sobota, 24 czerwca 2023

Opanować aerodynamikę- Muzeum Tatry (cz. II)

 

Przy pisaniu postów o tym, co warto zwiedzić, zobaczyć, mam dylemat- na ile będzie ten post interesujący dla czytających, kiedy wsadzę dużo informacji, sporo zdjęć, filmiki, muzykę itp. Chodzi mi o proporcje, bo zadaję sobie sprawę, że zachwiane w poście proporcji między tymi składnikami, może dokładnie zniechęcić do dokończenia czytania.

Problemem dla mnie jest to, że każda z opisywanych przeze mnie rzeczy, wymaga dosyć dokładnego przedstawienia, a to z kolei pociąga sporą dawkę informacji i w rezultacie każdy post jest obszerny. Informacje czerpię z Internetu, dlatego często po prostu je przeklejam, nie widzę w tym nic złego (podaję każde źródło).

W pisaniu postów na temat Muzeum Tatry potknęłam się o te same trudności. Samochodów w muzeum jest bardzo dużo. Znalazłam informacje, dotyczące prawie każdego eksponatu. No i co teraz? Stworzyć 10 postów, czy ograniczyć ilość informacji? A jak ograniczyć informacje, to które, kiedy każda jest interesująca? I jak podam linki do tych informacji, to czy to wystarczy?

No nic, idziemy dalej oglądać przecudnej urody eksponaty w Muzeum Tatry w Koprzywnicy. 

Najstarsze przedwojenne modele. Wszystkie samochody miały kierownice po prawej stronie.

Prototyp Tatry V570

" W latach 20. XX wieku Tatra rozpoczęła produkcję zaawansowanych technologicznie samochodów ciężarowych i osobowych, a w latach 30. za sprawą inżyniera Hansa Ledwinki weszła na rynek samochodów o niskim oporze aerodynamicznym. Pierwszym prototypem był model V570 podobny do Volkswagena Garbusa lub odwrotnie[2Tuż przed wybuchem II wojny światowej Tatra miała dziesięć roszczeń prawnych przeciwko VW za naruszenie prawa patentowego. Ferdinand Porsche miał zapłacić Tatrze odszkodowanie i zawrzeć ugodę, został jednak powstrzymany przez Hitlera, który stwierdził, że rozwiąże ten problem. Tatra wytoczyła proces przeciwko VW, w 1938 roku doszło do niemieckiej inwazji na Czechosłowację. W rezultacie w październiku 1938 roku fabryka Tatry przeszła pod kontrolę Niemców[3]. Z rozkazu Hitlera modele T97 i T57 zostały usunięte ze stoiska Tatry na 1939 Berlin Autosalon. Sprawa ta została poruszona po II wojnie światowej, w roku 1961 Volkswagen zapłacił Ringhoffer-Tatra 3 000 000 marek niemieckich odszkodowania przyznanych przez sąd[3]. "

Faktycznie podobieństwo Tatry do "VW garbusa" jest duże, ale to VW był tym, który naruszył prawa konstruktora Tatry.

 

Tatra 80 - Luksusowy samochód, został zbudowany w 1935 roku 
dla prezydenta Czechosłowacji T. G. Masaryka.
Tomas Masaryk, pierwszy prezydent Czech, nabył swój ostatni samochód w 1935
roku. Popierając przemysł krajowy Masaryk wybrał produkt rodzimych zakładów
Tatra z tą jednak różnicą, że nie był to jeden z aerodynamicznych, bardzo
nowoczesnych na owe czasy modeli projektu Hansa Ledwinki, ale bardziej
klasyczny w swojej zewnętrznej formie model T80.

Ledwinka projektując T80 wykorzystał dopracowane przez lata do perfekcji, nowoczesne rozwiązania techniczne. Należały do nich na przykład niezależne zawieszenie wszystkich kół oraz centralna rama rurowa, które zapewniły płynną i stabilną jazdę. Ale to, co odróżniało ten model od innych produktów marki kryło się pod jego długą maską.

