"Jak
podała "Gazeta Prawna", kobiety, które przed 1999 r.
przebywały na urlopie wychowawczym, teraz mogą mieć problemy, aby
uzyskać minimalne świadczenia emerytalne. Kilkanaście lat temu,
kobiety miały prawo do wychowawczego w granicach do 3 lat na każde
dziecko do lat 4. W przypadku trójki dzieci musi teraz udowodnić,
że płacono za nią składki przez 16 lat. Po zmianach w systemie
ten okres nie będzie uznawany. Tymczasem ogłoszono, że państwo
dopłaci do 65% składek na ubezpieczenia PZU upraw dla rolników."
„Minimalna
emerytura: Kobiety przebywające na wychowawczym przed 1999 r. będą
mieć problemy, by dostać gwarantowany 1000 zł
Taki
może być efekt wprowadzenia nowych przepisów gwarantujących
minimalną emeryturę. A przecież tylko takie świadczenia w marcu
2017 r. zostaną podniesione do kwoty tysiąca złotych. Zgodnie z
rekomendacjami ZUS, po zakończonym przeglądzie emerytalnym prawo do
tego świadczenia będzie uzależnione tylko od okresów składkowych
– 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn.
Zgodnie
z obecnie obowiązującym prawem, aby ubiegać się o emeryturę,
zainteresowani muszą przede wszystkim osiągnąć powszechny wiek
emerytalny określony dla danego rocznika. Równocześnie trzeba
mieć odpowiedni staż ubezpieczeniowy. Kobiety muszą udowodnić 22
lata składkowe i nieskładkowe, mężczyźni zaś 25 takich lat. I
tu pojawia się problem dotyczący urlopu wychowawczego.
– Reforma
emerytalna podzieliła matki na dwie grupy. Kobiety, które zajmowały
się dziećmi do końca 1998 r., mają ten okres zaliczany do stażu
emerytalnego jako nieskładkowy. Po tym terminie zaś budżet państwa
płaci składki za wychowawczy – tłumaczy Andrzej Strębski,
niezależny ekspert emerytalny. – Takie rozgraniczenie już teraz
jest niekorzystne dla matek zajmujących się dziećmi przed 1999 r.
Nadal obowiązuje zasada ograniczająca możliwość doliczenia
okresów nieskładkowych tylko do jednej trzeciej okresów
składkowych. To ograniczenie nie dotyczy młodszych matek –
dodaje.
Kobiety
rodzące przed 1999 r. miały prawo do wychowawczego z powodu opieki
nad dzieckiem w wieku do lat 4 – w granicach do 3 lat na każde
dziecko oraz łącznie, bez względu na liczbę dzieci, do 6 lat.
Natomiast dodatkowe 3 lata przysługiwały na każde dziecko, na
które był przyznany zasiłek pielęgnacyjny. Gdyby dzisiaj taka
kobieta występowała o emeryturę minimalną, to w razie posiadania
trójki dzieci musi udowodnić, że płacono za nią składki przez
16 lat. Po zmianach okres opieki nad potomstwem nie będzie uznawany.
Na
bakier z konstytucją
– Pozbawienie
ubezpieczonych możliwości doliczenia do stażu emerytalnego urlopu
wychowawczego na dzieci urodzone przed 1999 r. może być niezgodne z
konstytucją. Prawo bowiem zadziała wstecz, zmieniając sytuację
osób ubiegających się o emerytury
– stwierdza Krzysztof Pater, były minister polityki społecznej. –
Dyskryminuje przede wszystkim matki, które przejęły na siebie
ciężar zajmowania się niepełnosprawnymi dziećmi – dodaje.
Zwraca
także uwagę, że wiele kobiet,
które zajmowały się dziećmi, może się znaleźć w sytuacji bez
wyjścia. – Niektóre z nich mają teraz koło pięćdziesiątki.
Nie mają więc żadnych szans na znalezienie pracy, aby uzupełnić
swój staż ubezpieczeniowy – mówi były wiceminister.
