środa, 18 stycznia 2023

Nad wielką wodą (2)

 Klimaty nadmorskie z okolic Dover. Zdjęcia robił mój syn.

To już zupełnie inna woda niż ta bałtycka. Przypływy, odpływy, wysokie, białe klify, kamienie...


















 


24 komentarze:

  1. Ładne fotki i krajobrazy co prawda nie egzotyczne ale jakże inne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Egzotyka to nie na moim blogu:):):):) Mnie doverowskie klimaty bardzo się podobają.

      Usuń
  2. Przepięknie, niby bardziej na północ, ale klimat podobno łagodniejszy...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym klimatem to ponoć się zmienia. Wczoraj syn mówił, że rano było u nich -7 stopni. Nawet już tak wilgotno nie jest jak kiedyś i upały mocne bywają.To między Londynem a Dover:)

      Usuń
  3. Jaki swiat jest piękny, nawet( a może szczególnie? ) na zdjęciach.
    Jedna z moich córek też mieszka nad kanałem, ale na zachód, w Barnemouth. A druga Londyn.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakimż to cudem dwa razy komentarz opublikowałam?😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej dwa niż w ogóle:) Te klify są niesamowite. Niby kanał, ale kawał wielkiej wody. Na zachód ponoć klimat jest łagodniejszy.

      Usuń
    2. Chyba tak, tam są popularne uzdrowiska zresztą. Klify cudne, ja bym jeszcze fiordy chciała zobaczyć

      Usuń
    3. Uzdrowiska to chyba dalej na zachód, ale plaże całkiem niezłe ( uwaga na odpływy i przypływy) i trasy wycieczkowe. Fiordy też chciałabym zobaczyć, ale nie ma napinki:)

      Usuń
    4. Myslalam o okolicach mojej córki, o Brighton przede wszystkim😊

      Usuń
    5. Popatrzyłam na mapę, faktycznie to nie jest tak daleko na zachód. Jakby nie było, to nad samym kanałem i tak pogoda jest inna niż głębiej na ladzie. Syn mieszka w połowie drogi miedzy Dover a Londynem , dlatego tej wilgoci morskiej tak chyba nie odczuwa. Chociaż i tak skarży się na grzyba, pleśnie i wilgoć w mieszkaniu ( bardzo stare budownictwo).
      Przysyła zdjęcia okolicy. Mnie się tam bardzo podoba. Kiedyś pokażę, bo fajne.

      Usuń
  6. Cudne zdjęcia. Z autopsji wiem, że świat na żywo jest jeszcze piękniejszy i interesujący ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podziwiam zdjęcia, bo kompletnie nie umiem i nie lubię fotografować. Ma to swoje plusy, zamiast być japońskim turystą chłonę na żywo. Za to wspomnień zatrzymanych brak😊

      Usuń
    2. Roxi- tak, na żywo piękny i ten mam "pod oczami" we wspomnieniach ( zapachy, wrażenia, uczucia ciepła lub zimna) a zdjęcia na pamiątkę robię:)

      Usuń
    3. Repo- najpierw chłonę cały ten świat całą sobą, a potem szybciutko utrwalam to, co chciałabym zatrzymać, pokazać innym. Nie zwiedzamy jak japońscy turyści- szybko i nacykać. Planujemy tak wyprawy, żeby spędzić na nich tyle czasu, ile chcemy, spokojnie, wszystko ogarnąć bez pospiechu. Jedziemy samochodem, zobaczymy coś interesującego, zatrzymujemy się i oglądamy. Wycieczki szkolne wyleczyły mnie z uczestnictwa w wycieczkach- wyjazdach zorganizowanych. Zwiedzamy na własnych zasadach, a nie pod dyktando przewodnika. Zdjęcia robię automatem, bo ustawianie często mija się z celem. Nim ustawię, pierwsze wrażenie, moment, który chce złapać już mija. Natomiast zdjęcia robione telefonem nie przemawiają do mnie. Są przejaskrawione, zamazane, często z brzydkimi kadrami. Cyk, telefonem, cyk... i na FB. Byłam, widziałam... ale co widziałaś?

      Pokazuję to, co uważam za warte pokazania. Pokazuję coś, by to coś ludzie szczególnie zobaczyli- np. kolory wody na kanale na tych zdjęciach, albo "srebro" promieni słonecznych na wodzie, albo trawy na tle wody, interesujący widok ze wzgórza szosy nad kanał itp.

      Usuń
    4. Ja właśnie jakoś nie umiem ciekawie podejść do tematu, siebie utrwalac nienawidzę, a produkowanie pocztówek że znanymi miejscami jest bez sensu, bo profesjonaliści zrobili to już i to lepiej😊

      Usuń
    5. Dobrze powiedziane- "produkowanie pocztówek ze znanych miejsc"- nawet jak miejsce jest znane, to staram się znaleźć takie ujęcie, by było "inne" od tego na pocztówce.
      Ja też staram się nie figurować na zdjęciach, które pokazuję, a już na pewno nie po to, by udowodnić, że tam byłam:):)
      Widzisz, teraz też mogłam napisać- byłam widziałam- nie byłam, nie widziałam, zdjęcia zrobił syn, a dla mnie są one na tyle interesujące, by je innym pokazać:)

      Usuń
    6. Do japońskiego turysty to mi daleko, acz jak miałam nikusia to robiłam więcej „artystycznych” zdjęć 😉
      Ja tak jak Jaskółka, lubię mieć swoje ujęcie, niepowtarzalne😉
      I nie muszę być na tych zdjęciach i stąd „ w roli głównej” występuję rzadko, bo w rodzinie to tylko synowa robi więcej zdjęć niż ja ( samej Misi mam 1103 przesłane, a dziecko nie ma jeszcze 4m) 😂

      Usuń
    7. Czyli maluszka robi za gwiazdę:):) Dzieci chce się fotografować, bo ciągle coś nowego i nowego, a uwiecznić to trzeba:) Żałuje, ze kiedy moje były małe, to aparaty były na tyle upierdliwe, że się odechciewało fotografować. Potem do fotografa lub samemu trzeba było wywoływać. nie maiłam ani dobrego aparatu, ani miejsca na ciemnie, i ani czasu na takie rzeczy. Były wprawdzie polaroidy, ale straszliwie drogie i chyba w PEWEX ie do kupienia.

      Usuń
  7. kompletnie nie rozumiem zachwytów. brzydkie wybrzeże niedostępne piach ciemny i depresyjny. do polskich brzegów morza daleko im jak z piekła do nieba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, nie musisz rozumieć. Każdy ma swoje kanony piękna:):) I swój gust.
      Mnie się podoba nasz Bałtyk i podobają angielskie klify, norweskie fiordy, ale Sahara już nie. Za dużo tam piachu... no i te obrzydliwe skorpiony:):):):):)

      Usuń
  8. Przepiękne zdjęcia, cudowna rożnorodność nabrzeża...ale zrobić takie ujęcia to sztuka.ja nie potrafię,tym bardziej podziwiam zdolności fotografa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Syn lubi fotografować i chyba "widzi" ciekawe rzeczy. Niektóre naprawdę są bardzo interesujące:)

      Usuń