Podążając za panująca w latach trzydziestych minionego wieku modą wśród producentów samochodów na modele reprezentacyjne wyposażone w silniki V12 (a w przypadku Cadillaca nawet V16), mające za zadanie pokazać techniczne możliwości koncernów oraz przyciągnąć uwagę możnych tego świata, również Tatra zaproponowała model ówcześnij klasy S.

Samochód został wyposażony w chłodzony powietrzem - jakżeby inaczej w przypadku Tatry - sześciolitrowy silnik V12, osiągający moc około 120 koni mechanicznych, co pozwalało na rozpędzenie tego ważącego blisko 2500 kilogramów pojazdu do prędkości 140 kilometrów na godzinę. Moc dwunastocylindrowego silnika przekazywana była za pośrednictwem czterobiegowej, manualnej skrzyni biegów na tylne koła.

Rozstaw osi sięgający 3,8 metrów czynił z Tatry T80 jeden z największych, luksusowych modeli swojej epoki, stojący w jednym rzędzie z ówczesną motoryzacyjną arystokracją wytwarzaną przez francuskie Hispano-Suiza, Delage, Delahaye, brytyjskie firmy Rolls-Royce, Bentley, Daimler, czy niemieckie Horch, Maybach, Mercedes-Benz oraz amerykańskie Cadillac, Lincoln, Duesenberg i przez wielu innych, których samochody woziły koronowane głowy, polityków czy gwiazdy filmu.

Kryzys gospodarczy oraz wysoka cena samochodu spowodowały niewielkie zainteresowanie tym jakże ekskluzywnych produktem zakładów Tatra. Według różnych źródeł jego kariera zakończyła się na wyprodukowaniu od 15 do 25 egzemplarzy, z których do naszych czasów przetrwały tylko trzy samochody i dwa podwozia. Prezydencka Tatra jest jedynym egzemplarzem z oryginalnym nadwoziem, pozostałe dwa zostały natomiast odbudowane.

Tomas Masaryk cieszył się tym pięknym pojazdem zaledwie dwa lata. Po jego śmierci we wrześniu 1937 roku samochód został przekazany założonej przez niego fundacji. W okresie wojennym maszyna została ukryta w składzie opon i tam doczekała ostatnich dni wojny.”

 

Fabryka produkowała również samochody wojskowe.


 Bardzo interesującymi rozwiązaniami technicznymi są  samochód śnieżny na płozach oraz projekt limuzyny.


 
"Tatra V855 to prototypowe, niemieckie aerosanie, które powstały w czechosłowackich zakładach Tatra w okresie II wojny światowej. Pierwszy egzemplarz prototypowy powstał w 1942 roku – wóz nigdy jednak nie wszedł do produkcji seryjnej.  Jego długość wynosiła 5,33 m, przy szerokości rzędu 2,02 metra. Napęd zapewniał pojedynczy silnik 8-cylindrowy o mocy maksymalnej 75 KM. Tatra V855 została skonstruowana na potrzeby niemieckich sił zbrojnych, jako pojazd zdolny do poruszania się w warunkach zimowych na froncie wschodnim. Pojazd został oparty na produkowany seryjnie aucie osobowym Tatra 87 i zachował jego 4-drzwiowe nadwozie oraz bardzo wiele podzespołów mechanicznych. Zupełną nowością było natomiast dodanie nart zamiast kół oraz wprowadzenie w tylnej części wozu dwułopatowego śmigła, które wraz z silnikiem, odpowiadało za napęd pojazdu. Pojazd jednak nie spełnił do końca pokładanych w nim oczekiwań, zwłaszcza gdy idzie o prędkość maksymalną co sprawiło, że nie wszedł do produkcji seryjnej."





