Odkąd tu mieszkam, na sąsiednich polach sadzono naprzemiennie kukurydzę oraz pszenicę. W zeszłym roku jesienią, na polu za drogą, zasiano jęczmień. To zboże kojarzy mi się, przede wszystkim, z paskudnymi drobnymi „ośćmi”, które wszędzie właziły podczas młócki. Mój ojciec siał jęczmień co drugi rok. Dwa razy stałam na górze młockarni i podsuwałam snopki do maszyny (potem, nas ludzi, zastąpił kombajn- pierwsza Vistula). Ten raz, kiedy młóciliśmy jęczmień, zapamiętałam na cale życie. Mimo długiego rękawa i długich spodni oraz gumiaków na nogach oraz chustki na głowie, miałam na skórze małe ranki, bo kawałeczki „wąsów’ jęczmienia przez wszystko przełaziły. Ubranie nadawało się tylko do wyrzucenia, ponieważ żadna siła, żadne pranie, nie były w stanie „wytrzepać” tych mikro ości z niego.
Od tej pory jęczmień kojarzy mi się z piekącą skórą, a przecież to, według mnie, najpiękniejsze zboże wśród sianych na naszych polach.
Jęczmień czerwcowy.
Jęczmień lipcowy.
„Jęczmień jest zbożem uprawianym od najdawniejszych czasów, stanowi średnio ponad 8% światowej powierzchni uprawy zbóż (54-57 mln ha) i pochodzi z rodziny wiechlinowatych. Obejmuje od 20 - 25 rodzajów traw jednorocznych lub trwałych. Wywodzi się ze strefy umiarkowanej półkuli północnej, a jej gatunkiem typowym jest Hordeum vulgare L., czyli jęczmień zwyczajny.
Co ciekawe, już starożytni Egipcjanie przygotowywali z jęczmienia piwo i chleb, natomiast Grecy w trakcie obrzędów eleuzyńskich, spożywali kykeon – napój z ziaren jęczmienia.
Obecnie jęczmień kojarzony jest przede wszystkim z produkcją piwa, którego ważnym składnikiem jest słód jęczmienny. Ale to nie wszystko… Jęczmień to bardzo zdrowy gatunek zboża, który może doskonale uzupełniać właściwie zbilansowaną dietę. Przynosi szereg korzyści dla zdrowia. Produkty jęczmienne z łatwością znajdziemy również na półkach z ekologiczną żywnością. Ich regularne spożywanie ma zdrowotny wpływ na organizm.
Z jęczmienia można przygotować różne rodzaje kasz i otrębów. Jego ziarna są źródłem białka, witaminy B1, B2, B6, C, kwasu foliowego oraz β-karotenu. Warto sięgać po kaszę jęczmienną, gdyż przemawia za tym duża zawartość błonnika, który wzmacnia organizm, poprawia pracę jelit i ułatwia pracę układu pokarmowego, dzięki licznie występującym enzymom trawiennym.
Dodatkowo, słód jęczmienny używany jest do produkcji kawy zbożowej, która również dobroczynnie wpływa na trawienie. Ten rodzaj zbóż zawiera w sobie stosunkowo niedużą ilość glutenu i posiada wiele minerałów tj. potas, wapno, magnez, żelazo, miedź i fosfor.
Ciekawostki:
- Ojczyzną pierwotnych dzikich form jęczmienia dwurzędowego jest przede wszystkim Bliski Wschód
- Rysunki znalezione w grobowcach egipskich faraonów świadczą o tym, że w starożytnej Babilonii i w Egipcie przed 4-5 tysiącami lat p.n.e. znano sześciorzędowy jęczmień nagi i oplewiony
- Na terenie Polski jęczmień znany był już w neolicie (III – I w. p.n.e), świadczą o tym ziarniaki jęczmienia wielorzędowego, spotykane w trakcie wykopalisk archeologicznych wykonywanych na Dolnym Śląsku i Pomorzu Nadwiślańskim.”
Jęczmień w wierzeniach i przysłowiach ludowych.
„Według ludowych opowieści wierzeniowych chłop pozbył się gnieciucha, gdy przed spaniem na wyrku koło siebie nasypał dużo plew, i to jak najostrzejszych, najlepiej jęczmiennych (Kot Podg 45). Ościstością jęczmienia tłumaczy się zaprzestanie kuka-nia przez kukułkę2: [Kukułka kuka] do Piotra i Pawła. Póki sie jęczmień nie wysypie. Potem to jo te kolce kolo i ona nie może kukać [...]. Tylko jak sie jęczmień wysypie... jak już dostanie tych kłusków „
„Ile ości na jęczmiennym snopie, tyle złości, nie-szczerości w każdziuteńkim chłopie (NKPP I: 268), oraz pieśni”
„Kto sieje jęczmień na Urbana, będzie pił ze dzbana”- Urban obchodzi imieniny 19 maja.
„Siej jęczmień na Norberta, a będzie pełna sterta”- Imieniny Norberta są w czerwcu.
„Na świętego Wita, chłopy jęczmienia już nie siejta”- Wit ma święto również w czerwcu.
„Gdy się żyto kłosi, jęczmień siać się prosi”
„Czas zrobi z ziarenka jęczmienia kufel piwa”- łotewskie.
„W kwietniu po brzegi wody niosą jęczmienia urody”
„Ślepy sprzeda perł za ziarnko jęczmienia”- perskie.
Słowianie wschodni wierzyli, że w czasie, gdy dojrzewa jęczmień, jego kłosem dławi się słowik lub (rzadziej) kukułka, która wskutek tego przestaje śpiewać, por. powiedzenie – Stracił słowik głos (straciła kukułka głos) przez jęczmienny kłos."
Ładne te przysłowia, ładne zboże, ale jęczmień, jęczmieniowi nie jest równy.
Jęczmień właściwy.
Jęczmień płonny
Uwaga właściciele psów oraz kotów
„Jęczmień płonny. Roślina niebezpieczna dla zwierząt
Jęczmień płonny, który z wyglądu przypomina lepiej znaną pszenicę czy żyto, może stanowić zagrożenie dla psów i kotów. Roślina preferuje ciepły klimat, ale występuje też w Polsce. Jęczmień płonny (po łacinie Hordeum murinum) wybiera suche, ciepłe i nasłonecznione miejsca.
Uwaga na psy i koty!
Roślina lubi glebę z wysoką zawartością azotu, dlatego rośnie tam, gdzie psy i koty załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. Głównym zagrożeniem dla zwierząt są osty, które mogą wbić się w łapę, ucho, oko lub dostać do organizmu w inny sposób. Osty wywołują różne objawy, w zależności od miejsca wkłucia. Po wbiciu się w skórę mogą spowodować miejscowy stan zapalny, który może rozwinąć się na cały organizm.”
Zaczynamy grzybobranie.Zajączki, sinole, czy inaczej jeszcze podgrzybki- rosły pod krzakiem derenia.
Co znaczy nabieranie wprawy- bułeczki coraz pulchniejsze. Inna sprawa, że im mniejszy numer ma mąka, tym są one mniej zbite.
https://www.kws.com/pl/pl/produkty/zboza/aktualnosci-zboza/pierwsze-slady-jeczmienia/
https://journals.akademicka.pl/lv/article/view/2772/2516
https://wiadomosci.radiozet.pl/krakow/news-niebezpieczna-roslina-rosnie-w-krakowie-zagraza-psom-i-kotom
Piosenka o koszeniu jęczmienia
A ja mam wrażenie, jakby w Polsce w większości uprawiano kukurydzę!
OdpowiedzUsuńBułeczki mega apetyczne!
To zależy chyba od koniunktury. Tu na wielu polach kiedyś uprawiano głównie buraki cukrowe i pszenicę. Kiedy upadła pobliska cukrownia, przerzucono si.e na kukurydzę i zboża. Teraz sadownik posiał soję- on ma głowę do interesów, pewnie opłaca się soję uprawiać.
UsuńA wiesz, że pieczenie bułeczek mnie cieszy, bo są one coraz bardziej pulchne?
Nie mam żniwnych wspomnień, nie miałam rodziny na wsi. Teraz to co innego, ale to małżonek maszynami ogarnia:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jęczmienna kaszę o wiele bardziej niż gryczaną.
Przeżyłam sporo żniw- najpierw w domu, a zaraz potem u babci, albo na odwrót, zależy w jakim czasie wakacyjnym gdzie bywałam. U babci było gorzej, bo pole miała na stoku i większość prac robiono wtedy ręcznie, albo maszynami z koniem.
UsuńTo była zawsze nerwówka, bo wszystko zależało od pogody.
Lubię wszystkie gatunki kasz, ale najbardziej lubię ryż i komosę ryżową (Qinoę)
Quinoia z miętą i grillowaną cukiniay jest pycha!
UsuńAle chwilowo nie mam smaku. Mam katar😊
UsuńWspółczuję i łącze się w bólu, bo żniwują, a mnie wtedy kapie z nosa. mam uczulenie na te zbożowe pyły. Quinoa z miętą to brzmi interesująco:):):)
Usuńjęczmień mi się głównie kojarzy z piwem i takim dziwnym cóś na oku, ale już dawno tego nie widziałem, więc nie wiem, o co w tym chodzi... a na polu obok mnie był rzepak, potem pszenica, teraz kukurydza, moje chłopaki (dwa dyżurne koty) tam chyba nie łażą, chyba że ze mną na spacer... ale Kudłaty jak się wieczorem melduje na czesanie, to ma na sobie cały ekosystem różnego badziewia, obecnie nasion traw...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Nie pisałam o tym na oku, bo to nie ten kierunek- staram się omijać sprawy zdrowotne.
UsuńPilnuj kociaków, bo teraz czas gorący, chodzą kombajny, różne maszyny rolnicze- kot może się zaplatać w zboże i zbiorą go noże, albo pod koła wpaść. Huk straszny, zwierzę może zgłupieć.
A w ogóle to fajnie się teraz mają Twoje koty- tyle przestrzeni, tyle różnych ciekawych miejsc do zabadania.
koty uciekają od huku zawczasu... natomiast faktem jest, że u mnie mają Koci Raj... najważniejszy jest ten brak aut w okolicy, czasem coś tam przejedzie, ale generalnie jest bezpiecznie...
Usuńostatnio Kudłaty zamiast myszy przyniósł mi o pierwszej w nocy, anonsując to głośno kawałek kiełbasy, taki talarek, jaki się kroi nie na chleb, ale raczej na szaszłyki... pewnie gdzieś zajumał, ale skąd i quo modo?... tu wcale nie jest tak gęsto od sąsiadów...
:):):):) Dobrze, ze kawałek nie był zatruty. Fajne kocisko, lubiące dawać oryginalne prezenty. Twoja okolica jest chyba fajna. marzy mi się coś takiego, by obok domu nie było dróg. Nasza "osiedlowa" stała się bardzo ruchliwą, a ta Katowice- Cieszyn, które biegnie 200 metrów od domu, jest nie do wytrzymania.
UsuńCoś ostatni nie widziałam "naszego rozbójnika" biało-czarnego. Może i lepiej, bo żywina ogrodowa miała spokój.
Też ostatnio podziwiam łany zbóż...dziękuję Ci za ciekawostki przede wszystkim. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie flowersblossominthewintertime.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBywam na Twoim blogu, czytam:) Teraz czekamy na żniwa zbóż jarych:)
UsuńJestem tak marnie zorientowana w tym co rośnie na polach, że aż strach - w niedzielę byłam zaskoczona faktem, że na polach są już głównie "pokombajnowe" bele na rżysku i że kukurydza na wielu polach jest szalenie już wyrośnięta. Tu jeszcze nie odkryłam kaszy jęczmiennej w sklepie a kasza gryczana jest tylko nie palona, ale stwierdziłam, że nawet mi taka odmiana tej kaszy pasuje smakowo. Prawdopodobnie gdyby mi się tak chciało jak mi się nie chce to mogłabym podjechać do "polskiego sklepu", ale skoro dobrze funkcjonuję na niemieckiej żywności to nie widzę powodu by wskakiwać w metro i jechać po paloną kaszę gryczaną lub polskie wędliny.
OdpowiedzUsuńKukurydza musi mocno dojrzeć, ale niewykluczone, że będzie szybciej w tym roku zebrana. W polskich sklepach nie zawsze są dobre polskie produkty. Chyba, że chodzi o typowe np. kiszonki różnego rodzaju, czy zsiadłe mleko.Mnie też nie chciało by się lecieć przez pół Berlina tylko po pogankę.
Usuń