Dosyć szybko przyjmuję „nowości” w różnych dziedzinach sztuki oraz mody jako oczywiste, a jednak jedna rzecz nie przekonuje mnie do określenia jej jako sztuki przez duże „S”- obraz, na którym króluje czarna kropka na czerwonym tle i niczego, poza nią, na tym obrazie już nie ma obrazie. Uważam, że sztuka, to suma wyobraźni, kreatywności oraz pewnego wysiłku fizycznego podczas tworzenia. Owszem- czerwona kropka na czarnym tle pewnie pobudza do wielu jej interpretacji typu „wyobraźmy sobie, że to jest,….”, ale z tym wysiłkiem intelektualnym oraz fizycznym podczas tworzenia ma niewiele wspólnego (być może się mylę, może jednak?). A przecież zalicza się takie obrazy to dzieł abstrakcyjnych na najwyższym poziomie. Mnie nie przekonuje. Nie jestem krytykiem sztuki, nie mam zbyt wielu podstaw teoretycznych, choć coś tam liznęłam w tym zakresie, zakuwając na studiach do koszmarnie treściowo obszernego przedmiotu „Sztuka”. Piszę o swoim odbiorze bez podtekstów fachowych.
Malarstwo, rzeźba- dziedziny sztuki, w których objawiło się dotychczas wiele prądów i kierunków. Nie inaczej było w modzie.
Moda- świat, który lubię oglądać. Jest taki inny, zaskakujący, niecodzienny i bardzo kolorowy.
Lubię oglądać te wszystkie awangardy, future, surrealizmy, progresywizmy, coś, co nie mieści się w żadnej (na razie) przyjętej konwencji. No i ten szał pomysłów na kreacje, które nijak mają się do wymuskanych i choćby najbardziej wypracowanych, czasem też szokujących innością oraz wręcz barokowych kreacji ze świata mody Haute couture.
The world of WearableArt (Świat sztuki ubieralnej/ noszonej na ciele) powstał w 1987 roku. Jest to świat sztuki i designu, który organizuje każdego roku międzynarodowy konkurs projektów, kreacji.
Na pomysł WOW wpadła rzeźbiarka z Nelson, Suzie Moncrieff. Rzuciła projektantom wyzwanie, aby zdjęli sztukę ze ściany i ozdobili nią ciało. Inauguracyjny pokaz WOW odbył się w William Higgins Gallery w Nelson, pod deszczem nasiąkniętym namiotem, oczarowując 200-osobową publiczność wizjonerską ekspozycją.
„Konkurs jest otwarty dla wszystkich powyżej 18 roku życia, na całym świecie. Projektanci biorą udział w konkursie ze świata mody, wzornictwa przemysłowego, architektury, sztuki i wielu innych. Doświadczeni projektanci, nowi uczestnicy i studenci, wszyscy wcielający w życie wyjątkowe koncepcje kreatywne. Wszystko, co jest sztuką noszoną, może znaleźć miejsce na scenie, o ile jest oryginalne, innowacyjne i dobrze wykonane. Każdego roku jest sześć tematów sekcji, którymi projektanci mogą się inspirować, biorąc udział w konkursie. Obejmuje to trzy powtarzające się sekcje: Aotearoa, Avant-garde i Open oraz dodatkowe trzy sekcje, które są unikalne dla każdego corocznego konkursu. Jedną z nich są np. Mity i legendy”.
Projektanci
Konkurs kończą światowej klasy pokazy teatralnej ekstrawagancji, na które corocznie przybywa około 60 tysięcy widzów. Jest to znane na całym świecie wydarzenie poświęcone sztuce użytkowej. To spektakularne widowisko łączące teatr, sztukę, modę, muzykę i performance.
Wyobraźnia oraz kreatywność ludzka nie ma granic. A ile trzeba było włożyć pracy, by takie kostiumy stworzyć.Podziwiam.
Trochę "warsztatu"
Więcej o WOW przeczytacie tutaj- jak tworzy się widowisko, projekty, kto został zwycięzcą w poszczególnych latach itd.
https://www-worldofwearableart-com.translate.goog/about-the-competition?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
Zdjęcia niektórych kostiumów, pokazane na oficjalnej stronie Festiwalu (link powyżej)
Papatanuk
Chronos
Zagubione podeszwy
Narodziny ryby Babel
Katedra termitów
Z żaru i popiołu
Wow, projekty kostiumów niesamowite!!!
OdpowiedzUsuńA taki mały kawałek tego tutaj pokazałam. Tych niezwykłych kostiumów w każdym roku jest mnóstwo.
