W sobotę przeleciała nad domem okropna wichura i przyniosła ze sobą ulewę. Podobno w powiecie było dużo strażackich interwencji. Wczoraj było w miarę spokojnie, a dzisiaj jest tak, jak w powiedzonku:"W marcu jak w garncu".
Z okna kuchennego mam widok na teraz pięknie kwitnąca śliwę i niepiękny foliak, który sąsiedzi postawili ze "zdobycznych' okien.
Rano białe kwiaty śliwy niesamowicie kontrastowały z czarną chmurą, niosącą w sobie białe pskudztwo.
A teraz na zmianę raz świeci słońce, raz pada deszcz. Na niebie marcowa mozaika: ciemne, prawie czarne chmury w towarzystwie mocnego błękitu, po którym suną białe obłoki. Mogłabym tak godzinami stać przy oknie i podziwiać to podniebne widowisko.
Takie ciemne chmury są świetnym tłem dla mieniących się na gałęziach kropel wody.
A na obiad były bieszczadzkie fuczki.
Jest to danie, które jadano w chatach Bojków i Łemków. Ponieważ obie grupy etniczne żyły skromnie, ich kuchnia była bardzo prosta i postna. Jadano to, co nazbierano w lasach i na łąkach, oraz płody z pola i ogródka. Jedną z takich potraw, bardzo prostą w wykonaniu, są fuczki- placki z kiszonej kapusty. Kiedyś fuczki pieczono z białej kapusty gotowanej, dzisiaj w większości przepisów jest kapusta kiszona.
Skąd się wzięła nazwa fuczki? Ano nie wiadomo, ale jedna z z wersji jej powstania dotyczy działania kapusty na jelita, powodujące wzdęcia, no a potem😉😉😉
I jeszcze należy dodać, że kiedyś fuczki pieczono z mąki owsianej, bo na terenach wschodnich, aż do końca XIX, wieku głównie siano owies i z mąki owsianej robiono wypieki.
Są również propozycje, by zamiast mleka krowiego, dać mleko kozie.
Składniki: (u mnie z tej ilości wyszło 6 placuszków takiej wielkości, jak na zdjęciu)
- 25 dag kiszonej kapusty, (ciasto wydało mi się trochę rzadkie i dodałam więcej kapusty)
- 1 jajko,
- 1 szklanka mleka,'
- 1 szklanka mąki pszennej, ale myślę, że na razowej też wyjdzie,
- sól, pieprz-,
- opcjonalnie przyprawy do wyboru: majeranek, kminek, cząber.
Wykonanie:
1. Dokładnie odcisnąć kapustę oraz posiekać drobno.
2. Mąkę rozpuścić w mleku i wymieszać na gładką masę (w blenderze lub mikserem).
3. Do ciasta wbić jajko, dać sól, pieprz, przyprawę- ponownie zmiksować.
4. Ciasto wlać do kapusty, dokładnie całość wymieszać.
4. Na rozgrzany, na patelni, olej kłaść łyżką masę i piec placuszki na złoty kolor ( ja piekłam na 6 w skali palnika 1-9)
Dodałam majeranku i wydaje mi się, że kminek bardziej podkreśliłby ich smak, no i kminek zapobiega wzdęciom, co grozi z kolei przy jedzeniu kapusty.
Fuczki nie są kwaśne, raczej bardziej neutralne w smaku i aż się proszą o bardziej wyrazisty dodatek. Można je podawać zamiast ziemniaków np. do mięsa, z kiełbasą itp.
Fuczki są bardzo sycące- zjedliśmy po 3 placuszki i byliśmy najedzeni.
O tych wichurach donosił mi znajomy z Mysłowic , nawet filmik dostałam, a magnolia na pewno im zmarznie, szkoda.
OdpowiedzUsuńWszelkie placki lubimy, pierogi, kluchy to raczej ja, mąż średnio.
Może ta magnolia nie zmarznie, bo nie było mrozu. Tu była taka wichura, ze zdawało się, drzewa runą. Na szczęście nie mają jeszcze liści i korony są lekkie.
UsuńU nas, co ugotuję, to jest zjedzone.
Znam i robię czasami Duczki, dobre są też ze słodkiej kapusty, tylko trzeba ją zblanszować.
OdpowiedzUsuńA ten foliak faktycznie ohydny, przecież można go było ogarnąć bardziej estetycznie, nasz przypomina domek😊
Fuczki 😀
UsuńAch, i w Lublinie świeciło słońce niesamowicie dopóki okien nie umyliśmy 😂
UsuńFoliak ohydny i szpeci mi widok. W dodatku w tym roku położyli tę niebieska folie i już w ogóle strach tam patrzeć. Nasi młodzi mają normalny foliak na stelażu i porządną folie. Nasi sąsiedzi zatrzymali się "w rozwoju" na latach 80. kiedy to robiono wszystko z niczego.
UsuńKocham zdjęcia zapłakanych szyb, takie jak to u Ciebie. A fuczki? No, nareszcie cos, co znam 😀 Swoją drogą, podróże kształcą, nawet jeśli są to podróże po blogach.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, podróżowanie po blogach kształci. Nawet bardzo:):):)
Usuńfuczki brzmi intrygująco, ale mnie się skojarzyło z fukaniem gospodyni na nieproszonych gości i pomagierów w kuchni zwabionych zapachem smażenia...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Też może być. Jeśli wziąć pod uwagę to, że powstały od tego niezbyt chwalebnego fuczenia, to w innych rejonach powinny nazywać się pierdziołki, pyrczki, albo bączki.
UsuńTa zmienność też mnie przykuwa do okna, tyle że nie robię zdjęć, bo widzę tylko drugi blok. Ale na niebo sobie popatrzę.
OdpowiedzUsuńNiebo jest dla mnie zawsze interesujące, ale najbardziej zmienne jest wiosną i jesienią. W tedy ciągle coś się na nim dzieje.
UsuńJa placuszki i kotleciki robię ze wszystkiego, tak mi się przynajmniej wydawało ale z kiszonej kapusty jeszcze nigdy. Dzięki za inspirację.
OdpowiedzUsuńA to przecież Twoje strony takie placuszki pieką:) Czas upiec, naprawdę dobre.
Usuń