środa, 24 kwietnia 2024

Valašská Kyselica (wracam do Wołochów) oraz jak to z pojęciem ”tradycja’ bywa.

Zdjęcie z internetu.

 Kyselica wałaska, zupa podobna do naszego kapuśniaku, ale nim nie jest. Kyselica była popularną potrawą Wołochów na Morawskiej Wołoszczyźnie. Ten „żurek” z kiszonej kapusty zwano również zelnicą lub rzadziej  właśnie kapuśniakiem.

W wołoskich domach jadano ją niemal codziennie, a w biednych rodzinach zdarzało się, że i dwa razy dziennie. Na przykład w Vizovicach, pod koniec XIX wieku, kyselicę jadano każde rano, a  w  piątek również na obiad. Na Wołoszczyźnie krążyło takie powiedzenie: ”Kto sto lat je kyselicę, długo żyje na świecie”.

Jedna z mieszkanek Wałaskiej Polanki wspomina czasy swojej młodości:

"Kiedy chodziłam do szkoły, nauczyciel zainteresował się, co uczniowie jedzą i czy nie są głodni. Zapytał jednego kolegę, co ostatnio jadł. Zezłoszczony kolega odpowiedział:

- Wczoraj rano jadłem kyselicę, na obiad kyselicę, wieczorem kyselice, dzisiaj rano kyselicę… mam już jej powyżej uszu."

Podstawą zupy była kapusta kiszona i z niej kwaśnica. Kolejność wkładania składników do gara była różna. Jedne gospodynie najpierw gotowały ziemniaki, potem dodawały do nich kapustę i kwaśnicę, po czym zabielały całość mlekiem lub śmietaną. Inne smażyły boczek z cebulą, dodawały mąkę, kapustę z kwaśnicą, potem ziemniaki i całość zaprawiały mlekiem lub śmietaną. Wszystko zależało od zasobności spiżarni. Podczas nieurodzaju czy wojny, gotowano tylko kapustę z ziemniakami, doprawiano kminkiem i zaciągano mlekiem. Czasem do kyselicy dodawano jedno lub dwa jajka. Podczas Wielkiego Postu, w środy i piątki, nie wolno było dodawać do zupy smalcu, kiełbasy czy boczku.

 Przepis, na podstawie którego ugotowałam kwaśnicę, jest najprostszy do wykonania i ma najmniej składników. Prawdopodobnie ten przepis stanowił podstawę  dla późniejszych góralskich wariantów kwaśnicy.

 Składniki dla ludzi ze snobistycznym podejściem do jedzenia

Składniki: to jest przepis na porządny gar, około 4-6 porcji, czas przygotowania 1,5/ 2 godz.

– 400 g kapusty kiszonej (można ją dodatkowo posiekać)
– 300 g ziemniaków, krojonych w kostkę
– 300 g kiełbasy pokrojonej w plasterki
– 100 g boczku pokrojonego w słupki
cebula drobno posiekana
– 2 ząbki czosnku, drobno posiekane
– 2 łyżki mąki
liść laurowy
– kilka ziaren ziela angielskiego
– łyżeczka kminku

– kilka suszonych grzybów (opcjonalnie) – grzyby namoczyć, pokroić w kawałki
– 200 ml śmietany kremówki-  dałam połowę i też ładnie zupę zaciągnęła
– 2 łyżki masła

 Na Słowacji dodaje się jeszcze białą fasolę.

Przygotowanie:

W dużym garnku roztopić masło, zrumienić na nim boczek, cebulę i czosnek. 

 Dodać kiełbasę, grzyby, podsmażyć kilka minut. Wsypać mąkę i dokładnie ją rozprowadzić.

Do garnka dodać kapustę, ziemniaki i przyprawy. Posolić, zalać wodą tak, aby na parę centymetrów przykryła wszystkie składniki.  

Gotować,  na małym ogniu, do miękkości ziemniaków. Na koniec zaciągnąć śmietaną.

 
Kwaśnicę nazywają również kapuśniakiem, jednak od typowego naszego kapuśniaku ona się różni. Gdy spojrzeć na przepisy kwaśnicy, prezentowane przez różne nacje górali beskidzkich, to możemy w nich dojrzeć coś, czego nie powinno być w typowej kwaśnicy- wywar z np. żeberek wędzonych, dodatki mięsa, dodatki włoszczyzny.

Inna różnica-  kapuśniak zaprawia się zasmażką, kwaśnicę  zaciąga śmietaną.

Kapuśniak i kwaśnica mają jedną wspólną cechę- zupy są kwaśne, niemniej smaki mają już inne.

Tak podają kwaśnicę według przepisu Magdy Gessler- zdjęcie z Internetu

 

Magda Gesler dodała do kwaśnicy wywar  oraz mięso z gęsich udek, czym podobno tej popularnej góralskiej zupie nadała restauracyjny sznyt.

 A ja się buntuję przeciwko tak stawianej sprawie. Załóżmy, że ktoś jest w Zakopanem i chce zjeść prawdziwą tradycyjną góralską zupę- proponują mu kwaśnicę- dostaje takie coś, co gotuje Gessler.

Potem spotykamy się i ten ktoś się chwali:

- Jadłem w Zakopanem tradycyjną kwaśnicę, najlepsze było w niej mięso.

- Jakie mięso, przecież w kwaśnicy nie ma mięsa.

- Mówię ci, że było i było bardzo dobre.

- Nie jadłeś, w takim razie, tradycyjnej kwaśnicy.

