Podczas poszukiwań interesujących wzorów do haftów, natknęłam się na coś
absolutnie rewelacyjnego. Przynajmniej dla mnie, która para się haftem od lat
nastoletnich swojego żywota. A ponieważ tych lat nazbierało się dziesiątki,
to i doświadczenie hafciarskie mam spore.
Wzorów takich, siakich i owakich jest mnóstwo. Można wybierać, przebierać,
dopasowywać do potrzeb. Na moim drugim blogu (adres z prawej strony, na pasku),
można zobaczyć, co i jak haftuję.
Wracając do tego, co mnie zachwyciło- jest to instalacja „Las”,
wykonana z haftowanej tkaniny. Dzieło wykonała grupa ludzi,
parająca się hafciarstwem, ale i amatorów. Oprócz tego, w ramach projektu,
zasadzono mnóstwo drzew w różnych częściach świata.
Informację na ten temat przetłumaczył translator.
„W 2020 roku Sara Vrugt wraz z wieloma innymi wyhaftowała las o powierzchni
stu metrów kwadratowych.
Las szyty nitką na tkaninie.
Haftowany las jest zawieszony w kształcie spirali
(powierzchnia 6x6m, wysokość 4m). Gdy wchodzisz do dzieła, drzewa,
które wznoszą się nad tobą, zbliżają się do doświadczenia wejścia do lasu. Las, w którym można zatracić się
w myślach.
Zbiorowy las, który zachęca do myślenia, działania i łączenia.
W swoich pracach bada związek człowieka z naturą. W ciągu roku odwiedzający
pracownię haftu opowiadali osobiste historie, wspomnienia lub fakty związane
z naturą. Te historie zostały zapisane w korzeniach drzew,
ponieważ prawdziwe drzewa komunikują się za pośrednictwem swoich
systemów korzeniowych.
Efektem końcowym jest wspaniały haft, w którym nasz stosunek do natury
jest przedstawiony z wielu perspektyw, reprezentowany przez las na wszystkich
jego etapach; młode pędy, dojrzałe drzewa, zamierające pniaki.
W pracy jest miejsce na wszystkie rodzaje drzew. I jest miejsce dla wszystkich
ludzi, którzy mogą przyczynić się do jego wzrostu.
Praca została wyhaftowana w czterech tymczasowych pracowniach, co sezon
miejsce pracy pojawiało się w innym miejscu. Ponad tysiąc osób współtworzyło
to ogromne dzieło sztuki.
W każdej instytucji partnerskiej, rozsianej po całej Holandii, jeden z aspektów
projektu (sztuka, przyroda, uczestnictwo i rzemiosło) był centralny.
Dało to różnorodnej publiczności możliwość nawiązania kontaktu i wniesienia
wkładu w to ambitne dzieło sztuki.
Oprócz opowiadania historii czy haftowania można było „zaadoptować” jednego
z wyhaftowanych ptaków na płótnie. Z sumy tego crowdfundingu zasadzonych
zostanie 100 000 prawdziwych drzew zarówno w Holandii (1 000 drzew),
jak i w tropikach (99 000 przez TreeSisters). Oprócz lasu nici na tkaninie,
wzdłuż żywego lasu stu tysięcy drzew, rośnie sieć ludzi.”
Tekst pochodzi ze strony:
https://www.honderdduizendbomen.nl/home/english/
Zdjęcia pochodzą z podanej strony i z Internetu.
Film jest dokumentem o powstawaniu tego dzieła.
Taka haftowana, leśna Panorama Racławicka😊Coś pięknego! Ja się haftem nie param, za ślepa na to jestem, tym bardziej podziwiam i idea szczytna. Ciągle jest za mało zieleni, a jak nawet nie brakuje drzew- np.u nas na wsi- to się je tnie na potęgę.
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu Lublin jest ubierany w dzianiny, takie instalacje dziewiarskie w przestrzeni publicznej, jest kolorowo i zdecydowanie poprawia to humor. A już trolejbusy z wystrojem świątecznym- dziergane bombki, szydełkowe pokrowce i śnieżynki- bardziej mnie zachęciły do korzystania z transportu miejskiego niż akcje eko😀
To jest właśnie fajne, ze połączono haft z sadzeniem drzew. Super akcja.
UsuńHaftuję od lat nastoletnich i nie wyobrażam sobie dnia bez dłubania czegoś igłą (filcuję i robię na drutach też). Mam lampę z lupą- lepiej widzę.
O akcji w Lublinie czytałam i widziałam różne 'wdzianka" na zdjęciach. Mnie się takie pomysły podobają. Miasta powinny być kolorowe- dziergane ubiorki, murale, kolorowe witryny, kwiaty i drzewa, a nie reklamy, reklamy i jeszcze raz reklamy ( często kiczowate i nieciekawe)
Druty i szydełko mnie rehabilitują, sama się nauczyłam, z zazdrości, że koleżanki robiły w liceum fajne swetry i getry z aniteksu, a ja ciemna masa😀 do dzisiaj wszystko robię na oko, wzorów nie pojmuję, chyba że fajne tutoriale na yt. W Bosni są tanie wełny, włóczki wszelakie i przybory, więc dzierganie się opłaca, oprócz dawania twórczej satysfakcji.
