piątek, 4 marca 2022

A tymczasem...( 1. Ochrona zdrowia, a pomoc uchdźcom)

 


Rządowi przechwalają się, jak to pomagają uchodźcom ukraińskim, noszą (czytaj przekładają o pół metra pudełko z darami) na granicy, co filmuje rządowa kurwizja.

A tym czasem...

"Inwazja na Ukrainę trwa siódmy dzień, do Polski przybyło już pół miliona uchodźców. A Ministerstwo Zdrowia wciąż nie opublikowało nawet projektu przepisów, które umożliwiłyby choćby wypisywanie im refundowanych recept

 

Minister zdrowia Adam Niedzielski wystąpił w środę na konferencji prasowej poświęconej pomocy medycznej Ukrainie i Ukraińcom, którzy uciekli przed wojną do Polski. Poza informacjami o tym, że na Ukrainę docierają transporty z lekami i ze sprzętem, a wkrótce Polska wyśle też tam 21 ambulansów, na konferencji nie podano jednak żadnych konkretnych informacji. Padły jedynie ogólnikowe zapewnienia, że wszyscy uchodźcy mają prawo do darmowej opieki i NFZ będzie płacić za leczenie od 24 lutego.

Taki komunikat NFZ wydał już jednak w sobotę. Fundusz napisał wtedy, że poradnie i szpitale „nie powinny odmawiać pomocy" pacjentom z Ukrainy, „odsyłać" do innej „placówki" ani domagać się zapłaty. Oraz że powinny ewidencjonować każdy przypadek udzielenia pomocy, spisując dane z paszportu, innego dokumentu podróży albo zaświadczenia wydanego przez polską Straż Graniczną. „Sprawozdawanie i rozliczanie z OW NFZ świadczeń zdrowotnych udzielonych obywatelom Ukrainy w ramach umów z NFZ będzie możliwe niezwłocznie po uchwaleniu specjalnej ustawy i określeniu szczegółowych rozwiązań rozliczeniowych" – napisał NFZ.

Minęły jednak kolejne dni, a żadnych przepisów nie ma. Rząd nie opublikował nawet projektu ustawy dla uchodźców z Ukrainy. Miał to zrobić w poniedziałek po południu, potem we wtorek w nocy, wreszcie – w środę rano. Ostatecznie projekt miał zostać przedstawiony w środę po południu na kolejnym spotkaniu komisji wspólnej rządu i samorządu.

Brak przepisów paraliżuje pracę lekarzy. – Mamy mnóstwo pytań. Czy porady udzielane uchodźcom sprawozdawać jako jednorazowe wizyty czy też zapisywać tych pacjentów w swojej poradni – mówi dr Tomasz Zieliński, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego i szef wiejskiej poradni na Lubelszczyźnie, gdzie obok Podkarpacia jest w tej chwili najwięcej uchodźców.

Uchodźcy mogą dostawać tylko recepty ze 100-proc. odpłatnością, także jeśli są chorzy przewlekle i nawet drogie leki należałyby im się na ryczałt (3,2 zł).

Tymczasem już w niedzielę Ministerstwo Zdrowia napisało na Twitterze: „Uruchomiliśmy Teleplatformę Pierwszego Kontaktu w języku ukraińskim m.in. by można było przepisać recepty z refundacją". Wpis zaskoczył i urzędników resortu i NFZ. Niektórzy pytali w Biurze Komunikacji MZ, skąd się wziął, a biuro odsyłało ich… do Twittera.

– Ludzie, którzy przyjęli Ukraińców, usłyszeli już w mediach, że uchodźcom należy się w zakresie opieki medycznej wszystko tak jak polskim ubezpieczonym. Teraz mają do nas pretensje, że nie chcemy wypisywać recept ze zniżką. A tu chodzi o dramatyczne sytuacje, kiedy na przykład dziecku z cukrzycą potrzebna jest natychmiast insulina – mówi dr Zieliński.

Przychodnie boją się kontroli

Lekarze odbierają oficjalne komunikaty Ministerstwa Zdrowia jako zmuszanie ich do naciągania przepisów. Tym bardziej że kilka dni temu pojawił się komunikat Głównego Inspektora Farmaceutycznego, który w związku z napływem uchodźców przypominał, na jakiej zasadzie farmaceuci mogą wypisywać recepty, między innymi dla siebie i dla rodziny. Zostało to jednak odebrane jako zachęta do wypisywania Ukraińcom recept refundowanych wbrew obowiązującym w tym momencie przepisom.

Na to jednak nikt się nie decyduje. Minister Niedzielski jeszcze przed wybuchem wojny doprowadził do ostrej konfrontacji z lekarzami rodzinnymi. Wielokrotnie groził im kontrolami z NFZ. Na dowód Zieliński zamieścił na Twitterze pismo, jakie otrzymała jedna z poradni w Białymstoku. NFZ zaczyna w niej kontrolę recept wypisywanych między 2014 a 2020 rokiem. „Od tygodnia trwa wojna na Ukrainie. Napływają do nas setki tysięcy uchodźców. Nie ma rozwiązań prawnych do pomocy uchodźcom a @NFZ_GOV_PL zajmuje się kontrolami refundacji z 2014?" – napisał oburzony Zieliński.

Ministerstwo twierdzi też, że uchodźców z Ukrainy można szczepić. Chodzi nie tylko o szczepienie przeciw COVID-19, lecz także o szczepienia obowiązkowe u dzieci. I te sprawy nie są jednak uregulowane.

NFZ wysłał w tej sprawie tylko jeden niejasny komunikat za pośrednictwem SZOI (systemu zarządzania obiegiem informacji) – platformy służącej do komunikowania się NFZ ze wszystkimi poradniami i szpitalami. Nie ma w nim szczegółowych wskazówek, jak wypisywać skierowania na test w kierunku COVID-19 i dlaczego uchodźcy mogą mieć tylko testy antygenowe w aptekach. Nie można ich skierować na PCR.

Robocza nazwa ustawy, która ma wprowadzić regulacje dla uchodźców, zajmuje kilka linijek druku („ustawa o uregulowaniu niektórych spraw w związku z masowym wjazdem na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej cudzoziemców będących obywatelami Ukrainy oraz cudzoziemców nie będących obywatelami tego państwa zamieszkałych na stałe na jego terytorium, którzy opuścili terytorium…"). Nie wiadomo, co poza kwestiami zdrowotnymi jeszcze się w niej znajdzie. A pilne są także rozwiązania dotyczące szkół. Jak dowiedziała się „Wyborcza", rząd zgodził się na zniesienie limitu maksimum 25 dzieci w oddziałach w przedszkolach oraz klasach 1-3.

https://wyborcza.pl/7,75398,28176742,balagan-z-leczeniem-ukraincow.html