UsuńTo jest fantastyczne! A kropka może być frapująca na zasadzie: podoba mi.sie i nic więcej:)
OdpowiedzUsuńNo tak, podoba mi się, ale czy to dzieło sztuki? Ta cała otoczka, związana a "wielkością" dzieła mi tu nie pasuje. Kropka może też być hipnotyzująca:):):):)
UsuńW tym ostatnim stroju chętnie bym poszła do pracy.
OdpowiedzUsuńCzyli ognista dziewczyna z Ciebie:):):)
UsuńChętnie oglądam sztukę współczesną. Niektóre prace do mnie przemawiają, inne nie- ale wszystkie motywująco uruchomienia wyobraźni. A stroje? Chętnie obejrzę migawki, ale na pewno nie pisałabym się na uczestnictwo w wielogodzinnych pokazach.
OdpowiedzUsuńFestiwal trwa kilka dni. Nie wiem, jak długo trwa prezentacja strojów zgłoszonych do konkursu. Gala trwa pewnie ze dwie godziny a może i dłużej. To jest widowisko reżyserowane, nic na żywioł.
UsuńJa lubię wszelki nowe odsłony sztuki. Kto by przypuszczał kilkanaście lat temu ( a tyle trwają już te festiwale), że ludzie będą projektowali takie stroje.
generalnie ludzie nie umieją prawidłowo odbierać sztuki, zamiast po prostu oglądać, słuchać, percepować, czuć, etc, koniecznie muszą przy tym myśleć... pytanie teraz, co lepiej może ich skłonić do tego oglądania, słuchania, etc, czy prosta forma, np. taka kropka na jakimś jednolitym tle, czy zalew bodźców?... okazuje się, paradoksalnie, że proste formy sztuki są dla ludzi za trudne, że lepiej ich zalać kolorami, kształtami, dźwiękami, etc, wtedy dopiero jest nadzieja, że sztuka do nich dotrze... choć nie na długo i to można uznać za pewien kłopot... ale ten pociąg już daleko nie pojedzie, znaczy gatunek niedługo szlag trafi, więc nie ma co z tego kłopotu robić problemu...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Owszem, zalew bodźców jest na dłuższą metę męczący, niemniej współczesny człowiek jest do tego przyzwyczajony. ludzie lubią barwne widowiska- barwne i niecodzienne. Ma się dziać.
UsuńZ ta kropką to jest problem typu: my krytycy uznaliśmy to za dzieło sztuki, więc jest to dzieło sztuki. Ja to , mniej więcej, odbieram jak wmawianie uczniom, że Sienkiewicz bardzo dobrym pisarzem był i stworzył arcydzieła. A to przecież szkodnik grafoman, no ale spróbuj tak powiedzieć głośno, to niewielu przyzna ci racje. Większość ma wmówione i koniec, kropka.
Ja tę kropkę uznaję, jako dzieło przynależące do określonego gatunku malarstwa- takie są jego założenia i ona im odpowiada. I w tym kontekście może być "wybitna". Malewicz malował obrazy w tym stylu. Ale ja nie potrafię doszukać się w tym artyzmu ani symboliki, a jedynie wyraz określonego gatunku malarskiego.
Skąd wysnułeś wniosek, że proste formy sztuki są dla ludzi za trudne? i co to znaczy "za trudne"? W czym ta trudność?
za trudne w tym sensie, że wielu ludzi w prostych formach doszukuje się "kwadratowych jajek", za dużo myśli, a wystarczy po prostu oglądać. słuchać, etc, "być" z takim dziełem, nie oceniać go na siłę, pozwolić na spontaniczne tworzenie się takiej oceny: źle się czujemy z zieloną kropką na fioletowym tle?... to cześć, kończymy zabawę... dobrze się czujemy?... to bawimy się dalej i jedyne nasze zmartwienie jest takie, żeby nic nie popsuć... natomiast pytanie, jaka jest rola krytyka sztuki?... czy w ogóle nam jest on potrzebny, a jeśli tak, to do czego?... jeśli do tego, aby nam podpowiadać, jak mamy się czuć będąc z danym dziełem, to już wszystko popsuł, zabawa się skończyła...
UsuńKrytyk sztuki ma chyba generalnie naprowadzać artystę na właściwe tory. A one są właściwe tylko wtedy, kiedy idą zgodnie z myślami i oceną krytyka oraz aktualnie panującymi modami, trendami oraz zgodne ze sztuką tworzenia. Myślę, że krytyka pomaga w odbiorze niezdecydowanym, a może inaczej- pomaga niezdecydowanym pójść i zapoznać się z dziełem, albo nie pójść, bo, jak mówi krytyk, nie warto.
