Pogoda się popsuła radykalnie. Temperatura spadła poniżej 10 stopni i pada deszcz. Mokro, wietrznie, a jednak jakoś tak pięknie nostalgicznie?
Ale ponoć idzie znowu duże ciepło. I jak ma ogród w takich warunkach pogodowych nie sfiksować?
Jest jeszcze zielony ostatnią jesienną soczystością. O tej porze, w poprzednich latach, miałam wszystko ścięte do ziemi, teraz jest tak, jakby późne lato ciągle na grządkach królowało. A potem, jak przyjdzie pierwszy przymrozek, zetnie zieloności, to będzie mało czasu, by doprowadzić grządki do porządku. Staram się nie zostawiać ich w takim stanie, jaki jest obecnie, do wiosny. Później różnie z wolnym czasem bywa.
Jeszcze przepięknie kwitną begonie oraz pelargonie na tarasach, balkonach, przy wejściu do domu oraz wzdłuż chodnika.
A to jakaś osobliwość begoniasta. Jedna roślina i dwa rodzaje kwiatów na niej. Takie
i takie
Staram się być w życiu konsekwentna i na ogół mi to wychodzi, ale jeżeli chodzi o ogród, to z tą konsekwencją marnie. Na wiosnę przyrzekałam sobie, że już nic nie dosadzam. Uchummmm… posadziłam 8 hibiskusów, prusznik, dwie barbule, dwie azalie i hortensję. A teraz mam zamiar posadzić masę nowych gatunków narcyzów (parę gatunków już posadziłam).
I żeby dobić moją ogrodową „konsekwencję”, zamówiłam jeszcze dwa ciemierniki i dwie bergenie. Oprócz tego przesadziłam sporo bylin w wolne miejsca po tujach.
Takie są kwiaty barbuli klandońskiej**- w ogrodzie są dwa krzewy, które zasadziłam dwa lata temu.
Wiewiórki są dwie (gdzie te czasy, kiedy ich 5 na tarasach buszowało)- ruda i brązowa.
Udało mi się nakręcić film z nimi. Ta ruda zbierała materiał do uszczelniania gniazda, ciemna obijała się, skacząc po gałęziach sekwoi.
* W którymś poście napisałam- tematy polityczne zostawiam „na po wyborach”. Dzisiaj nie wiem, czy będę w ogóle miała ochotę na poruszanie takich tematów na moim blogu. Prawie przestałam chodzić po blogach, a jak na niektóre wejdę, to w nich ciągle to samo się wałkuje.
Nie bawi mnie, a wręcz już nuży przekonywanie przekonanych, bicie politycznej piany i wynoszenie się w tych tematach na „wysokie poziomy”, chociaż tak naprawdę poziomy intelektualne ciągle znajdują się, tak mniej więcej, w przyziemiu. No i to „walenie się po mordach” przeciwników w dyskusji, wzajemnie obrażanie, obrzucanie wyzwiskami spod budki z piwem.
Jedni i drudzy wchodzą na blog „przeciwnika politycznego” tylko po to, by go zhejtować po chamsku. Ma to sens? Czy inwektywa, „wrzask”, jest argumentem? Czy ta osoba chce przekonać drugą, że ma rację, czy po prostu wyżyć się (awanturnik, pieniacz, cham), pokazując swoją (w jej mniemaniu) wyższość oraz nieomylność?
Komentowanie wydarzeń politycznych zostawiam analitykom, dziennikarzom, sprawozdawcom i znawcom tematu. Słuchając ich, mam podaną wiedzę przynajmniej w sposób fachowy.
O tym, co się dokładnie (ze szczegółami) dzieje w moim życiu prywatnym, też nie mam ochoty pisać na blogu. Kogo to w końcu obchodzi, czy mam katar, czy inne paskudztwo, jak się czuję, mam deprechę, czy aktualnie poszła się paść, a moi bliscy pożarli się, lub sąsiad zrobił nam kuku. Owszem, napiszę o tym, że sprzedaliśmy motocykl, bo to nie prowokuje nieprzychylnych mi komentarzy. Poza tym, będą posty z rajdów motocyklowych, a sprzedaż motocykla tworzy dla nich klamrę.
Dlatego zamki, wycieczki, rajdy i ogród, ogród, i jeszcze raz ogród, i te kwiatki, w moich postach, mają wiodącą rolę. To tak dla przypomnienia, dlaczego mój blog jest taki, a nie inny.
Tyle.
**„Barbula klandońska (Caryopteris clandonensis) Heavenly Blue to szalenie efektowny o ładnym, kulistym pokroju, niewielki półkrzew (drewnieją tylko dolne części pędów), dorastający do ok. 60-70 cm. Ta ozdobna roślina o pachnących listkach zasługuje na uwagę również ze względu na późny okres kwitnienia. Rozpoczyna kwitnienie w sierpniu i kwitnie do października bardzo obficie kolorze intensywnie niebieskim. Kwiaty nieco przypominają chabry. Liście ma grubopiłkowane, eliptyczne, srebrzyste. Od podstawowego gatunku różni się kolorem liści i kwiatów. Jeśli chodzi o glebę barbula nie ma większych wymagań, ale bujniej rosną na glebach lekkich, zasadowych i raczej suchych. Należy dla niej przewidzieć stanowisko słoneczne i osłonięte. W zimie górne pędy wymarzają, ale odrastają po radykalnym przycięciu. Przycięcie wiosenne gwarantuje również bujne kwitnienie. Na okres zimowy dobrze jest miejsce posadzenia rośliny okopczykować. Późnym latem odwdzięczy nam się jaskrawymi niebieskimi kwiatami, które będą cieszyć oko do późnej jesieni. Warto barbulę posadzić w grupie lub jako niski żywopłot obwódkowy. Ładnie prezentuje się z późno kwitnącymi roślinami, np. astrami lub różami. Warto ubarwić sobie ogród nawet wtedy, gdy inne rośliny ogrodowe już dawno przestały kwitnąć.!!!”
https://funkie.pl/sklep/barbule/barbula-caryopteris-clandonensis-heavenly-blue-sadzonka.html
Ja swoje przykrywam tylko na ziemi, przy łodygach. Wiosną przycinam i równocześnie je formuję. Nie są kłopotliwe w uprawie.
Pierwszy raz w życiu słyszę o barbuli:)
OdpowiedzUsuńA z kim się Pani kojarzy kwiat Bonnie blue?
Pani? :):):):):):) Hmmmmm... petunia, albo kolor, albo to
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=kW8S0A--2CM
Barbula jest śliczna, delikatna, niebieska i w dodatku późno kwitnie:)
Pani, miało zabrzmiec elegancko:)))
UsuńMelania widząc córkę Rhetta i Scarlett powiedziała, że wygląda ona jak kwiat Bonnie blue:)
No i zabrzmiało bardzo elegancko,bardzo:):):):) Jaskół miał rację, przypuszczał, że to jakiś cytat lub coś w tym rodzaju. czyli jednak petunia:)
Usuń"Przeminęło z wiatrem" pamiętam głównie z powiedzonka Scarlett- "Jutro o tym pomyślę". I to działa:)
A w ogóle to motocykl sprzedaliście?
UsuńSprzedaliśmy, niestety, i mam doła. Wprawdzie nowy jest w planach, ale to już nie to. Napiszę:) Niedługo:)
UsuńU mnie jeszcze ciepło i słonecznie, ranki wprawdzie zimne, ale nie musze wychodzić o świcie. Kwiatki zawsze mile widziane, dlatego chętnie oglądam i na blogach, i w cudzych ogrodach:-)
OdpowiedzUsuńjotka
Dzisiaj zimno, jutro ma być cieplej. Niech jest, bo rzeczywiście ogród zapuszczony:)
UsuńMnie polityka zabija. Wykituję chyba w niedzielę. Wolę patrzeć na begonie:)
OdpowiedzUsuńMnie też zabija, ale jak stary nałogowiec, czytam od dechy do dechy strony Internetowe i słucham mądrych ludzi. Tutaj ani mru, mru:)
Usuńnie prowadzę bloga politycznego, tylko bardziej artystycznego, na tematy polityczne czasem coś stęknę raz na rok najwyżej, ale debatę obejrzałem, tak dla sportu, dla rozrywki, krótką recenzję zamieściłem na paru forach blogowych... ale tutaj nie, wolę oglądać wiewiórki na tle techno... tylko coś mi nie pasuje... gdzie ta sekwoja rośnie?... bo w Ameryce nie ma tych "naszych" wiewiórek, są tylko szare, bardziej hardkorowy gatunek i nie mają takich fajnych ogonów...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Debatę też obejrzałam. Nie ma sensu jej komentować, bo taka ustawka jest po prostu obciachem, na który szkoda słów. Ta sekwoja rośnie naprzeciwko naszego dużego tarasu, w ogrodzie siostry:) Jest już spora, ale z tej strony ma marne gałęzie, bo tu rosły ogromne świerki- teraz wycięte. Ruda doszła do wniosku, że idzie zima, trzeba uszczelnić gniazdo, a kora sekwoi jest do tego idealna. Ciemna się obijała.
Usuńtak sobie jakoś dziwnie zakodowałem, że sekwoje rosną tylko w Ameryce Płn, że do głowy mi nie wpadło tak banalne wyjaśnienie obecności na niej europejskich wiewiórek :)
UsuńSekwoja u nas rośnie już prawie 30 lat i sięga 4 piętra. Na zimę zrzuca igły. W ogóle ładna jest, ale z jednej strony ma goły pień do wysokości 2 pięter z powodu tych wyciętych świerków ( zahamowały rozwój gałęzi w ich stronę). Wiewióry latają po całym ogrodzie, najczęściej widzę je na dole, w lasku.
UsuńTeż spoglądam na te woreczki z cebulkami z ostatniej dostawy i pytam sam siebie, gdzie to wsadzić?
OdpowiedzUsuńPosadziłam głównie przed oknem z pokoju i przed dużym tarasem- jak wiosną zakwitną, to będę je widziała przez szyby i o to chodziło. dzisiaj zasadzę dwie bergenie i dwa ciemierniki, też w tych miejscach.
Usuń