„Noc
Kupały, Sobótka lub Noc Świętojańska to święto obchodzone w
nocy, w czasie przesilenia letniego. Jest to noc, która poświęcona
jest... miłości! Czyli takie trochę polskie walentynki! Tyle, że
z rdzenną tradycją, sięgającą całych wieków wstecz!
Rodzime
walentynki, czyli Noc Kupały, przypadają na 23 czerwca, w wigilię
wspomnienia św. Jana. Jest to święto powitania lata, a zarazem
święto miłości. Dawniej w tę magiczną noc rozpalano wielkie
ogniska, przy których zbierali się ludzie. Wokół ogniska
tańczono, śpiewano i wróżono.
Głównie
w tańcach brały udział niezamężne panny, które śpiewały
miłosne pieśni i chciały w te noc dowiedzieć się, czy wyjdą za
mąż. Przez ogniska też skakano. Robili to przeważnie chłopcy,
ale skakano też w parach. Jeśli trzymającej się za ręce parze
udało się przeskoczyć razem przez ogień, wróżyło to szczęście
ich miłości.
Z
sobótkową nocą, czyli Nocą Kupały wiąże się również zwyczaj
puszczania na wodzie wianków. To młode panny wiły wianki z ziół
i kwiatów, a później puszczały je na wodę. Każdy wianek musiał
mieć wpięte małe, zapalone łuczywo. Gdy wianki płynęły
niesione przez fale rzeki czy strumienia, po drugiej stronie czekali
chłopcy, którzy wyławiali wianki.
Później
przy ognisku szukali właścicielki swojego wianka. Gorzej było, gdy
wianek zaplątał się w szuwarach, to znaczyło nieodwzajemnioną
miłość, smutek lub to co najgorsze – staropanieństwo!”
„Kwiat
paproci to mityczny, legendarny kwiat, zakwitający raz w roku.
Według niektórych źródeł ma to miejsce w noc przesilenia
letniego, czyli najkrótszą noc w roku z 21 na 22 czerwca. Większość
podaje jednak inną datę - wigilię św. Jana, potocznie zwaną
„Nocą Świętojańską”, przypadającą z 23 na 24 czerwca.
Ten
przepiękny kwiat, mieniący się cudownym blaskiem, rozświetlający
ciemne bory i lasy, miał przyciągnąć swym niezwykłym światłem
śmiałka, który odważy się go zerwać. A była to bardzo kusząca
wizja, bowiem kwiat paproci zapewnić miał swemu znalazcy: zdrowie,
bogactwo, dostatek i szczęście…aż do końca jego dni. Brzmi
imponująco i zachęcająco, ale aby było to możliwe, musiał
zostać spełniony jeden, najważniejszy warunek! Swoim dobrobytem i
majątkiem posiadacz kwiatu paproci nie mógł się z nikim
podzielić. W przeciwnym razie, straciłby wszystko co posiada.
Niesamowite opowieści o kwiecie paproci, na przestrzeni minionych
wieków, wywarły tak silny wpływ na ludzi- zwłaszcza mieszkańców
wsi i małych miasteczek, że każdy pragnął ujrzeć na własne
oczy tę zjawiskową roślinę i przekonać się o jej magicznej
mocy. Z tego względu poszukiwania kwiatu stały się nieodłącznym
elementem obchodów słowiańskiego święta „Kupały” oraz na
dobre zapisały w legendach przekazywanych z pokolenia na
pokolenie.
Kwiat paproci od zawsze był u nas pomyślną wróżbą, tak szczególną jak czterolistna koniczyna w Irlandii, jemioła u Celtów, czy biały wrzos w Szkocji. Dlatego też szukano go z taką wytrwałością. Botanicy są bardzo sceptyczni wobec tych mitów i legend, twierdząc że paproć nie kwitnie, ponieważ należy do rzędu roślin bezkwiatowych. Jednak, gdy wnikliwie przejrzymy bardzo stare katalogi roślin, to okaże się, że nazwy spłatały nam figla. Otóż, wyraz paproć(albo paprotka) pierwotnie nie stanowił nazwy żadnej konkretnej rośliny. Był terminem ogólnym, oznaczającym zbiorowo wiele rodzajów roślin rosnących na gruntach podmokłych. Sam wyraz „pap-r” oznaczał sitowie. Naturalnie rośliny nazywane „paproć”, podobnie jak rośliny określane słowem „trawa”, „ziele” lub „chwast”, miały także swoje szczegółowe, rodzajowe nazwy. Paprociami były zatem np. długosz, gnieśnik, karlik, mokrzyca, zapartnica czy zylwa. W większości są to znacząco różne odmiany roślin z rodziny paprociowatych, ale są tu też rośliny innych rodzajów, np. storczykowatych, których kwiaty otwierają się albo pachną tylko w nocy. Tak więc legendarny „kwiat paproci” mógł należeć do którejkolwiek z tych roślin, gdyż wiele z nich zakwita właśnie w czerwcu. „
Kwiat paproci od zawsze był u nas pomyślną wróżbą, tak szczególną jak czterolistna koniczyna w Irlandii, jemioła u Celtów, czy biały wrzos w Szkocji. Dlatego też szukano go z taką wytrwałością. Botanicy są bardzo sceptyczni wobec tych mitów i legend, twierdząc że paproć nie kwitnie, ponieważ należy do rzędu roślin bezkwiatowych. Jednak, gdy wnikliwie przejrzymy bardzo stare katalogi roślin, to okaże się, że nazwy spłatały nam figla. Otóż, wyraz paproć(albo paprotka) pierwotnie nie stanowił nazwy żadnej konkretnej rośliny. Był terminem ogólnym, oznaczającym zbiorowo wiele rodzajów roślin rosnących na gruntach podmokłych. Sam wyraz „pap-r” oznaczał sitowie. Naturalnie rośliny nazywane „paproć”, podobnie jak rośliny określane słowem „trawa”, „ziele” lub „chwast”, miały także swoje szczegółowe, rodzajowe nazwy. Paprociami były zatem np. długosz, gnieśnik, karlik, mokrzyca, zapartnica czy zylwa. W większości są to znacząco różne odmiany roślin z rodziny paprociowatych, ale są tu też rośliny innych rodzajów, np. storczykowatych, których kwiaty otwierają się albo pachną tylko w nocy. Tak więc legendarny „kwiat paproci” mógł należeć do którejkolwiek z tych roślin, gdyż wiele z nich zakwita właśnie w czerwcu. „
Obrazy-źródła
nfo-poster.eu/noc-kupaly-jaka-byla-naprawde/
http://luszka.blogspot.com/2012/05/kwiat-paproci.html
Wszystkim komentującym na mym blogu życzę dużo miłości w życiu:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz