Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję autora i/lub źródło), stanowią więc moją własność. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez podania adresu tego bloga. (Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

sobota, 4 lutego 2012

Pikuś...

Dzisiaj wszystko pod kątem mrozu. -23 stopnie i wędrówka na przystanek w odległości 1 kilometra. Niby niedużo. E.. drobiażdżek. Kiedy ciepło to Pikuś… Pan Pikuś, ale gdy jest -23 stopnie, i wieje jak…. To można uświrknąć na 100. metrze. Jakoś przeszłam, tylko kolana mi tak zmarzły, iż miałam wrażenie wolnego płynięcia nad drogą. Busiki jeżdżą punktualnie- cudna komunikacja nam się zrobiła na trasie powiat- województwo. Kierowcy uprzejmi, uśmiechnięci, żartujący. I pasażerom też się uprzejmość udziela. Nie spotkałam się dotąd ani z jednym warknięciem. Nawet, gdy kiedyś był busik przepchany, nikt nie narzekał i nie użalał się. Jakoś lepiej jeździ się do pracy w takiej atmosferze. Na wykładzie, o dziwo, sala pełna. Po raz kolejny mogłam zauważyć, jak bardzo różnią się obecnie moi studenci od tych, których miałam na innych uczelniach. Wszystkie prywatne, a jednak…..
Czytam blog Palikota. Ale specyficznie. Ustawiam tekst tak, by strona nie obejmowała już komentarzy. Straszne. Tam jest tyle nienawiści, że trudno to przegryźć. Wolę nie…Natomiast treści, które umieszcza Palikot dostarczają mi jeszcze dodatkowo tej wiedzy, która jest przemilczana, albo której gdzieś nie mogę się doszukać. No i sprawa małej Magdy. Nie potrafię jakoś się ustosunkować. Zresztą, czy to ważne, co ja myślę. Dziecku życia nie przywróci, matki od wyrzutów sumienia do końca życia nie uwolni. Pierwsze jej działanie pewnie było pod wpływem ogromnego szoku. Następnych nie rozumiem. Wiem tylko (sama przeszłam), że szok potrafi straszne rzeczy z człowiekiem wyczyniać. Pisałam kiedyś o kryzysach. Kto nie był w ciężkim szoku, a potem w kryzysie, który jest następstwem tego szoku, temu trudno sobie uzmysłowić, jak się wtedy człowiek zachowuje i co czuje. Wyjść z takiego kryzysu jest bardzo trudno. A odbudować wiarę w siebie i ludzi jeszcze trudniej. Ja nawet nie jestem pewna, czy należy dodatkowo karać tę matkę. Życie z samą sobą i świadomością własnego czynu chyba będzie dla niej nie do zniesienia. Tym bardziej, że jest poczytalna i dotarło do niej, co zrobiła.
Mróz sprawia, że jest mi ciągle zimno. Ciągłe zimno sprawia, że czuję się jak zahibernowana żaba. Chłód spowalnia mi ochotę do jakiegokolwiek wysiłku. Przeglądam zdjęcia i już bardzo chcę ciepła, słońca, zieleni…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz