Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję autora i/lub źródło), stanowią więc moją własność. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez podania adresu tego bloga. (Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 9 października 2015

Klauzula sumienia

Ten tekst wydaje mi się być bardzo ważnym. Nie chodzi mi teraz o aborcję- za czy przeciw- tematem wiodącym jest KLAUZULA SUMIENIA.
Kiedy czytałam wyrok TK, wszystko we mnie się buntowało. Teraz Klauzula Sumienia rozpatrywana jest, przede wszystkim, pod kątem aborcji, ale następnym krokiem może ona dotyczyć każdej innej kontrowersyjnej choroby i zastosowania jej leczenia.
Wyrok TK jest niebezpieczny również z innych względów. Wiadomo, że spora grupa nauczycieli optuje za wprowadzeniem klauzuli sumienia do tego zawodu.
My nie bójmy się muzułmanów- bójmy się własnych polskich talibów.

Karolina Więckiewicz
Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny
"Od wielu lat wiadomo, że klauzula sumienia nie działa. W założeniu uregulowana jako wyjątkowa sytuacja, w której lekarz może odmówić wykonania świadczenia niezgodnego z jego sumieniem, stała się tak naprawdę bronią przeciwko pacjentkom chcącym przerwać ciążę i przeciwko samym lekarzom. Z czasem rozwinęła się jako broń przeciwko antykoncepcji i badaniom prenatalnym. Co z tego, że bezprawnie. Szybko nastąpiła zgoda na to, że można odmawiać wystawiania recept czy skierowań. 

System, w którym nie ma żadnej kontroli nad stosowaniem klauzuli, żadnych mechanizmów eliminowania nadużyć oraz żadnego poczucia odpowiedzialności ze strony tych, którzy mają zapewnić dostęp do świadczeń, nie jest w naszym kraju niczym nowym. Wytknął nam to nawet Trybunał w Strasburgu – po raz pierwszy 8 lat temu – w wyrokach, których do tej pory Polska nie wykonała.
Na wstępie podkreślam z całą mocą – nie zgadzam się z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Stwierdzenie, że klauzula sumienia nie ma charakteru wyjątkowego, a możliwość odmowy wykonania świadczenia wynika wprost z Konstytucji, pokazuje, że Trybunał nie stoi po stronie praw reprodukcyjnych. Zaś przychylenie się do argumentacji o tym, że samo wskazanie innego lekarza przez tego lekarza, który nie chce wykonać świadczenia, miałoby naruszyć jego sumienie, jest moim zdaniem absurdalne. To pogłębianie błędnego przekonania o tym, że prawa reprodukcyjne co do zasady są kontrowersyjne i trzeba je w kontekście konfliktu sumienia rozpatrywać. Czas z tym skończyć.
Ale co tak naprawdę wczoraj zrobił Trybunał Konstytucyjny? Czy zabrał kobietom należne im prawa? Żeby tak uznać należałoby założyć, że kobiety te prawa w sposób realny przed wyrokiem miały, co przecież nie jest prawdą. Trybunał nie stanął nawet „po stronie” lekarzy, jak sugerują niektóre komentarze w mediach. Pogłębianie chaosu interpretacyjnego i normatywnego wokół świadczeń zdrowia reprodukcyjnego nie jest stawaniem po stronie lekarzy. Jest działaniem przeciwko nim. Tym samym Trybunał stanął wyłącznie po stronie Naczelnej Rady Lekarskiej, która rości sobie prawo do reprezentowania 180 tysięcy lekarzy (taka liczba padła w Trybunale podczas rozprawy), a która sama, w moim przekonaniu, również przeciwko tym lekarzom stoi. Jestem zdania, że Trybunał dał się wpuścić w wypaczone rozumienie klauzuli sumienia zaprezentowane przez NRL. Szkoda. W klauzuli wszak chodzi o to, aby lekarz mógł sam nie wykonać świadczenia sprzecznego ze swoim sumieniem, a nie o to, żeby pacjentka w ogóle go nie uzyskała.
Obowiązek wskazania innego lekarza czy placówki od dawna był iluzją, był legislacyjną i praktyczną kpiną, ułudą, że przy odmowie zabiegu pacjentka ma jakiekolwiek możliwości, choć teoretycznie prawo ją chroni. Lekarze od dawna sobie doskonale radzą z obchodzeniem tego. A dyrektorzy placówek umywali ręce lub też sami spektakularnie kpili sobie z prawa (jak prof. Chazan). Czy naprawdę to teraz właśnie ukrócono realizację praw kobiet?
Warto sobie jasno powiedzieć – w klauzuli sumienia często w ogóle nie chodzi o sumienie. To uprawnienie stało się furtką do omijania wykonywania zabiegów, które są dla lekarzy problematyczne bynajmniej nie z powodu ich przekonań, ale panującej wokół praw reprodukcyjnych atmosfery „kontrowersji”.
Nie oszukujmy się – to nie Trybunał sprawił, że prawa kobiet nie mają znaczenia. Zrobił to już dawno temu zakaz aborcji. Zrobił to kodeks karny, nakładający karę więzienia za wykonanie nielegalnego zabiegu. Zrobiła to stygmatyzacja zabiegów przerywania ciąży. Wreszcie, zrobiła to ustawa o zawodzie lekarza, ustanawiająca klauzulę tak, że odpowiedzialność spoczywała na lekarzu. Winne są też kolejne ekipy rządzące i samorząd lekarski, które nie zrobiły nic, by to zmienić. To nie jest „zmierzch praw kobiet”, bo zmierzch zakłada wcześniejszą jasność. Jej od dawna nie ma. To jest tylko kolejny dowód na panujące ciemności.
Problemów z klauzulą sumienia jest bez liku. Od 20 lat, nie od wczoraj. Wczoraj Trybunał postawił przysłowiową kropkę nad i. Tym wyrokiem udowodnił, że niczego nie rozumie z tej klauzuli. I być może pokazał, że jako społeczeństwo także niczego już z tego nie rozumiemy.
To jest moment, w którym po prostu musimy to zrobić od nowa.
To nie może być moment, w którym „godzimy” się na to, że polska Konstytucja nie chroni praw kobiet. To jest moment, w którym musimy pociągnąć do odpowiedzialności te podmioty, które do tej pory zasłaniały się zrzucaniem wszystkiego na lekarzy. Teraz już nie mogą.
W wyniku wyroku Trybunału powstaje luka prawna, sankcjonująca istniejącą od dawna lukę faktyczną.
Nie mówmy kobietom – teraz już naprawdę nic nie możecie. Nie pozwólmy, żeby ten wyrok osiągnął skutek poważniejszy niż powinien. Nie może on osłabić kobiet, nie może w nich wypracować przekonania, że już nic się nie da. Konstytucyjne prawo do ochrony zdrowia nadal obowiązuje. Prawo do świadczeń zdrowotnych i prawo do informacji nie zostało tym wyrokiem uchylone. Ten wyrok nie zrywa kontraktów placówek z Narodowym Funduszem Zdrowia. Ten wyrok po prostu głaszcze po głowie dr. Hamankiewicza i prof. Królikowskiego.
Ale tak naprawdę robi „kłopot” rządowi, zwłaszcza Ministerstwu Zdrowia – sprawia bowiem, że wreszcie muszą się zmierzyć z tym, żeby ustanowić system wokół klauzuli sumienia. Tego systemu od dawna brakuje. Do kłopotu zrobionego przez Trybunał w Strasburgu dołączył ten.
Polski ustawodawco, polski rządzie – czy rozumiesz, że to do Ciebie ta wiadomość? Jak na nią odpowiesz? I kiedy?
Wszyscy powinniśmy się nad tym zastanowić, bo odpowiedź zostanie nam udzielona być może już za 3 tygodnie, więc chyba warto pomyśleć o tym nad wyborczą urną. A wcześniej spytajmy swoich kandydatów i kandydatki – co zrobisz, żeby klauzula sumienia była tak unormowana i wykonywana, żeby ochrona sumienia lekarza nie hamowała dostępu do świadczeń? Po której stronie stoisz? Po stronie tych, którzy roszczą sobie prawo do tego, aby usankcjonować jeden sposób myślenia, czy po stronie tych, którzy chcą, aby lekarze mogli udzielać świadczeń zdrowia reprodukcyjnego bez atmosfery kontrowersji i nagonki, a kobiety z tych świadczeń korzystać?
I głosujmy na te osoby, które stoją po stronie konstytucyjnych praw kobiet i nie godzą się na ich nieuzasadnione ograniczanie."
Tytuł oryginalny: "Kropka nad i" 

Należy też przeczytać http://codziennikfeministyczny.pl/codziennik-feministyczny-trybunal-wybiorczym-sumieniu/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz