Jeśli
nie jesteś stela, to nie jesteś nasz, a to oznacza brutalne- nigdy
nie będziesz cieszyniokiem. Doświadczyłam wiele razy na własnej
skórze tego „bycia nie stela”. Nie były to przyjemne momenty.
I mimo, iż rodzina ojca to rodowite cieszynioki, noszę nazwisko
popularne w tym regionie, mieszkam tu, z przerwami, prawie 35 lat.
Ciągle nie jestem stela. I chyba coś jest na rzeczy, bo raczej nie
utożsamiam się z mentalnością cieszynioków, chociaż,
nieodmiennie, od wielu lat, zachwyca mnie gwara, zwyczaje no i ten
niepowtarzalny klimat krajobrazów Śląska Cieszyńskiego. Nie
rozumiem tego ciągłego (dosłownie wszędzie) podkreślania pochodzenia cieszyńskiego,
które charakteryzuje się właśnie krótkim stwierdzeniem „stela”.
Taki swoisty regionalny nacjonalizm, a może coś innego?
Próbowała
to wyjaśnić redaktor lokalnego, cieszyńskiego portalu
internetowego.
„Wszystko
zaczęło się od sporu. Koleżanka z redakcji zarzuciła mi, że
używam niepoprawnej formy ''stela'', a - jej zdaniem - powinno być
wyłącznie ''tu stela''. Jako rodowita istebnianka oburzyłam się
nieco, bo - choć gwary używam jedynie w domowym zaciszu - to
przecież w świecie gwarowym się wychowałam i jest ona stale
obecna w moim życiu.
Pamiętałam
z dzieciństwa, jak mówiło się – np. wskazując, skąd należy
ciąć, że „stela”, czyli stąd, że odpowiadało się na
pytanie „Skiyl żeś jest” - „stela” i że forma „tustela”
(bardziej tak ją słyszę, jako pisaną łącznie) też była, choć
z nią rzadziej się spotykałam. Moim zdaniem obie formy były
uprawnione, choć bardziej skłaniałam się do „stela”. Ponieważ
nie jestem językoznawcą ani etnologiem, postanowiłam zapytać
mądrzejszych od siebie i odpowiedzi przekazuje Wam. Mam nadzieję,
że od tej pory potencjalne spory (nie tylko wśród redakcji OX.PL,
ale i wśród naszych Czytelników) na temat użycia tych dwóch słów
zostaną definitywnie zażegnane.
-
Obie, a właściwie wszystkie formy: styl, tustyl, stela, tustela są
i były w użyciu. Ale bywa tak, że ktoś używa tylko jednej, a
pozostałe uważa za niepoprawne. Chodzi o gwarę, a więc system
naturalny, nie kodyfikowany czyimkolwiek autorytetem i mówienie o
poprawności nie jest uzasadnione. Pisownia (tustyl czy tu styl)
także nie jest ostatecznie ustalona. Z moich obserwacji wynika, że
stela używa się częściej bliżej Cieszyna –
tłumaczy mi w mailu dr hab. prof. IJP PAN Jadwiga Wronicz, z
pochodzenia koniakowianka, współautorka i redaktor „Słownika
gwarowego Śląska Cieszyńskiego” (Wisła-Ustroń 1995), którego,
nawiasem mówiąc, parę egzemplarzy można wyłowić jeszcze w
ustrońskim muzeum.
Podobne
zdanie przekazuje mi inna moja krajanka, Małgorzata Kiereś,
etnolog, Dyrektor Muzeum Beskidzkiego w Wiśle, autorka wielu pozycji
o historii i kulturze górali beskidzkich, która odwołuje się do
badań terenowych: -
Rzecz polega na tym, że zasięg tego słowa, jest różny, istebniańscy górale od 4 wieków powiadali skiyl, żeś je? odpowiadali „stu stela” albo „styl” ( co już zostało zapomniane). Natomiast, kiedy prowadziłam badania do monografii w Ustroniu, to wszyscy respondenci podkreślali „stela”, wszystko jest „stela”, „skąd?” –odpowiedź była „stela”, np. on je stela, czyli z Ustronia- zauważa Kiereś i podkreśla: - ale do tego jeszcze dochodzi ważniejsza kategoria mianowicie „stela-stąd” to znaczy, że się tu urodził, i to jest podstawowe kryterium, mówimy i używamy tego pojęcia wtedy, gdy odnosimy się do zasiedziałości rodów, urodziliśmy się więc i otrzymaliśmy nasz tutejszy kod kulturowy i on nas ukształtował, czyli będąc stu stela np. z Istebnego, roziumiymy jak tacik rzóndzón do nas żie janko szie spuszczoł na skidzach i szie roznimógł, obcy – spoza nie zawsze rozumie wtedy treść tej wypowiedzi. Ale stu stela lub stela znaczy jeszcze coś więcej niż sam fakt urodzenia, to jeszcze przyjęcie i akceptacja naszego tutejszego kodeksu obyczajowego, sposobu postepowania i zachowywania, także do szeroko rozumianego historycznego i kulturowego dziedzictwa, które jest wtedy podkreślane jako NASZE, bo jest stąd, więc stu stela powiedzą jyny na terenie beskidzkiej Trójwsi, a stela poza nią.
