Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję autora i/lub źródło), stanowią więc moją własność. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez podania adresu tego bloga. (Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

niedziela, 5 marca 2023

Ruiny z mroczną przeszłością- Tworków (1)

Zdjęcie sprzed remontu wieży oraz niezagospodarowany jeszcze teren przy głównym wejściu. Cieszę się, że są teraz udostępnione zdjęcia robione z lotu ptaka, bo można dokładniej i w całości zobaczyć zwiedzany obiekt.


Widok od strony głównej bramy. Ruiny już uporządkowane, zabezpieczone mury oraz odbudowana wieża.

Usytuowane ruin we wsi. Pierwotnie park w stylu angielskim zajmował o wiele większy obszar. Teraz jego resztki są systematycznie rewitalizowane.

Ruiny zamku w Tworkowie zwiedziliśmy w maju zeszłego roku. O samej wsi napiszę w ostatnim poście z tego cyklu- znajduje się w niej jeszcze parę interesujących obiektów do zwiedzania, a i jej historia jest ciekawa. My zwiedziliśmy tylko ruiny zamku.

Został on zbudowany na skarpie obok rzeczki Psiny i był otoczony fosą. Obeszliśmy zamek z trzech dostępnych stron, ale ani fosy, ani rzeczki nie zobaczyliśmy. Chyba, że taki szeroki rów, biegnący między zboczem a stawem, obrośnięty drzewami i krzakami to właśnie ta rzeczka, a raczej jej pozostałość.


 „Historia pałacu w Tworkowie zahacza o wieki średnie – przypuszczalnie uważa się, że stanął on na średniowiecznej warowni o cechach gotyckich z XIV wieku.

Budowę pałacu zainicjował Kasper Wiskota von Wodnik w 1567 roku, niestety jego śmierć i kłopoty finansowe następców wstrzymały budowę do 1585 roku. Za ukończenie budowli odpowiedzialny jest Hynek Petrowicz Charwat von Wiece z Miedoni, który zakupił wieś Tworków od Adama Bess von Coln und Katowitz.

Pałac służył przez długie lata wielu rodom, które przejmowały wieś Tworków w drodze zakupu, zastawu za długi lub dzierżawy.

W czasie wojen 30-letnich pałac zamieniony został w kwaterę wojskową. W latach 1621-37 rodzina Lichnowski rozbudowała go i zmodernizowała wnętrza.

Kolejna rozbudowa dokonana została przez rodzinę Reiswitzach w 1666 roku.

W 1772 roku za 130 tys. guldenów rodzina Eichendorff, która odkupiła pałac od siostry barona von Trach. Za ich sprawą powiększono położone w pobliżu stawy oraz w 1830 roku założono park w stylu angielskim.”

W 1830 roku obiekt został gruntownie odnowiony, ale w 1841 roku właścicielem zamku został hrabia von Saurma- Jeltsch, który postanowił przebudować zamek.

Pierwotny plan zamku został zachowany, zmieniały się tylko jego style podczas kolejnych przebudów.


Dobudowano wielką wieżę na pozostałościach starej oraz poszerzono i rozbudowano zachodni narożnik, a dach uzyskał nowe pokrycie z szarego łupku. W 1876 roku zamontowano na wieży zegar czterotarczowy.

Na razie zegar to obraz nędzy i rozpaczy. Wygląda na to, że tarczę zegara przestrzelił pocisk, albo po prostu skruszyła się ze starości.


Dziedziniec otoczono arkadami filarowymi. Wybudowano trójkątne zwieńczenie elewacji, wykończone gzymsami, a dach częściowo zasłonięto ścianami z facjatkami dachowymi. W ten sposób, wykorzystując w części renesansową budowlę, uzyskano pałac w neorenesansowym stylu z licznymi wieżyczkami i facjatkami.


Mimo iż pałac wyróżniał się swą szatą renesansową i pięknym parkiem, nigdy nie cieszył się uznaniem ani właścicieli, ani gości.

Już w czasach, kiedy właścicielami byli Einchendorffowie, nosił miano ponurego gniazda sowy, a na początku XX wieku nazywano go starą skrzynią.


Arystokratyczne życie toczyło się wówczas w Krzyżanowicach, Hradcu nad Morawicą (Lichnowscy) i w Silcherovicach (Szylerzowicach- Rotschildowie).

Zachowało się sporo zdjęć z okresu świetności zamku, sprzed 1931 roku

Pocztówki z widokiem zamku
Od strony stawów.
Od strony parku.
Przy głównej bramie stały dwa posągi, obecnie ich nie ma.Część po prawej jest w odbudowie na kompleks hotelowo- konferencyjny.

Od strony parku.

Ta część jest obecnie w odbudowie
Od strony stawów.




 Makieta zamku. Można ją zobaczyć na zamku raciborskim na wystawie pt. „Zamki i Pałace ziemi raciborskiej”

Rodzina  von Saurma- Jeltsch od początku zmagała się z trudnościami finansowymi, dotyczącymi Tworkowa.

Problemem zamku nie była renowacja, odbudowa, a utrzymanie go na odpowiednim poziomie. Zamek trzeba było również wyposażyć w meble, odpowiednie dodatki (obrazy, dywany, kotary, ozdoby, lustra itp.). Kosztowne było ogrzewanie oraz służba, która dbała, by wszystko w zamku było w porządku.