UsuńHaftujesz bardzo pięknie!
Dzięki:) Na drutach tak, chętnie i różne ( wrabiane, ażury itp.), ale szydełko coś mi nie idzie. I nie rozumiem dlaczego, bo kiedyś szydełkowałam z powodzeniem, a teraz jakby mnie zamuliło. Poza tym, nie przepadam za szydełkowanymi rzeczami i serwetkami. U nas też można kupić piękne włóczki.
UsuńMożna, tylko ceny nie te😀
UsuńPewnie tak, nici do haftowania też są u nas drogie i mały wybór. Gdybym chciała kupić perlówkę do haftu, cały zestaw kolorów, to musiałabym wybulić ponad tysiąc złotych. Nasze polskie też są drogie.
UsuńPodziwiam. Nie mam cierpliwości do prac ręcznych, ani talentu, ale doceniam kunszt!piękne!
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe i praca zespołowa, co się w dzisiejszych czasach też liczy.
Usuńmnie akurat las (i inne plenery zielone) oraz dzieła sztuki służą nie do pobudzania myślenia, tylko do jego odcięcia, do odjazdu, który de facto jest przyjazdem: po prostu TO i bycie w TYM, taką/im jakie realnie jest, czysta obecność...
OdpowiedzUsuńale że trochę myślenia nie zaszkodzi, to podziw dla artystek/ów współtworzących dzieło można śmiało uskutecznić, należy im się...
p.jzns :)
Hmmmmm....las zawsze był moim miejscem do przemyśleń. Projekt z haftowanym lasem o tyle wspaniały, że przy okazji sadzono drzewa.
Usuńgdy myślisz w lesie to nie jesteś w lesie :)
UsuńPiter, bo w ucho:)) Uwielbiam, jak ktoś dorabia teorie do mojego stanu ducha:) A Twoim zdaniem, co to jest myślenie?
Usuńruch elektronów wzdłuż neuronów... pewną mniejszą jego część możemy kontrolować, tylko większości ludzi marnie idzie ta kontrola i ogólna amba się robi...
UsuńNo cóż, w nowym roku coś się u Ciebie zmieniło, ale jeszcze nie wiem, czy na gorsze ( oby nie), czy na lepsze:) W każdym razi ja idę do lasu przemyśleć pewne sprawy, przedyskutować w sobie. A osiągam stan "nie ma mnie wśród obecnych", w zupełnie innym miejscu np na leżaku w ogrodzie:).
UsuńNiesamowite, cóż można powiedzieć więcej, chciałabym to zobaczyć na własne oczy z bliska.
OdpowiedzUsuńSkoro tylu współpracowników, to należy podziwiać zgranie i planowanie, że o wykonaniu nie wspomnę! Film filmem, ale jaka ciekaw książka by była!
jotka
Też chciałabym na żywo to obejrzeć. I tak sobie to technicznie analizuję. Haft jest prostymi ściegami, ale nałożenie wzoru to wyższa jazda. No i kolorystyka oraz proporcje. Ktoś to musiał obliczyć (komputer, ale program znaleźć do tego). W krajach, na zachodzie, są całe grupy, które robią różne robótki zespołowo. Spotykają się, coś uzgadniają, a potem każda robi elementy, by stworzyć z nich jakiś cały projekt. Niemniej ten las to gigant hafciarski.
UsuńAż się pcha na usta powiedzenie - czego to ludzie nie wymyślą. I wymyślają. Niesamowite rzeczy. Niesamowite. Gdy łączą swoje dzieła z realnym sadzeniem drzew, to zakrawa o ekologię. To godne pochwały. Jestem ZA. A ten haftowany las jest wspaniały. Robi wrażenie. Dobrze, że nam pokazałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...
Gdy to zobaczyłam, to nabrałam szacunku, a gdy przeczytałam o dodatkowym sadzeniu drzew, to szacunek mój do tych ludzi wzrósł.
UsuńPotęga
OdpowiedzUsuńAno potęga. Godna podziwu potęga.,
UsuńChyba się jakaś wrażliwa i płaksiwa zrobiłam na stare lata bo przez cały film popłakiwałam i szlochałam. Ze wzruszenia nad pomysłem, nad etapami wykonywania bo niekiedy tłum ludzi tkał a niekiedy dwie starsze panie tylko. I tak bardzo chciało mi się włączyć w taką akcję. I emocje nad dobrocią i wrażliwością ludzi. I tkliwość i ckliwość na przemian. Cudny pomysł i niesamowite wykonanie.
OdpowiedzUsuńTak, film wywołuje takie emocje. To zupełnie inny świat. Tam ludzie mają czas na takie rzeczy, cieszy ich to, cieszy, że są razem. Tęsknie do takiego świata.
Usuń