 

"Oficjalna potrzeba kontroli i zarządzania torami wymagała przejazdów po torach niezależnie 
od ruchu pociągów. Jednocześnie do wielu miejsc nie można było dojechać drogą. 
W 1924 r. Ministerstwo Kolei Republiki Czeskiej ogłosiło konkurs na odpowiedni pojazd 
silnikowy. Rozwiązanie przywiozła firma Tatra z Kopřivnicy – ​​pod kierownictwem głównego 
konstruktora Hansa Ledvinki opracowała, zaoferowała, a następnie dostarczyła pojazd silnikowy
 oznaczony jako Tatra T 15. Pojazd wywodzi się ze sprawdzonego wagonu Tatra 11. , dwurzędowy 
na dwóch sztywnych osiach. Hamulce były mechaniczne (linowe), ze stopą działającą na przednią 
oś i ręczną na tylną. Nadwozie było albo otwarte (Cabrio), albo limuzyną ze zdejmowanym dachem 
i wreszcie czteroosobową limuzyną ze stałym dachem. Chłodzony powietrzem przeciwbieżny (bokser)
 silnik Tatra był typowym, w pierwotnej wersji T 11 (1056 ccm, 12 KM), od 1927 r. 
silnikiem T 12. W tych wersjach do 1932 r. dostarczono łącznie 71 pojazdów.
 
Kolejnym etapem rozwoju była drezyna Tatra T 15/30, dostarczana od 1932 do 1938 roku 
w ilości 30 sztuk. Pojazd wyposażony w nowszy i mocniejszy T 30 (1678 cm3, 24 KM / 17,6 kW, 
3000 obr./min), czterocylindrowy płaski, chłodzony powietrzem przeciwprądowy. 
Skrzynia biegów dwubiegowa, z rewersem, Vmax 80 km/h. W tej wersji pojazd zachował się m.in. 
w Muzeum Tatrzańskim w Kopřivnicy, Narodowym Muzeum Techniki w Pradze czy MDC Bratislava. 
Ten z Pragi wystąpił na przykład w nagrodzonym Oscarem filmie reżysera Jiříego Menzla Pociągi 
z bliska."

 

Produkcję powojenną zaczynały modele Tatraplan.

" Tatra 600 Tatraplansamochód osobowy klasy wyższej produkowany przez czechosłowackie przedsiębiorstwo Tatra w latach 1948–1952. Wywodził się z przedwojennej linii luksusowych aerodynamicznych samochodów Tatry. Charakteryzował się opływowym czterodrzwiowym nadwoziem i silnikiem o pojemności 2 l, chłodzonym powietrzem i umieszczonym z tyłu. Wyprodukowany w liczbie ponad 6 tysięcy sztuk, był sprzedawany w Czechosłowacji i eksportowany do wielu krajów, w tym Polski. 


"Pierwszy prototyp o nazwie własnej Ambrož zbudowano 7 grudnia 1946 roku[6]. Początkowo samochód otrzymał kolejne oznaczenie z cyfrą „7”: T 107, a po ulepszeniach: T 2-107[5]. Projektantem nadwozia był František Kardaus[5]. Problemy w prototypach stwarzało tylne zawieszenie, powodujące niestabilny tor jazdy, a także mało skuteczne były chwyty powietrza po bokach tylnej części[5]. Przy dopracowaniu samochodu konstruktorzy Vladimír Popelář i Josef Chalupa skorzystali w maju 1947 roku z konsultacji z inżynierem Ledwinką, który w tym czasie był aresztowany w Nowym Jiczynie pod zarzutem kolaboracji z Niemcami przez pełnienie funkcji dyrektora technicznego zakładów Tatry pod niemieckim protektoratem[7].

Samochód wyróżniało opływowe nadwozie, z zaokrąglonym przodem, dzieloną pochyloną szybą przednią, kroplową tylną częścią w stylu fastback i zasłoniętymi tylnymi kołami[2]. Klamki drzwi były wpuszczone w nadwozie dla zmniejszenia oporu[2]. W efekcie, współczynnik oporu aerodynamicznego nadwozia (Cx) był niski i wynosił 0,32[2][b]. Wadą nadwozia była jednak słaba widoczność do tyłu – na samym końcu nadwozia znajdowały się dwa małe okienka przedzielone wzdłużnym żebrem, a od kierowcy oddzielała je dodatkowo szyba przedziału bagażnika i szyba komory silnika[12]. Samochód mógł pomieścić sześć osób, w tym trzy na przedniej kanapie, lecz było to niewygodne i utrudniało operowanie biegami – w praktyce był użytkowany jako pięciomiejscowy[2]. W skład wyposażenia wchodził zegar przed pasażerem, umieszczony symetrycznie do prędkościomierza[c]. Na zamówienie było montowane radio Tesla[13]. Prędkość maksymalna załadowanego samochodu sięgała 130 km/h[1]."

