Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję autora i/lub źródło), stanowią więc moją własność. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez podania adresu tego bloga. (Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 10 listopada 2021

To, co najbardziej polskie ( we mnie gra)

 Święto Odzyskania Niepodległości uczczę muzycznie. To jedyna forma, która nasuwa mi się, by nie upolitycznić tego, co już i tak jest upolitycznione do przesady.

Chopin zawsze kojarzy się z polskością, z dążeniem do niepodległości. Bardzo często jego muzyka towarzyszy w tych sytuacjach, gdzie trzeba tę polskość zaakcentować.

I ja dzisiaj właśnie tak zrobię.

Kyohei Sorita od początku (od II etapu, bo nie jest się w stanie przesłuchać wszystkich uczestników w I i II etapie) był moim faworytem 18 Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego, który odbył się w październiku tego roku.

Tak, jak gra Sorita, tak sobie zawsze wyobrażałam grę Chopina. Mam grono pianistów, którzy, według mnie, grają muzykę Chopina genialnie. W tym roku dołączył do nich Sorita. 

W typowaniu na zwycięzcę niewiele się pomyliłam- Kyohei Sorita zajął II miejsce ex aequo z Aleksandrem Gadijevem.

Wybrałam utwory Chopina najbardziej kojarzące się, przynajmniej mnie, z Polską.

 

Polonez As- dur op. 53


Scherzo b- moll op. 31

 

 

Largo Es-dur „Boże, coś Polskę” (harmonizacja dawnej wersji pieśni) op. posth. 

 


Rondo à la mazur  F- dur, op. 5

Jak on pięknie "rozkołysał" frazy kujawiakowe i jak z wyczuciem zaakcentował rytm mazura.

 

Szkoda, że nie wybrał Etiudy Rewolucyjnej. Już sobie wyobrażam to uderzenie w klawisze, a mocne to on ma.

Zatem

Etiuda h- moll op. 25 nr 10

 
 Dla miłośników Chopina wklejam link z nagraniem koncertu chopinowskiego w wykonaniu Sority. Uczta dla ucha:)

https://www.youtube.com/watch?v=3bMF5wS7Mr4

 PS. A tak gra Poloneza As-dur Artur Rubinstein- wzór nad wzory interpretacji muzyki Chopina

 https://www.youtube.com/watch?v=j5ScGtmvSgY




14 komentarzy:

  1. Lubie Chopina, ale zawsze mnie dziwi, ze jego utwory najlepsiej odtwarzaja Japonczycy, a nie Polacy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie przeczytałam, że ponoć Chopin wcale nie lubił grać mocno i głośno, i od wszystkich, którzy grali jego utwory, ponoć tego samego wymagał. Ponoć. I jeżeli tak sobie to Polacy biorą do serca, to potem Japończycy wygrywają.
      Dla mnie forte fortissimo w Polonezie to znaczy grać jak najgłośniej, jak najmocniej. Chopin nie stawiał znaków w nutach na próżno. Chopin był chimeryczny, uparty, złośliwy, a jak dodać do tego ból, bunt, żal oraz tęsknotę po przymusowym wyjeździe z Polski, to jawi się obraz człowieka, którego roznoszą emocję. I to przelał w nuty. Poza tym jakoś utarło się, że muzyka romantyczna, to muzyka wyciszona, ckliwa,a ja myślę, że określenie "romantyczna" pasuje do muzyki Chopina tylko w tym sensie, że tworzył w epoce, którą nazwano romantyzm i tyle. Ja odbieram muzykę Chopina jako zbuntowaną, bardzo ekspresyjną.
      Dlaczego Polacy nie wygrywają? Ano pewnie dlatego, że się zbytnio sugerują tym romantyzmem i tymi rzekomymi wymogami Chopina co do wykonania jego utworów.
      W grze Japończyków i nie tylko w ich, słyszę więcej charakterystycznych akcentów w danym utworze niż w grze Polaków. Jak ma być nacisk w Polonezie, to oni to robią bardziej zdecydowanie, jak ma być kujawiak rozkołysany, to to słychać, jak ma być ballada opowiedziana, to zamkniesz oczy i słyszysz jak nuty opowiadają. Sorita przepięknie graniem "rozmawia" z orkiestrą. To jest bardzo zgrany dialog. Nic się nie rozjeżdża, niczego nie brakuje i w dodatku jego gra to sama poezja. I popatrz ile uczucia wkłada w "Boże coś Polskę". On jest duchem i uczuciem bardziej polski niż polscy pianiści. Oczywiście nie wszyscy, bo jest paru nieprzeciętnych polskich pianistów, którzy wykonują utwory Chopina wspaniale. Zimmerman, Paleczny, Olejniczak, Blechacz, Bunin (akurat Rosjanin)..ale dla mnie zawsze wzorem będzie gra Artura Rubinsteina. Zresztą od niego zaczęła się moje zasłuchanie w muzykę Chopina. Miałam wtedy 8 lat i jestem tej muzyce nadal wierna.