Rzecz polega na tym, że zasięg tego słowa, jest różny, istebniańscy górale od 4 wieków powiadali skiyl, żeś je? odpowiadali „stu stela” albo „styl” ( co już zostało zapomniane). Natomiast, kiedy prowadziłam badania do monografii w Ustroniu, to wszyscy respondenci podkreślali „stela”, wszystko jest „stela”, „skąd?” –odpowiedź była „stela”, np. on je stela, czyli z Ustronia- zauważa Kiereś i podkreśla: - ale do tego jeszcze dochodzi ważniejsza kategoria mianowicie „stela-stąd” to znaczy, że się tu urodził, i to jest podstawowe kryterium, mówimy i używamy tego pojęcia wtedy, gdy odnosimy się do zasiedziałości rodów, urodziliśmy się więc i otrzymaliśmy nasz tutejszy kod kulturowy i on nas ukształtował, czyli będąc stu stela np. z Istebnego, roziumiymy jak tacik rzóndzón do nas żie janko szie spuszczoł na skidzach i szie roznimógł, obcy – spoza nie zawsze rozumie wtedy treść tej wypowiedzi. Ale stu stela lub stela znaczy jeszcze coś więcej niż sam fakt urodzenia, to jeszcze przyjęcie i akceptacja naszego tutejszego kodeksu obyczajowego, sposobu postepowania i zachowywania, także do szeroko rozumianego historycznego i kulturowego dziedzictwa, które jest wtedy podkreślane jako NASZE, bo jest stąd, więc stu stela powiedzą jyny na terenie beskidzkiej Trójwsi, a stela poza nią.
Kolejny
głos w sprawie zabiera prof. dr hab. Zbigniew Greń z Zakładu
Slawistyki Zachodniej Uniwersytetu Warszawskiego, autor m.in. książki
„Śląsk Cieszyński. Dziedzictwo językowe” (Warszawa 2000) czy
„Tradycja i współczesność w językowym i kulturowym obrazie
świata na Śląsku Cieszyńskim” (Warszawa 2004). -
Właściwie to obie Panie mają rację. Oba wyrażenia "stela"
i "tu stela" są dopuszczalne w gwarze cieszyńskiej i oba
też umieszczono w „Słowniku gwarowym Śląska Cieszyńskiego”
pod redakcją Jadwigi Wronicz (choć tu stela jest tam zapisane
łącznie, jako jeden wyraz, czyli "tustela", moim zdaniem
niepotrzebnie). Są to więc w pewnym stopniu synonimy, ale chyba
tylko w pewnym, a nie w pełnym. Wydaje mi się, że różnica miedzy
nimi polega na tym, że w wyrażeniu "tu stela" cząstka
"tu" pełni rolę partykuły wzmacniającej - "tu
stela" byłoby więc bardziej wyraziste - językoznawcy mówią
w takim wypadku o nacechowaniu stylistycznym - niż wyrażenie
"stela". Być może jest między nimi jeszcze jedna różnica
- ale nie sprawdzałem tego, pisze "na wyczucie", że nie
zawsze są one w pełni wymienne we wszystkich wyrażeniach, np. w
funkcji tzw. orzecznika w zdaniu mogą występować oba, tzn. "jo
je stela // jo je tu stela", ale w funkcji przydawkowej częściej
raczej "stela" niż "tu stela", a więc przede
wszystkim: chłapiec, synek, chłop stela, rzadziej ... tu stela
(choć u Nogawicy jest "synek tu stela"). Tak czy inaczej,
oba są używane, a w wypadku gwary, która nie jest unormowana - nie
napisano podręcznika do gramatyki, to użycie językowe (tzw. uzus)
jest rozstrzygające.
Na
to nacechowanie „tu stela” w stosunku do „stela” zwraca uwagę
prof. Daniel Kadłubiec, etnograf i historyk literatury, badacz
kultury, folkloru i języka Śląska Cieszyńskiego: - Szanowna
Pani Redaktor, ma Pani rację. Mówi się: jeżech stela. Gdyby było
TU STELA, chodziłoby o tautologię, czyli masło maślane. Ludzie
stela itp. jest konstrukcją jak najbardziej właściwą. Mówimy o
ludziach, że są stąd (stela), zaimek wskazujący TU nie wnosi
żadnej nowej informacji, czyli jest balastem.
Podsumujmy, obie formy istnieją i mają się dobrze, co pokazuje mój spór z redakcyjną koleżanką. Spór, dodajmy, bezzasadny, bo obie formy są uprawnione, obie są poprawne. I bez względu na to, Drodzy Czytelnicy, czy jesteście stela, tustela, tu stela – czy może stu stela - mjyjcie sie dobrze a uż sie nie wodźcie…”
Podsumujmy, obie formy istnieją i mają się dobrze, co pokazuje mój spór z redakcyjną koleżanką. Spór, dodajmy, bezzasadny, bo obie formy są uprawnione, obie są poprawne. I bez względu na to, Drodzy Czytelnicy, czy jesteście stela, tustela, tu stela – czy może stu stela - mjyjcie sie dobrze a uż sie nie wodźcie…”
Zdjęcia: Internet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz