czwartek, 5 stycznia 2023

Każdy może to zrobić.

 siedząc wygodnie w fotelu




O Fundacji "Przystań Ocalenie" pisałam już TU oraz TU

Pomagamy jej w miarę naszych możliwości. Przed świętami zrobiłam, w sklepie fundacji, duże zakupy i zrobiłam przelew na jej konto.

To można zrobić dla zwierząt, którymi ludzie fundacji się opiekują:

  • Poszukujemy osoby lub firmy, która mogłaby nam podarować kawałek ziemi, który stałby się domem dla ocalonych zwierząt.
  • Możesz wesprzeć nas finansowo w utrzymaniu koni przebywających w „Przystani Ocalenie” oraz w wykupieniu kolejnych zwierząt, wpłacając dowolną kwotę na nasze konto.
  • Możesz zostać sponsorem jednego z uratowanych zwierząt, nadając mu wybrane przez siebie imię, wpłacając miesięcznie ustaloną kwotę.
  • Możesz zorganizować akcję na rzecz zwierząt w swojej szkole, zakładzie pracy – możesz korzystać z materiałów zamieszczonych na naszej stronie lub po uzyskaniu zgody dyrekcji szkoły prześlemy niezbędne materiały na adres wskazanej przez ciebie szkoły.
  • Możesz zebrać wśród znajomych żywność, środki czystości, koce, miski dla zwierząt którymi się opiekujemy, oraz dla schronisk którym pomagamy.
  • Poszukujemy firmy lub osoby prywatnej, która mogłaby nam nieodpłatnie przekazać wysłużony samochód nadający się do transportu przyczepy z końmi.
  • Możesz zebrać maskotki, książki, obrazki itp. Do wystawienia na aukcjach charytatywnych prowadzonych na rzecz naszych podopiecznych i możesz je przesłać na nasz adres fundacji
  • Możesz sam pisemnie (listem poleconym) powiadamiać o każdym przypadku znęcania się nad zwierzętami prokuraturę, policję, lokalną jednostkę straży miejskiej lub inspekcję weterynaryjną lub w przypadku gdy obecna sytuacja zagraża życiu zwierzęcia niezwłocznie poinformować lokalną organizację zajmującą się obroną i ochroną praw zwierząt!!!
  • Możesz dokonać zapisu na rzecz naszej fundacji w swoim testamencie.

 

Na bieżąco można robić zakupy w sklepie internetowym fundacji.

 https://www.przystanocalenie.org/sklep/

 Bardzo łatwo to zrobić.

- wchodzisz na stronę sklepu,

- wybierasz produkty i wkładasz do koszyka,

- płacisz:

  1. Płatność przelewem na konto Sprzedawcy
  2. Płatności elektroniczne
  3. Płatność kartą płatniczą.

 https://www.przystanocalenie.org/index/regulamin-sklepu-internetowego/

 I to wszystko- pracownicy fundacji odbiorą ze sklepu kupiony przez Ciebie towar i zawiozą do miejsca pobytu zwierząt.

Nie musisz nic przyjmować w domu, pakować, wysyłać! Wszystko robisz za pomotać Internetu.

Tak prosto, tak łatwo, a jak wiele dajesz zwierzętom.

Więcej o Fundacji na stronie głównej- kliknij w zdjęcie na zakładce z prawej strony lub  w link.

https://www.przystanocalenie.org/




A to tylko ułamek maleńki, tego, co robią dla zwierząt  ludzie fundacji.

 

16 komentarzy:

  1. Juz chyba na tym świecie nigdy nie będzie tak, że nie trzeba będzie pomagać, interweniować, edukować. Zwierzę powinno byc przywilejem, a jest jak jest. Kultura spożycia mięsa też ma się dobrze, u nas w niedzielę Boże Narodzenie i w każdym domu jutro zabijanie i pieczenie prosiąt, także z udziałem dzieci. Na instagramie" dumni" ojcowie prezentują zdjęcia jak kilkulatki noszą np. obcięte świńskie głowy. A moja walka z tym to walka z tradycją i obyczajem, który jest święty! Ręce opadają....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem hipokrytką, lubię mięso i będę je jadło. Brałam udział w świniobiciach jako dziecko i jako nastolatka. Wtedy to było naturalne tak, że człowiek się nie zastanawiał, czy to ma mieć miejsce. W uboju chodzi o szybki, bezbolesny, humanitarny ubój. I chociaż może się to wielu nie podobać, mięso będzie jedzone nie tylko dlatego, że taka tradycja, ale wynika to chociażby z warunków klimatycznych. Jak zimno, jak mrozy, to żadne zieleniny nie zastąpią kalorycznego mięsa. Nasz klimat łagodnieje, ale nasze organizmy nie tak szybko się zmieniają. Na tej szerokości geograficznej jedzenie białka zwierzęcego było koniecznością. Popatrz tylko na te diety- stosuje się je, a potem organizm i tak domaga się swojego, i szybko nadrabia. Zresztą, jesteś specjalistą w tym zakresie i sama wiesz. Można się litować, być bezsilnym, jednak to się szybko nie zmieni. Fakt, że włącza się w to dzieci, wywołuje mocny sprzeciw. Taki sam, jaki wywołuje, kiedy wciąga się dzieci w polowania. I tu można działać.
      Pomagam tam, gdzie ratuje się zwierzęta z nieludzkich warunków.

      Usuń
    2. przekracza polskie. Znacznie też mniej jest takiej aktywności zawodowej, ktora wymagała wysokiej kaloryczności- znani mi młodzi ludzie jeżdżą samochodami, nie pracują przy wyrebie drzew, nie chodzą za owcami całymi dniami, a dietę mają jak ich praojcowie. Śmiertelność z powodu udarów i zawałow jest ogromna.
      Ja zrezygnowałam z miąs, ale co do męża ne mam szans😀
      No i oprócz konsumpcji jest cała masa okrucieństwa wobec zwierząt tzw. towarzyskich, jak koty i psy. A nawet węże, ktore wyprowadzający się lokator zostawił na pastwę losu w klatkach.

      Usuń
    3. Zjadło mi początek czyli że na Bałkanach jest ciepłej niż w Pl, a spożycie mięsa znacznie przekracza nasze.

      Usuń
    4. I tu dotykamy wolności wyboru- dlaczego tak bardzo ludzie upierają się, by wszyscy zrezygnowali z mięsa? Pomijam względy ponoć ekologiczne i niehumanitarnego uboju. Ja lubię mięso, Ty lubisz zielone, ale ja Ciebie nie odwodzę i nie krytykuje tego, że wolisz jeść zielone. Piszę hipotetycznie, bo Ty tego akurat nie robisz, ale multum ludzi już tak.Uprawy zieleniny też naruszają i to mocno, ekologię. Nadal pomijam cierpienie zwierząt, chodzi mi o ograniczanie jednych ludzi przez drugich.
      Tu w Europie już prawie wojna wegetarian z mięsożercami, a cały świat je mięso i nie przejmuje się.
      I następna sprawa- równowaga gatunkowa, el to już na inną dyskusję.

      Usuń
    5. U mnie rezygnacja z mięsa zaczęła się od tego, że.. przestało mi smakować. Do tego ja jestem dzieckiem stołówkowym, a w latach 80 potrawy miesnew zbiorowym żywieniu to były niejadalne najczęściej stopy żył i ścięgien pod nazwą rumsztyk lub befsztyk. Że nie wspomnę o tysiącu dań z podrobów😀 Dlatego od dzieciństwa jadłam dużo potraw jarskich, niedawno doszła świadomość warunków hodowli i uboju, jakoś mi to umykalo przez lata, bo nikogo na wsi z rodziny nie miałam. Mój wybór jest świadomy, rodziny nie namawiam, natomiast z bezmyślnym okrucieństwem oczywiście będę walczyć , bo wtedy nie chodzi o preferencje, do których każdy ma prawo, ale o brak czlowieczenstwa.
      A czemu ludzie tak lubią wegańsko ewangelizować? Może to radość z czynienia dobrej rzeczy, ktora ich rozpiera, a może poczucie wyższości? Może duma, że się dało radę, a może moda?
      Ja tak myślę, że jakie by nie były pobudki, jeśli dają efekt na plus to jest dobrze. Chyba że o tej równowadze zaczniemy rozmawiac😊

      Usuń
    6. Na razie to z wypowiedzi weganów czy wegetarian bije nuta wyższości, bo oni "biednych zwierzątek" nie jadają. Najbardziej mnie bawi stwierdzenie, że mięsa nie jadają, ale ryby owszem tak.
      A teraz popatrzmy na te zwierzęta, które teraz się hoduje na mięso, skóry i inne przetwory. Wyobraźmy sobie, że nagle zanika ich hodowla. Dziczeją, rozmnażają się, zagrażają innym gatunkom. Lub zanika ich hodowla, gatunek wybija się do cna. To nie jest tak prosto powiedzieć "nich sobie biedne zwierzątka żyją".
      I dalej- uprawa roślin na jedzenie wegańskie, wegetariańskie... przecież za chwilę trzeba będzie powiększać areały i więcej nawozić, by zwiększyć wydajność. Owszem, zwierzaki są roślinożerne, ale na razie jest równowaga, bo ludzie zjadają zwierzaki- 1 kawałek mięsa wystarcza za całą miskę fasoli. Do mięsa zjadasz zieleninę, ale to też jeszcze jest dodatek.
      I nagle wszyscy chcą tego zielonego, i tylko zielonego, i to takiego, a nie innego.
      Do łez też mnie rozczula stwierdzenie pańci, że ona jest wegetarianką czy weganką, ale skarmia koty i psy mięsem z puszki. No niech idzie na całość, jak ona zielsko, to zwierzaczki też:)

      Usuń
    7. Z bezmyślnym okrucieństwem naprawdę należy walczyć i ja staram się to robić np. wpisami na FB, albo reaguje w realu.

      Usuń
  2. człowiek miewa różne relacje z innymi zwierzętami zależnie od gatunku... dość ciekawe powiązania łączyły /czas przeszły z premedytacją/ go z koniem, którego traktował bardziej po partnersku, niż na przykład krowę lub prosię... to było zależne od kultury, ale skupiając się na Europie Polacy wręcz szczycili się, a niektórzy nawet szczycą po dziś dzień polskim stosunkiem do konia... polska "szkoła jazdy", polskie tradycje hodowlane, albo choćby taki drobiazg, jak "tabu pokarmowe" /czyli, że "konia się nie je"/...
    ale tego już nie ma... koń przestał być potrzebny i służy co poniektórym co najwyżej do rozrywki... większość dzieci nigdy nie widziało i nigdy nie zobaczy konia w realu, co najwyżej na filmie lub obrazku, nigdy nie doświadczą z nim kontaktu...
    obowiązkowo trzeba wspomnieć, że państwo niewiele z tym robi, a obecny neokomunistyczny reżim wręcz zabija i dobija resztki tradycji hodowlanych... pozostają już tylko takie właśnie fundacje, zakładane i wspierane przez ludzi, którym jeszcze zależy, aby koń zbyt szybko nie zniknął z powierzchni Ziemi...
    żeby nie było, to nie użalam się nad tym wszystkim, konstatuję tylko fakty...
    cały temat jest rzecz jasna o wiele szerszy do omówienia, na koniu skoncentrowałem się jedynie ze względu na realia blogowe...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i fajnie, podałeś info istotne. W tym biegu i nawale treści, takie rzeczy umykają. Ale cie pocieszę. Kon jest modny i modna jest umiejętność jazdy na koniu. Wokół nas jest kilka szkółek jeździeckich, które działają z powodzeniem.

      Usuń
    2. przeoczyłem jeszcze hipoterapię, aczkolwiek zważywszy na koszta utrzymania konia raczej nie są to tanie rzeczy, a w pakiecie refundacyjnym NFZ chyba nie jest uwzględniana... aczkolwiek nie wiem... kiedyś w pewnym ośrodku leczenia nerwic stacjonował koń, który wcześniej dowoził produkty do kuchni, ale potem zastąpiło go auto, a koń wylądował na emeryturze /na koszt działu gospodarczego SPZOZ-u/ i był pupilkiem wielu pacjentów, którzy regularnie znosili mu z targu i warzywniaków jabłka i marchewki...

      Usuń
    3. No i tu jest sedno posta- pomagamy, bo te konie ratowane są od uboju, a potem również wykorzystywane do różnych dobrych celów.
      Ale nie tylko konie ratuje fundacja- oni ratują każde zwierzę, które potrzebuje pomocy. niemniej, jak małe zwierzaki mają schroniska i przytuliska, to konie raczej nie i dla nich ta fundacja jest dobrodziejstwem.

      Usuń
    4. małe zwierzaki mają łatwiej, bo są małe i to jest w sumie całe sedno zagadnienia, pomaganie większym jest po prostu trudniejsze: koszty, teren, opieka lekarsko - higieniczna, kwestie techniczne, logistyczne, etc...

      Usuń
    5. Ale oni działają, mają chyba z 50 koni w różnych miejscach. Poza tym ratują krowy, osły, mieli świniaka, kucyki, ptaki, koty, psy, króliki, po prostu wszystko, co się da uratować.

      Usuń
  3. Dobrze, że są takie placówki i ludzie pełni poświecenia, podziwiam!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też podziwiam, a szczególnie podziwiam ich pracę w obecnych warunkach ekonomicznych. Pomagają im wolontariusze, ale pracy jest i tak nadmiar. Gdybyśmy mieszkali bliżej, sama chętnie zgłosiłabym się do pomocy.

      Usuń