      Usuń
  2. Też słuchałam koncertu,coś pięknego.Masz rację,szkoda,że nie wybrał Etiudy Rewolucyjnej.Aż ciarki przebiegają po człowieku,jak słucha się Tej Etiudy.Szopen to Polskość.Pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwycięzca gra pięknie. Mnie jednak w jego grze czegoś brakuje. Nie ma tego zrywu, buntu, jest elegancja, finezja. Nie tak sobie wyobrażam muzykę Chopina. Sorita wykazuje pazur, jak trzeba, to trzaśnie w klawisze, aż zahuczy. Oczywiście we fragmentach lirycznych też gra pięknie, spokojnie, jest wyciszony. Technicznie również jest doskonały. No szkoda, może kiedyś zagra Etiudę Rewolucyjną:)

      Usuń
  3. Też uczczę muzycznie
    Idę na koncert Mazowsza:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uczciłaś najlepiej chyba, jak można, ale przyznam, ze nie mam takiego ucha, by móc odróżnić grę Japończyków od gry Polaków...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmm... nie wiem jak, ale ja jednak słyszę różnicę. Czasem ona jest duża. No i technika grania jest bardzo różnorodna, chociaż wydaje się, że pianiści prawie tak samo trzymają dłonie i uderzają palcami w klawisze. Tu nawet nie chodzi o rozróżnianie gry Japończyków, czy Polaków. Generalnie gra wszystkich uczestników Konkursu była różnorodna. Dzisiaj posłuchałam sobie Poloneza Ad-dur w wykonaniu Bunina (Rosjanin, laureat któregoś Konkursu) i stwierdziłam, że on go po prostu szatkuje. Gra mocno z wielką ekspresją, ale bez tej elegancji, jakiej wymaga Polonez, bo to przecież taniec salonowy.
      Oprócz nauki gry, w ognisku muzycznym, mieliśmy jeszcze przedmiot, który w skrócie nazywał się "Teoria" i na nim wiele rzeczy się nauczyłam z teorii muzyki (8 lat chodziłam do ogniska). A reszta- bardzo dużo słucham różnych utworów z muzyki poważnej, nie tylko Chopina. I te same utwory w różnym wykonaniu. Może dlatego widzę różnicę.

      Usuń
  5. Mysle ze wybralas wspanialy sposob uczczenia Swieta. Jedyna wada to ta iz wymaga wysluchania w prywatnosci, co najwyzej rodzinnie.
    Przykre iz Polacy zostali skazani na obchody w sposob indywidualny skoro ogolnonarodowe i spontaniczne stalo sie nie do przyjecia.
    Kocham Chopina, jego utwory maja niepowtarzalna atmosfere i pomimo ogolnej lekkosci i delikatnosci potrafia chwilami byc dramatycznymi.
    Dodam iz wogole nie rozumiem dlaczego mowiac o nim jest poruszana jego seksualna orientacja - chodzi przeciez o muzyke, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą orientacją nie mam pojęcia. Nie patrzę na dzieło z tej perspektywy, co najmniej biorę jako informację biograficzną. Jednak może chodzi właśnie o tę wrażliwość. Wiele kobiet twierdzi, że najwspanialszymi przyjaciółmi płci męskiej, są geje.

      Usuń
    2. Dzisiaj mam zły dzień, miało być "co najwyżej biorę..."

      Usuń
  6. Uwielbiam:) Był czas,że bardzo czekałam na koncerty chopinowskie, kibicowałam artystom,nawet udało mi się raz być na koncercie w Warszawie..:)) po wielkich trudach zdobycia biletow,załatwiania noclegu itp.itd.Ale to było w czasach przedinternetowych,dziś wszystko łatwiej ogarnąć i posłuchać..Pamiętam wiele nazwisk laureatow i nie tylko.
    Jest sporo książek biograficznych o Chopinie - listy,miłości,choroba,rodzina,podróżę,emigracja.Duże wrażenie zrobił na mnie dom-muzeum w Żelazowej Woli,choć jak wiadomo,ten prawdziwy spłonął, a Niemcy rozkradli całe wyposażenie domu łącznie z fortepianem..Odtworzono wszysstko,czuje się "ducha" domu i przepięknego parku wokół.
    To,że muzyka Chopina jest inspiracją dla artystów na całym swiecie,że tak chetnie sięgaja po nią też Azjaci - świadczy o geniuszu artysty i ponadczasowości jego utworów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też kwintesencja polskości w muzyce. I mimo, iż mieliśmy i mamy kompozytorów światowej sławy, to chyba żaden z nich tak mocno polskich klimatów nie potrafił wyrazić w swojej muzyce.
      Ja bardzo doceniam, że mogę teraz w internecie znaleźć dużo informacji na temat Chopina, jego muzyki, na temat konkursów, no i mogę sobie puszczać do woli jego muzykę. Nagrania Rubinsteina słuchałam do oporu na płytach winylowych. których cały komplet miała moja ciotka. Tę z Polonezem niechcący uszkodziłam (igła zarysowała rowek) i w jednym momencie zacinała się. A i tak nie potrafiłam się nasycić
      tymi dźwiękami.
      Nie miałam możliwości zwiedzić Żelazową Wolę, ale było mi dane przed kilka sezonów zaliczać koncerty pod pomnikiem Chopina w Łazienkach Warszawskich. Jeden taki koncert wysłuchałam pod parasolem. Padał deszcz i jego krople ściekjące po liściach, po parasolu plus koncert chopinowski, dały niesamowity nastrój oraz efekt.

      Usuń
  7. Jak pięknie to ujęłaś, " A i tak nie potrafiłam się nasycić tymi dźwiękami".Bo faktycznie można słuchać i słuchać bez końca jakby się za czymś lub za kimś tęskniło.To ja M.

    OdpowiedzUsuń