąc już o całej historii katastrofy.

Zdjęcia majowe były robione w 2012 roku, zdjęcia bez ”zieleni’ teraz.


 Tego drzewa po prawej stronie, które mija Jaskół, już nie ma. Kiedy podczas ostatniej wycieczki, wyszłam z samochodu na parking, od razu wyczułam, że coś się zmieniło, zrobiła się przestrzeń. Dopiero na starych zdjęciach zobaczyłam, że wycięto to wielkie drzewo.

W ogóle całe miejsce zrobiło na mnie, w tym roku, przygnębiające wrażenie. Z wycieczki motocyklowej zapamiętałam słońce, śpiew ptaków, i zielone kępy na trawnikach. Oczywiście, że kwiecień różni się od czerwca, niemniej i tak było ponuro, pustawo.

Tak było w maju- jedna tablica z informacjami na temat lotników i katastrofy. Widok od strony pomnika, po lewej stronie jest parking.

A tak wygląda to miejsce teraz. Tablice postawiono bliżej parkingu. Teraz są trzy  i zawierają więcej informacji.

Widok od strony pomnika na symboliczne groby Żwirki i Wigury.
 
Tak wyglądały w 2012 roku.



Na grobach liliowce, które sprawdzają się w każdych warunkach, są dekoracyjne i bezobsługowe.

Krzyż kamienny, który postawiono zaraz po katastrofie. Znajduje się po prawej stronie drogi. Potem wkomponowano go w kamienny murek, który odgradza stok od drogi. A ta droga to taka bardziej leśna. Wysypana żwirkiem do miejsca, gdzie kończy się "obszar pomników".


Pomnik poświęcony lotnikom znajduje się u szczytu wzniesienia.

Tej zieleni majowo-czerwcowej, podczas tegorocznego pobytu na Żwirkowisku bardzo mi brakowało. Zdjęcie zrobione od strony grobów pilotów.

Na szczycie pomnika znajduje się postać lotnika, oparta o śmigło samolotowe. No powiedzmy lotnika- jedni twierdzą, że lotnika, inni, że Ikara. Ta figura jest raczej  symbolem niebezpieczeństwa, jakie niesie pilotowanie samolotów, czy wznoszenie się w przestworza.

Mniej więcej, w połowie postumentu znajdują się godła Polski i Czech.


I u podstawy tablice z takimi napisami

Trochę razi mnie (i nie tylko mnie) napis "polegli", bo przecież to słowo oznacza "zginąć w boju, zginąć na polu walki". Mimo zgłoszonych wielokrotnie uwag, nie zdecydowano się na zmianę wyrazu "polegli" na "zginęli".

Mnie to od razu kojarzy się z idiotycznym, uporczywym gadaniem, że pasażerowie rządowego samolotu, który rozbił się w Smoleńsku, polegli w katastrofie.
 

Tak wygląda pomnik od strony parkingu.

Kiedy byliśmy na Żwirkowisku w 2012 roku, tej tablicy nie było. Zamontowano ją przed obchodami 85. rocznicy katastrofy.

Tablica informuje, że prezydent Mościcki przybył na miejsce katastrofy, w 1938 roku, by oddać hołd lotnikom.

Na obchody 85. rocznicy,  Jaskół z kolegami,wybrali się na motocyklach. 


Jeden z nich  jest lotnikiem i stał w poczcie sztandarowym. Dla niego udział w uroczystości był ważnym momentem. Jest lotnikiem, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co się wydarzyło w momencie katastrofy i jak ważna jest pamięć o lotnikach, którzy w dodatku byli wówczas jednymi z najlepszych w Europie.

Samą rocznicę obchodzono hucznie. Były poczty sztandarowe, była replika dzwonu, zwiedzanie wystawy, msza w kościele, składanie wieńców pod pomnikiem, pamiątkowe zdjęcia.


Więcej o obchodach można przeczytać ( i zobaczyć) tu:

https://telewizja.ox.pl/minelo-85-lat-od-smierci-zwirki-i-wigury-wideoflesz,38246

A to jest zdjęcie z naszego rajdu motocyklowego na Żwirkowisko w 2012 roku.


Niestety, nie dojechaliśmy z Jaskółem na to miejsce na naszym motocyklu (pojechaliśmy samochodem znajomego). Już na samym początku rajdu mieliśmy pewną przygodę, która wyeliminowała nasz motocykl z jazdy. Może kiedyś opiszę, przy okazji wspomnień z naszego zlotu motocyklowego w 2012 roku.

I jeszcze jedno zdjęcie z tegorocznego pobytu- droga w las za grobami pilotów.

 Kiedy byliśmy tam poprzednio, w 2012 roku,  droga była zarośnięta, teraz jest uczęszczana, co widać po koleinach. I chyba to też sprawiło, że samo miejsce, wydało mi się jakby obdarte ze "świętości", tego "ducha", który zawsze unosi się w miejscach pamięci. Ot, taka droga przelotowa, a po jej jednej stronie pomnik i po drugiej groby.

Niemniej warto zwiedzić Żwirkowisko, ale najlepiej zrobić to latem. Przy okazji można również zobaczyć zalew w Cierlicku albo ten w Żermanicach.





23 komentarze:

  1. Ciekawe i zadbane miejsce. W Toruniu jest ulica Żwirki i Wigury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, trzeba przyznać, ze to zadbane miejsce. Nigdzie śmieci, starych badyli, trwa jesienią skoszona. Sporo miast ma ulice lub skwery tak nazwane.

      Usuń
  2. Dopiero od Ciebie dowiedzialam sie, gdzie zgineli nasi lotnicy, dotad nie interesowalam sie az tak ich wypadkiem. Rzeczywiscie latem to miejsce wyglada znacznie lepiej, ale i tak jest zadbane. W tym roku bedzie 90 rocznica i tez pewnie zorganizuja jakies uroczyste obchody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest zadbane, mogło by być więcej nasadzeń.Mam wrażenie, że ktoś nie potrafi zdecydować, czy ma to być jak najbardziej naturalne, czy raczej stylizowane. Ale jak zauważyłam, Czesi nie przywiązują większej wagi do otoczenia. Nawet domy są takie bardziej z lat 70. ubiegłego wieku, a ogrody na wpół dzikie. O to miejsce dba Polonia, a u nich kiepsko z funduszami.

      Usuń
  3. Zazdroszczę motocyklistom, bo ja się panicznie boję. W samochodzie mam wrażenie większej izolacji od ewentualnych niebezpieczeństw. A moja koleżanka podróżuje po Europie i Azji z mężem właśnie Harleyem😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dziecka kocham motocykle. Miałam swojego Simsona (beżowego, dostałam od dziadka), ale zanim nauczyłam się jeździć, mój pierwszy mąż zwinął się razem z motorowerem. Drugi mąż wniósł w spadku Panonię, a potem, gdy ją sprzedaliśmy, kupiliśmy WSKę Kobuza. Mąż zmarł, Kobuza sprzedałam. Jaskół w moje życie wjechał na Enfieldzie. Prawdziwie królewskim motocyklu. Parę lat jeździliśmy na zloty i rajdy, robiliśmy razem wycieczki po okolicy. A potem wysiadł mi kręgosłup i motocykl podziwiam z pozycji piechura.
      Owszem, miałam pietra na górskich trasach, ale ten pęd, ten wiatr, ta wolność od "blaszanego pudła", wynagradzały mi strach.
      Na zdjęciu są dwa Enfieldy i jeden Kawasaki.

      Usuń
    2. Masz znajomej dziś miał amputowaną mogę po wypadku motocyklowym
      Nie lubię motorów

      Usuń
    3. To przykre. Nie wiem, co powiedzieć, bo nie znam sytuacji.

      Usuń
    4. Czyli miłość i motocykle idą u Ciebie w parze.

      Usuń
    5. Śmieszne, ale moje dwie sympatie też miały motocykle. I szwagier, z którym często jeździłam. Raz nawet przyglebiliśmy na motocyklu solidnie.

      Usuń
  4. Masz rację
    Słowo polegli tutaj w ogóle nie pasuje

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam ,że świetny jest, jeśli po temu okoliczność i towarzystwo, bimber dobrze zrobiony, pity z gwinta i zagryzany oliwkami. Połączenie klasyki i oliwkowej egzotyki i ten gwint, nuta niezależności. Klasyka piękna .Klasyką jest również wysokie morale pilotów, wysokie zdolności. Nie znam przypadków w których pilot nie zrobił wszystkiego by lot skończył się powodzeniem. Nie znam i razi mnie zdanie , które Pani wtrąciła o zamachu w Smoleńsku. Przestaje razić określenie "polegli", z każdym dniem mocniej uprawdopodobnione. Żwirko i Wigura ...przodkowie dzisiejszych pilotów, nie zaszczepili w nich genu bylejakości , który mali ludzie próbują im czasem przypisać.Był czas ,że biegałam opodal lasu, kamienną drogą,pośród pól .Z wilkami patrzącymi z dala i piekielnie niebezpieczna watahą dzikich psów.Gdy dzień był długi , marzyło mi się by na drzewie wielkim wysokim , wysoko, kapliczkę zawiesić bym mogla przybiegając odwiedzać znajomego przyjaciela. Gdy dni były krótsze, myślałam o światełku z niezależnym zasilaniem by pokazywało mi , jak daleko mam jeszcze do domu. Dobrze, że są miejsca przez Panią opisane i moje, znane tylko mi bo nie są tylko miejscami a księgami refleksji, okularami dla rzeczywistości ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Napisałam dokładnie to, co chciałam napisać i uważam należy napisać- ani Żwirko z Wigurą, ani pasażerowie oraz załoga TU, nie polegli, a zginęli tragicznie w katastrofach samolotowych. To, że Kaczyńskiemu nagle objawiło się w postaci agresji Putina w Ukrainie doskonałe wytłumaczenie katastrofy, nie zmieni faktu, że to była katastrofa, a nie zamach. Zaręczam pani, że gdyby to był zamach, to już dawno zostało by to udowodnione. Takiej frajdy polskie władze, by zarzucić Rosji zamach na rządowy samolot, nie odmówiłyby sobie. I nadal próbują to robić. I jeszcze jedno, zaraz po katastrofie pisowcy za wszelką cenę chciał zarzucić PO zamach na Kaczyńskiego- prezydenta. A teraz też zamach, ale zmienił się jego twórca. Niesamowicie pisiury bawią się tragedią ludzką, ani sam Putin.
    Nigdy nie myślałam, że katastrofa smoleńska jest winą pilotów, to wyłącznie wina pisowskich idiotów, którym wydawało się, że mogą wszystkimi manipulować i rządzić, nawet w sprawie pilotowania wielkiego samolotu.

    Każdy (chyba?) ma takie miejsca, dla którego są one niemal święte. I dobrze, że pani również takie miała/ma:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla Pani rosyjskie raporty co do Tu, powielenie ich przez nasz, były rząd są wiarygodne. Dla mnie niewiarygodne. Mamy prawo do swojej oceny i to jest w porządku i niech tak zostanie.
    Co do pomników, pięknie by było jakąś skałę, górę, wąwóz, bez budowania,nazwać tym co Polacy dają Ukrainie. Po tym co ona nam zrobili jest to coś czego bym się w życiu nie spodziewała.Ludzie, którym Ukraińcy zamordowali rodziny, przyjmują ich do swoich domów i dają schronienie , jedzenie, bezpieczeństwo. To jest dla mnie nie do ogarnięcia i godne podziwu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie piszę, by panią przekonać, piszę, by pani się zastanowiła. I tylko tyle. Ukraina nam zrobiła? A uczyła się pani o powstaniu Chmielnickiego, o Kozakach zaporoskich, o Siczy, o tym, jak polscy panowie traktowali Ukraińców (Rusinów)? Wystarczy przeczytać tego nacjonalistę Sienkiewicza i od razu widać w jego utworach pychę, butę i arogancję Polaków, żyjących na tych ziemiach. Czy akcja "Wisła" coś pani mówi? Wywożono Polaków na zachodnie ziemie nie tylko dlatego, że zagrażali im Ukraińcy, Polacy nie pozostawali im dłużni. Niejednego Ukraińca zadźgali, zastrzelili, spalili mu chałupę. Wywieźli, wioski spalili i zrobił się spokój. Czy to było właściwe? Według mnie nie, ale ucierpieli również Ukraińcy. A Wołyń? Naiwny jest ten, który jako winnych wskazuje tylko Ukraińców. Nic z niczego się nie bierze. Przez wieki Polacy mocno zaleźli za skórę Ukraińcom. Poza tym, należy zakończyć to wieczne rozpamiętywanie i gloryfikować tylko Polaków. Teraz jest już zupełnie inne pokolenie i tak, jak nie chce łączyć II wojny ze współczesnymi Niemcami, tak nie chce łączyć Wołynia z wojną w Ukrainie.

      Usuń
  8. ...zastanawiam się...Jestem córką dwóch wielkich narodów. Polaków i Żydów i nigdy nie potrafiłam pojąć jak to jest że Polakom można było wbić do głów by za byle gówno padali na kolana i przepraszali a nam Żydom nawet niegodziwości jakie sobie trudno wyobrazić uchodzą płazem .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto padał na kolana? Padało chłopstwo poddańcze i tak to zostało w mentalności większości Polaków- wychowanie w pokorze i "chicho, lepiej się nie wyrywać" przez wieki,. Natomiast polska szlachta ( mniejszość polska) nie mała w Europie równych sobie w bucie, chamstwie, arogancji. Żydom wybaczano jednostkowo, a potem całe grupy mordowano, wyganiano, palono. Niegodziwości bardziej kojarzą mi się z chrześcijanami niż z Żydami

      Usuń
  9. Jaruzelski, Wałęsa, Kwaśniewski, Komorowski,Duda.-To jest chłopstwo poddańcze ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przecież napisałam, że była butna szlachta w mniejszości:),ale.... dlaczego nie Kaczyński. Gliński, Ziobro i reszta spółki?

      Usuń
  10. Lech Kaczyński ?- on nie był zdrajcą - nie ideałem ale nie zdrajcą jak wymienieni.
    Inni...można wymieniać w nieskończoność. Jednej ustawy nie potrafić porządnie napisać, jednego przepisu. Jestem wciąż oszołomiona i nie rozumiem, dlaczego mając pełnię władzy nie robi się niczego porządnie tylko wszystko byle jak , na odpierdziel by było się do czego przyczepić. By naród się wściekał, UE się czepiała itd. Gdyby napisano porządną, ustawę o sądownictwie-wyrzucono by w niej wszystkich "iwulskich "i jemu podobnych , można by pokazać UE środkowy palec bo nic jej do tego a to co jest robiono , mam wrażenie po to by nas okładano i czepiano się w nieskończoność. Rozpieprzyć podatki ...dla kogo to jest robione. Ja i moje firmy dają zatrudnienie wielu ludziom ale żadnego szacunku , żadnej pomocy- podnoszenie płacy minimalnej z moich pieniędzy...za chwilę kolejne....rozumiem- Pan Kaczyński ma problem z rozróżnieniem -kapitalizmu od socjalizmu- ale Morawiecki ?....uprawiający co już napisałam kiedyś-samarytanizm za moje pieniądze. Było by cudownie gdybym mogła zwrócić się ku opozycji i mieć pewność ,że chociaż cokolwiek naprawią-ale toż to co pokazuje każdy dzień, ludzie niemądrzy do kwadratu, sześcianu i dalej. Wyjechać ...zostawić Kloszarda , jego skrzynkę...nie umiem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Monty Python idealnie opisuje ten nasz świat ale nikt się teraz nie śmieje i to jest smutne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mówiłyśmy o zdrajcach, a o Lechu Kaczyńskim w ogóle nie pomyślałbym tak. Chodziło mi o Jarka.
    No i z reszta zgadzam się:) Spoko, jeszcze będzie pięknie, jak kto śpiewał:) Było 7 lat chudych, będzie 7 tłustych.... może:)

    OdpowiedzUsuń