- Jadłem, kelner sam mówił, że to tradycyjna góralska kwaśnica.

Kurtyna.

Albo gotuje się tradycyjną kwaśnicę, albo zmienia się zmodyfikowanej kwaśnicy nazwę, a już na pewno nie łże w żywe oczy, że jest to tradycyjna zupa- tradycyjna, czyli oparta na starym przepisie, bez modyfikacji. Tak sobie można mówić rodzinnie- ciotka ugotowała kwaśnicę z żeberkami i to jest w porządku, nie wychodzi  na zewnątrz.

„Zgodnie z rozporządzeniem 1151/2012 „tradycyjny” oznacza udokumentowany jako będący w użyciu na rynku krajowym przez okres umożliwiający przekaz z pokolenia na pokolenie, przy czym okres ten ma wynosić co najmniej 30 lat. Natomiast w myśl ustawy o rejestracji za produkty tradycyjne można uznać produkty, których jakość lub wyjątkowe cechy i właściwości wynikają ze stosowania tradycyjnych metod produkcji, stanowiące element dziedzictwa kulturowego regionu, w którym są wytwarzane, oraz będące elementem tożsamości społeczności lokalnej. Dodatkowo zgodnie z przywołanymi przepisami za tradycyjne metody produkcji uważa się metody wykorzystywane co najmniej od 25 lat.”

Wynika z tego, że za 25 lat kwaśnica na udkach gęsich, według przepisu Magdy Gessler, będzie mogła  przyjąć nazwę: ”tradycyjna”.

Źródła:

https://www.nmvp.cz/file/1c3e6b8994f050719f2efe40a90985b3/6290/Lidov%C3%A1%20strava%20na%20Vala%C5%A1sku.pdf
https://www.notatnikkuchenny.pl/valasska-kyselica-woloski-kapusniak/

https://foodfakty.pl/okreslenie-tradycyjny-w-znakowaniu-zywnosci

 

 

 

 

 

 

11 komentarzy:

  1. To ja robię jednak kapuśniak, bo zawsze na mięsie i bez śmietany. U męża natomiast gotują sama kiszoną kapustę posiekaną z ziemniakami plus kawał boczku wędzonego- czyli to też nie kwaśnica:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też nie jest kwaśnica. Kapuśniak robię co jakiś czas, a kwaśnicę zrobiłam pierwszy raz. I jest różnica w gotowaniu.

      Usuń
    2. A jakbyś tak miała sprawdzony przepis na barszcz ukraiński z fasolą to chętnie przygarnę 😀

      Usuń
    3. Dobra, znalazłam, podaję linki, a jak znajdę ochotę, to wypróbuję.
      To są sprawdzone strony, z nich biorę przepisy.
      https://www.kwestiasmaku.com/kuchnia_polska/zupy/barszcz_ukrainski/przepis.html
      https://www.doradcasmaku.pl/przepis-barszcz-ukrainski-z-fasola-401568

      Usuń
    4. Dzięki, robię w weekend 😀

      Usuń
    5. Ok, i napisz, jak wyszło:):) Też spróbuję z fasolką, pewnie będzie super:)

      Usuń
  2. Uwielbiam takie zupy, kiedyś jadało się je często, dzięki czemu nie było problemów z trawieniem. Ja gotuje krupnik na skrzydełkach z drobiu i dopiero na talerzu dodaję kapustę kiszoną, bo nie służy mi kwaśna ugotowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podajesz krupnik z kapustą kiszoną? No to znowu jakiś wariant krupniku jest:)

      Usuń
  3. okay, pewne modyfikacje receptury bywają fajne, wręcz znakomite, ale skoro się umawiamy na jakiś standard, że jakiś produkt uznajemy za "tradycyjny" i "regionalny", to trochę bez sensu jest gadać, że jego podrasowana wersja to właśnie ten oryginał...
    co prawda w różnych regionach Polski czasem używa się tej samej nazwy na różne potrawy, czy inne wyroby, ale w tym przypadku sprawa akurat jest jasna...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. kiedyś znajomy opowiadał mi, że w jakiejś knajpie przydrożnej w ofercie był "rosolnik", zamówił to ciekawości i dostał zwykły rosół (bulion) z ryżem... strasznie się z tego śmiał, ale rzecz polega na tym, że "rosolnik" to spolszczona nazwa rosyjskiego "rassolnika", bulionu z kurczaka i kiszonych ogórków(!), zupa stosowana na kaca po huczniejszych imprezach, bardzo kwaśna i słona, ale w tym przypadku działa ponoć zbawiennie...

      Usuń
    2. Rosół z ryżem to też, przynajmniej dla mnie brzmi dziwnie tak, jak rosół z ziemniakami.
      A ten rosyjski rassolnik będę musiała ugotować. To prawie jak ogórkowa:)
      Ja się zgadzam, ze kapuśniak może być z różnymi mięsnymi dodatkami i jest to tradycyjny kapuśniak na zasmażce, ale tradycyjna kwaśnica nie ma w sobie mięsa.
      Na początku postu przytoczyłam informacje z czeskiej książki, dotyczącej tradycji wołoskiej kuchni. W niej są wywiady z potomkami Wołochów, którzy mówią, jak gotowano kwaśnicę w domach ich dziadków i ich domach rodzinnych.
      A taka ciekawostka- kyselnica w Bieszczadach to żur na zakwasie i też ma korzenie w wołoskiej kyselnicy.

      Usuń