UsuńW każdym razie wielu osobom krytyk pomaga, tak, jak recenzent np. książki.
I jest tylko jeden warunek- ludzie przeczytają/ wysłuchają wypowiedzi krytyka na temat dzieła czy artysty. Nie wiem,czy krytyk psuje zabawę- nie wyobrażam sobie pójść na wystawę nieprzygotowana, czyli bez wiedzy na temat twórcy oraz jego dzieł, a taka wiedzę dają krytycy.Ale to jestem ja, większość ludzi w ogóle nie ma potrzeby chodzić na jakiekolwiek wystawy. No i dobrze.
Pokazy mody lubię oglądać głównie z uwagi na materiały, z których są szyte te stroje. Często są materiały których się raczej nigdy nie kupi " z metra", bo one nigdy nie trafiają do handlu. A często jest tak, że sama tkanina jest zachwycająca i właściwie to ona robi wrażenie, a nie to co z niej uszyto. A jedna mała kropka na całym obrazie - no cóż - to chyba tylko po to ukryć fakt, że się człowiek gdzieś rozminął z weną, ale takie "dzieło" może zmusić widza do odgadywania co twórca miał na myśli.
OdpowiedzUsuńTa kropka to taka artystyczna prowokacja:):):):)Dopatruj się symboliki, myśl....Kandinsky malował geometryczne abstrakcje i też ni w ząb nie dopatruję się tu symboliki. Odbieranie dzieła na zasadzie "podoba mi się, lub nie podoba" jest niejako spłyceniem roli sztuki. Owszem, nie czuję się na siłach ocenić dzieła, ale ograniczenie się do takich stwierdzeń, kiedy świadomie idzie się oglądać galerię obrazów danego artysty, jest jakimś faux pas, bo trochę wysiłku intelektualnego w wyrażaniu swojego zdania na temat danego dzieła nie zaszkodziło by.
UsuńNie, nie. To nie dla mnie. Kija w dupie nie mam, ale mi się maestria z pierdolcem kłóci 😅
OdpowiedzUsuńPrzyzwyczaiłam się:):):):) Co się komu podoba. Czasem warto zobaczyć, co w świecie piszczy. To ma się kłócić jak najbardziej. Porządnie kłócić. Chociaż nie rozumiem, dlaczego akurat maestria z pierdolcem, raczej kłóci się to z przyjętą w modzie i nie tylko w modzie, konwencją. I w końcu, to nie są zawodowcy, ludzie sami projektują oraz robią te kostiumy z materiałów z recyklingu. To się liczy. I to jest kosmos w projektowaniu ubiorów, a raczej kostiumów.
UsuńW sumie to racja, każdy artysta ma własnego pierdolca 🤣
UsuńFrau.... ja nie mogę:):):):)
UsuńWiesz, artyści od czarnych kwadratów, czy czerwonych kropek zwykle mają za sobą drogę sztuki figuratywnej, poszukiwań, zmian i to dlatego te finalne dzieła są ważne. W sztuce nie zawsze patrzymy na pojedyncze dzieło, ale często na proces oraz ideę która przyświeca temu dziełu. Fajna moda :D
OdpowiedzUsuńNo tak, finalne dzieła, ale laik przeważnie nie zdaje sobie sprawy z takich, powiedzmy, niuansów. I czy to dzieła jest akurat finalne ? A może jeszcze coś artysta namaluje?
UsuńJa mam cały czas dylemat, czy należy do odbioru dzieła gruntowanie się przygotować, przygotować odbiorców, czy po prostu puścić to na żywioł i nie oczekiwać od odbiorców cudów typu "wow, ale arcydzieło".
Dziecko w klasie trzeciej też namaluje czerwone kropki na czarnym tle. Nie ma za sobą poszukiwań i drogi przez etapy danego gatunku, a maluje to, co mu wyobraźnia podpowiada. Tu mam dysonans- artysta po poszukiwaniach maluje to, co maluje, bez całej artystycznej otoczki, dziecko w podstawówce. Czy zatem artysta ma prawo do miana artysty, a jego dzieło do miana arcydzieła?
Czy malunek dziecka zaliczymy do abstrakcji tak, jak zaliczymy obraz namalowany przez znanego malarza, który się specjalizuje w takim malarstwie? Dziecko maluje bez takiej świadomości, malarz jest świadomy.
Heh, przechodziłam tę rozmowę wiele razy, w tym również z dzieciakami na plastyce/muzyce i sztuce. Nie każda sztuka jest dla laika i nie musi dla niego być. Niektóre gatunki sztuki - muzyki, sztuk plastycznych, teatru, filmu itede, wymagają przygotowania się odbiorcy do percepcji. Przy jego braku odbiorca po prostu musi zaufać artyście, co oczywiście nie jest równoznaczne z podziwem, czy akceptacją. :) Rysunek dziecka możemy zaliczyć do abstrakcji, jednak nie będzie pretendował on do rangi "dzieła kultury wysokiej" właśnie w wyniku braku procesu. Oczywiście daje to możliwości hochsztaplerstwa i ściemy, jednak jak już powyżej napisałam, jest to tez kwestia zaufania artyście i rzecz jasna jego uczciwości.
UsuńWpisałam jeden komentarz i zeżarło.
UsuńW latach 90. uczyłam plastyki i muzyki w starszych klasach podstawówki. Jednym z celów nauczania było przygotowanie uczniów do odbioru dzieł sztuki. Było to wtedy trudne, bo nie mieliśmy do dyspozycji takich pomocy, jakie są teraz (wideo, Internet, tablice interaktywne). Utrudnieniem było również to, że na każdą wystawę czy koncert trzeba było pojechać do odległych miast. No i czasu na nauczanie tych przedmiotów było za mało- 1 godzina tygodniowo. Nie dziwię się, że społeczeństwo nie jest przygotowane do odbioru sztuki w szerszym rozumieniu- omówienie np. obrazu – perspektywa, światło, kolorystyka, proporcje itp. Prędzej widz zrozumie sztukę teatralną, czy film (bo do tego przygotowuje multum lekcji z polskiego), niż obrazy na wystawie abstrakcjonistów.
Co to znaczy zaufać artyście? Zaufać? Pod jakim względem? W tym, że on wie, co robi? Bo jakoś tego nie rozumiem. Mój odbiór jest niezależny od podejścia do artysty, którego, załóżmy, nie znam. Odbieram estetykę obrazu, czy rzeźby na bieżąco i tu wchodzi pierwszy moment- „podoba mi się nie podoba” (odbiera tak większość ludzi) i dalej nie bawię się ( ja akurat tak) w zagłębianie artyzmu obrazu.
Nie wymagam od ludzi tłumnego chodzenia na wystawy malarskie i inne, ale jednak wydaje mi się, że jest ich zbyt mało na takich imprezach. Może się jednak mylę, a od przeciętnego obywatela oczekuję zbyt wiele?
dzieciaki, których uczę fajnie reagują na sztukę, również konceptualną, trochę ich podjudzam, wkręcają się i dalej już są świetne rozmowy (ja też z małej wsi i nadal w małej wsi uczę, nadal jest jedna godzina i nadal żeby pojechać do galerii czy muzeum, trzeba się nagimnastykować, ale daje się to zrobić). Zaufanie znaczy dla każdego co tam kto sobie pod tym słowem rozumie, myślę, ze wiesz o co mi szło w wypowiedzi :) A wspomniałam, ze prowadziłam takie rozmowy, bo to jest tak, ze te dwa punkty widzenia napędzają rozmowę, ale nie dochodzą do konsensusu nigdy :D
UsuńJaskółko, a jakiego masz tego robota-myjkę? Bo rozważam zakup i chciałabym polecenia jakiegoś.
UsuńDzieciaki, które uczę* dżiii! :D
UsuńPrzy tych wszystkich blogowych dziwolągach językowych, Twój to pikuś:). Dyskusje o sztuce mogą ciągnąc się w nieskończoność, o nauczaniu w tej dziedzinie też.
UsuńKlepnij w wyszukiwarkę hasło akumulatorowa szczotka do czyszczenia i wyskoczą Ci różne- mnie chodzi o taką małą ręczną. My mamy firmy B...( zielony uchwyt- około 180 zeta), bo wszystkie urządzenia mamy tej firmy i one się sprawdzają. Ale nie spodziewaj się cudów- obroty są małe, dla mnie akurat.
Nie podaję linku- zablokowałam kopiowanie.
okiej, dzięki :)
Usuńzamówiona! mam porządne problemy ze stawami i szukam dobrych sprawdzonych rozwiązań różnych aspektów życia :D już nie mogę się doczekać!
UsuńMam nadzieję, że się nie rozczarujesz. Mnie ona odpowiada chociaż machaniem rękami było by szybciej. Mnie wysiadają nadgarstki. Tej samej firmy jest świetny sekator akumulatorowy.
Usuń