 


 Tatra 600

"Począwszy od 1951 roku zbudowano dwa lub trzy prototypy samochodu z silnikiem wysokoprężnym konstrukcji Tatry, lecz nie były dalej rozwijane z powodu głośnej pracy silników Diesla chłodzonych powietrzem[16]"



"Tatra 87 (T87) to samochód zbudowany przez czechosłowackiego producenta Tatra . Był napędzany przez zamontowany z tyłu 2,9-litrowy, chłodzony powietrzem, 90-stopniowy silnik V8 z górną krzywką , który wytwarzał 85 koni mechanicznych i mógł prowadzić samochód z prędkością prawie 100 mil na godzinę (160 km / h). Jest zaliczany do najszybszych samochodów produkcyjnych swoich czasów. Konkurujące samochody tej klasy korzystały jednak z silników o prawie dwukrotnie większej pojemności skokowej i spalaniu 20 litrów na 100 km. Dzięki aerodynamicznemu kształtowi Tatra 87 zużywała zaledwie 12,5 litra na 100 km. Po wojnie w latach 1950-1953 T87 były wyposażone w nowocześniejsze 2,5-litrowe silniki V8 T603." 


 



  "Jeden egzemplarz kabrioletu, oznaczony T 600 K, skarosowała w 1949 roku znacjonalizowana firma nadwoziowa Sodomka w Vysoké Mýto. Luksusowo wykończone dwudrzwiowe nadwozie było dłuższe (5010 mm), z większym zwisem przednim i tylnym, i szersze (1860 mm)[15]. Samochód ten zaprezentowany został na salonie samochodowym w Genewie w marcu 1949 roku[15]. Produkcji jednak nie podjęto. W skład wyposażenia wchodził składany dach i radio Tesla[15]. W grudniu 1949 roku jedyny egzemplarz został podarowany z okazji 70. urodzin Stalinowi i wysłany do Moskwy[15]. Po śmierci Stalina samochód był eksponowany na wystawie jemu poświęconej, po czym został przekazany do dyspozycji radzieckiej służby zdrowia i ostatecznie trafił w ręce prywatne[15]. W 1976 roku ostatni posiadacz przekazał go do muzeum przyfabrycznego Tatry (w zamian za samochód Tatra 603)[15]"

 c.d.n.

 Źródła

https://pl.wikipedia.org/wiki/Tatra_600_Tatraplan

https://en-m-wikipedia-org.translate.goog/wiki/Tatra_87?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc 

https://www.zelpage.cz/zpravy/8964?lang=pl

https://www.mojehobby.pl/products/Tatra-V855-Snowmobile.html

https://autogen.pl/art-54-t80-flagowy-model-marki-tatra.html

14 komentarzy:

  1. Ta śnieżna Tatra mnie zauroczyła, coś na nasze zimy i dojazd😀
    Marzy mi się taka stara flota czyli Warszawa, Syrena, Jelcz ogórek...naprawy mąż że szwagrem by ogarniali hobbystycznie. Pomarzyć można.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śnieżna Tatra w sam raz na górskie drogi. Ale nie produkowali jej seryjnie. Szkoda, ze nie dopracowali i nie puścili w produkcję. Miałaby wzięcie:):):)
      Dzisiaj widzieliśmy Fiata 125, milicyjnego, na żółtych blachach. Piękny był, jechał pewnie na rajd starych samochodów do Wisły. Mamy kolegę, który kupuje i remontuje stare motocykle i ma starego Dodga Chargera z 1968 roku- ogromna maszyna.
      Ech... wjechałaś na mojego konika:):):) samochody i w dodatku stare...

      Usuń
    2. Ze mnie żaden znawca, lubię je ze względów estetycznych 🙂 lubię uśmiechy na drodze, kiedy jedzie taki Trabant pomalowany w kwiatki.