 

 c.d.n.

Źródła treści i zdjęć:

https://jestemadrian.pl/tworkow-ruiny-palacu-w-tworkowie/

https://ziemiaraciborska.pl/podejrzane-okolicznosci-pozaru-zamku-w-tworkowie/

https://www.krzyzanowice.pl/turystyka/ruiny_w_tworkowie.html

https://turystyka.wp.pl/zamek-w-tworkowie-po-80-latach-w-koncu-ktos-o-niego-zadbal-6416245024016513a

https://europapnews.pap.pl/node/19730

https://tuitam.info/2020/11/25/palac-w-tworkowie/

 https://naszahistoria.pl/lubicie-tajemnice-zobaczcie-skrywane-sekrety-tworkowa-cygara-piwo-klatwa-i-podziemne-komnaty-niesamowita-historia-skrywana-w/ga/c7-16481453/zd/58427785

Link do zdjęcia makiety z Facebooka

https://www.facebook.com/595898223891208/photos/a.609153505899013/1012365698911123/

PS. Poszukałam na mapie tej rzeczki Psiny, bo mi spokoju nie dawał brak jej wyraźnych śladów przy zamku. No i okazał się, że owszem płynie, ale przy zachodnich granicach od Tworkowa. Jednak niewykluczone, ze kiedyś, kiedy budowano gród, jej koryto nie biegło właśnie przy nim.

10 komentarzy:

  1. Już lubię ten zamek, bo leży nad rzeką Psiną 🙂 my dzisiaj wybieramy się na piknik na górze z krzyżem w naszej okolicy, ja te górę nazywam Giewontem i się przyjęło. Tylko wysokość nad poziomem morza mierna😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczka Psina płynie niedaleko zamku i parę kilometrów dalej wpada do Odry. Piknik na górze z krzyżem brzmi trochę tajemniczo. Będą rytuały jakieś?

      Usuń
    2. Rytuał spożywania smacznych kanapek, patrzenia sobie razem w dal i odpoczywania😊 taka małżeńska ucieczka od codzienności.

      Usuń
    3. Super, a my w ramach odskoczni zwiedzamy to, co pokazuję:) Blisko, dalej, ale na spokojnie, bez napinki, że terminy nas gonią, a jeszcze "należy" zwiedzić to, sio i tamto. To jest wielki plus zwiedzania tego, co blisko, a wcale nie jest mniej interesujące od tego, co daleko..

      Usuń
    4. Od razu mi się przypomniał Koziołek Matołek, który po szerokim szukał świecie tego, co jest bardzo blisko🙂 Mam pierwsze wydanie tej książeczki, kiedyś własność mojej mamy i zastanawiam się, czy jest w ogóle wznawiana i czy dalej jest w niej historia koziołka i drwala. Panowie zamieszkali razem, Matołek byl dla drwala jak syn, spadł śnieg, nastał głód i oto drwal:
      i tak rzecze do koziołka, gdy mu z głosu zrzedła mina, jest mi przykro niewymownie,ale jutro zarżnę syna!
      Pamiętasz to?

      Usuń
    5. Pamiętam, straszne:( Koziołek mądra głowa:) jak mógł być tak nieostrożny:):):):) Kiedy tak przeglądamy Internet, co tu blisko mamy jeszcze do zwiedzenia, to dziwimy się coraz bardziej- te stare zamki mnożą się w postępie geometrycznym:). Niedawno otwarto dla zwiedzających odrestaurowany zamek w Grodźcu, 20 kilometrów stad. Zamek jest w rekach prywatnych, ale właściciel udostępnia go innym. Może słyszałaś, kiedyś tam był Instytut PAN- hodowla krów.

      Usuń
    6. Nie słyszałam, ale zaraz sprawdzę detale. A znowuż niektóre przyjazne miejsca z czasów mojego dzieciństwa zupełnie zmieniły charakter, na przykład Kazimierz Dolny. Fajnie że się rozwija, że jest mnóstwo koncertów( znane Kazimiernikejszyn) i parkingow na każdym kroku, ale to już nie moje miejsce- trochę senne miasteczko z targiem i pysznymi lodami. Jeszcze w listopadzie można złapać nieco atmosfery, w sezonie można zwariować i zbankrutować, niestety 😀

      Usuń
    7. Byłam w Kazimierzu raz jedyny i nie zrobił na mnie wrażenia. A tak go zachwalają. Ja go po prostu "zaliczyłam", ale bez szczególnych ochów i achów.

      Usuń
  2. Ciekawa architektura, podoba mi się, gotowa scenografia do jakiegoś historycznego filmu.
    Nie sprawia wrażenia ponurego, ale rozumiem, ze był chyba jakiś pechowy, skoro miał tylu właścicieli i okazał się kosztowny.
    Na drugim zdjęciu nieco przypomina Krzyżtopór, ale największe wrażenie zrobiła na mnie ostatnia makieta.:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy chodzi się po ruinach, nie sprawiają wrażenia ogromnych, jako całość. natomiast faktycznie komnaty były wielkie no i dwie kondygnacje też zrobiły swoje, a jak dodać podziemia- wielki gmach musiał być. Pałac- makieta jest śliczny i na zdjęciu, które pokazuje prawe skrzydło też jest ładny. To tylko na malunku sprawia wrażenie zamczyska- skrzyni.

      Usuń