Wtóruje
mu Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ. – Kobiety bez
względu na datę przebywania na wychowawczym powinny mieć możliwość
zaliczenia opieki nad dziećmi jako okresy składkowe. Dlatego jestem
oburzona, że teraz próbuje się wykorzystywać zróżnicowanie
sytuacji kobiet – mówi Taranowska. – To ma być polityka
prorodzinna rządu premier Szydło?! Żeby wpędzić w biedę
kobiety, które urodziły i wychowały dzieci przed 1999 r.? Nigdy
się na to nie zgodzimy – zapowiada wiceprzewodnicząca OPZZ.
Emerytura
bez studiów
Nie
mniejsze emocje budzi kwestia niewliczania do stażu emerytalnego
okresów, w których zainteresowani pobierali wynagrodzenie
za czas niezdolności do pracy, zasiłki z ubezpieczenia
społecznego chorobowego lub opiekuńczego oraz świadczenia
rehabilitacyjnego. Już teraz ZUS ma prawo sprawdzać, czy osoba
ubiegająca się o emeryturę w przeszłości nie chorowała. Badanie
odejmuje okresy po 14 listopada 1991 r.
– Jeśli
rozwiązania zaproponowane w rekomendacjach wejdą w życie, wiele
osób nie dostanie minimalnej emerytury – zauważa Andrzej
Strębski. – Ten okres nie zostanie doliczony do okresów
nieskładkowych uprawniających do minimalnej emerytury – dodaje.
Zauważa,
że i w tym przypadku znów najbardziej będą poszkodowane kobiety.
Obecnie pracownica w ciągu roku może się zajmować chorymi
pociechami przez 60 dni. Jeśli dzieci będą chorowały przez
pierwsze lata swojego życia, to pracująca matka może stracić
nawet rok podlegania ubezpieczeniu. To samo dotyczy osób często
chorujących. – W ich przypadku matematyczne sprawdzanie okresów
pracy może okazać się pułapką pozbawiającą prawa do emerytury
minimalnej – dodaje Strębski.
Eksperci
nie rozumieją także, dlaczego rząd chce karać osoby z wyższym
wykształceniem. Okres studiów
także nie będzie wliczany do stażu. Obecnie jest zaliczany jako
okres nieskładkowy.
Chcą po
równo
Uzależnienie
prawa do emerytury minimalnej wyłącznie od okresów składkowych
nie do końca podoba się również pracodawcom. Choć z innego
powodu. – Przyjęcie stażu pracy niższego niż 30 lat bez względu
na płeć spowoduje pogłębienie deficytu Funduszu Emerytur
Pomostowych – spodziewa się Jeremi Mordasewicz, ekspert
ubezpieczeniowy Konfederacji Lewiatan, członek rady nadzorczej ZUS.
W jego
ocenie niedopuszczalne jest wprowadzenie zasady, że kobieta po 20
latach płacenia składek będzie pobierała emeryturę przez kolejne
24 lata. – Statystyka jest nieubłagana. Średnia wieku dalszego
życia pań po przejściu na emeryturę z każdym rokiem jest coraz
większa. Dlatego nie może tak być, że kobieta odprowadzająca
dzisiaj 500 zł na emeryturę w przyszłości będzie otrzymywała 1
tys. zł gwarantowane przez państwo. Jest moralnie niedopuszczalne,
żebyśmy przyszłe pokolenia obciążyli tak wysokimi wydatkami na
emerytury – dodaje Jeremi Mordasewicz.
To nie
koniec dyskusji nad rekomendacjami ZUS. Wyniki prac zespołu (zielona
księga) zostaną przedstawione ministrowi rodziny, pracy i polityki
społecznej. Na tej podstawie Rada Ministrów opracuje białą księgę
z rekomendacjami i planem wprowadzania niezbędnych zmian do systemu
emerytalnego.
– Mam
nadzieję, że ten dokument trafi do Rady Dialogu Społecznego. Nie
można tak ważnych zmian dokonywać bez udziału partnerów
społecznych – podkreśla Wiesława Taranowska.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz