Wnętrza pałacu w Tworkowie były bogato wyposażone. Jak wyglądały możemy przeczytać w książce "Ze studni zapomnienia", którą napisał były zamkowy fornal Ludwik Bielaczek:
"[…] Stojąc po raz pierwszy w hallu zamku, który się mieścił w wieży zegarowej, zląkł się Tedór dwóch rycerzy, którzy stali niby na warcie w pełnym rynsztunku tuż przy schodach. Pan Lampart się śmiał. Broń wojowników brzęczała za każdym krokiem idących niby broń ludzi żywych. Z wielkich obrazów płócien, które zajmowały nieraz całą ścianę sali, patrzyły przyćmione postacie jeźdźców, siedzących na barwnie przystrojonych koniach. Wszędzie stały szafy pełne różnych kosztowności, a każda z nich była już sama w sobie dziełem sztuki; niektóre były wykładane szlachetnym drzewem, inne znowu misternie rzeźbione. Galeria zawieszona była trofeami myśliwskimi, skórami i rogami różnych zwierząt krajowych i egzotycznych, upolowanych niegdyś przez dawnych właścicieli zamku (…) Cała jedna sala położona w dolnej kondygnacji zwana zbrojownią była zawieszona wszelkiego rodzaju starodawną bronią palną: mieczami szablami, rapierami (…) Już nad samym sklepieniem tej sali – ostrołukami wąziutkich żeber i rozetami mógłby się zachwycić każdy znawca (…) Przytulne małe komnaty pełne przepychu gdzie noga grzęzła w miękkich dywanach, a oko przyciągały barwne gobeliny. Jakiż dziwny nierzeczywisty świat. Cały zamek był zbiornicą nieocenionych skarbów […]."
Zachowało się trochę starych zdjęć z tego okresu.
Problem utrzymania zamków i pałaców dotyczył wszystkich właścicieli.
Ci, którzy mieli odpowiednie dochody, byli w stanie zaspokoić pałacowe potrzeby. Dochody czerpano z własności ziemskich- fabryk, pól, lasów. Trzeba również przypomnieć, że na początku XIX wieku władze pruskie, a pod takimi były ziemie raciborskie, zniosły poddaństwo chłopskie, tym samym pozbawili właścicieli ziemskich taniej siły roboczej. Właściciele Tworkowa mieli niezbyt dużo ziemi w porównaniu z właścicielami innych majątków, toteż ich dochody były nieduże. Utrzymanie tak dużego pałacu przerastało ich możliwości. Mniejsze przychody oznaczały mniejsze zyski, a te z kolei wpływały na zdolność inwestycyjną oraz na możliwości spłaty zaciągniętych kredytów. A takowe wziął właściciel Tworkowa by kupić maszyny rolnicze. Kryzys gospodarczy przyniosła I wojna światowa.
W Tworkowie wszystko zmierzało do katastrofy.
Jak każdy szanujący się zamek, także Tworków miał swoją Białą Damę, której ukazanie się zwiastowało zawsze jakieś nieszczęście. Ostatni raz widziano ją w Wigilię Bożego Narodzenia 1930 roku i … stało się!
W styczniu 1931 roku w pałacu wybuchł pożar, który strawił całą trzecią kondygnację i część wieży zegarowej.
Jak wspomina były fornal Bielaczek:
” W nocy z 8 na 9 stycznia 1931 r. zamek spalił się
w tajemniczych okolicznościach. Jak pisze wspomniany Ludwik Bielaczek: „ogień błyskawicznie obleciał dach i wkrótce
płonął już cały zamek łącznie z wieżą zegarową. Stanowiło to dla
wszystkich nie wyjaśnioną zagadkę, jako że fasada zamku miała aż 120 metrów
długości, a z pożarem walczyło 25 sikawek i dwie motopompy –
z Raciborza i Opawy. A łuna widoczna była w promieniu
sześćdziesięciu kilometrów”. Zamek krótko przed pożarem był
impregnowany „przed robactwem”. Wkrótce po pożarze zmarł kierownik tych
robót, starszy murarz, a niedługo po tym — kasztelan zamku.
Właściciel wystąpił o odszkodowanie, ale towarzystwo ubezpieczeniowe
odmówiło jego wypłacenia. Dopiero w wyniku procesu sądowego hr. von
Saurma-Jeltsch otrzymał 100 tys. marek, zamiast żądanych 500 tys.
Odszkodowanie nie pozwalało na odbudowę zamku, ale wystarczało na zabezpieczenie. Niestety, zamiast pokryć budowlę nowym solidnym dachem i czekać na lepsze czasy, Pfisterer polecił wykonać tanie, prowizoryczne nakrycie. W miejsce więźby powstała warta około 10 tys. marek konstrukcja z desek szalunkowych i papy smołowej.
Resztę kwoty dyrektor zagarnął do własnej kieszeni. Mocodawcy, przebywającemu wówczas w podwiedeńskiej posiadłości Wilhelmowi von Saurma-Jeltsch, tłumaczył, że to wszystko, co można było zrobić w obliczu kryzysu w Niemczech oraz nierentownego majątku w Tworkowie. – Strafe Gotes (kara boska) – skwitował Wilhelm.”
Początkowo o wzniecenie pożaru podejrzewano służącą, która miała zapomnieć zgasić świecę w swoim pokoju na poddaszu. Winy jej nie udowodniono. Potem podejrzenie padło na urzędnika, ale i ten miał alibi- cały wieczór był poza zamkiem i biesiadował. Ostatecznie przyczyny pożaru nie ustalono choć podejrzewano samego właściciela o podłożenie ognia, by uzyskać odszkodowanie, ponieważ był mocno zadłużony i nie stać go było na płacenie wysokich podatków.
Kolejny pożar zniszczył resztę zamku w 1945 roku. Ale najpierw pałac został splądrowany.
I tak piękny pałac zamienił się w malownicze ruiny.
Stare ceglane sklepienie w bramie wieży.
Niektóre korytarze i przejścia zagrodzone są kutymi bramami.
Ozdobny element w rogu komnaty.
Wejście do wieży. Nad wejściem herb oraz napis, ale o nich w następnej części.
Źródła:
https://jestemadrian.pl/tworkow-ruiny-palacu-w-tworkowie/
https://ziemiaraciborska.pl/podejrzane-okolicznosci-pozaru-zamku-w-tworkowie/
https://www.krzyzanowice.pl/turystyka/ruiny_w_tworkowie.html
https://turystyka.wp.pl/zamek-w-tworkowie-po-80-latach-w-koncu-ktos-o-niego-zadbal-6416245024016513a
https://europapnews.pap.pl/node/19730
https://tuitam.info/2020/11/25/palac-w-tworkowie/
Link do zdjęcia makiety z facebooka
https://www.facebook.com/595898223891208/photos/a.609153505899013/1012365698911123/
P.S. Kim była biała dama, nie doszukałam się, choć przegrzebałam wiele stron internetowych. Może nieszczęśliwa hrabina, która popełniła samobójstwo, może zamordowana kochanka hrabiego, może... Trochę to dziwne, że istnieje legenda, iż pojawienie się białej damy zwiastuje nieszczęście, a o niej ani słowa.
Mam książkę o Białych Damach i duchach zamków polskich... może jest tam i ta Dama... wypada złożyć życzenia z okazji Dnia Kobiet, wszystkim damom, więc... pomyślności. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.:):):) Sprawdź, może faktycznie istnieje biała dama z Tworkowa:)
UsuńBardzo lubię Białe Damy, od razu istnienie zamku ma sens😊
OdpowiedzUsuńJam nie inżynier ani architekt ale gdzie na taką budowlę papą smołowana, wiadomo było, że to się skończy katastrofą.
A w Dniu Kobiet życzę i Autorce wpisu i nam wszystkim tejże płci, żebyśmy się spotykały ze swojej( i męskiej też) strony ze wsparciem, zrozumieniem i pomocą, a nie hejtem, szyderstwem i nezrozumieniem. Czasy są ciężkie, po co jeszcze sobie wzajemnie dokładać 😊
Dziękuję i odwzajemniam fajne życzenia. Obyśmy się wspierały, lubiły i cieszyły obecnością czytających oraz komentujących:)
UsuńZ tym dachem to chyba było zamierzone, ale z drugiej strony właściciel ponoć miał ogromne kłopoty finansowe i może nie było go już stać na lepszy dach.
Ale ja zawsze zadaję pytanie- kurcze, pałac bogaty wewnątrz, obrazy, broń, meble bibeloty- sprzedać i dach naprawić było by za co.
Ci ostatni właściciele dziwni byli, napiszę jeszcze o nich. Tylko ta biała dama... dziś szukałam dalej i znowu nic, tylko wzmianka, że się pojawiła przed pożarem.
Mieszkasz w fajnym miejscu, z którego rzut beretem (a może dwoma) do tych wszystkich zamków i pałaców. Tak kiedyś marzyłam, żeby mieć kampera i przejechać od zamku do zamku - najpierw po czeskiej, a potem po niemieckiej stronie. Mam jeszcze nadzieję, że może z przyjaciółmi, z przyczepą (bo kupili)... Nadzieja zawsze jest.
OdpowiedzUsuńNie ma co tracić nadziei, życie jest pełne niespodzianek i być może spełni się Twoje marzenie:)
UsuńTu faktycznie jest sporo tych zamków i ruin, a to tylko w obrębie 150 kilometrów. Najbliższy mam 2 kilometry od domu, drugi 3, a trzeci 5 i popatrz, jeszcze ich nie pokazałam, a są naprawdę interesujące i historie mają fajną.
Przepraszam, że nie komentuję, ale wszystko oglądam z zainteresowaniem i czytam o ich historii, bo ciekawie piszesz. Dziękuję pięknie! 😘
UsuńA ja wiem, że zaglądasz:):) Twoja strona pokazuje mi się w statystykach. kurcze, tu nic się nie ukryje:) Bardzo mi miło, że Ci się podoba:).
UsuńDużo ludzie czyta i też nie komentuje. Mnie to cieszy, bo to interesujące są rzeczy, którymi chcę się dzielić z innymi.
ciotka Wiki mówi, że w Tworkowie urodziła się Anna Wyszkoni (Łzy), wygląda rasowo na białą, ale z pewnością nikogo nie straszy, tylko bardzo fajnie śpiewa...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Dokładnie tak, Wyszkoni urodziła się w Tworkowie i bardzo ją tam lubią:).
UsuńNa górnych zdjęciach klimat podobny do kórnickiego.
OdpowiedzUsuńJak zwykle czyjaś chciwość przyczyniła się do upadku wspaniałej budowli!
jotka
Najgorsza była chciwość żołdaków radzieckich- oni wszystko grabili. A ten właściciel był w krytycznej sytuacji i wybrał pożar (czyn domniemany, bo to mógł być po prostu wypadek). Straszna głupota.
Usuń