      Usuń
    3. Trabant w kwiatki, widziałam garbusa w hippisowskie kwiatki.... i tam niedaleko Ciebie na Roztoczu:):):) Zdecydowanie moje klimaty:):):) I Roztocze, i hippisi, i samochody w kwiatki

      Usuń
    4. Kiedy Louis se Fines udawał hipisa będąc żandarmem, też jakiś pojazd w kwiatki występował, chyba Citroen😀

      Usuń
    5. Chyba, ale ogólnie, to podobają mi się stare pojazdy malowane w wzory hipisowskie. Ostatnio widziałam motocykle, Enfieldy, malowane przez Hindusów w śliczne wzory np. paisley, kwiaty, ptaki. A wszystkie barwne bardzo.

      Usuń
  2. ja bym to śnieżne auto przerobił tak:
    przywrócił koła, ten wałek z tyłu przeniósł na przód i byłby to świetny wóz patrolowy na ścieżki rowerowe niwelujący błąkające się po nich srayfonowe zombies... w bardziej humanitarnej wersji zamiast wałka można zamontować takie ruchome kolce klujące w tyłek...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko... drastycznie sobie waść pan poczynać chcesz. Nie wiem, czy zauważyłeś, masz tam to auteczko z reflektorem w środku- Tatra T87. Produkowane w ramach misji Tatraplan i poprawiania aerodynamiki w samochodach Tatra.

      Usuń
  3. Zgodnie ze sztuką blogosfery lepiej rozbijać posty na kilka, aniżeli zrobić jeden zbiorczy. Jest jakaś psychologiczna granica, tego co człowiek czyta z autentycznym zainteresowaniem na ekranie monitora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest, a przeczytasz 10 postów o Muzeum Tatry? Zgadzam się, jest psychologiczna granica, ale nie trzeba wszystkiego czytać na raz, można wrócić i doczytać resztę. Można też opuścić teksty, skupić się na zdjęciach czy filmach. Podaję rzetelnie informacje, pokazuję obrazy związane z nimi- wybór należy do czytającego:)

      Pisanie postów, które dotyczą obszernych tematów, jest chyba problemem wszystkich, którzy szanują czytelników, a do pisania treści podchodzą w miarę poważnie.
      Co do tematu muzeum i motoryzacji- zdaję sobie sprawę, że niewielu interesuje on. Niemniej postanowiłam pokazać wszystko, co było w muzeum interesujące wraz z opisami, bo co mi po zdjęciach, kiedy nie wiem co na nim jest i co warto o obiekcie wiedzieć.

      Ale tak, teraz przeplotę posty o muzeum postami z lżejszą treścią, by nie zrobiło się monotonnie i nie było nawałnicy informacyjnej.

      Usuń
    2. Ja też zawsze wolałem napisać jeden większy post niż go dzielić.

      Usuń
    3. I tak muszę dzielić, bo tego jest dużo za każdym razem. I tych interesujących informacji też jest sporo, zwłaszcza "obyczajowych":):):) Technicznych nie zamieszczam, albo daję sporadycznie.

      Usuń
  4. Jeśli chodzi o długość i zawartość postów, to dla mnie sprawa jest prosta. Jeśli nie potrafię powtórzyć własnymi słowami jeszcze raz tego, co zawarłam w poście (w sensie po napisaniu nie pamiętam niektórych szczegółów), to oznacza, że zawarłam elementy zbędne, a komentatorzy tym bardziej nie będą pamiętali, i co nawet pewniejsze "przeskoczą" nad tym akapitem. Pomimo tego, że na Galaktycznej stosuję tę zasadę i tak teksty są za długie dla większości komentujących :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się Moniko z tym, co piszesz, ale mój blog ma zupełnie inny charakter niż Twój. Piszesz teksty "filozoficzno- psychologiczno- socjologiczne", w których można problem omówić w miarę krótko. Moje posty dotyczą miejsc, rzeczy, które, by dokładnie je pokazać, wymagają porządnych opisów.
      Czytam Twoje teksty i mam w tym przyjemność.
      A komentujący są różni- jedni zastanowią się, przemyślą problem i napiszą sensowny komentarz, inni napiszą "po łebkach", by zaznaczyć, że byli, a jeszcze inni, nie czytając treści, trzepną głupstwem. Ich prawo.

      Usuń